Bartłomiej Śliwa, 16 may 2010
Pierwszy raz
Od kilku lat się zdarzyło
Że było mi naprawdę miło
Widzieć czyjąś twarz
Uśmiechniętą
I oczy takie błyszczące
Zalotnie mrugające
Pod brwią w łuk wygiętą
Bartłomiej Śliwa, 16 may 2010
Nieustannie wlokę za sobą sznur wiecznie czegoś ode mnie chcących (d E a)
Spoglądam znienacka na ich święte twarze i widzę podstępne uśmiechy (d E a)
Powykrzywiane mordy od złości i nienawiści - świętych wycieńczonych (d E a)
Z obrzydzenia odwracam głowę słysząc za plecami ich głośne oddechy (F G a)
Wiecznie naiwni głupcy, niczym ślepcy Bruegla razem się trzymający (F G E7)
A ja próbuje zamknąć się w czterech ścianach pozbawionych drzwi
Szczelnie zamykając okna by nie musieć słuchać podszeptów ciszy
Wiem, że i tak się nie uwolnię - Za plecami znowu ktoś sobie drwi
Buntuję się najgłośniej jak potrafię, krzyczę - Ale on tego nie słyszy
Nie wie ani on ani jego współbiesiadnicy jak wiele już napsuli mi krwi
Chodzę po szarych ulicach nie odróżniając rzeczywistości od byle snu
Mieszając nadzwyczajną szarość bezkresu z jaskrawo-ohydną żółcią
Zastanawiając się gdzie jestem, odpowiadam sobie: Tutaj jestem, tu!
I nawet przez chwilę nie opuszczają mnie myśli, że oni znów tu wrócą
I że za chwilę za swoimi plecami ponownie usłyszę stukot ich stóp
Śledzony przez dziwne istoty, istniejące wyłącznie w mojej myśli
Uciekam w półmrok moich fantazyjnie wyimaginowanych chorych urojeń
Mając nadzieję, że po przebudzeniu już nigdy nic mi się nie przyśni
Bym mógł w każdą kolejną noc, szukać innych - rzeczywistych ukojeń
Bez strachu, że wkrótce znowu o spokój rozpocznę bezsensowny wyścig
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
17 june 2024
Satish Verma
16 june 2024
Satish Verma
15 june 2024
Maria Kieś
14 june 2024
Jaga
12 june 2024
wiesiek
12 june 2024
Teresa Tomys
12 june 2024
Teresa Tomys
12 june 2024
Teresa Tomys
11 june 2024
wiesiek
10 june 2024
AirFish