sam53

sam53, 1 may 2022

łzy

poprzedniego dnia na rynku zabili Żyda
uciekiniera z Treblinki
ktoś załatwiał mu papiery
ktoś inny doniósł
Niemcy obstawili Wąską i całą Wodną
wygonili wszystkich na ulicę
po deszczu rynsztokiem spływała krew

na ciężarówki pakowali nie patrząc w dokumenty
pierwszy przystanek obóz przejściowy
druty kolczaste wieża strażnicy z karabinami
nad ranem w drugiej części obozu zamieszanie
jedna z kobiet podnosi druty w górę
szybka decyzja... kto ucieka
strzały kule szarpały piasek na drodze
młoda kobieta dobiega do znajomej szosy
zatrzymuje pierwszą ciężarówkę
okazuje się tą samą którą wczoraj wieziono ludzi z łapanki
niemiecki szofer poczęstował zbożową kawą
piła łapczywie

łzy pojawiły się dopiero w domu


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 24 april 2022

deszcz

zbiera się na deszcz
senny dzień
ktoś wygrał maraton w Wiedniu
ktoś klasyk we Flandrii
Iga rozniosła Białorusinkę w finale o porszaka
jaskółki obniżyły loty
chmury coraz ciemniejsze

nie śpij
Rosjanie obchodzą dziś Wielkanoc
Ukraińcy też
mają tego samego Boga

zaczęło padać
pierwsze krople są ciężkie

jak bomby


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 20 april 2022

dom

znów przyszedł czas
ziemi w cenie
kruchych murów i ognia
kiedy chleb smakuje jak nigdy
a twoja ciepła ręka za całą miłość

taki czas
modlitwy o pokój
niepodpisanych grobów
obcych z karabinami na pustych ulicach
wszechobecny dym
swąd
świat nie świat
dom bez dachu nad głową

jakby już innego miało nie być


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 20 april 2022

Święta niedziela

spacer w parku
miedzy lipami wiatr kołysze
przyjaźnie dotyka policzków
całuje chłodem usta

hej hej - to do mnie nie do mnie
wietrze wietrze sprawdzasz czy kocham
wyszedłem na spotkanie z cieniem
o tej porze wiosną podaje rękę
lubię gdy jest przy mnie
mój cień wierny jak pies

od świtu kiedy słońce wstaje
gdy sen o miłości zajmuje myśli
wspomnienie pierwszego pocałunku porusza wyobraźnię
chcesz wiedzieć co będzie później

wietrze wietrze
zakręć zawiej
nim lipy zakwitną nasze cienie będą jednym

️pocałuj na szczęście


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 20 april 2022

krótki wiersz o miłości

miłość to przestrzeń
którą chcę wypatrzeć z twoich oczu
niedokończony milczący sen gdyś Wiosną
z bukietem stokrotek w ręku
wiankiem niezapominajek we włosach
burzą śnieżnej obieli zaglądającej w otwarte okno

miłość to pragnienie
letni południowy wiatr
echo które wiąże dwa serca na pamięć
radość zagubiona wierszem w pocałunkach
gdy w pierwszej tęsknocie chwytają cię dreszcze
aż po podróż w ciszę

Miłość to Ty


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 18 april 2022

śmigus dyngus

wymyśliłem ciebie na codzienność jutra
z zapachem kawy w białej filiżance
z twoim uśmiechniętym dzień dobry
które ma chęć na chrupiące rogaliki z masłem

wymyśliłem poranny pocałunek
cień na ścianie
Gershwina
mały bukiecik stokrotek
dłonie pełne szczęścia

choć dzisiaj jeszcze święto
możemy być ze sobą


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 2 april 2022

patrząc w oczy

nie robiła z tego tajemnicy
ot nie dostała roli Julii
odmówiła reżyserowi
niektórzy nawet słyszeli subtelne - wytrzep sobie w kiblu

czy trzeba ciągnąć za język
żeby poznać układy w teatrze
z ploteczkami też byłem na bieżąco
ale to przeszłość

kilka dni płaczu z humorkiem rozkapryszonej gwiazdeczki
łzy które miały swoją wartość
gdy cierpliwie spływały w moje ramiona

jakbym od zawsze był jej wymarzonym Romeo


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 31 march 2022

w stokrotkach

Kogo bym kochał gdyby cię nie było
i wypatrywał w okienku codziennie
komu mogłabyś ofiarować miłość
nim zatracimy się w sobie zupełnie

w majowym deszczu wilgoć ust znajdziemy
w trawie będziemy tarzać się do woli
chciałabyś tańczyć - niech noc się odwdzięczy
tango o świcie z wonią kwiatów polnych

kogo bym kochał gdyby cię nie było
komu z ochotą oddałbym się wierszem
dobrze że jesteś zwyczajną niezwykłą
dzisiaj stokrotki zakwitły
nareszcie


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 26 march 2022

Czekam na coś więcej niż wiersz

mogłabyś pisać na jednej płaszczyźnie
gdyby wyobraźni starczyło na więcej niż nas dwoje

poezja to magia
czasami wiersz wyjmujesz z kapelusza
(skonsumują zanim straci termin ważności)
nie przeszkadza nawet to że skwierczy
tak jak kotlet na patelni
ot zwyczajny wiersz o dupie Maryni
(przepraszam wszystkie Marie Marynie)
- poezja nie zna wyjątków

zamknięty w twojej obojętności
zatrzymuję myśl na plus-minus
w deficycie pomysłów
nie potrafię otworzyć siebie
najprostszym kluczem jakim jest miłość

zapomnij o enemi
w tej sztuce gramy pierwszoplanowe role


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 5 march 2022

otwórz okno

Zwyczajny ranek z zapachem wiosny
sen zagubiony na ścieżkach świtu
nadzieje które nocą urosły
weź mnie
pocałuj
ach choćby przytul

zawiążmy supeł z drgających cieni
kiedy seledyn w otwartych oknach
niech nasza miłość się zazieleni
zanim pościelą będzie nam łąka

nim odnajdziemy siebie w objęciach
a pieśń skowronka zabrzmi w obłokach
przytul pocałuj - wiesz ile piękna
przynosisz wiosną
kochasz mnie
kocham


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 2 march 2022

Ukraino!

w twoich oczach Ojczyzno smutek i dojrzałość
dwa kolory wprost z serca od wieków nad nami
błękit nieba i słońce które dla nas wstało
dla tej ziemi nad Dnieprem co chlebem nas karmi

w twoich oczach jest miłość ukraińskiej mowy
tej za którą ojcowie krew oddali w wierze
że po latach otwarty rozdział dziejów nowy
nie skończy się modlitwą i głośnym pacierzem

w twoich oczach jest wolność - spójrz w sam środek źrenic
zapisana na murach jedną barwą szczęścia
tak jak wiosna co przyjdzie - już się gdzieś zieleni
tak jak zapał nadzieja - by czas wojny przetrwać

02,03.2022


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 22 february 2022

nareszcie

już w okiennice słońce puka
jakby cieplejszy dzień o wschodzie
wiosna - ach czuję ją od grudnia
jak wiatru senny lekki powiew

jak myśl wplątaną w pocałunek
bukiet obietnic woń stokrotek
czuję że wiosna do nas frunie
znużony luty drży pod płotem

koty marcują chyba wcześniej
leszczyny kwitną - kury pieją
gdy myśli z tobą wtedy nie śpię
nocami wiersze zielenieją

tęsknota okna chce otwierać
miłością w wierszach pachną bazie
z tobą w objęciach choćby teraz
chciałbym przywitać wiosnę razem


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 22 february 2022

nocny blues

wieczór odchodzi gdy noc gra bluesa
czy ktoś ją słyszał
kiedy samotnie w kropli na ustach
dźwięki przemyca

gdy w pocałunku muzyką chwili
gdy gasną światła
i rytmem bluesa rozpala zmysły
w ciemnościach miasta

to nic że luty w nagich gałęziach
nuta za nutą
melodią deszczu ciszę rozpędza
po same jutro

gdzie wiatr wiosenny i nasze usta
nim słońce wstanie
pragną w piosence odnaleźć bluesa
i zakochanie


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 9 february 2022

coraz częściej

mogłabyś się odezwać
najpiękniejsze słowa brzydną w milczeniu
wiersze podziwiane z daleka obojętnieją
czarno-białe wspomnienia zamazuje czas

życie wydaje się z dnia na dzień krótsze

myślę o wiośnie
gonię szczęście
z twarzą ukrytą w dłoniach


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 8 february 2022

och Julianie... nikt nam wiosny na tacy nie poda

tam gdzie więcej nie można niczego wymodlić
nawet anioł przekornie zdejmuje swe skrzydła
ranek budzi wspomnienia tęsknotę za wiosną
nie widziałem jej we śnie - miała przyjść - nie przyszła

cień nostalgii przeciągnął pędzlem po wygonach
w resztkach śniegu pod płotem ukryła się zima
ponoć jeszcze w niedzielę - czy na pewno ona
harcowała wraz z mrozem - wpół ją wariat trzymał

no i się doigrała - nikt jej nie zazdrości
wszystkim pachnie już wiosna - ach od roku prawie
pod latarnią gdzie ciemno tam gdzie suche osty
trzeba zimę pochować krzyż postawić nawet

a co z wiosną - czy da się z niczego wymodlić
gdy nie tylko pacierze próżną pieśnią w lustrach
widzę ją pośród kwiatów - kwiatów naszych Polskich
Panie Tuwim nie teraz
może po zapustach


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 5 february 2022

na chwilę

Opowiem siebie milczeniem - zrozumiesz
ty wiesz że słowa niepotrzebne wcale
a z zabłąkanych zagubionych w tłumie
nie złożę wiersza choćbym miał i talent

opowiem siebie słonecznym promieniem
mglistą poświatą w jego rannych błyskach
gdy dzień się budzi w tańcu światłocieni
melodią wiatru która drzemie w liściach

w skąpym uśmiechu bladych przebiśniegów
w pierwszym spojrzeniu z którym do mnie przyszłaś
łącząc dwa światy każdy w innym brzegu
światłem na dłoni wiosenna i bliska


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 4 february 2022

ostatnio dłużej śpię

być może przesypiam zimę w oczekiwaniu na wiosnę
i śnię sny w które wchodzisz
drzwiami oknami kominem

przyjemnie że odwiedzasz
lubię twoje gorące usta przed śniadaniem
zapach espresso
uśmiech jak z reklamy lodów

nie przeszkadza wygnieciona pościel
ciągłe podniecenie ani cellulit
cieszy nasza bliskość
nieokreślona przyjemność
gdy w milczeniu odkładamy dalszy ciąg snu na półkę
w jednej chwili wpisując się w życie

od kiedy przychodzisz
chowam blizny w zakamarki wierszy
nie wszyscy potrafią odnaleźć się w słowach


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 29 january 2022

nie patrz tak na mnie

chciałbym znów obudzić się na skraju lasu
przejść się po śladach wczorajszych pocałunków
odnaleźć polanę pełną czułych słów i uniesień

jeszcze raz dotknąć wilgotnej trawy
i zdziwić się że nie pilnujesz wyobraźni

tylko ty znasz drogę do raju

***

kiedyś oczarowałaś mnie
sukienką w kwiaty
a może suknią
nigdy nie wiem kiedy sukienka zmienia się w suknię
oczarowałaś barwą kwiatów
zapachem rumianków maków bławatków
nie mówiłaś kiedy kwiatki stają kwiatami
poznałem ciebie na łące

rozkwitłaś


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 28 january 2022

nasz swojski armagedon

Czasem mijam po drodze kwitnące ciągi
słów ułożonych odważnie w wiersze
zapisane na serwetkach w dworcowych poczekalniach
przy niedopitych gorzkich herbatach

jakby wypadły z ust wspomnieniem czegoś
co jeszcze niedawno było wypisane na sztandarach
a teraz powraca jak bumerang zapachem sierpnia
próbuję oswoić z tym wzrok
tak żeby i w ciemnościach nie odwracać się plecami
do przenicowanych metafor
usypiającego rytmu

rankiem zdejmuję ze ścian niezrozumiałe frazy
bełkot sam upomina się o taśmę klejącą
o plastry których używamy do sklejania duszy
a nie każdy śpiew okazuje się łabędzim

prezes wkurwiony bo za swoje musiał kupić siatkę
na motyle i zestaw podstawowych rymów

w ostatnim wierszu żołnierzy wyklętych cenzura zmieniła w ołowianych
niektórzy już piszą po linii jedynie słusznej partii niesprawiedliwości
nie było Jedwabnego
covidu
pegazusa

powinienem uwierzyć w Boga


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 20 january 2022

na słowo

wyrwałbym cię z wiersza jak najmilszą chwilę z życiorysu
jesteś w niej na wyciągnięcie ręki
w bukieciku różowych stokrotek

widzę ciebie w kropkach biedronki
na wzorzystych skrzydłach motyla
i nie jest to sen wyjęty z bajki o Calineczce
ani opowieść z krainy czarów

raczej historia zapisana uśmiechem
między podwieczorkiem a kolacją
kiedy schodząc na ziemię
odnalazłem przy tobie dwa słowa

powiedz je szeptem
wykrzycz
spal


number of comments: 0 | rating: 0 | detail

sam53

sam53, 19 january 2022

majowy

zszedł z drogi
a wyglądał na rozgarniętego
w okularach z głosem rozszeptanego
maturzysty
zatrzymałam go między udami
nic nie powiedział o pierwszym razie
byłam jego kobietą

został gratis


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

sam53

sam53, 19 january 2022

z przypadku czyli siłami natury

w milczeniu grzęzną nasze myśli
po nitkach ciszy brną w zadumę
tak jakby odtąd nawet zmysły
nie potrafiły marzeń unieść

błądząc po wnękach wyobraźni
gdzie sinusoidą światło wraca
a sen świadomie pamięć drażni
jakby chciał przeszłość z niej wyszarpać

w galimatiasie tego świata
gdzie złote myśli giną w tłumie
gdzie nikt nie sprząta nie zamiata
niezwykłość ginie - piękno później

gotowe w moment się zestarzeć
w sztuce w poezji o to chodzi
żebyś się nie bał prostych marzeń
cesarskim cięciem wiersz urodzić


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 14 january 2022

było sobie jezioro

jezioro było duże ale płytkie
w dzień się nagrzewało
w nocy oddawało ciepło
rankiem z mgieł nad szuwarami wychodziły panny wodne
czesały na brzegu swoje długie blond włosy
wtykały weń świeże barwinki i liliowce
rozsiadały się na kamieniach i zawodziły czasami na dwa głosy
dziwnym było to że pies sąsiadów nie reagował na te przedstawienia

całe lato skoro świt podziwiałem nie tylko urodę wodnych dziewcząt
rok temu pojechałem na Mazury dopiero w czerwcu

niestety nad jeziorem o świcie panowała cisza
podobno zaraz po wielkiej nocy psa przejechał samochód
a ja słyszę rżenie koni gdy tylko odwrócę się do was plecami

szkoda
nie mam nawet kogo zapytać
jak ta historia ma się do prawdy


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 11 january 2022

puste

werbalnie a wręcz gołosłowne
zdają się szepty wyjęte ze wspomnień
gdy świt nas łączył wśród gorących objęć
a księżyc patrzył na to nieprzytomnie

choć teraz ranek rozgrzanym promieniem
w fałdach pościeli zagnieżdża się czule
goniąc niezdarnie swoje przeznaczenie
podwójną porcją ochoczych przytuleń

przyznam że zawsze po intymnych chwilach
pomny wczorajszej siły uwodzenia
sięgam pamięcią nocy która mija
do słów rzuconych na wiatr od niechcenia

gdy nagła miłość znów otwiera okna
może się jednak spróbuj nie zakochać


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 9 january 2022

z poranną kawą

i znów mogę szukać twojego uśmiechu
kołysać w dłoniach nieskończone jeszcze sny
przekładać dni i noce z poduszki na poduszkę

mogę przedstawić cię słońcu ubraną w pocałunki
z jaśkiem pod głową
z szeptem poranka na ustach

i znów mogę pozwolić wyobraźni
wyjść poza granice światła i cienia
sięgnąć niezmąconego absolutu

mnożyć się w kolorach stubarwnej tęczy
myślą pieszczotą zapomnieniem
póki nie zdejmą mnie z twoich bioder

pozwól na łyk kawy


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 8 january 2022

w klimacie wiersza

wibracje przychodzą z pierwszym łykiem kawy
przyjemne uczucie jeszcze w pół śnie
na czczo bez znieczulenia jakby bez grawitacji
taniec duszy w rytmie bluesa

mrużę oczy zatrzymuję wyobraźnię
zostawiam mały margines na niedociągnięcia
na mgłę która snuje się pod powieką
a może na radość albo tylko jej zaczyn

nieczytelne staje się czytelne
marzenia ocierają się o siebie
światło pieści niczym dotyk
melodia niesie zwyczajne słowa

przełknij ślinę
powiedz wierszem że kochasz


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 4 january 2022

obudź o świcie

najpierw dzień wstaje słońce później
muzyką wiatru budzę pamięć
chcę zapamiętać dotyk muśnięć
twych ust gorących powitanie

zaszaleć pierwszym pocałunkiem
w szepcie odnaleźć zaufanie
nim świat rozkoszą nam odfrunie
a ty w dwóch słowach pozostaniesz

w nienapisanym jeszcze wierszu
gdzie każda fraza żyje chwilą
a spacer z tobą nawet w deszczu
pachnie miłością raz na milion


