1 march 2025

Kirlianowskie oczy cz.1 fantasy

Miłosz często zastanawiał się nad otaczającą go rzeczywistością. Nie był typem bohatera z książek Bukowskiego, bliżej mu było do Hessego. Wieczne moralne rozterki i zbyt wysoki poziom wrażliwości, skutecznie utrudniały mu życie.

Trzydziestolatek, średniej postury ciała z burzą ciemnych włosów, przeciętny z urody. Jedyne co go wyróżniało na pierwszy rzut, to oczy. Niby miał takie same jak inni, ale widział o wiele więcej. To dar po matce. A może przekleństwo? I nie chodzi tu o wizje, przepowiadanie przyszłości, nawet nie o czary…

Tacy ludzie jak on rodzą się raz na miliard. Jego oczy przybrały pustynny kolor, były duże i błyszczące. Kiedy na kogoś patrzył dłuższą chwilę, hipnotyzował. W ciągu nanosekund potrafił bezbłędnie odczytać aurę drugiego człowieka, zatem już na wstępie miał ogląd z kim ma do czynienia. Kolory biopola mówiły wszystko o zgromadzonej życiowej energii. Definiowały człowieka, czy jest dobry, czy zły. Zdrowy, czy chory. To nie stanowiłoby problemu do wygodnej egzystencji, gorszym zdawał się fakt, że potrafił zachowywać w pamięci raz widzianą twarz i przeskanować w myśli każde, nawet najmniejsze drgnięcie mięśni. Efektem był kompletny obraz intencji drugiego człowieka. Nie trudno się domyśleć jak bardzo było to uciążliwe i jak trudno było mu komukolwiek zaufać.

Tkwił zamknięty w swoim świecie, co gorsze zaczął unikać ludzi. Bo cóż miał robić z tą wiedzą? Podchodzić do każdego napotkanego przechodnia i mówić mu o co powinien zadbać? Że widzi jego wątrobę, która domaga się natychmiastowej regeneracji? Albo co gorsza, że widzi, iż niewiele życia pozostało matce z trójką dzieci? Nie nadawał się na znachora, terapeutę, czy innego szarlatana. Chciał po prostu przeciętnej egzystencji, a przede wszystkim spokoju.

Marzył by spotkać osobę, która będzie dla niego zagadką. Był prawie pewien, że to niemożliwe.

Do dnia w którym minął się z mężczyzną w podeszłym wieku. Po raz pierwszy nie rozpoznał emocji na jego twarzy, ani nie ujrzał aury. Był tak zaskoczony, że musiał go zaczepić.

- Przepraszam, czy mógłbym panu zająć chwilkę? – zagadnął.
- To zależy… - odpowiedział mężczyzna bez aury.
- To dla mnie bardzo ważne, wiem jak to zabrzmi, ale jest pan wyjątkowy…
- Doprawdy? Jestem pewien, że każdy jest niepowtarzalny. – Staruszek uśmiechnął się zażenowany.
- Ale pan nie ma aury! – wypalił Miłosz.
- To prawda. Co z tego? Panie, daj mi spokój i zajmij się swoimi sprawami. A jeszcze lepiej, umów się na wizytę do psychiatry. – Zniecierpliwił się staruszek. Miłosz nie dawał za wygraną. Próbował go zahipnotyzować, ale nagle stracił moc.
- Obiecuję, że pójdę do psychiatry. Póki co, mogę zadać pytanie?
- Panie, kim pan jest? Nic nikomu nie zrobiłem złego, po prostu wracam do domu. Żona czeka z obiadem. A pan mi tu z jakąś aurą wyskakuje... Dobrze, jedno pytanie i niech pan się odczepi. – Starszy pan uległ.
- Czy możemy się jutro spotkać w tym samym miejscu? Obiecuję, że nie jestem wariatem, raczej człowiekiem, który potrzebuje pomocy – wydukał Miłosz.
- Co będę z tego miał?
- Satysfakcję, że komuś pan pomógł odmienić życie – rzekł zakłopotany Miłosz.
- Dobrze, jak nic pilniejszego mnie nie zatrzyma, będę. Na wszelki wypadek opowiem o panu żonie, by wiedziała z kim mam do czynienia – uśmiechnął się starzec.
**
Miłosz podbudowany odkryciem wrócił do domu. Nie mógł się na niczym skupić, bo ciągle myślał o starcu bez aury. Wiedział, że to niebywały wyjątek, bowiem wszystkie żywe istoty mają biopole, co prawda niewidoczne dla innych, ale mają. Nawet przedmioty są otoczone energią. Zatem kim jest starzec?

**

Miłosz po nieprzespanej nocy, pospiesznie zjadł śniadanie i pogrążony w myślach, próbował odpowiedzieć sobie na anomalię u starca. Cóż takiego mogło mieć wpływ na zanik aury. Pierwsze co przyszło mu do głowy, to to, że starzec zapewne nie jest żywą istotą. Ale to wykluczone, bo widzi go i słyszy… A co jeśli jego przekleństwo poszerza swój obszar i pozwala dostrzegać duchy? To byłoby fatalne. Zaniepokoił się. Nerwowo pocierał wilgotne ręce. Poczuł zimny dreszcz na całym ciele.

