6 june 2010
Popołudniowa dzemka
W ciepłym pokoju gdzie sen rozkłada moje ciało,
zmysły rzucone w głuchą przepaść ciszy.
Na dworze zimny wicher, targa czupryny nagich drzew,
w rogu sufitu pająk, nieśmiało kroki, w stronę lampy liczy,
sen już otacza mój zmysł.
Zegar jak hejnał, wydaje mechaniczny dźwięk,
dla mnie na świecie nic już się nie liczy.
Za ściana przyćmiony odgłos kroków,
zakłóca wolno płynący niemy film.
Jak krzyk reklamy widzę twoje oczy?
Serce przyspiesza, w galop przechodzi spokojny puls,
dźwięk budzika jak granat rzucony w tafle ciszy.
Wyrywa mnie z twych objęć
Szare pejzaże pokryły się już śnieżną bielą,
i tylko pokój, gubi ostatnie promienia słońca …
13 may 2024
1305wiesiek
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma