30 september 2011
Hammerowe siodło
(legęda)
skamieniałej rozpaczy
Dawno, dawno temu, gdy Rudnickie Jezioro szczelny bór otaczał, za morenową cygańską górą skromne domostwa powstały. Lud w nich mieszkał pracowity, co z rudy
darniowej jął rozmaite narzędzi tworzyć, co by łatwiej było las okiełznać, z nasion ziemi wykrzesać wszelakie plony. Ptactwa i zwierzyny było tu wiele, po izbach zapach rudy się roznosił, a domostw było tu wtedy mało. Nie zawsze z ich pracy na godziwe życie ludziom stawało.
Mieszkał tu młody człek, co hutnictwem ją się
parać, z ziemi rudę wydobywał, narzędzia z niej tworzyć począł: wszelakie widły, haczki, młotki, proste grabie. Ludziom zahartowanym w trudzie na rolę sprzedawał, to za zwykłą strawę oddawał.
Aż raz zbłądziła w te strony białogłowa wspaniałej słowiańskiej urody, tak owa dziewka mu do duszy przypadła, że gotów był dla niej robić bez picia i jadła. I ona mu
różne złudne nadzieje czyniła, przez pewien czas w jego chacie mieszkając bardzo uległą panną mu była.
Minęło wiele,wiele pacierzy, czas od wiosny do wiosny drogę wiele razy przemierzył. I poszła
owa dziewka w dal hen daleko, gdzie murowane warownie i życie wygodniejsze ludzie wiedli.
Znów pozostał sam młodzieniec nie pierwszej już urody pomny jej obietnicy, że powróci owa pana do niego nim przeminie roczek samotny. On zaś przygotowywał dla niej iście kasztelańskie wygody. Trudził się więc i starał dom swój ubogacał, dzień i noc pracował, co pana była ukontentowana, jej kaprysy spełnione, a on mógł ją pojąć za żonę.
Minął jeden roczek, potem drugi, czwarty i dziesiąty, po białogłowie słuch zaginął, a młodzieniec w tęsknocie zagubił. W
robocie stawał się niemrawy, na siedzisku swym siadał i ino by z napotkanym człekiem o swej pannie gadał. Kuźnia mchem zarastała, ludzie się dziwowali,czemu się w jego piecu cięgiem się nie pali. On wciąż bez walki na swym siodle pozostawał, kurczył się ciągle, dusze smutkowi bez walki oddawał. Aż w końcu z czartem począł się bratać, co by ukochaną wybrankę odzyskać i z nią igraszką życia się oddawać. Motał się po mokradłach, w bór samotnie chadzał, swoim gusłom pokłony odwał.
Aż pewnego razu, gdy świt mroki pokonał, pozostał ino po nim kamień -jego marna postać gdzieś na dnie uwięziona.
A kamień wciąż rośnie i rośnie jak jego pragnienie, co by miłość dawną odzyskać, oddając duszę diabłu, zapadł się pod ziemię.
Wymierała osada, domy pustoszały, po trudzie owych ludzi ino doły się zachowały, na których człowiek współczesny Zalew Koszycki stworzył.
Zaś po człeku zwyczajnym głaz ogromny tylko pozostał, co by przypominał ludziom utrudzonym by nie ulegać marzeniom niespełnionym.
A gdy się już przytrafi prawdziwe uczucie obłap je i trzymaj nie pozwól swemu szczęściu w czas daleki uciec.
Edmund Muscari Cz... 18.09.2011
21 december 2024
2112wiesiek
21 december 2024
Wesołych ŚwiątJaga
20 december 2024
2012wiesiek
19 december 2024
18,12wiesiek
18 december 2024
1812wiesiek
17 december 2024
tarcza zegara "miasteczkojeśli tylko
17 december 2024
3 zegary ceramiczne - środkowyjeśli tylko
17 december 2024
1712wiesiek
16 december 2024
1612wiesiek
14 december 2024
Zawiązała naturaJaga