3 november 2010
Szczęściobranie
Nie przychodzisz do mnie, od rzeczy, od ludzi.
Ode mnie do innych twoja droga wiedzie zawsze.
Schwytaniem ciebie moja dusza się trudzi,
wysypując z koszyka skarby znacznie ciekawsze.
Chcę mówić – nikt nie chce słuchać, nie rozumie.
Chcę uznania za marność mych dzieł – odwrotny skutek,
kilka innych „ja chcę" dorzucę – i w sumie,
zamiast pełni szczęścia, w koszyku są łzy i smutek.
Weź moje łzy i smutek, grzech przebacz Boże,
że na szczęściobranie iść pozwoliłem duszy mej,
jak wschód od zachodu oddal, czy rzuć w morze –
upamiętanie i zapomnienie darować chciej.
Ograniczony w możliwościach jestem swych,
przy nieograniczonych marzeniach i pragnieniach.
Nie znajdę w swoich staraniach – dobrych czy złych…
Tylko Bóg szczęściem nasyci, rozkoszą spełnienia.
Gdy własnego szczęścia, zaniecham szukania,
w sercu radość się rodzi, ufne oczekiwanie…
I zakwitnie – u kresu mego oddania –
napełnisz duszo swój koszyk przez szczęściodawanie.
Blachownia 2003
6 july 2025
wiesiek
5 july 2025
jeśli tylko
4 july 2025
Jaga
27 june 2025
Jaga
26 june 2025
Atanazy Pernat
23 june 2025
ajw
21 june 2025
Jaga
18 june 2025
Jaga
16 june 2025
ajw
14 june 2025
ajw