7 september 2011
szkice ołówkiem (11)
jest tyle pozwijanych myśli, do których nie potrafię wrócić.
wygładzam cienie próbując naprostować powietrze.
zapamiętuję obrazy rysowane światłem, woląc
wschody od zachodów i wędrówkę między nimi.
spod koron sypią się spalone włosy niczym
rdzeń świeżo zatemperowanego ołówka.
trzeszczą w skroniach słowa mędrców
wyryte ostatkiem sił artretycznych dłoni.
liście pleśnieją w wodzie, kruszą się i rozbijają o echo.
spróbujmy na trzy cztery, przecież dzikość płynie
jak żywica pod pomarszczoną korą.
jeszcze raz powstań z mojego żebra.
2011.
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma