Lepter, 10 june 2011
Zwątpienie w zaufaniu - i mieszasz
każdym razem płochliwie bez pewności potrzebnie.
Kiedy tak po rusztowaniach z rur ciemnych w środku
(wspinać się da radę) po dworcach stawianych,
pod elewacjami, by malować.
Zobaczyć daje się ciągnące parowozy smutku,
włóczące żal na zimnej szynie - z uchem przyłożonym.
Zbyt wcześnie rozświetlone lampy stronią od czerni,
a nie ma jej i takie puste uczucie,
załamane w łzach.
Niezebrane kształty twoje migają - jak dotknąć,
dosięgnąć pędzących dłoni w rozedrganiu.
Z bólem ślinę przełykam, na myśl,
o twojej istocie. Jakie pożegnanie
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
26 november 2024
0020absynt
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
2511wiesiek
25 november 2024
0019absynt
25 november 2024
Pod skrzydłamiJaga
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek