marjela.flow | |
PROFILE About me Friends (18) Events (2) Poetry (27) Photography (36) Graphics (149) Diary (10) |
marjela.flow, 10 may 2012
Za oknem
pali się pomarańczowy koszmar.
Upał nie pozwala żyć.
Przeciąga się czarny kot na schodach.
Żółte pisklęta dyszą z pragnienia.
Czarny zmieszał żółć z czerwienią.
marjela.flow, 17 november 2014
gdzie kreska
tam kawałki
rozcieranych
wielośladów
w całości
z dobrych
nowin
list
zapisany
do kogoś
marjela.flow, 17 november 2014
Kiedyś byłem normalny
a co za tym idzie
wiodłam spokojny żywot
pamiętałam jak zakłada się
różne części materiałowe
i jak się je składa
kupa wychodziła zawsze taka
wyrównana
a teraz co
wspominam to wszystko
z tajemniczym
uczuciem.
marjela.flow, 17 december 2013
napakuje w wiadro śniegu
utopi się kurę w nim
bałwan stanie
i ten piernik
co z zakalcem
zaśpiewają
w ruchu
sopel zagra
gdy odpadnie
marjela.flow, 27 march 2012
Szaro-niebieska pustka
utkana w spiskowy klimat
nad tym wszystkim lustra
jest cicho i kawa się chłodzi.
Wiele przejść, dróg wiele
maszyny pracują i nie ma tu nikogo
tylko kilka papierów zwisa nieciekawie.
Chcą być bardzo ważne,
chcą
i co z tego .
marjela.flow, 12 july 2017
Tak tu ciemno
drzwi zamknięte
dezorganizacja osobowości
nie usłyszy mnie nikt!
marjela.flow, 8 april 2012
Po raz kolejny
stłumione emocje
zabrały mi tak cenną tożsamość,
rozsadzając owocne myśli,
rozwiewając wynikające z istoty życia
wszelkie korzyści.
Odebrałam sobie -ha ha
Przysporzyłam sobie - buuu !
Wytworzyłam w sobie aaaaa
I rozsiałam wokół uuuu !
marjela.flow, 12 july 2017
przytłumione
zakazane
trzymam w sobie
te składniki
gdy ty
do niczego
już nie skłonny
potrafisz niekiedy
w razie potrzeby
przyjrzeć się
wyrobom
jakiejś wyższej emocji
marjela.flow, 17 november 2014
Przesunę do okna oko
zobaczę że
przebrnięcie przez to
jest jak
odbicie się od
dno
to tylko
przykrywka
gdy nie ma o czym
gadać.
marjela.flow, 9 april 2012
Wpatrujesz się
we mnie i łasisz o dłonie,
twe futro tak miękkie,
me ciało w nim tonie.
Ja widzę, że lubisz
ten dotyk, ten uśmiech,
więc głaszcze twój ogon,
aż z dumy z nim puchniesz.
Kładziesz się na mnie
tak cwany i pewny,
wydzielasz ten mamrot
co płynie tak śpiewny.
Pocieram cię ciągle
i wciąż nie przestaje,
już wiesz, że dostaniesz
spożywcze doznanie.
Wywalam cię z siebie
gdy dosyć mam tego
żeś pazur w mą skórę
wsadziłeś kolego.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
5 may 2024
N2absynt
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma