16 sierpnia 2010
Heńkowe bóle
/ Z cylku Heniek /
Szarpnęło Heńka gdzieś po bebechach,
Pod ziobrem kujło niemiłosiernie,
Czasem dopadnie choróbsko człeka,
Wtedy w te pędy do ZOZu biegnie.
Z kwitkiem wystanym przy rejestracji,
Przysiadł chłopina pod gabinetem,
A przednim pacjent wszelakiej maści,
Bo trudno nazwać to coś człowiekiem.
Dziecka biegają niczym bombowce,
Rejwach dokoła jak pod remizą,
Obleśna baba w szarej podomce,
O coś się piekli aż płuca gwiżdżą.
Po trzech godzina w tych harmiderze,
Z miną skręconą jak po ogórkach,
Otwiera chłopina chałupy dziwerze,
A w ręku wyrok niczym laurka.
Na barek spojrzał, przysiadł na sofie,
Rozłożył kwity co doktor spisał,
„Na co ci przyszło bidny chłopie”,
Ze smutkiem o swym losie pomyślał.
Zgroza go srodze za gardło dusi,
Życie mu zbrzydło całkiem dogłębnie,
Czytając kartkę aż się zakrztusił:
„Na alkohole ma pan alergię”.
Teraz – pomyślał -To koniec pieśni,
U wikarego kwaterę kupię,
Życie skończone, co się tam pieścić,
A całą resztę to już mam w dupie”.
23 października 2025
wiesiek
23 października 2025
wiesiek
23 października 2025
violetta
23 października 2025
sam53
22 października 2025
ajw
22 października 2025
ajw
22 października 2025
sam53
22 października 2025
Belamonte/Senograsta
22 października 2025
Jaga
21 października 2025
tetu