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 4 january 2022

jesienna miłość

za oknem jesień - deszcz grudniowy
grudniowa noc wtulona w ciemność
zmęczone myśli bliskie twoim
twoje - mówiłaś - chcą być ze mną

w tańczących kroplach szarych cieni
zdeptanych chłodem przejmującym
gdy wiatr do kości gotów przeszyć
od palca w bucie aż po wąsy

zmarszczyć kałuże pod latarnią
gdy żal psa z budy jest wypędzić
i nie ma komu całkiem darmo
choćby z niczyją
raz na szczęście


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 2 january 2022

prosto z wiersza

wyczytałem cię miedzy wersami
w tańcu myśli pachnących kolacją przy świecach

nie wiem skąd wzięło się wytrawne
czerwono-krwista róża w wazonie
Vivaldi
rozmowa o niczym
zabawa w ciepło-zimno
łaskotki

chwilę przed północą otworzyłem szampana
były życzenia noworoczne
śmichy chichy
hormony zagrały tango

rano obudziłaś pocałunkiem
a jeszcze wczoraj chowałaś przede mną usta
nie wiem dlaczego wróciłaś do wiersza

robisz pyszną kawę


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 30 december 2021

wigilia

nigdy nie zapytałaś mnie - czy kochasz
gdy w milczeniu wychodziłem z ciebie
nigdy nie dzieliłem kołdry i włosa na czworo
cieszyły dwa taborety i nakrycia do stołu
kochałem się w przesolonej grzybowej
odgrzewanych pierogach z kapustą
każda gwiazdka wydawała się pierwszą
zasłyszane od sąsiadów - wśród nocnej ciszy
było sygnałem dla prezentów pod choinkę
mogliśmy oddać się sobie bez reszty
choć nigdy nie pytałaś mnie - czy kochasz

wiedziałaś że nie jestem aniołem
wiedziałem że nie jesteś dziewicą


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 29 december 2021

nie tylko

nie tylko słowa szukają się wzajem
ciemność z jasnością pośród gwiazd zawieszam
twoja samotność z moją pozostanie
gdy metaforą zapiszę je w wierszach

jak czas miniony bez słowa w milczeniu
kwitnące drzewa zapomniane wiosny
ta nasza miłość - może więcej nie mów
gdy wraca myślą a wraz z nią niedosyt

pieszczot i ciepła delikatnych dłoni
porannych szeptów tuż przed pocałunkiem
i codzienności której jestem głodny
nie tylko w słowach miłość trzeba unieść


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

sam53

sam53, 28 december 2021

sen nie sen

potrzebny tak jak święty spokój
gdy drażni słowo szyte wierszem
otwiera nocy bramy mroku
przeprasza kiedy spać się nie chce

i choć nie skleja żadnych życzeń
i gubi myśli poskładane
w szepcie się staje gromkim krzykiem
cierpliwie mija tuż nad ranem

przechodzi już po pierwszej kawie
niczym grudniowy chłodu powiew
w tym śnie śnisz mi się coraz bardziej
i słyszę kocham
jeszcze powiedz


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 27 december 2021

bądź blisko... jeszcze bliżej

gdy dwa słowa znajdują się razem
zapach kwiatów się miesza przypadkiem
kiedy gwiazdy nie gasną bez marzeń
i nas ciągnie ku sobie - dokładnie

kiedy moja samotność przy twojej
jedną ścieżką wędruje w ciemności
poszukując się wzajem wśród objęć
gdy dojrzałość do tanga chce prosić

niecodziennie dwie dusze ukradkiem
lgną ku sobie jak krople w obłokach
nawet we śnie - choć zanim śnić zacznę
uśmiech z oczu ci spatrzę
w nim zostań


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

sam53

sam53, 26 december 2021

Araschnia levana

Gdybym mógł się jeszcze raz urodzić
wtulić od samego rana w jutro
i napisać na nowo naszą historię

wczoraj nie straszyłoby czarno-białą fotografią
nie byłoby nakręcanych traktorów i płaczących lalek
wiosna byłaby wiosną jesień jesienią
już w podstawówce umówiłbym się z tobą na pierwszą randkę
posłuchalibyśmy Beatlesów let it be

gdyby tak można było jeszcze raz zakręcić kołem fortuny
scałować z twoich ust sok malinowy
znalezionym kluczem do serca otworzyć dom
i pomalować oczy
niech utoną w błękicie

masz w sobie coś z motyla


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 25 december 2021

Na poprawę humoru

jestem z tych co nie pójdą w diabły
ani nie powiedzą ostatniego słowa

z zawsze ciepłych dłoni oddaję całe ciepło
szczęście dzielę na pół
z kart nie wróżę
noce przesypiam na plecach

z oczu mi patrzy
i cieszą wiersze
omijam z daleka tych z podniesionym głosem
krzyk - tylko na obrazku

nie wierzę w niebo
kocham gdy czuję pod stopami ziemię
i słyszę bicie serca

nie całuj pierwsza


number of comments: 8 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 23 december 2021

jeśli

o wschodzie słońca pójdziesz za moją wyobraźnią
tam gdzie liście tataraku dotykają się na wietrze
cykady grają powolne cyk-cyk cyk-cyk
a echo bezwolnie im wtóruje

jeśli pobiegniesz z tą muzyką po rosie
mostem łąką lasem całując dzień w usta
aż przylgnie do nas
sycąc pożądanie pajdą przytulenia

sprawdź czy zasługujemy
na jeszcze jedno Boże Narodzenie

tyle marzeń poupychałem po kieszeniach


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 22 december 2021

wśród nocnej ciszy

Anna otwiera oczy mruga jeszcze raz mruga
Anna ma duże oczy
niesamowicie aż nieproporcjonalnie duże oczy
można się w nich przeglądać

czasami wypatruję w nich szczegółów
których nigdy bym nie zobaczył
dostrzegam swoją nietrwałość tymczasowość
miękki dawno skrzywiony kręgosłup
zwapnione osierdzie
brakuje mi dwóch żeber i słów do wiersza

tylko Anna wie kiedy opuszczam nos na kwintę
kiedy zjada mnie smutek
i rozbiera grypa

taka już jest Anna
w tym roku pod choinką
znalazłem ozdobne pudełeczko przewiązane kokardą

w oczach Anny błysnęło szczęście


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 22 december 2021

słowo w słowo

teraz to już dwa słowa
piękne od urodzenia
od dzieciństwa
ważne całe życie
w różnych językach
w twoich ustach
w moich

po angielsku francusku rosyjsku
gdy budzą pocałunkiem
i zasypiają obok
gorące na ramieniu piersi sercu
w rozmowie
na spacerze
i za szpitalnym parawanem
przy wigilijnym stole
gdy łamane opłatkiem
szeptem
a nawet kurwa w krzyku

gdy wywracają świat do góry nogami


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 20 december 2021

ten film zawsze urywa się w tym samym miejscu

Jeszcze latem próbowałem pomalować nasze niebo na niebiesko
wysyłałem ci wierszem tysiące kolorowych słów
uśmiechałaś się do nich później
wracały martwe bezbarwne
a nawet nie wracały

jesienią stanęłaś w drzwiach z szarą anonimową twarzą
ze zwyczajnym niepokojem pod rękę
którą zbierałaś rozsypane miedzy nami milczenie

listopad ugrzązł w ciemnościach
wyobraźnią przekroczyłem granice rozsądku
błądząc w twoich snach
niczym przeterminowany wirus na karcie pamięci USB
z przekonaniem że każda wspólna chwila
to tylko preludium przyszłego szczęścia w wiecznym mroku

feeria barw zorzy polarnej podnieca


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 18 december 2021

sen zapleciony w koniczynie

obraz łąki
motyle
zefir w liściach brzozy
samosiejki po deszczu kipią od zieleni
przy kamieniu przytulie wyżej cienkie osty
pędzel szuka kontrastów barw i światłocieni

wyprowadza na pole ścieżkę z koniczyny
jakieś pióro gołębie porzucone w trawie
sen o wiośnie sam w sobie wiosny nie uczyni
ale w słowo i obraz chcę go dzisiaj zapleść

kiedy spojrzysz po latach choćby na motyla
który zawsze po nocy rankiem skrzydła suszy
gotów jest na obrazie znów kwiaty zapylać
a biedronka ze szczęściem
do łez ciebie wzruszyć

później lato czerwcowe sianokosy w pełni
księżyc żniwiarz wieczorem zbożem się zachwyca
niczym we śnie gdy z tobą chcę marzenie spełnić
kiedyś matką dla dzieci
kochanką dla życia

wrześniem kiedy jesienie wiążą babie lato
a i chłód w kartofliskach już pełza nieśmiało
pora przenieść się w jawę - snom pogasić światło
wiesz jak cudnie jest mnożyć
piękno i dojrzałość


