16 august 2010
Heńkowe bóle
/ Z cylku Heniek /
Szarpnęło Heńka gdzieś po bebechach,
Pod ziobrem kujło niemiłosiernie,
Czasem dopadnie choróbsko człeka,
Wtedy w te pędy do ZOZu biegnie.
Z kwitkiem wystanym przy rejestracji,
Przysiadł chłopina pod gabinetem,
A przednim pacjent wszelakiej maści,
Bo trudno nazwać to coś człowiekiem.
Dziecka biegają niczym bombowce,
Rejwach dokoła jak pod remizą,
Obleśna baba w szarej podomce,
O coś się piekli aż płuca gwiżdżą.
Po trzech godzina w tych harmiderze,
Z miną skręconą jak po ogórkach,
Otwiera chłopina chałupy dziwerze,
A w ręku wyrok niczym laurka.
Na barek spojrzał, przysiadł na sofie,
Rozłożył kwity co doktor spisał,
„Na co ci przyszło bidny chłopie”,
Ze smutkiem o swym losie pomyślał.
Zgroza go srodze za gardło dusi,
Życie mu zbrzydło całkiem dogłębnie,
Czytając kartkę aż się zakrztusił:
„Na alkohole ma pan alergię”.
Teraz – pomyślał -To koniec pieśni,
U wikarego kwaterę kupię,
Życie skończone, co się tam pieścić,
A całą resztę to już mam w dupie”.
5 november 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.
3 november 2024
"Surrender"steve