26 april 2010
park 77
Ze złotym szpikulcem, powoli
Idzie śmieciarz przez park mój zielony
Starszy człowiek
Bez imion i twarzy
Wskrzeszony dzisiejszego ranka z pamięci niewoli
wszystkie zagubione kartki
zdobne nieudaną prozą
rozsiał tu wiatr
zostaną zebrane zaniesione spalone
Za rycerzem porządku i jego kopią
Posuwa się Latarnik
O Godzinie pełnej zmierzchu i zdrowasiek
długą tyczką
Odbezpiecza światło gazowych latarni
Środkiem główną żyłą na skroni
Od jednej do drugiej tamy
Płyną kawałki życia
W tej szarej zimnej wodzie wszystko
Przyobleka się w wodorosty
Mam znowu coraz mniej czasu do narodzin
Wstecz bije serce i krąży krew
Przychodzę tu już nigdy sam
Przecież nie mam jeszcze dorosłych myśli
2 november 2024
0211wiesiek
2 november 2024
Uczucia to kolory duszy.Eva T.
2 november 2024
This ViolenceSatish Verma
1 november 2024
Ale róże kwitną dalej,Eva T.
1 november 2024
Wpadła w pokrzywyJaga
1 november 2024
0111wiesiek
1 november 2024
Don't Sell You ThoughtsSatish Verma
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.