Poetry

cygan
PROFILE About me Friends (5) Poetry (18)


cygan

cygan, 14 february 2011

Moja gwiazdka

Gwiazdko jaśniejąca na nieba sklepieniu
Jeśli bym cię dotknął nazwał po imieniu
Najszczęśliwszym z ludzi nie mógłbym się zwać
Prócz blasku złudnego cóż możesz mi dać
Nie ucieszysz oczu przepięknym uśmiechem
Nie nasycisz uszu serca czułym dechem
Nie poczuję dłoni miękkiego muśnięcia
Drżenia warg gdy usta dążą do zetknięcia
Niechaj więc do ciebie poeci wzdychają
By cię zerwać dłonie mocno wyciągają
A ja swą dziewczynę do siebie przytulę
Usta jej gorące ucałuję czule
Gdyż droższa mi ona jest od gwiazd tysiąca
Miłować ją pragnę aż do życia końca
Ona jest mą gwiazdką co świeci najjaśniej
W blasku jej ma miłość nigdy nie zagaśnie


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

cygan

cygan, 1 february 2011

zaklęte myśli

Radosne myśli zaklęte w szklanych kulkach
Pozbierane w miastach i wiejskich przysiółkach
Niestrudzenie w sercu jak w skarbcu gromadzę
Te  z Wami związane też do niego wsadzę
W honorowym miejscu wszystkie je umieszczę
Aby smutku chwile zamieniały w szczęście
A gdy będzie pełen skarbiec ten otworzę
Dłonie swoje obie głęboko weń włożę
Schwycę garścią pełną kuleczkę niejedną
Aby smutek minął razem z nocką ciemną
Podrzucę je wysoko, wysoko pod chmury
Niech na dna spadną morskie na szczyt wzniosą góry
Niech potoczą się wszędzie hen aż na kraj świata
I wypłynie z nich lśniąca baśniowa poświata
Co radość przyniesie wszystkim utrapionym
Od żon, od swych dzieci daleko rzuconym


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

cygan

cygan, 27 january 2011

Pakt ze śmiercią

Jak kropla wosku po świecy płonącej
Po bladym policzku stoczyła się łza
Gdym wspomniał dotyk skóry Twej pachnącej
I śmiech perlisty co w ustach Twych drgał
   Wszystko to teraz dalekie jest tak
   ciągle zaciera się rozmywa
   Nocą spotykam Cię w moich snach
   Lecz blask poranka Ciebie mi porywa 
Podpisać muszę więc ze śmiercią pakt
Co snu wiecznego zwie się bratem
Wtedy na zawsze zostaniesz w mych snach 
Czy dniem czy nocą zimą  latem


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

cygan

cygan, 19 january 2011

Droga do Ciebie

Biegnę przez las czarny, który nie ma końca
Ku oczom zielonym jak wiosenna trawa
Ku twarzy radosnej jak promienie słońca
Do ust rubinowych gorących jak lawa 
  Biegnę przez las czarny drzewa wciąż gęstnieją
  Życie me- igraszka oślepłych żywiołów
  Które ze mnie szydzą, prosto w twarz się śmieją
  Rzesza czarnoskrzydłych,upadłych aniołów
Idę przez las czarny;utraciłem siły
Gdzie stróży są ludzkich anielskie zastępy?!
Które by nas strzegły, od złego chroniły
By przejść mi pomogły przez leśne ostępy
  Stanę oczy zamknę by nie widzieć lasu
  i do góry wzniosę bezsilne swe dłonie
  Ile minąć musi jeszcze złego czasu,
  nim przed Tobą stanę,Tobie się pokłonię?
Nie wiem;lecz tym czasem trochę odpocząłem
W górze jakieś lśnienie,złudny blask miesiąca
Może dotrze do mnie ze stróżem aniołem
Bym przebiegł las czarny,który nie ma końca


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

cygan

cygan, 19 january 2011

Nie żałuj gwiazd

Gwiazd już opadłych żałować nie trzeba
Przyszłość ich wiele zrzuci jeszcze z nieba
My żyć musimy naszą codziennością
Gdzie barwa kwiatów miesza się z szarością
Gdzie ramię w ramię wciąż płacz ze śmiechem
Połączone idą jednym ust oddechem
Gdzie gwizdy nie milkną pośród gromkich braw
dla kogoś kto "wymyślił' jedno z byłych praw
My z życia tego tak zwariowanego
Wydrzeć musimy co w nim najlepszego
Stworzymy sobie nasze własne prawa
Dla nas bić będą wtedy głośne brawa
Nagrodą będą wraz z kwiatów bukietem
za miłość która z ogromnym impetem
Z serc naszych na na świat, smutny się wyleje 
Przynosząc mu radość, dając mu nadzieję
Że kiedy tylko serca dwa kochają
Wszystkim chwilom szarym kolor przywracają
Że by być szczęśliwym do tego nie trzeba
Tej najmniejszej nawet ,jednej gwiazdki z nieba.