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 14 december 2021

przypadek

to był pogrzeb na całą wieś a może i parafię
ksiądz potknął się o trumnę
organista śpiewał na dwa głosy
pociągając od czasu do czasu z piersiówki
cmentarny dziad wybierał co chwila grosze z czapki
jakby się bał że zabraknie mu zdrowaś... na podorędziu

grobowiec największy na cmentarzu z marmurowymi kolumnami
świadczył o zamożności tych co mieli w nim zamiar
a zamiar mieli nawet ci dalsi nie wspominając o bliskich
najbardziej zadowolonych ze spadków i zachowków

pradziadek umierał samotnie nie licząc Alzheimera który towarzyszył mu zamiast ostatniej dużo młodszej żony
resztkami pamięci obdarował swoich potomków
opowiadając im szalone historie ze swojej młodości
stad wiem że był ojcem dzieci z nieprawego łoża w tym mojej babki Grażyny
której matkę Filomenę dorwał we żniwa w nieskoszonej jeszcze pszenicy

resztę wyczytałem z ksiąg parafialnych
babka była ochrzczona a gdy wychodziła za mąż odpowiednio wyprawiona

działo się to wszystko ponad sto lat temu
został cmentarz i podniszczony grobowiec

pamiętam że niedługo po pogrzebie bawiłem na kilku weselach pod rząd


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 13 december 2021

trzynastego

znów dzień krótszy
wieczór cichszy
noc bezsennie myśli zbiera w jeden bukiet
z tych serdecznych uśmiech spływa
sny w kolorze
deszcz w staccato rozcedurzył się za oknem

ktoś pod wierszem znów podpisał się miłością
inny dodał - najpiękniejsza o tej porze
a ja chciałbym tej miłości choć raz dotknąć
trzynastego nawet w grudniu czuję wiosnę

gdy jej zapach rozsypany na poduszkach
a kolory w roztańczonych deszczem kroplach
gdy szaleństwem oddać ustom tylko usta
kiedy można jeszcze siebie podarować


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 9 december 2021

zmarszczki

najpierw znaczyły czas na czole
później zbierały się w kurze łapki przy kącikach oczu
by zatrzymać się zmęczeniem w wiszących workach pod powiekami
babka Filomena mówiła że zostały mi po matce
jestem do niej podobna kropla w kroplę

wyjęli mnie na porodówce z brzucha miesiąc przed terminem
akurat przed bożym narodzeniem
tak jakbym się spieszyła
a matka zgrzeszyła z diabłem
chciałam się urodzić po bożemu jak w każdym małżeństwie na Podlasiu
byłam jedną z pierwszych która przyszła na świat
w pobliskim miasteczku a nie w rodzinnym domu
i musiała to być wielka tajemnica
nikt we wsi do tej pory nic nie wie

kobiety z problemami w połogu
były podejrzane o czary
nieszczęście przenoszono z pokolenia na pokolenie
nie pomagał napar z lebiody zaklinanie ani gruba koperta na kolędę
stąd pewnie te zmarszczki
babka Filomena wiedziała co mówi
wołali ją do porodu nawet z drugiej strony rzeki
brała ze sobą drewnianą słuchawkę
zapas prześcieradeł i butelkę bimbru
podczas wojny nie wszystkim się przelewało
niektóre noworodki umierały podczas inne zaraz po rozwiązaniu
niektórym półprzytomnym matkom prawdę o dzieciach zostawiano na później
to były tragedie

nie mogę wyobrazić sobie mojej matki
gdyby tuż przed wigilią miała się dowiedzieć że urodziłam się z wodogłowiem albo że nie mam kości
Filomena umierając nie miała żadnego siwego włosa

dziękuję jej za zmarszczki
pewnie po prababce Marcjannie


number of comments: 3 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 8 december 2021

spotkanie (...)

spojrzała ufnie w moją stronę
w oczach błyszczało pożądanie
pragnieniem było podejść do niej
nim sen się skończy albo zanim

odwróci oczy w inną stronę
mógłbym choć szepnąć słowo miłe
ach jeszcze milsze tylko do niej
lecz by nie było zbyt zawiłe

licząc podwójnie swoją śmiałość
siadłem w fotelu dość wygodnie
i wtedy nagle coś się stało
zaczęła mi zdejmować spodnie

potem sweterek i koszulę
gra w rozbierane trwała dalej
aż całkiem nagi się poczułem
chyba straciłem wtedy pamięć

nie wiem jak teraz cię przekonać
że grypa szybciej mnie rozbiera
gdy ktoś ma drgawki Parkinsona
i lichą pamięć Alzheimera


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

sam53

sam53, 6 december 2021

ciemnoruda

Pani dzisiaj taka dumnie nieprzystępna
pewna siebie jak wygranej w totolotka
pani dzisiaj tak uroczo pysznie piękna
nie przypuszczałbym że panią dzisiaj spotkam

ach przez głowę by nie przeszło nawet we śnie
że tak łatwo skleić myśli nam się uda
wszak nie śniła mi się pani nigdy wcześniej
jak ostatnia pompatycznie ciemnoruda

nie nie powiem że widziałem w niej anioła
tak jak w pani też nie widzę już dziewicy
ale słyszę jak mnie pani dzisiaj woła
nikt nie woła
pewnie ruda jeszcze krzyczy

pani dzisiaj taka dumnie nieprzystępna
niczym róża cała w kolcach herbaciana
której zapach jeszcze drażni - nie pamiętam
jak pachniała ciemnoruda
farbowana


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 1 december 2021

po co mi te szmatki

dla miłości mógłbym jeszcze raz się przechrzcić
bo cóż wiara której nikt z nas nie wybierał
cóż modlitwa w coraz innej lepszej wersji
kiedy serca nikt za darmo nie otwiera

tej jedynej mógłbym zerwać z piersi stanik
chociaż po co mi dwie szmatki z nitką z brzegu
tę jedyną jak Apollo kocham za nic
mógłbym bardziej ogniokrwiście - mógł czy nie mógł

oddałbym jej wszystkie gwiazdy nad Warszawą
ciepłe miejsce na Zapiecku z lampką wina
obiecała że zatańczy ze mną nago
na dobranoc mógłbym jeszcze - ach jedyna


number of comments: 10 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 30 november 2021

nawet we śnie

znów nam szarość rozgościła się na dobre
rozkleiły się jesienne ciemne chmury
deszcz ze śniegiem przeszedł w burzę - dzień do wspomnień
myśli z tobą chciałem związać po raz któryś

po raz któryś to co w sercu oddać słowem
po raz któryś sprawić uśmiech twój piękniejszym
kiedy powiesz że mnie kochasz - powiedz powiedz
po raz któryś a naprawdę po raz pierwszy

nie będziemy pocałunków sobie liczyć
kiedy usta twoje słodsze konfitury
ale powiedz tylko dla mnie w tajemnicy
czy choć spałaś kiedyś jeszcze z chłopcem którymś

wiosną pachniesz i wieczorem w mokrej trawie
kiedy czerwiec cały w kwiatach jaśmin w wierszach
więc się nie dziw że się stroję w pióra pawie
cóż że jesień dla mnie zawsze będziesz pierwsza


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 27 november 2021

w jednym krwiobiegu

Twoje milczenie nie przeszkadza wcale
słowom zebranym na końcu języka
wzburzonej myśli gdy na ustach palec
a do miłości nikt się nie chce przyznać

tak jakby serca zamarzły na kamień
a wspólne chwile uleciały w przestrzeń
jakby wspomnienia zawiązały pamięć
po krzyk sam w sobie niespełnionym - weź mnie

nawet gdy w nocy masz otwarte okno
a grudzień drzewom liści pozazdrościł
gdy sen o wiośnie sam się staje wiosną
a czas we dwoje - czasem do miłości


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 26 november 2021

wystarczy wejść po schodach

na drugie piętro
nie dlatego że jest wyżej niż pierwsze
albo parter nie mówiąc o piwnicy

na drugim mam szersze horyzonty
myślę o tych poznawczych
z okna widzę nie tylko dziurawy dach u sąsiada
ale też skrawek jezdni kawałek chodnika
trawnik z różą na klombie

nie dostrzegam mrówek
które setkami pałętają się pomiędzy źdźbłami traw
nie słyszę też biedy która gdzieś tam piszczy
bliżej mi do nieba

a kiedy wychodzę na balkon
mogę wyciągnąć ręce
i dotknąć wiatru

gra tę samą melodię co u Ciebie


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 25 november 2021

Hiroszima - święte miasto

kiedyś w środku nocy wstał dzień
nie było to światło latarni ani płomień świecy
nad miastem rozbłysło niebo
nawet aniołowie nie pamiętali takiej jasności

nie znajduję właściwego słowa
żadne nie pasuje do tego miejsca

wspomnienie tamtej śmierci ciągle boli


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 25 november 2021

JEDNYM OKIEM

takie dni jak dziś zdarzają się nader często
z ciszą tak zaraźliwą że żaden ptak nie otwiera dzioba
gawrony nie kraczą
wróble nie ćwierkają
gołębie zapomniały o istnieniu
chociaż za rogiem pod okapem dachu odwrócone ogonami
przywracają naturze wszystko co poddało się próbie czasu

takie dni jak dziś staną się nie zjawiskiem a codziennością
aż po dzień gdy wygrzebując się spod własnych odchodów
znów ujrzymy słońce

ile tysięcy lat będzie potrzebowała przyroda
aby przywrócić trawie zieloność
tę samą na widok której

