2 january 2012
Pościg
Serce obija się o żebra.
Biegnę. Bardzo szybko, ile sił w nogach. Chcę Ich dogonić; krzyczę żeby poczekali, ale Oni nie słyszą. Zniknęli mi z oczu. Przyspieszam. Wiatr wyciska mi łzy z oczu. A może to nie wiatr, może to ja sam płaczę. Nie mam siły biec dalej, zwalniam. Serce chce wyskoczyć z piersi.
Idę ze zwieszoną głową, licząc łzy, które znaczą moją drogę do domu.
Rozglądam się dookoła, nie wiem gdzie jestem. Wszyscy, których mijam patrzą na mnie z politowaniem.
Organizm trochę odpoczął, znowu zaczynam biec. Muszę przedostać się na drugą stronę ulicy. Przystaję na moment, rozglądam się, tak jak mnie nauczono; najpierw w lewo potem w prawo. Nic nie jedzie, mogę przejść.
Nie zdążyłem, nie miałem szans. Połamane żebro przebiło płuca. Leżę na środku lewego pasa, nie mogę się ruszyć. Duszę się. Leżę i nasłuchuję; nie ma nikogo kto mógłby mi pomóc. Mam 5 lat i wiem, że umrę.
Widziałam, jak przechodził przez ulicę. Zza zakrętu pędziła przed siebie ciężarówka. Po okolicy rozległ się głuchy dźwięk miażdżonych kości i ostanie skamlenie.
Chwilę później już nie żył.
Biedny pies.
23 february 2025
ajw
23 february 2025
Jaga
22 february 2025
Marek Gajowniczek
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
wiesiek
22 february 2025
absynt
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
supełek.z.mgnień
22 february 2025
jeśli tylko
22 february 2025
Jaga