26 march 2025
Płoną w ciszy
Wychylam się, jak tylko mogę, ale okno jest zbyt małe na test.
Życie, niewielka garść ziemi. Rzucona bliską dłonią, zostawia
na ścianie lepkie nitki, słowa zbyt łatwe, nieme. Nie pamiętam,
co wtedy mówiła, wiem, kim był on, od zawsze obecny w jej
snach.
Zapach torfowisk, kaniony zanurzone w chmurach, pamięć skał,
mchów, bosych stóp na ramionach. Moje odbicie w brudnej szybie,
oczy, zgaszony płomień w odprysku farby. Sierpień nie różni się
niczym od stycznia. Upleciony czekaniem warkocz niczego nie
odgrzeje.
Okryj się kocem, pamięcią zdartą wraz z ciałem. Odmierz działkę
morfiny i zatop archipelag wysp Salomona. Tylko grzbiet ryby
nigdy się nie złuszcza. Początek uczuć na próżno wypatruje
słomianych poszyć, strzelistych dachów, zagród. Wierz mi.
Zapłoną. Dzisiaj popiół rozpyli się sam.
30 march 2025
marka
30 march 2025
marka
30 march 2025
marka
30 march 2025
absynt
30 march 2025
absynt
30 march 2025
Eva T.
29 march 2025
wiesiek
29 march 2025
ajw
29 march 2025
ajw
29 march 2025
Eva T.