świat otworzy oczy


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 25 november 2021

nic nie mów, sprawdzam czy śpisz

listopad a ty o świcie
wtulasz się mglistą poświatą
w dzień rysowany błękitem
jakby to było lato

wtulasz się w tęskne ramiona
otwarta jak róża przed deszczem
jak książka czytana od wczoraj
z twoim i moim wierszem

jesienią o szarej godzinie
gdy wiatr wygina horyzont
i zamiast cieplej nam zimniej
i ciągle daleko choć blisko

bez planu na jutro pojutrze
w marzeniach mierzonych piechotą
wpisana w dwa słowa jak uśmiech
przy którym milczenie jak złoto


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 22 november 2021

jesienny

poranek przy tobie gdy ogrody w liściach
a wiatr złoto-bure już we śnie zamiatał
kiedy pierwszy promyk spoza chmury błyska
i gasi latarnie na ulicach miasta

rozwiesza pod niebem cienie listopada
wiążąc pajęczyną dni na jedną nutę
w zjesienniałe strofy melancholię wkłada
mijając bez świateł nostalgię i smutek

rozedrganą ciszą jeszcze przed śniadaniem
kiedy senne krople zjawiają się znikąd
łomocze do serca które zanim stanie
chce cieszyć się z tobą nie tylko muzyką


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 21 november 2021

z sercem w czekoladzie

Jesień rozbiera drzewa z liści
twój mokry cień przy moim kładzie
a nocą we śnie najprawdziwszym
przynosi wiosnę w listopadzie

dziwne bo jesień mam na ustach
babiego lata nitek białość
a we śnie śnieg już się rozpuszcza
i wiosnę widzę choć nieśmiałą

w zielonych kiełkach przebiśniegów
seledynowych listkach brzozy
w wierszu nie pierwszym lepszym z brzegu
gdy noc zieleni się od zorzy

wio-senną magią w listopadzie
gdy wielobarwny sen nie mija
lecz sercem całym w czekoladzie
i nie wiem
miłość to czy przyjaźń


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

sam53

sam53, 20 november 2021

cztery minuty z zamkniętymi oczami

zazwyczaj budzę się o piątej czterdzieści trzy
no bo jak wytłumaczyć takie przypadki
w poniedziałek wtorek w środę

w czwartek spóźniłem się cztery minuty
cztery minuty dłużej miałem zamknięte oczy
nie sprawdziłem czy jesteś obok
czy się uśmiechasz
nie dotykałem ręką twoich ciepłych piersi
nie używałem pamięci
wspomnienia uciekły na drugą stronę życiorysu
czas jakby przyspieszył
ciemność listopadowego poranka ginęła za szybą

rozsądek włączył elektryczny czajnik
posłusznie postawiłem na stole dwie filiżanki
kawa?
kawa - odpowiedziała myśl

przed wyjściem z domu
usłyszałem jeszcze - załóż szalik

to nie była moja wyobraźnia


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 18 november 2021

widok z okna

przyzwyczaiłem się do widoku z okna
do zachodów słońc i zmierzchów
do dźwięków które znam już na pamięć

podobają mi się coraz dłuższe cienie
szarości fioletowego nieba wieczorem
gdy zapraszasz w swój sen do równoległych światów
z nadzieją że to nie będzie tylko chwila
a twoje piersi oddadzą ciepło w moich ramionach

z wiarą że
odnajdziemy właściwą modlitwę
zanim noc przykryje nas swoim płaszczem

ciemność całuje w usta dwa razy


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

sam53

sam53, 16 november 2021

z milczenia

czy coś wyczytam z twojego milczenia
odnajdę słowo w którym jeszcze jesteś
a głucha cisza zawsze tobie wierna
gotowa odejść nim przemówisz sercem

choćby i we śnie nawet bladym świtem
gdy ptasie trele zerwą się z uwięzi
a w mur milczenia wczepioną kotwicę
miłość przepali rozkruszy rozwierci

czy coś wyczytam z twojego milczenia
gdy tylko jesień za plecami łechce
a myśl z poezją ot tak sobie przeszła
bo po cóż słowa
gdy się kochać nie chce


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 10 november 2021

nie wcześnie nie późno

Gdy szept przed szeptem ciepły oddech niesie
usta wilgotne sen zdejmują z powiek
gdy każde słowo rozpromienia przestrzeń
i gra melodię raz we mnie raz w tobie

w bezbarwnych listkach gdy za oknem ciemność
a pocałunki tchnieniem nocy fruną
muzyką wiatru w zasłuchane niebo
kiedy na miłość nie wcześnie nie późno

ostatnim słońcem z szarug listopada
kiełkiem konwalii gdy wspomnieniem wiosna
jesiennym dreszczem - zawsze mnie dopada
choć tyle ciepła ze sobą przyniosłaś


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 9 november 2021

drzemka nie drzemka

Otwieram oczy a to jeszcze dzisiaj
jesień listopad zaokienna plucha
czas jakby stanął - w miejscu się zatrzymał
i świeca gaśnie
nie trzeba już dmuchać

myśli z zanadrza w chaosie - na stole
listy do ciebie niewysłane nigdy
dwa słowa krótkie już nie na tej stronie
po innych zawsze zostawały blizny

wspomnienie lata z milczeniem pod wierszem
sen niewyśniony który znasz na pamięć
miłość - niemiłość między nami przestrzeń
zawsze otwarta zamknięta na amen

a gdyby dzisiaj czas nam się rozpędził
świerszcze zagrały choć już miały nie grać
gdyby motyle wypuścić z uwięzi
ty w białej sukni
ktoś Ave... nam śpiewa


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 31 october 2021

miłość

Powinna przychodzić w porę
jak Mikołaj w wigilię
albo ksiądz z ostatnim namaszczeniem
powinna przychodzić wtedy kiedy się jej oczekuje
a nie tu i teraz
z wybuchem świateł gdy jaskra zżera oczy
z radosnym podskokiem kiedy ból wykręca stawy
a termin operacji bioder wyznaczony za siedem lat

jednak jeszcze cieszą kwiaty - wiosna
jesień jak zawsze najpiękniejszą porą roku
uśmiechają się wszystkie gwiazdy
kosmos z małym wozem wydaje się ogromny
potrafimy rozmawiać nie tylko o kokluszu
albo o ostatniej wizycie u gastrologa
rozbieramy się z tajemnic
odnajdujemy w sobie harmonię uczuć
milczymy gdy nam się podoba

teraz rozumiesz dlaczego
poeci nie zjawiają się przypadkiem


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 31 october 2021

przeświadczenie

Przychodzi tak jak dziś przedzimiem
w nierozpoznanych nigdy twarzach
których z pamięci nijak wymieść
ni zamalować ni zamazać

budzi wspomnienia gdzieś po drodze
w płonącym ogniu cienie gasną
ile tych świateł - całe morze
jak słów do wiersza którym ciasno

wosk spływa lawą po kamieniach
jakby chciał zebrać myśli w jedną
jesteś człowieku a cię nie ma
z wiarą w ulotność duszy
w ciemność


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 29 october 2021

podobno

spotkanie to więcej niż dotyk dłoni
wiązanie spojrzeń w bukiety
czy rozmowa dwóch serc
to próba dla pokrewieństwa dusz
podróż w zaufanie
gdy zmieszane oddechy wracają w pocałunkach
a myśli plączą się w tę jedną
jedyną
by razem oddać dzień nocy


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 27 october 2021

cześć Kasiu!

czasami przychodzi taki moment
że gotowi jesteśmy chwycić kogoś za rękę
zaprowadzić w zaciszne miejsce
i opowiedzieć swoją historię

czy dziś starczy mi sił na ekshibicjonizm myśli i wspomnień
czy akurat ta chwila to pora na uzewnętrznienie się
a ty człowieku
tak ty
jesteś skłonny dłużej niż 10 minut słuchać tego za przeproszeniem pierdo...

a może trzeba jak dziecku
najpierw zrobić lewatywę z kilku bajek
nim właściwy temat zajmie nas bez reszty
by to co leży na wątrobie otłuszczonej czy już martwej
stało się zaraz historią
nawet dla tych po tak zwanej drugiej stronie
może się gość jeden z drugim zaśmieje
choć ani im a tym bardziej nam nie do śmiechu

No cóż teraz umierają tylko niezaszczepieni
chorują zdrowi
a przez granice przechodzą same duchy

inni - w domyśle my - biegają między cmentarzami z kwiatami
palą bliskim i dalszym zmarłym świeczki
niektórzy już ubierają choinki w metafory
owijają się szczelnie babim latem
i idą spać w pierwsze lepsze wiersze

czego i wam życzy
zakatarzony autor
posuń się Kaśka!