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

cygan

cygan, 8 january 2011

Smutek i Radość

Smutek i Radość - odwieczni rywale-
Walkę ze sobą prowadzą wytrwale
A skąd się biorą,jak one powstają ?
Ludzie się często o to mnie pytają.
 
     Gdzieś na bezdrożach,gdzie wiatr ciągle wyje
      w ponurej chacie smutek sobie żyje,
     A że jest smutek smutny z natury,
     sprasza do siebie deszczowe chmury
     I razem z nimi na ławie siada,
     smutne historie im opowiada.
     Gdy tych powieści chmury wysłuchają ,
     w daleką podróż wtedy się udają
     A tam gdzie dotrą,gdzie bieg swój wstrzymają ,
      tam smutne krople na ziemię zrzucają.
     Kiedy kropelka,choćby niewielka,wpadnie głęboko do serca          ludzkiego,
     To wtedy smutek w nim się rozlewa i choć jest smutny,cieszy        się z tego.
 
W innej odległej świata stronie,
gdzie biało kwitną piękne jabłonie,
Radość tam często pośród nich chodzi,
uśmiech na twarze wszystkie przywodzi.
Gościem radości często bywa słonko,
po dniu męczącym siada pod jabłonką,
Radość przepiękne baje mu baśnie,
by dnia drugiego świecić mogło jaśniej.
Kiedy słoneczko znów na niebo wzejdzie,
promienie ciepłe swe rozsyła wszędzie,
Które gdy dotkną serca ludzkiego,
szczęście po kropli leją do niego.
Widząc to Radość ,radośnie skacze,
choć jest wesoła ,ze szczęścia płacze.
 
     Dlatego wolę, widzieć wciąż nade mną,
     Słonko jaśniutkie,nie zaś chmurę ciemną,
     Które mi pozwala cieszyć się i skakać
     A kiedy trzeba to trochę zapłakać.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

cygan

cygan, 8 january 2011

w kolejce do śmierci

Jeśli mi powiesz, tak, masz żyć
Tylko dla Ciebie to zrobię
A jeśli powiesz umrzyj dziś
Też bardzo wdzięczny będę Tobie
   Na śmierć dziś patrzę innym spojrzeniem
   Nie lękam się jej i nie boję
   Ona stać może się wybawieniem
   Więc już w kolejce do niej stoję
Jest wiele takich jak ja osób
Co z utęsknieniem jej czekają
Bo to najlepszy przecież sposób
By uciec od tych co nas ścigają
   Lecz powiedz miła tylko słowo
   A wszystkich przed siebie przepuszczę
   Później w kolejkę stanę na nowo
   Niestety już jej nie opuszczę
Aż w końcu dojdę do jej końca
I o obsługę śmierć wtedy poproszę
Ostatni w ostrzu błyśnie promień słońca
Kiedy swą głowę położę pod kosę


number of comments: 3 | rating: 2 | detail

cygan

cygan, 30 december 2010

PRZESŁANIE

Wysłuchajcie proszę do końca mych słów
Abyście mogli zanucić je znów
W czas ostatniego już pożegnania
Gdy radość życia minie,przyjdzie czas rozstania
To pieśń skazanych,hymn istot wzgardzonych
z raju do piekła głęboko wrzuconych.
Która przenika najgrubsze mury
Wzlatując z krzykiem wysoko pod chmury.
To oda szumowin płacz olbrzymów czarnych
Których nie bawi żywot ich marny
Pół ludzi pół gadów, bez rąk i bez nóg
Narodzonych bez mózgu,pozbawionych głów 
Poczętych dla żartu aby umrzeć zaraz
gdyż żyć na świecie nie może poczwara
To trędowatych smutna kołysanka
Oni wiedzą,że nigdy nie dożyją ranka
To przez choroby przeżartych ballada
do których nienawiść i wstręt czuć wypada
Zapamiętajcie pieśni wszystkie słowa
Bo jestem ostatnim który się uchował
Rankiem już po mnie śladu nie będzie
Więc chcę by me słowa dotarły wszędzie
Aby się wasze umysły zbudziły
I nigdy na to już nie pozwoliły
By potwory takie jak ja powstawały
Dla uciechy innych tak bardzo cierpiały
Bo choć my zginiemy to skarga zostanie
Wciąż słyszeć będziecie wycie i płakanie
i wy co się teraz bardzo tak cieszycie
może po swej śmierci do nas też traficie




