anhelus

anhelus, 11 may 2012

kapelusz bez królika

krzyż z kompasu nie przemawia
nie dojdzie do kolejnej transakcji
 
Alicjo
obnażam prawdę
zaprojektowany brak zabił
nie skorzystałaś z wyjść
 
ta przemoc teraz śpi z Tobą
i ciemność odgrywa tu
zasadniczą rolę
 
kiedy to się skończy? - krzyczałaś
właśnie teraz! - mówię
 
wśród ślepych i niemych
ofiar niemocy
błagających o myśli
popychajace do ostateczności


number of comments: 21 | rating: 13 | detail

anhelus

anhelus, 15 may 2012

siarczysta ulewa

domniemanie bezmyślności
idiotyzmu niepodkreślanie
kiedy zesłany deszcz
wypłukuje źrenice
( ja krzyczę to błąd? )
 
tam gdzie mleko  spada
tonując kontrast widzenia
tam tylko cienie blado pachnących
postaci pozbawionych humanizmu
rzucane gwałtem na przechodniów
istnieją naprawdę
 
ulice lekko zamazane
deszcz chce spłukać brud do kanalizacji
miejskiej powszechnej obowiązkowej
ale pada już tylko na twarze
nic nie mówiące 
zapomniane


number of comments: 16 | rating: 12 | detail

anhelus

anhelus, 29 april 2012

lewitacja, odklejeni od łóżka

 
półóż się  raz jeszcze
wstając dotknij podłogi
lepszą - prawą - nogą
 
poglądy nie mają znaczenia
- zwykłaś mówić -
a sufit wciąż za wysoko
 
nie twierdzę że tak nie było
jednak każda odciśnięta  dłoń
wszystkie odbite ślady
wskazują że kłamałaś
 
dziś
świeża pościel kusi swoim zapachem
ale  mówię  - za nisko
zdecydowanie za nisko by wracać


number of comments: 14 | rating: 8 | detail

anhelus

anhelus, 7 may 2012

zemsta jest kobietą - kochankowie

ty jesteś Judasz
zabraniam więc słowom uginania się
pod ciężrem tonu twojego głosu
 
obecny ład jest nie do przyjęcia
za mało drzew roztrzęsionych
zapraszających do spełnienia
 
życzenia koją
nadając chwilom moc
do kolejnego kroku
potem jest już nieważne
 
dziś działam dla niej
podobnie jak Ty
nie swój
i nie twój
 
z miną kata
błagam drzewa by
wytrzymały ich ciężar


number of comments: 13 | rating: 12 | detail

anhelus

anhelus, 23 march 2012

AA/AN cd.

3
penetruj mnie
wypieszczę twoje kieszenie
nie kończ
muszę coś znaleść
 
1
nawet te lata
na drewnianym stole
małżeństwa
nie pozbawiły jej
marzeń o rozporkach
rozsuwanych błyskawicznie
 
2
za mleczną szybą
nosek przyklejony
wyżej rączka szukająca
klamki
i delikatny płacz myśli
(ona i pan)
"mamo  dlaczego?"


number of comments: 12 | rating: 14 | detail

anhelus

anhelus, 29 april 2012

kwiat arktyki

wymalowane rysy twarzy
 codziennością która nakazuje
 milczeć -  żyć poza błękitem
 
 
 my lady 
 ta cisza przeraża
 już tylko chłód
 szybko otwórzmy
 butelkę skradzionego wina
 musimy się ogrzać 
 
 po dłuższym  przebywaniu
 poza własnym błękitem
 zamarzasz ze skręconą szyją


number of comments: 10 | rating: 10 | detail

anhelus

anhelus, 11 may 2012

(nie)nazwana

Alicjo popatrz na mnie
obudź się, jesteś!
ta cała przygoda zza mgły...
nie zapominaj
spojrzenie musi być czyste
 
wczoraj nie miało znaczenia
dzisiaj odbija się wyrzutem
nie wiedziałem jak cię zawołać
kiedyś i dziś też juz nie wiem
 
ten ułamek sekundy miał być cudem
tylko brud myśli
i smród gnijących podpasek
mógł mnie zniechęcić
 
więc znowu spisz?
- tym razem...
nie będę już budził


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

anhelus

anhelus, 31 may 2012

z zieleni w zgnieliznę

kolejny raz odkrywam
początek nieustającej winy
zmarnowane wizje mało odkrywczą
poezję wypłukiwaną dniem
 
nie podawaj mi ręki wyciągasz 
zbyt wiele pustki  z rękawa
bez dna i sedna 
możemy przebywać razem 
ty i ja za szafą grającą
wonderful life 
za cicho jednak żeby nawrócić
 
być i przeżyć nie dla mnie
coś woła o więcej zepsute myśli 
oddam komukolwiek przywiąże do drzewa 
i pójdę dalej sam współczując tylko liściom