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 26 october 2021

z wizytą

była piękna
albo tylko ja widziałem w niej piękno
zawsze najpierw patrzę na rysy twarzy
tak jakbym chciał ją namalować
powinna być kształtna regularna
chyba
nie wiem
tak mi się wydaje
tyle twarzy ma różne profile
ta była piękna

nie mogłem się skupić na czytaniu cyferek
z podświetlanej tablicy na ścianie gabinetu
widziałem tylko światło w oczach pani okulistki
jej prawie klasyczny grecki nos
pełne zaborczości usta
delikatnie wystający podbródek
a gdy czytałem trzeci rządek
poczułem jej ciepły oddech
kipiałem pożądaniem
cztery dwa zero siedem
a niżej
jeden zero
pogorszyło się panu panie S.
ostatnio widział pan dużo lepiej

rzeczywiście ostatnio widzę jak za mgłą
i muchy ciągle latają przed oczami
Pani doktor ale nie oślepnę - spytałem
spojrzawszy z nadzieją na kształtny podbródek
jakbym w nim szukał ratunku
na usta które powiedziały więcej niż się spodziewałem
w jej oczach już miałem wypisaną receptę
tak proszę pana
krople do oczu
najniższy wymiar kary

mimo to wyobraźnia runęła z wysokości obłoków
na niedokończony obraz
do widzenia zabrzmiało jak skowyt starego psa
choć jeszcze teraz dźwięczy w uszach
śpiewne


następny proszę


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 25 october 2021

NA SPACER WIECZOREM

pójdźmy we dwoje gdzieś na spacer
gdzie księżyc zbiera chmury z nieba
rozdaje uśmiech czasem zaklnie
gdy wieczór z nocą w karty przegra

pod wiatr czy z wiatrem tam gdzie echo
odbija się o nieba okap
gdzie przyszłość mija naszą przeszłość
i można się zwyczajnie kochać

nikt nie zagląda w oczy z boku
w deserach palcem też nie grzebie
panuje dziwny święty spokój
jak słowo w słowo
kocham ciebie


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 24 october 2021

blisko siebie

Znów poranek razem dzielimy w ramionach
w serdecznych objęciach szukamy się wzajem
sny zmieniamy w jawę - chcę cię całą poznać
gdy budząc co rano buziaki rozdajesz

a świt pierwszą zorzą przegląda się w oknach
świerszcz jeszcze zaspany stroi skrzypce cicho
kiedy noc z miłości jest o dzień zazdrosna
a my bliżej siebie choć jesteśmy blisko

gdy pijemy kawę gorącą herbatę
i słońce się śmieje przez ażur firanki
witając nas co dzień bladozłotym światłem
jakbyśmy je mogli w swoich sercach zamknąć


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 24 october 2021

gdybyś tak

gdybyś została pod ręką
tak ciałem jak duszą piękną
i boskość swoją po calu
oddała mi za - pocałuj

z piersią tak jędrną jak miękką
gdybyś tak była pod ręką
i mógłbym w każdej pieszczocie
darować tobie sto pociech

gdybyś tak wargą jak listkiem
wyczarowała snop iskier
na wiatr tsunami i burzę
gdybyś tak mogła i dłużej

na sen i marne pogody
gdy trudno już wejść na schody
albo naprzeciw porankom
kiedy mnie karmisz owsianką

gdybyś została pod ręką


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 24 october 2021

na dzień dobry

witaj chwilo dniu wybrany z ziaren nocy
kołyszący pierwszą bladość w blasku słońca
nim otworzysz szerzej bramę naszej wiosny
spróbuj szczęściem zasiać pole - ze mną zostań

zaraz zrobię ci śniadanie - lubisz grzanki
wypijemy też po łyku melancholii
może miłość się odezwie zamiast drażnić
struny napięć damsko-męskiej psychologii

powiesz kocham swojej małej białej róży
wróci lato wielki książę też powróci
świerszcz jak wczoraj znów na skrzypcach zachałturzy
a ja ci lato wyśpiewam - podaj nuty


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 23 october 2021

jakie to proste

chciałbym wiersz ci napisać - jesienny - zawczasu
ciepły jak wczorajsze słońce o zachodzie
z szeptem pachnącego wciąż wilgocią lasu
z nitkami pajęczyn między jałowcami

pisałbym do ciebie w zagłębieniu dłoni
promieniem pół złotym zgarniętym z firanki
w cieniu drzew schowanych za garb horyzontu
pocałunkiem wiatru magią barw wprost z baśni

pierwszej bez morału - dwa słowa - nieloty
niezdarną pieszczotą gdy otwierasz usta
zdziwiona co nieco jakby czas miłości
zatrzymał się w listku z drugiej strony lustra


number of comments: 9 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 23 october 2021

w piątki burze przechodzą bokiem

wieczorny cień grozy wyszedł na ulicę
nie ma obok ciebie - amfiteatr świateł
w między chmurnych błyskach ślepi ciut nie wilczych
natura strach budzi lecz jakże inaczej

grzmotów już nie słychać za to pachnie deszczem
wilgocią spod olszyn wzmożoną przed nocą
czuć napięcie chwili i barw epilepsję
gdy łamiąc kanony w zygzakach się złocą

w pomrukach dostojnych odchodzącej burzy
spinających echem garby horyzontu
z twoją dłonią w mojej - aż boję się wróżyć
powiedz że mnie kochasz od piątku do piątku


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 20 october 2021

***

Kieślowskim nie zaskoczysz
co tam trzy kolory
do jesieni w Bieszczadach


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 20 october 2021

jesienią czas pisze najpiękniejsze listy

rano zwykle sprawdzam wygnieciony dołek
twój zapach wciśnięty pod ciepłą poduszkę
echo po dwóch słowach - kiedy znów je powiesz
kiedy miejsce obok przestanie być puste

szukam cię przy stole w niedopitej kawie
w wyszczerbionym kubku chyba najsmaczniejsza
w porannej melodii - może w niej zostaniesz
dźwięk za dźwiękiem płynie - czy choć z tego wiersza

tak jak krople deszczu w zaokiennym płaczu
wspomnienie uśmiechu - ciągle w twoich oczach
tylko czas ucieka - ile trzeba czasu
żebyś mogła dla mnie tą jedyną zostać


z tomiku "ubierz mnie w światło"


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 19 october 2021

prawdziwej naprzeciw

dobrze że po wrześniu jest październik
a nie listopad*

i ziemia wolniej dziś się kręci
sen o miłości znów mnie dopadł
posłuchaj jak ta jesień dźwięczy

z melodią liści pod stopami
pójdźmy we dwoje gdzieś na spacer
czy ta prawdziwa pójdzie z nami
i słońce będzie zawsze nasze

już dość mam chaszczy i pajęczyn
dość szarug błota i zamieci
chcę jeszcze fruwać - świat jest piękny
wyjdźmy prawdziwej dziś naprzeciw





* cytat z " Ani z Zielonego Wzgórza"


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 19 october 2021

kochajmy się

cóż ci podaruję gdy przyjdzie zwątpienie
i żar słów przygaśnie jak ostatni płomień
który cień mi oddasz kiedy w szarym jesień
i czy choć zdążymy o sobie zapomnieć

a tak chciałem kochać nawet oddech w tobie
każdą zmarszczkę twarzy wypełnioną troską
szkoda snu o nocy wśród gorących objęć
opadł z pierwszym płatkiem tulipana wiosną

i róże przekwitły zapach bzu przeminął
ty jak Himalaje ze śniegiem na szczytach
w tym roku w Bieszczadach znów wypiję wino
a wiersz o miłości w tomiku przeczytasz


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 19 october 2021

jesteśmy jak rodzina

nie musisz zadzierać kiecki
aby mnie przekonać
nie od dzisiaj ubieram cię w słowa
zawsze nakręcam do oporu
lubię te twoje ciche ajlawju

czasami wyobrażam sobie że śpiewasz
dżingolbell dżingolbell
przecież masz wyłączność na tę melodię
dobrze ci idzie
moja laleczko

.
.
.
nie płacz
gdy wyciągam korek


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 11 october 2021

został tylko krzyk

łzy w ruinach Aleppo
uchodźcy za płotem
solidarność utknęła w polu kukurydzy
cień empatii codziennie depcze nam po piętach
wraz z pytaniem o talerz dla bezdomnych w święta

coraz mniej mamy czasu
choć ziarenek w klepsydrze wcale nie ubywa
mniej uśmiechu w złudzeniach
niebo bardziej szare
coraz dalej do siebie
a nadziei nie ma

coraz krótsze radości i tańsze pogrzeby
gwiazdy ciszej spadają na zmęczoną ziemię
słowo stało się ciałem
niebyt przeszedł w niebyt
dzisiaj chlebem
nie każdy gotów się podzielić

ps. w nocy na wschodzie kraju
przewidziane są przymrozki


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 10 october 2021

lubię las

Ile w tym lesie barw się skryło
wszystkich kolorów nie pamiętam
zatraćmy w nich się aż po miłość
ile jesieni w niej i piękna

darujmy chwilę pocałunkom
niechaj zaczerpną z magii świateł
coś co pozwoli nam odfrunąć
tam gdzie się spełni jedno z marzeń

a później
pozwól obok usnąć


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 9 october 2021

zanim (2)

październik jeszcze w szepcie liści
wiatr pierwszym chłodem muska twarze
a ja chcę dzisiaj ciebie wyśnić
z ust wycałować i wypatrzeć

z wiersza z melodii naszej pieśni
wysłuchać nim ostatni listek
sfrunie nam w dłonie - później wierz mi
wyśnię nam noce i dni wszystkie

zanim listopad w smętnych chmurach
zwiesi się szarą mglistą plamą
zostawię słowo dwa na ustach
później będziemy mogli zasnąć


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 5 october 2021

ostatni dzień październikowego lata

Znów bez ciebie dzień się złocił i czerwienił
nadziejami przeszły cienie do wieczora
tak jak lato z październikiem w pół jesieni
rozebrało mnie ze złudzeń jeszcze wczoraj

nie zatrzymał smętnych myśli księżyc w pełni
nie scałował z ust tęsknoty żaden motyl
świerszcze ścichły a cykady zamiast pieśni
pogrzebowe marsze grają od soboty

wiatr rozwiesił pod sufitem melancholię
noc zaległa westchnieniami aż do rana
sen ci wyśnię - wiesz że lubię ten wśród objęć
tylko wyzłoć naszą miłość choćby zaraz


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 4 october 2021

po latach

pewnych rzeczy się nie zapomina
chociaż dzisiaj nie jestem pewien
czy włosy upinałaś w kok czy w koński ogon
pamiętam ich kolor blask miękkość

pamiętam też uśmiech
wiem pierwszy nazwałem ciebie Moną Lizą
zaczerwieniłaś się a wszystkie tajemnice spłynęły w kąciki ust
w tamtej chwili obudziło się pragnienie

dziś wpiszę je do wiersza
polej
przepijemy


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 29 september 2021

ona

Znalazłem ją na skraju łóżka
wpatrzoną w obraz nagiej kobiety
a może w zaciek pod sufitem
patrzyła przed siebie niewidzącymi oczami
zamglone źrenice spoglądające w punkt
czyniły ją nieprawdziwie tajemniczą

po minucie może dwóch
zaczęła powoli zdejmować z siebie kolorowe szmatki
nagle
jej duże jędrne piersi krzyknęły
- weź mnie

białe groszki z czerwonej bluzki
spadały jeden po drugim na podłogę
świtało


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 28 september 2021

zanim (1)

wieczór a ja dźwięki przeliczam w zegarze
cienie stają dęba gdy się je poruszy
ostatnia nadzieja gra na strunach marzeń
ile w nas poezji piękna prosto z duszy

przepełnionej magią budzoną o świcie
światłem zórz porannych zanim słońce wstanie
zwyczajnie prawdziwa codzienna jak życie
z wiarą że już ze mną na zawsze zostaniesz

zanim ciemność nocy odfrunie w nieznane
każdym słowem wiersza mógłbym ciebie karmić
dzień dobry - na ustach uśmiechniętych zapleść
coś mi obiecałaś - napijmy się kawy


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 25 september 2021

cii... czy wiesz że jesień coś nam niesie

czy wiesz że jutro spadnie deszcz
przemokną wszystkie liście w parku
dwa słowa wpiszę w krótki wiersz
które zła fala zmyje z piasku

wywróżę noc z melodią snu
pogodny księżyc jak w teatrum
deszcz będzie padał jutro znów
w liście złocone szeptem wiatru

dwa słowa zdejmę z twoich ust
jesiennym walcem ćmy odfruną
deszcz będzie padał jutro znów
na przekór naszym pocałunkom

mgłą przykryjemy się od stóp
do głów uderzy słodkie wino
czy wiesz że jutro w deszczu znów
będziemy kochać się dziewczyno


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

sam53

sam53, 25 september 2021

idąc do ciebie

obszedłem po trzykroć figurkę przy kościele obrosłą mimozami
ściąłem je przy samej ziemi
wciąż pachną powojem - chyba przecisnął się przez dziurę w płocie
wiem że lubisz ten zapach
podobno zmienia wszystkie wiedźmy i czarownice w panny na wydaniu
wystarczy bukiet kwiatów i dwa słowa

zamówiłem już marsza
miedzy ciszą a ciszą


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 23 september 2021

lato lato

już i chmury coraz bardziej szare
i dnia mało z ciemności się budzi
pod dębami żołędzi w bezmiarze
niedojrzałych wszak drzewo nie zrzuci

lato lato szalone - gdzie jesteś
wołam z wiarą ostatniej zieleni
powróć lipcem przejdziemy się jeszcze
jeszcze jabłka się zdążą sczerwienić

znów zapytasz mnie w słońcu - co dalej
co październik prócz deszczu przyniesie
lato lato odszedłeś tak nagle
ech odfruńmy już razem w tę jesień


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 21 september 2021

czy odpowiesz

widziałem w twoich oczach wiatr
skrawek nadziei lśniącej w słońcu
deszcz który w jednej kropli spadł
tak jakby to był jakiś sposób

na chwilę z tobą - więcej - życie
w marzeniach co dzień - wspólna kawa
sen niewyśniony - może przyjdzie
w porannym szepcie - Skarbie wstawaj

a w twoich oczach ciągle wiatr
dwa słowa pędzą gdzieś w obłokach
w wierszu miłości znajdziesz ślad
tylko odpowiedz
kochasz?
kocham


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 21 september 2021

wiesz co nas łączy

piękno to coś co zawsze łączy
jak chcesz je nazwać nie wiem jeszcze
melodią wiatru śpiewem słońca
rozmową kwiatów tuż przed deszczem

piękno co myśli w jedną wiąże
jak te o szczęściu gdy się budzisz
które tak łatwo można spłoszyć
karmiąc zwątpieniem w świecie złudzeń

to coś co trwa i się nie zmienia
jak szept schowany pod poduszką
dwa słowa kiedy ciebie nie ma
podarowane naszym ustom

jest w nas coś z piękna jeśli piękno
to choćby jedna strofa wiersza
wiesz że z poezją życie przeszło
a chciałbym jeszcze z nią się przespać


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

sam53

sam53, 21 september 2021

ranek z tobą

dzisiaj w nocy księżyc spełniał się pomiędzy kwiatami
słyszałem szept gwiazd rozkołysanych nad ogrodem
ktoś fioletem malował obrazy za oknem
zbudziłem się przy tobie w deszczu pocałunków
moglibyśmy tak co dzień

kawę robisz przednią


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 10 august 2021

krótko

prosiłaś o wiatr
wieje
rozmawiałaś z deszczem
pada



pomyśl o miłości


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

sam53

sam53, 8 august 2021

porannie

ile poezji budzi się z nami każdego ranka
ile kobiety przychodzi na myśl
gdy herbata stygnie w filiżance
a słoneczne powitanie rozkwita w słowach

ile mężczyzny we wstającym do życia dniu
gdy odchodzący w niebyt sen
spina ramiona w objęcia
a usta plącze w pocałunek

ile trzeba napisać wierszy
żeby dzień dobry usłyszeć tuż przy uchu

w szepcie


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

sam53

sam53, 28 july 2021

weź ode mnie słowo

Przecież nie pilnujemy siebie nawzajem
nawet marzenia układamy na różne sposoby
nie mówimy sobie całej prawdy
nie musisz znać wszystkich tajemnic
nie pytałaś /nie pytałam

Każdy dzień to tylko spacer we dwoje
kwitnąca łąka
i motyli w sam raz
i świerszczy tyle ile bóg dał