                            dziękuję Panu Henrykowi Wiatrowskiemu którego słowa zawarte w powieści Ostateczni zainspirowały mnie
do napisania tego wiersza


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

cygan

cygan, 25 december 2010

Opowieść wigilijna - jedyny taki dar

Biały śnieg na polach leży, w domach już choinki
pachną
I mikołaj szybko bieży z torbą pełną  i wielgachną
Temu kto się bardzo starał być dla innych dobry , miły
Będzie dary dziś rozdawał by marzenia się spełniły.
Już prezenty duże , małe są do worka spakowane
Wszystkie cudne, doskonałe wkrótce będą rozdawane
Lecz jest dar co się nie zmieścił więc po trudach i staraniach
Elf pomocnik go umieścił wprost na czarodziejskich
saniach
Cóż to może być takiego ,że się sanie uginają ?
I pod wielkim tym ciężarem- w śnieg głęboko zapadają?
Każdy wielką ma ochotę 
prezent  taki mieć dla siebie
Ale dokąd zawędruje tego jeszcze nikt z nas nie wie.
A na Świecie tym ogromnym dwoje dzieci  mieszka skromnych
Do nich właśnie pędzą sanie im ten prezent się
dostanie.
Już na niebie gwiazdka świeci, już się niecierpliwią
dzieci
I dwa noski zakrzywione są do szyby przyklejone
Z dala słychać dzwonki sań .Jest mikołaj, przybył sam!
Jakie przywiózł nam prezenty ten staruszek zwany
świętym?
A mikołaj z sań wysiada cicho pod choinkę skrada
Przez nikogo nie widziany składa swe wspaniałe dary
Słychać śmiechy ,tupot nóg biegną dzieci tup ,tup tup
Rączki małe wyciągają już prezenty rozwijają…nagle
Cóż to jest za
dziw, co przed domem jasno lśni?
Idą dzieci, wyglądają w oczkach łzy się pojawiają
Mówią matce ta nie wierzy ,że na progu serce leży.
Ale to jest prawda szczera serce już się w progi wdziera
Lecz nie boją się go dzieci bo to serce ojca przecież,
które w saniach tu przybyło lecz, dlaczego ciężkie
było?
Sekret to jest niesłychany dla Was będzie rozwiązany.
Otóż w sercu ojca było to co innym się nie śniło:
Sto uśmiechów dla dzieci , sto uśmiechów dla mamy ,
Pocałunków tysiące kilka łez wylanych
Lecz największym w nim ciężarem słowa cicho są
szeptane
Kocham Was bardzo ,Kocham z całej siły
I myślę o Was w każdej niemal chwili
Choć nie jestem z Wami razem serce swe posyłam w darze
Którym równo się podzielcie a gdy kiedyś czas
nadejdzie,
Gdy powrócę w progi Wasze ; serce moje mi oddacie
Bo potrzebne będzie tacie.
 
 