Starał się sobie przypomnieć od kiedy prześladuje go widzenie aur. Wracając do przeszłości, uświadomił sobie, że to od momentu, kiedy rodzice mieli śmiertelny wypadek. Wjechali z impetem pod ciężarówkę. Przyczyną był zawał ojca. Niewiele z nich zostało – tak powiedziała mu babcia, która wychowywała go jako rodzic zastępczy. Miał pięć lat.

O tym, co go nękało z nikim do tej pory się nie podzielił. Myślał bowiem, że każdy człowiek tak odbiera drugiego. Pod koniec podstawówki zaczął interesować się swoją przypadłością. To co przeczytał w Internecie, świadomie odrzucił. Chciał być jak inni. To typowe w młodzieńczym wieku. Babcia osierociła go krótko przed pełnoletnością.

Polubił w pewnym sensie samotność. Odseparowała go od widoków, które bardzo mu ciążyły, zarówno etycznie, jak i moralnie. Z czasem pogodził się z faktem, że zawsze będzie sam. Nie wyobrażał sobie kobiety przy boku, którą notorycznie będzie mógł prześwietlać wzrokiem. Wiedzieć wszystko co czuje, nie tego pragnął.

**
Wreszcie wybiła godzina piętnasta. Dzień był słoneczny i ciepły. Wrzucił do plecaka aparat fotograficzny i butelkę wody. Spojrzał w lustro, wiszące na przedpokoju i przygładził włosy. Rytmicznym krokiem ruszył na Plac Zjednoczenia, by spotkać się z tajemniczym starcem. Oczywiście martwił się tym, czy oby starzec znajdzie dla niego czas i przyjdzie na umówione spotkanie.

Z oddali rozpoznał posturę starca. Siedział na zmurszałej ławeczce z laską i karmił gołębie. Poczuł niewyobrażalną ulgę. Każdy krok w stronę starca napawał go nadzieją. Przysiadł na ławeczkę obok starca. Podał mu dłoń i przedstawił się:

- Miłosz Pantyo, dobrze, że pana widzę…
- Mów do mnie Harry, młody człowieku. W czym mam ci pomóc? – zapytał starzec.
- Hmm… Nie wiem od czego zacząć… - Miłosz czuł się zakłopotany.
- Najlepiej od początku – zaśmiał się Harry.
- A więc widzę aurę każdego, kogo spotkam na swojej drodze. To wyczerpujące. Nie potrafię poznać w sposób typowy człowieka…
- Niby co ja mam z tym wspólnego?
- Twojej aury nie widzę, jest dla mnie ukryta, jak to robisz? – Miłosz zapytał wprost.
- To twój problem, a nie mój. Jeśli jednak dobrze cię zrozumiałem, powinieneś się z tego cieszyć… - Harry spojrzał na Miłosza, unosząc brew.
- Otóż to. Chciałbym być jak inni, po prostu nie widzieć. Ty możesz być rozwiązaniem mojego problemu…
- Od kiedy tak się dzieje? Pamiętasz?
- Wydaje mi się, że od wypadku rodziców. Nie żyją – odpowiedział młodzieniec.
- Moja intuicja podpowiada mi, że tą predyspozycją obdarzyli cię rodzice, zapewne chcieli, byś zawsze był bezpieczny, wyczuwał niebezpieczeństwo, omijał złych ludzi na swojej drodze. To proste. – Harry wyjaśnił.
Miłosz w tym momencie wskazał palcem młodą kobietę, która spacerowała w towarzystwie przystojnego mężczyzny. Trzymali się za ręce i wymieniali uśmiechy.
- Widzisz ich? Co o nich możesz powiedzieć? – zadał pytanie Harry’emu.
- Są szczęśliwi i po powrocie do domu pójdą ze sobą do łóżka. To oczywiste – skwitował Harry.
Miłosz przez chwilę zamilkł. Jego oczy zaszkliły się.
- Z jej biopola, czyli powiedzmy płaszcza energii, zbudowanego z pięciu pierścieni, odczytuję, że wbrew pozorom jest bardzo nieszczęśliwą kobietą. Pierwszy pierścień odzwierciedla kondycję fizyczną, jest słaba… Zapewne przewlekle choruje, co łączy się z trzecim pierścieniem, tak więc jej umysł jest zatruty strachem o życie. Stara się łapać chwile, bo ukrywa swój stan przed partnerem… - jednym tchem zawyrokował Miłosz. – Teraz rozumiesz, jak to utrudnia mi normalne funkcjonowanie? – Zwrócił się do Harry’ego, patrząc mu w błękitne oczy.
- Tak. Masz niezwykłą intuicję, jeśli nawet pozbędziesz się widzenia tego, czego sobie nie życzysz nadal będziesz żył w kilku wymiarach.
**


number of comments: 3 | rating: 4 |  more 

Weronika,  

Niektórzy epatują swoją aurą przez mury Gabinetu Owalnego.

report |

Bezka,  

To prawda. Ignorancja nie ma granic, jak głupota.

report |

ajw,  

Ja mam dar widzenia jedynie swojej aury. Zazwyczaj mam seledynową, a dzisiaj jest biała. Mam natomiast dobrego nosa na wyczuwanie złej energii u ludzi i od tych trzymam się z daleka. Twój tekst jest ciekawy i zastanawiam się co bedzie dalej..

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1