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

anhelus

anhelus, 13 may 2012

Alicja epilog

 


 uciekam w swoje odbicie
nowa konstytucja utrzymuje
elektrochemiczny czas
tam załamana wiązka światła
kończy swoją drogę

tafla poddała się myślom
zatapiam w niej wzrok
nie czuję oporu
jestem tam
ciągle Cię szukam

nieskrępowanych myśli daj nam Panie
chroń nas od obojętności i samotności
i wybaw od utraty marzeń

życie bez chleba
w nowych częstotliwościach
winę i przebaczenie zapisano
w słowniku słów zapomnianych

usta zamazanego obrazu
zapraszają do grzechu
nogi we mgle uwięzione
zboczyły z drogi

uniesień powszechnych daj nam Panie
chroń nas od samych siebie
i wybaw od pragnienia śmierci


  29 stycznia 2010


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

anhelus

anhelus, 23 april 2012

mentalna fizjologia

przeżuwając
nie poczułaś smaku

mechaniczne pożeranie
potem wydalanie odpadów

bez głebszej analizy

konsumpcja uczuć
zawężająca pole widzenia

i śmiech przechodniów
stąpających po moim
życiu


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

anhelus

anhelus, 14 june 2012

syndrom Wertera

pokazujesz swoje palce, pozbawione
linii papilarnych, powykręcane od gestów.
bez znaczenia, że czas już nie płynie
i obserwuję go, z zupełnie innej perspektywy.
 
ironizując, pogłębiasz swoje poddanie
prawom - nie przez nas wyznaczonym,
ideałom - gwałconym przez namiętne noce
i paraliżujące dnie. to trwa do czasu.
 
ponoć orgazm przeżywany na bezdechu,
doprowadza zmysły do szaleństwa. potem 
już się nie wraca. smukłe cienie jak kot
oplatają nogi, wbijają w oczy pazury. 


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

anhelus

anhelus, 2 april 2015

podzielona na dwoje

zrodzeni na cmentarzysku
niepodobijanych trupów
upadających w destrukcje
pełznęliśmy do siebie

wczoraj nie ważne
skoro tyle dzisiaj
i jeszcze więcej jutra

na  nas czas
ich efemeryczność
przeciw naszej wieczności
chodź nie dyskutujmy więcej


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

anhelus

anhelus, 13 october 2011

o (p)ośle, który palił koty

nowele konstytucji ogłasza
chłopa w sukience podsadza

po krzyż ręce wyciaga
który wciąz mu przeszkadza

nagle chrupnęło coś w plecach
towarzystwo w końcu niemłode

strzeliło cos pękło w krzyżu
upadli bohaterowie


number of comments: 8 | rating: 4 | detail

anhelus

anhelus, 12 september 2012

projekcja

chcę polecieć  z tobą  wysoko
zapleść astrale w  rozświetlającą wiązkę
 
musisz widzieć bym mógł podać
rękę i liniami spod dłoni
opowiedzieć o tym co nas czeka
 
nie myśl że będzie idealnie
to nie tak że na drzewach wiszą przegrani
nas tam jednak nie będzie 
choć nie obiecuję
że zawsze w łóżku i zawsze przy Tobie
 
poza wynikami marzeń leżą uczucia
tylko one zdołały wykluczyć zdradziecką
politykę wobec niewinnej głębi 
 
zanim zdołasz pojąć
płomieniami zajmę miejsce w którym czekałaś


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

anhelus

anhelus, 19 april 2012

syndrom Don Kichota?

topiony plastik
spłynął na moją szyję
kształtem kołnierza
usztywniał i palił

potem
mętne widzenie
bieg
półkroki
czołganie
do ławki
byle oszukać zmysły

bez amputacji się nie uda
ze skórą trzeba to wyrwać
tylko jako kaleka
mogę stanąć
ponad twoją destrukcją


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

anhelus

anhelus, 16 october 2012

na chwilę

 
 
