17 may 2010

Ostatnia formalność

Przez niedomknięte powieki, sączył się jad. Padające słowa sprawiały mu ból. Był otoczony garstką pseudo przyjaciół, jaka mu pozostała. Tkwił w szarości szpitalnego pokoju, gubiącego resztki słonecznych promieni. Diagnoza brzmiała jak wyrok, wystawiony zaocznie. Nowotwór, jaki go dotknął, ujawnił swą podstępną twarz. Myśli, nie pozostawiały złudzeń. Herodowie jego czasów, nie szczędzili mu swoich wywodów, dzieląc się mimo chodem swymi mądrościami!
Czy on musiał tyle pracować? Zawsze liczyła się dla niego tylko kasa... Trwał monolog odwiedzających osób, nad jego zmiętym przez chorobę ciałem. Nigdy nie potrafił się wyluzować, zabawić, a kolegów widział tylko wtedy, gdy miał do nich interes. Szepty przypiekały najbardziej. Recenzje jakie do niego docierały, wydawały się niesprawiedliwe, choć nie pozbawione racji. Czas, jaki przemijał był czasem zmarnotrawionym, niespełnionym. Pustka, w jakiej się pogrążał zniewalała jego myśli. Jasnowłosy anioł, w postaci młodej pielęgniarki, był ostatnią przyjemnością jaką ofiarował mu los, rozjaśniając na moment kąciki jego stygnących ust.
Korytarz rozszalał się dźwiękami rozwożonych posiłków ostatniej wieczerzy.Następowała kolejna zmiana warty, przy niedokończonym dziele Pana Boga. Dzieci, nieruchome postacie, pochłonięte pytaniami. Ile pozostanie z jego mozolnie przez lata tkanego kąta. Jego oczko w głowie stało z twarzą nieprzejednanego żalu, po niespełnionych życzeniach. Wtulona w swój smutek, obleczony w nienawiść do kogoś, kto kiedyś nazywał ją swoją myszką.Obsypywaną różnymi zachciankami, które uległy już dewaluacji. Córka-wierna kopia jego wielkiej miłości. Żal, jaki rozdzierał jego serce z wolna przemieniał się obojętność.
Czy on nas jeszcze słyszy?-zapytał syn sprawdzającej ciśnienie lekarki. Tak, cały czas jest przytomny-odpowiedziała pani doktor rewanżując się pytaniem. Państwo pozostaną przy chorym przez noc?Oczywiście-odpowiedziało pospiesznie oczko z jego starego klejnotu. Mam nadzieje, że nie potrwa to zbyt długo?- wtrącił cicho zięć. Jutro rano muszę jechać na spotkanie, nie będę tu tkwił całą noc! Mechaniczne dźwięki podawanej kroplówki, skrupulatnie wyliczały ostatnie minuty.Blade kontury ścian stawały coraz bledsze. Czy to będzie bolało?- pozostawało pytaniem bez odpowiedzi...
Tak bardzo chce mi się żyć, krzyczał resztkami sił przez zamknięte usta. Barwy dźwięku, jakie rejestrował jego umysł, traciły siłę. Każdy kolejny oddech sprawia mu trudność. Napięcie akcji sięga zenitu, córka nerwowo naciska czerwony przycisk przy łóżku chorego. On sam zdaje się unosić ponad miejsce akcji. A w dole zapanował zgiełk, nerwowe kroki lekarzy, mieszają się z cichym płaczem bliskich. Przez już zamknięte wieka- powiek, spogląda z obojętnością na ostatnie akordy swego ziemskiego pielgrzymowania.Ogarnia go niesamowity spokój, nie drażni nawet głos zięcia,który zwraca się do córki: kochanie chodzimy, już nic tu po nas. Formalności załatwimy rano.
Masz rację przyjacielu. Formalnie już mnie nie ma!
To była ostatnia myśl, z którą się żegnał.
Niebo uroniło jedną z gwiazd.
Kurtyna ciszy opadła.


Barbara Weise,  

Poruszający tekst. Wydawało by się, że pisany w jednostajnym tonie, bez akcentowanych emocji, a jednak włazi w serce. Tragizm snuje się pomiędzy słowami, a rozmyślaniami, i co najsmutniejsze uczucia mijają się na dwu płaszczyznach. Prowokuje do zastanowień.

report |

Edmund Muscar Czynszak,  

Tak- nie jest to pogodny teks w czytaniu, ale zapewniam że w przeżywaniu równie tragiczny! I oby nigdy życie, nie obsadziło nas w ostatnim akcie w podobnej roli !!! Rany otrzymywane od bliskich bolą najbardziej i nie goją się nigdy i to chciałem ukazać w ty tekście... Dziękuje za komentarze i Pozdrawiam !!!

report |

Marcin Małolepszy,  

Byłem światkiem tego typu widowiska kiedy osobe odchodzącą żegnału gesty nienawiści i obojętności nastawione na to co po odchodzącym pozostało przykry to widak - czy i ty byłeś światkiem podobnego spektaklu ??? Dokładnie sugestywnie to przectawiłeś.

report |

Nina Malina,  

Ednundzie,dobrze znam taka scene.Pozdrawiam

report |

Józef Załuski,  

Straszne i jak najbrdziej realne.Obyśmy nie przeżyli takich doświadczeń odciskających piętno na dalsze chwile życia .Tekst bardzo osobisty i właściwą rzeczą będzie trochę pomilczeć i przemyśleć zanim przejdziemy do porząku dnia codziennego.Poddaję się teraz smutnym refleksjom i stawiam kropkę .Nic dodać nic ująć.

report |

Marcin Małolepszy,  

I tu się z tobą zgadzam , temat poruszony w tej pracy zmusza do refleksji !!!

report |

Edmund Muscar Czynszak,  

I o to zawsze w moich tekstach mi chodzi wszak myślenie zawsze ma kolosalną przyszłość !!!

report |

Szel,  

cholera !!!! ale to plastyczne..nie mow mi prosze

report |

Edmund Muscar Czynszak,  

??? tak sądzisz ?

report |

Paganini,  

Bardzo dobry tekst, zgadzam się, że zmusza do refleksji. Można się zatrzymać, pochylić głowę. Klimat tekstu jest niesamowicie wręcz zbudowany, można wczuć się w przeżywaną tragedię, a zakończenie powala na kolana. Bardzo chętnie przeczytałbym coś dłuższego spod Pana pióra, gdyż teksty są przemyślane, budowane z głową i zmuszają do czegoś czytelnika, a co najważniejsze mają emocje. Czekam na kolejną prozę o takim klimacie. Pozdrawiam.

report |

Edmund Muscar Czynszak,  

Bardzo dziękuje za pochlebną opinie niestety ostatnio zbyt często ocieram się o tego typu klimaty. Zbyt częste przebywanie w cieniu śmierci zmusza człowieka to przewartościowania swego spojrzenia na sprawy które często są daleko od nas...

report |

Edmund Muscar Czynszak,  

Bardzo się boje aby piętno tego co mnie teraz spotyka nie pozostawiło mnie w kręgu tego typu prozy czy poezji bo z natury zaliczył bym siebie o pogodnych ludzi .

report |

Józef Załuski,  

I spełniło się !

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1