13 october 2016
TO BYŁ WYPADEK
– Gdzie jesteś El?
Elizabeth nie mogła wydobyć z siebie nawet szeptu, jakby niewidzialna ręka uciskała jej szyję. Krzyki ucichły. Budynek szkoły ogarnęła przerażająca cisza. Elizabeth ostatkiem sił podniosła się z krzesła i trzymając ścian dotarła do gabinetu dyrektora. Jego bezwładne ciało spoczywało na fotelu, a puste oczy wpatrywały się w zasłonięte okno.
– Gdzie jesteś El? – głos kobiety stawał się coraz głośniejszy.
Elizabeth dostrzegła kobietę, która wykrzykiwała jej imię. Stała cała we krwi, wpatrując się w Elizabeth.
– Ja nie chciałam. Nie chciałam, rozumiesz? To był wypadek. Wypadek. Wypadek...
––––––
– Nathanie! Ostrzegałam cię! – powiedziała siostra Davisa.
– Wiesz przecież, że nie miałem innego wyjścia! Ona by mnie zrujnowała. Nie, nie mnie, nas!
– Teraz sam nas zrujnowałeś! Ciebie zamkną, a mnie będą palcami pokazywać.
– Nie zamkną. Nie zamkną.
Nathan Davis, właściciel apteki, miał nieskazitelną opinię. Mało kto wiedział o jego ciemnych interesach i machlojkach. Miał w kieszeni kontrakt z dużą firmą farmaceutyczną, ale jego żona postanowiła popsuć jego plany i wyjawić wszystkie skrzętnie skrywane przekręty. Nie zdążyła.
– A co powiesz ludziom? Przecież zauważą, że zniknęła! Nie ukryjesz tego!
– Powiem, że wyjechała. Nikt nie będzie drążyć. Nie panikuj Margaret.
– Ja nie panikuje. Ja po prostu mówię ci jak to się skończy. Zgnijesz w więzieniu!
– Jeśli nic nikomu nie powiesz, nikt nie będzie nic wiedzieć. Więc lepiej się już zamknij!
– Grozisz mi?
– Po prostu milcz! Zajmę się wszystkim!
Nathan był gotów na wszystko, byle tylko dostać ten kontrakt.
– Jak tam sobie chcesz, ale nie chciałabym powiedzieć kiedyś „a nie mówiłam”.
Mężczyzna nie ufał kobiecie. Wziął zamach, ale w tym samym momencie kobieta odwróciła się i ugodziła Davisa prosto w klatkę piersiową.
––––
– Ja nie chciałam. To, to wszystko jego wina! To on. On!
Elizabeth chciała wyjść, uciec z tego miejsca. Zapomnieć o wszystkim. Obudzić się z koszmarnego snu.
– Nie zostawiaj mnie! Nie teraz, nie ty. Nie... – majaczyła zakrwawiona kobieta.
Elizabeth nie słuchając jej nowoływań kierowała się w stronę drzwi. Nie zdążyła wyjść. Poczuła silne uderzenie w tył głowy. Upadła. Nastała ciemność.
– Halo! Koniec trasy paniusiu! Wypad z autobusu! – krzyknął kierowca.
Zdezorientowana Elizabeth otworzyła oczy, spojrzała na kierowcę... Zamarła. To Davis. Martwy Davis z nożem wbitym w klatkę piersiową.
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.