11 july 2010
bohemat
Z tą nocą bezgwiezdną pod rękę, tak wolny i ufny,
jak w trzewiach grzesznego galeonu - ja płynę,
poprzez ocean wieczornych uczynnych trotuarów.
Ćwierć stopnia w amok i w tamten świat wybrany.
Tam po cygańsku w pląsach satyrów gną się syreny.
Tam błyszczy w dymie wszechwiedzące oko Cyklopa.
Tam kusicielki Meduzy przechadzają się szpalerami,
i tryskają ze źródeł upojne ambrozjum i nektaris.
Gdzie dzikość iskiernym gra rytmem fine-de-siecle,
a lędźwie niecierpliwie pulsują: staccato, staccato.
Gdzie w winnych pojedynkach bez słodkiego epilogu,
nikt nie ma odwagi zrejterować pod zimny stolik.
Gdzie mienią się barwnią absyntowe tęcze pokus,
a trzeźwi są tylko wiecznie obecni odźwierni!
Ci nieśmiertelni! Ci kamienni! I w tej pieśni...
Och! W refrenach kolejnych toastów już się gubię!...
Twój gęsty muślin upaja jak... jak jakaś papaya...
Intensywnym poematem przyobiecanym komuś... Komu?
Przytulonym... Przyszszszalonym... Ten szaaaal?...
och tak!!! Już wiem! Do świtu mnie wieź... jam senny...
Bohema, ach Bohema... O tobie napiszę poemat...
Ale jutro, Dekadencjo ty moja, jutro... Dziś trema...
------------
2009
5 november 2025
wiesiek
5 november 2025
wiesiek
4 november 2025
Jaga
3 november 2025
wiesiek
2 november 2025
absynt
2 november 2025
wiesiek
2 november 2025
ajw
1 november 2025
wiesiek
31 october 2025
Jaga
22 october 2025
Jaga