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

cygan

cygan, 19 december 2010

Źródełko marzeń

Kiedy jest Ci bardzo źle
Kiedy płakać Ci się chce
To nie walcz wcale z tym uczuciem
Sama nie zdołasz przed nim uciec
Zawołaj dzieci nasze do siebie
Niech siądą bardzo blisko Ciebie
Uchwyćcie mocno swoje dłonie
Serca niech będą też złączone
I w ciszy pełnej,tak spokojnie
Pomyślcie sobie razem o mnie
Niech myśli Wasze połączone
Wędrują daleko na łąki zielone
Gdzie kwiaty pachną jak nektar słodki
Maki czerwone,białe stokrotki
A wśród dywanu z kwiatów tkanego
Źródełko bije,idźcie do niego
Źródełko bije cicho szemrze sobie
I wzbija w górę krople kolorowe
Każda kropelka pięknie się mieni
Jak stos szlachetnych w skarbcu kamieni
Każda swym pięknem niemal urzeka
I to Wam mówi że ja tu czekam
Bo jeśli tego bardzo pragniecie
Kiedy w złych chwilach oczy przymkniecie
Ja się natychmiast wtedy ukażę
Dalej będziemy podróżować razem 
Ręce swe złączę z dłońmi Waszymi
A myśli Wasze będą moimi 
Pójdziemy daleko,pójdziemy przed siebie
Do gwiazd co świecą jasno na niebie
Pośród obłoków płynąć będziemy
A stopy nasze nie dotkną ziemi
Będziemy znowu radośni,szczęśliwi
Wszelkie kłopoty innym zostawimy
Znów nauczymy się głośno śmiać
I nie będziemy wreszcie się bać
A gdy wędrówką długą tak zmęczeni
Siądziemy spokojnie na przyjaznej ziemi
Ja cicho odejdę lecz za każdym razem
Będę na Was czekał przy źródełku marzeń
Bo zawsze kiedy jest mi źle
A tak codziennie może zdarzyć się
Ja w swoich myślach tam uciekam
I nieustannie na Was czekam
Aż kiedyś przyjdzie wspaniały dzień
Razem na zawsze połączymy się
I nigdy od Was nie odejdę
Aż marzeń naszych nie wypełnię.


number of comments: 0 | rating: 6 | detail

cygan

cygan, 18 december 2010

Dla Danusi

Proszę ucieknijmy Danusiu dziś razem
Schowajmy się ,zgubmy pośród pięknych marzeń
Na skrzydłach miłości wznieśmy się pod chmury
Do dziadka księżyca który nas otuli
Łagodnym swym blaskiem pełnym nitek srebrnych
Niech świeci dziś pięknie tylko dla nas jednych
Niechaj znów zostanie przemiły staruszek
Świadkiem słów miłości,chwil tak pełnych wzruszeń
Słów co kiedyś Tobie do ucha szeptałem
Żadnego z nich jeszcze dziś nie zapomniałem
Wraz z Twoim obrazem wciąż je w sercu noszę
Byś ich wysłuchała bardzo Cię poproszę
Lecz głośno ich mówić ja nie potrzebuję
Wiem że serce Twoje rozumie je,czuje
A więc tylko uchwyć mocno moje ręce
Nie puszczaj ich błagam,nie odchodź już więcej
Nie odchodź Kochana nie daj mi iść w drogę
Bo żyć tylko mogę gdy jestem przy Tobie


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

cygan

cygan, 18 december 2010

Szare jest piękne

Wyśnił mi się sen,lecz nie wiem co znaczy
Opowiem go Tobie to go wytłumaczysz 
W prastarym ogrodzie całym zarośniętym
Przez dziki bez,wino, małe pęczki mięty
W samym jego środku wyrósł sobie kwiat
Nie wiadomo kiedy nie wiadomo jak
Różyczka przepiękna,różyczka wspaniała
Ani nie za duża lecz nie taka mała
O listkach soczystych jak trawa zielona
Główeczka jej była jak rubin czerwona.
Natychmiast się do niej zleciały motyle
Każdy chciał jej dotknąć popatrzeć nań chwilę
A miały na sobie kolory baśniowe
Takie że nazw nie znam więc Tobie nie powiem
Każdy by do siebie kwiatuszek przytulił
I usta swe w miękkie płatki róży wtulił
Więc nad kwiatkiem ciągłe tańce odprawiały
Swe wdzięki,walory wciąż prezentowały
Lecz nagle ucichły,harce swe przerwały,
Bo wśród nich się zjawił motyl niebywały
Nie taki jak inne Pazie,Admirały
Lecz zupełnie zwykły taki szary cały
Na jego widok róża aż zadrżała
Łodyżkę swą wiotką zaraz mu podała
Delikatne kwiatów płatki rozchyliła
By nektar pił słodki jemu pozwoliła
On gdy nektar wypił to w następnej chwili
Aby się odwdzięczyć różyczkę zapylił
A reszta motyli choć tak kolorowe
Innych kwiatków szukać poleciały sobie 
Bo szary motylek z różą już pozostał
A kiedy nadeszła nowa piękna wiosna
W ogrodzie rosło już różyczek kilka
To była robota dzielnego motylka


