16 november 2011
Dzień ósmy i następne
Aniołowie upadają nagminnie, jak
zakazane owoce.
W bliskich okolicach Edenu.
Węże kuszą bez przekonania,
amatorów przejrzałych
jabłek.
Supermani na emeryturze
artretycznymi palcami
cerują obcisłe wdzianka.
Zmęczeni zapadają w fotele. W
oparach whisky snują bajki.
Czarno – białe.
Coś w stylu starego kina. Z ledwie
odczuwalnym brakiem
tapera i subtelnego szelestu.
Dam w powłóczystych sukniach i
ogromnych kapeluszach.
Z kwiatami na rondzie.
Poeci dokarmiani w przydrożnych
barach, piszą
na przetłuszczonych serwetkach,
linijki i wersy.
Coś o miłości i trudnej drodze. W
przeczuciu nieistnienia.
W starych płaszczach żebraków wiatr
świszczy.
Nieliczne datki nie dziurawią
kieszeni.
Oni wiedzą - wszystko przeminie.
Szalony sen
w wypożyczonym łóżku.
Za które mimo wszystko trzeba
będzie zapłacić.
W jeszcze nieznanej walucie.
8 july 2025
wiesiek
7 july 2025
jeśli tylko
5 july 2025
jeśli tylko
4 july 2025
Jaga
27 june 2025
Jaga
26 june 2025
Atanazy Pernat
23 june 2025
ajw
21 june 2025
Jaga
18 june 2025
Jaga
16 june 2025
ajw