Nie trzeba pilnować słońca
gdy o zachodzie schodzi po tęczy na jej bardziej zieloną stronę

nie znam zaklęcia
na szczęście


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

sam53

sam53, 28 july 2021

deszcz

dzień nie wiem kiedy jak deszcz przeszedł
myśli utknęły pośród kropel
a te przy tobie mokre jeszcze
chciałbym znów ogrzać - chociaż trochę

ciepłym oddechem pocałunkiem
nadzieją którą w słońcu niosę
nawet uśmiechem gdy przyfrunie
nim powitamy naszą wiosnę

pieśnią o jutrze i refrenem
gdy słowo z serca to odpowiedź
przestało padać - kiedy - nie wiem
wierszem o sobie dziś opowiem


number of comments: 2 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 24 july 2021

w deszczu

Lubię wieczorny szelest deszczu
i pierwsze krople w nim zbłąkane
ciemność stojącą w jednym miejscu
myśli przy tobie które zapleść

choćby do wiersza chciałbym nocą
ale czy zdążę - pachnie burzą
słowa się pewnie rozochocą
sny w nieskończoność się wydłużą

zdejmując chwile z niepamięci
jak pocałunki - ty w objęciach
gdy - kocham ciebie - na uwięzi
a deszcz wciąż pada
nie chce przestać

gdy w każdej kropli uśmiech niesiesz
w marzeniach sięgam nawet jutra
z wierszem wejdziemy w naszą jesień
scałuję wilgoć
- masz na ustach


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 24 july 2021

całuj

gdy światło zdejmuje zieleń z drzew
bura sepia chłonie wytartą deszczem ochrę
jesień układa wzory z wilgotnych mchów i paproci
zapachem wrzośców syci krople rosy
ukryte w misternie uplecionych sieciach pomiędzy jałowcami
rozmawia z ciszą trzaskiem łamanych gałązek
drżeniem ostatnich liści
szmerem wiatru
bezwolnie wpadającą w ucho frazą
- całuj całuj

w słowach które niepokoją koniec języka
w nieopowiedzianym śnie powracającym jak bumerang
chwilą podobną do wczorajszej a może przedwczorajszej
zatrzymuje wzrok
na jeszcze ciepłym dołku w poduszce
a gdy pierwszy promień prostuje fałdy pościeli
przypomina

- całuj całuj właśnie teraz
pocałunki dojrzewają na ustach


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 18 july 2021

pocałuj jeszcze

pamiętam hotel na przedmieściach
twój pocałunek tuż nad ranem
dwa słowa ciche - proszę przestań
a ja pod dywan chciałem zamieść

marzenia których cały bukiet
rozjaśnia każdą chwilę z tobą
spóźnioną miłość - choć tę późną
łatwiej przytulić sercem objąć

sen w którym jesteś już od wiosny
w stęsknionej myśli - do niej frunę
światłem przed wierszem nieskończonym
wiesz ile znaczy pocałunek


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 17 july 2021

lato... cóż lato

I znów przychodzisz świtem do mnie
w gwiazdach srebrzonych marzeniami
rzucasz poświaty jasny promień
byśmy się mogli jeszcze nażyć

z rozbłysłej zorzy znad firanki
dokładasz słońcu barwy złota
tak jakby w lipcu każdym rankiem
dzień chciał nas z nocą jeszcze poznać

z uśmiechem wtulasz się w ramiona
(skąd wiesz że dzisiaj jest sobota)
ech zapomnijmy się znów w wiosnach
lato
cóż lato
chcę cię kochać


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 10 july 2021

łaskiś pełna...

Widzę cię klęczącą przy krawędzi łóżka
w blasku gasnącej świecy
z matką boską która patrzy wprost z obrazu

słyszę słowa modlitwy powtarzane przez ściany
ile w nich wiary w mężczyznę
kobiecej intuicji
wrażliwości

gdy krągłe biodra i ciepłe piersi
wciąż gotowe by rodzić mokre pulchne dzieci

wieczorem nawet cienie milkną
układam je obok siebie


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 10 july 2021

wierszem w jutro

zatrzymałaś mnie w słowie
myślą przedwieczorną na ciepłej poduszce
niby na chwilę wybujałą z naszych marzeń
na pierwszy lepszy sen wyrwany z wyobraźni
na luksus bycia tylko we dwoje
zanim doliczymy się w słowach
i ugrzęźniemy na zawsze

w bólu głowy
i przepoconych podkoszulkach


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

sam53

sam53, 10 july 2021

gra

Kiedy mówisz dobranoc
wtulam się w ramiona ciszy
zdejmuję z firanki ostatnie dźwięki
zatrzymując twój zapach

ubieram marzenia w sen
w szepcie pocałunków trwonimy zaufanie
od kiedy jesteś wilgotna tylko dla mnie
piszę się na wszystko

w co grasz


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

sam53

sam53, 8 july 2021

ludzie mówią że piszę wierszem

Magdalena przychodziła zazwyczaj nocą
jakby pogodzona z losem z ciemnością
nie przejmowała się swoją urodą
piegi nie stanowiły problemu
jak dziecko cieszyła się z bujnych rudych włosów

przychodziła zawsze mokra wilgotna
jakby przed chwilą brała prysznic
pachniała czymś nieznanym niezwykłym
tak jak południowe słońce
sok z dojrzałych granatów
świeżo palona czarna kawa
zaparzona w śnieżnobiałej filiżance
pachniała spełnieniem czymś co przynosiła zawsze ze sobą

rozumieliśmy się bez słów
mieszaliśmy marzenia do skutku
pamiętam modlitwę do jej ciepłych piersi
gasnącą świecę
opadające bez końca ramiączko
z tymi rudymi warkoczami wydawała się matką boską

nie wiem kiedy wychodziła
zawsze rano znajdowałem na poduszce wiersz

nie mieliśmy więcej dzieci


.


number of comments: 3 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: nieśmiertelni, można można, źródło wiary, o świcie, zgarbiona wiara, Adam Zagajewski - pamięć, mamy szczęście żyć obok siebie, o co chodzi, zapach bzu, od wewnątrz, spacer, *** optymistycznie, 81., nieuchronność losu, budź mnie jak zawsze, w zielone, cogito ergo sum, Ach Wiosno Wiosenko, wiosenne przebudzenie, przed chwilą z okazji Twojego Święta, lubię kwiaty we włosach, spokój, a nam przybywa lat, kilka miniatur, seks z tobą, nigdy nie jest łatwo, gdybym, gdybyś..., zawsze nie w porę, z czwartku na piątek, miało być słodko, z wczorajszej modlitwy, lata (-ąte) sześćdziesiąte, walentynkowo, w labiryncie poznania, zanim mgła wyjdzie z morza, ***, wiosenny, zdrada w necie, to miał być wiersz, na powitanie, lubię Wiosnę, póki jesteś, opowieść o samym końcu, czegóż się nie robi dla uśmiechu, Czy Państwo Polskie, nie patrz w ogień, wschód, szczęśliwi czują się potrzebni, ciemność z ciemności, kawą... nie tylko kawą, ciemność widzę... ciemność, niech no tylko maj, uśmiechnięta Kobieta, uśmiechasz się, ze snu w Rzymie, dlaczego wiersze, zamieszkaj u mnie, co na to Vivaldi, w kapeluszu i długim białym szalu, niedzielny ranek, Ach zima, mówią że zimą, w słońcu, śniłaś się i nie był to pochód 1-majowy, jakby co, to kwiaty - lubię chryzantemy, chwila z tobą, zimaniezima, na jedną noc?, nie pytaj o łóżko, Izabell, świtaniem, wieczór, Przed czuję dreszcz, początek, czas odnaleziony na kilka godzin przed Nowym Rokiem 2024, jesienna melodia słów, ostatni wiersz o Warszawie, niech górę weźmie słowo, świąteczna noc, SZCZĘŚCIE (2), szczęście, gdybym umiał malować, przez żołądek do serca - straszna śmierć, święta po wodzie, poniedziałek 18.12.2023, z podziękowaniem młodym nie tylko z Jagodna, zakręcony los, zaplączę się, skąd śnieg, dobrej nocy, wyjątkowa, to nie był sen, wiersz na dobranoc, rozmowy prawie o niczym, zima zima zła, Mikołajowy prezent, bądź Kobietą, na płatku śniegu, na malucha, z wiatrem, spacer we dwoje, na skróty, nad ranem rozpogodzenia, ryż czy makaron, jeszcze dziś, jesienny, erotyk wieczorny, są ludzie, na początek jesień, siłami natury, Na światło które nie gaśnie, dzisiaj, Ach, przytul, nie ten scenariusz, w gwiazdach, kwiaty we włosach, aby do wiosny, niedaleko pada jabłko, deszczowy ranek, może jutro, na twoją nutę, wierszem, bez prawa do powtórzeń, październikowy toast, byłoby cudnie, zatrzymana w kadrze, Ty, z jesienią na ty, optymistycznie, wrześniowa, piękno, nie wiem, jeszcze dzisiaj, w szeptach, z wiatrem, w kwiatach maku, pierwsze wakacje, światło rodzi się przed wschodem, jesteś dziwna, Bóg przy Człowieku, klony zmieniają barwę liści, IN VITRO, kawa kawa kawa, mów do mnie, ***, gdybym, gdybym..., miłość później, Dzień dobry Maleńka, noc Kupały, za drzwiami obojętności,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1