:)))


number of comments: 1 | rating: 8 | detail

cygan

cygan, 4 december 2010

Bezimienna wyspa

Popatrzcie dzieci na te dwa delfinki
Które stroją dla Was takie śmieszne minki
Mniejszy z nich to chłopczyk większy zaś dziewczynka
On zwie się Filipek ona Karolinka 
Wciąż pośród fal morskich zgodnie się bawiły
Skakały,chowały,aż się pogubiły.
Filip był maluchem a więc jak to wiecie
Choć powiedzieć umiał siostry imię - przecie
To kiedy ją wołał troszkę się zacinał,
Słychać było tylko Ina ,Ina ,Ina
Gdy się go pytały ryby i delfiny
Kogo chłopcze szukasz ? On powtarzał Iny!
Aż wreszcie przy wyspach co nazwy nie miały
Dwa miłe delfinki razem się spotkały
Ucieszył się Filip już nie szukał Iny
A na ich cześć wyspy zwą się Filipiny.
 
:))))


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

cygan

cygan, 4 december 2010

Niepotrzebny bohater

Widziałem jak słońce wolno zachodziło
Łunę swą krwawą na Ziemię rzuciło
Która się rozlała jak morze szeroko
Rozdarła zraniła jak miecz tak głęboko
  Już jak krew czerwona zaraza wypływa
  W nieustannym pędzie cały świat pokrywa
  A tam gdzie dociera złowieszcza poświata
  Nie ma już miłości; brat morduje brata
Rodzice co dzieci do piersi tulili
Z okrutnym uśmiechem teraz je dusili
Mąż z żoną w uścisku śmiertelnym złączeni
Wszędzie słychać jęki,wszędzie krew się mieni
  Nie!! krzyknąłem  głośno Nie pozwalam! Koniec!
  Choćbym sam pozostał to Świat ten obronię
  Poświęcam swe życie lecz niech rzeź się skończy
   Lecz Światu nie trzeba było już obrońcy
Bo ten Świat wciąż istniał,zła wcale nie było
To wszystko na szczęście tylko mi się śniło
Teraz jednak widząc zachodzące słońce
Drżał będę by zachód nie był Świata końcem.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

cygan

cygan, 28 november 2010

Mój promyczek

Za oknem tak smutno za oknem tak szaro 
Krople deszczu po szybie wolniutko spływają
Lecz choć na niebie nie widać jest słońca
To do mnie dociera promyczek gorąca
 Czy tym promyczkiem jesteś miła Ty?
 Czy to Twoje ciepło osusza me łzy? 
Nic bardziej ciepłego nie potrafię znaleźć
Od Twego uczucia które wciąż dostaję
Od Twojej miłości która do mnie płynie
A póki jest przy mnie to wiem że nie zginę


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

cygan

cygan, 27 november 2010

Zycie to gra

Czy nasze życie nie jest jak gra w kości
Gdzie od liczby oczek zależy bieg przyszłości?
Wygrywasz - zgarniasz maksymalną pulę
I los Cię wtedy pieści czule
A kiedy oczek masz zbyt mało
To wali cię po głowie pałą
Lecz każdy z nas w to wierzyć musi,
że swoją szóstkę kiedyś też  wyrzuci


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

cygan

cygan, 27 november 2010

Dlaczego

Dlaczego gdy możemy być szczęśliwi
Koniecznie chcemy wszystko zniszczyć
Odrzucić nagle w jednej chwili
to co tak ważne dla nas wszystkich
  Dlaczego kiedy czas się kończy
  A starość siły nam zabiera
  Każdy z nas wtedy pragnie zdążyć
  Odzyskać to co ma już teraz


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

cygan

cygan, 25 november 2010

Ostatni wiersz

Jeszcze opowiem dzieciom bajkę
Tobie napiszę piękny wiersz
Dla innych kilka słów też znajdę
I wtedy mogę iść już precz.
 Lecz nie obiecam że szybko się stanie
 Abym tak piękne słowa napisał
 Najlepiej słowa brzmią niepowiedziane
 Te , których jeszcze nikt nie słyszał 
Te , które szepczą cicho do siebie
Serca gdy mocno się kochają
Te które chciałbym mówić do Ciebie
Gdy oczy nasze się napotkają
 Nie wiem czy oczu nie odwrócisz
 Czy w nich nie znajdę lodu zimnego
 Jednym spojrzeniem mnie nie zmusisz
 Abym nie mówił słowa żadnego .
Wtedy; opowiem dzieciom bajkę
Tobie napiszę ostatni wiersz
Dla innych żadnych słów nie znajdę
Niechciany pójdę sobie precz.


number of comments: 6 | rating: 5 | detail


10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1