9 september 2010
Cień w dolinie mgieł
Lawiituję ,gdzieś w przestrzeni
ponad linią miejskich świateł.
Obojętnie patrze w dół
jakoś wszystko teraz małe.
Wokół cisza święty spokój
wielkie sprawy bez znaczenia .
Nie ma wrogów i przyjaciół
jest ocean zapomnienia.
Niczym anioł na swych skrzydłach
mogę lecieć dokąd zechcę .
Nie ma granic ani barier
to jest inny wymiar przecież.
Pocałowac chce kometę
w same usta lodowate.
Pragnę okryć się jej płaszczem
niczym król wejść w jej złotą szatę.
A Ty nie budz mnie nim nadejdzie świt .
Jestem sam dookoła pustka .
Nie pamiętam jak znalazłem się
po drugiej stronie lustra.
Ta noc odmieniła mi życie .
W środku nocy spojrzałaś mi prosto w oczy .
Na kamienna twarz cisnął się sznur perłowych łez.
Otuliłem się lodowatym ciałem
weszłem niczym krol w szatę.
W środku ogrod pełen kwiatów
w samym centrum zloty domek .
Ponad miarą mioich pragnień
anioł uniósł mnie jak laur .
Unosimy się w wolności i szacunku
w milczeniu uczymy się słow
az wejdą nam w nawyk .
Naczynie boskiej miłości się przemienia
widzę go jak ocean zapomnienia.
Magiczny chłod mnie oczarował .
Otulony jego płaszczem
lapidarnie patrzę w dół .
A Ty śpij i śnij o mnie
jestem ponad światem.
Widze kometę ona lśni cudnie .
Okazała, cała w blasku
drogą mleczno mknie dumnie.
Ubrana w gwieżdzistą szatę
zwraca w moją stronę
swoje serce lodowate.
Bez oporu coś nas łączy
przenikamy w swoje centrum .
Zachwycamy się rozmową .
wzbiła wzrok ponad przestrzeń.
Niczym wulkan zimnych ogni
opowiada mi o swej historii.
Kiedyś była planetą, miała swoj ksieżyc .
Zataczała swoje kregi by gwiezdnej
burzy nie wzniecić .
Była jedną z gwiazd emitujących moc przeżyć.
Nagle ksieżyc zakłócił jej spokój.
Uderzył w strefe własną ogniem i siłą .
Pod cieżarem własnych grzechów
otrącił ja w przestrzeń nieznaną .
Otąd całym swym blaskiem i siłą własną
leci bezradnie na swoj sposób.
Goni czas i napędza go w chwile.
Ledwo wszystko omija ,
nie zatacza już kręgów.
Ona jeszcze nie zgasła .
Rajem życia się stała, bogactwem zmysłów i potrzeb duszy.
Chlebem i wodą każdego oczekiwania.
Ołtarzem Boskości dla potrzeb ludzkich .
I tylko ślepcy zadzumieni w mamonie
niezdolni są kochać ten bezmiar piękna.
Piekłem są sami w sobie i oni
doznają bezpowrotnego końca.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.