 
 
tylko
nie przesadzaj 
dla nas nie ma więcej czasu
poza dotykiem porannego dziękuję
istnieje rzeczywistość
bardziej brutalna 
wylewa się 
kiedy zasypiasz 
 
gdyby kolorowe 
projekcje kwadratowych 
marzeń kołem toczyć się mogły
co noc
wyznaczając tor
 
ale
stoją i prześladują
porankiem
sklejone powieki


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

anhelus

anhelus, 13 october 2011

biała linia

poza dystansem oglądała
kiedy wstawałeś - mówiła stop
potem znów bieg i cisza

obok ale nie w niej słuchałeś
kiedyś był czas na rozmowy
dzisiaj nie ma możliwości
wyczerpane tematy śpią

nawet "nic" ma sens
gdy ciągle wpadamy na siebie
szukając środka
 


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

anhelus

anhelus, 18 december 2012

bezbrzeżne projekcje

w plastikowej karuzeli 
poza rzeczywistym dotykiem 
źle skorojne marzenia
współczesności
 
ciągły sen neuromentalne uderzenia
bieg po kroku potem marsz
bez padnij 
grawitacja robi swoje
ropą w oczach maluje witraże
 
nadciąga świt tak bardzo utopijny
jak kojący sen tnący ciszą wzdłuż 
twoja krew uzależnia zmysły
nie odchodź musisz słabnąć 
w moich objęciach
 
rozcięciem wpłynąłem kiedyś do serca 
tak samo czerwone jak zawstydzone policzki
dochodzące na trzy 
trzy po trzy
 


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

anhelus

anhelus, 24 october 2011

psychonuklearyzm


światła miasta płoną
kulturą Nazwanych oślepiają
produkując nieletnich tetryków
 
geneza ludzkiej psychiki
na której zakończyłem edukację
przerywa sen każdej chwiejnej
nocy kiedy nie leżę sam
 
zacząłem gubić ciało
przykryte markowym t-shirt'em
odpada wolniej kawałek po kawałku
odnajduję nas w biało-czerwonych
zębach uśmiechających się bilboardów 


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

anhelus

anhelus, 13 may 2012

inkarnacja Alicji

po Twojej stronie przymierza
Graal naznaczyła rysa śmierci
po tej samej stronie życia
biała flaga nie trzepoce 
wiatr nie wieje
nie szaleje burza
rzeka
zmieniała swe koryto
biegnie w złym kierunku
nadzy poddajemy się
tej anomalii

lodowe sople soli
nienasycone pragnienie
więc jutro znowu będę

poskładam płaszczyzny w origami
uciekającymi zmysłami
zawrócę czas

odnajdę się w oczach kata
tuląc klatkę pełną uczuć
poczekam na ostatni pocałunek

kiedyś przy Tobie 
gniję dziś na wysypisku
tamta strona
odwraca wydarzenia
niedaleko zła odpoczywam
wykręcony pożądaniem



 10 stycznia 2010


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

anhelus

anhelus, 23 march 2012

peleryna

pocięta wrasta w ciało
zielono - niebieski ból
ciążących spraw

buty  pod szafą
stringi?  na głowie
"nevermind"

teraz obserwuję to
na linii bytu nijakiego
bez drżenia wzroku 

(zabraklo tylko opcji „usuń” )

fobia zabija fobię
uwalnia 
zbędny lęk
nie dotyczy
nie dotyka
 miejsca kuszącego
pustego na zawsze


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

anhelus

anhelus, 1 february 2013

low kick

myśli niestabilne
giną w komnmatach bez okien
korytarze zapomnianych rekwizytów
pokrywa kurz
 
podglądam -
ty pytasz o destabilizację
w krajach trzech króli
niedoczytane wersy pomieszały w głowie
interpretacja - prokreacja - martwy płód
 
zginęło więcej mnie niż ciebie
mój obraz podobieństwa Nieobecnego
splamiony rozpuszczalnikiem 
wysycha
z zapachem ulatnia się ostrość
 
byłeś nieobecny 
gdy kopałem z uśmiechem
zamazując przyszłość
teraz rozpraszam twój stan skupienia


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

anhelus

anhelus, 14 september 2012

(nie) teRAZ

przewracając się zamknąłem powieki
potem za późno było już na przebudzenie
leżę
wędrujące po ścianach oczy
niczym pająki budują sieci
 
teRAZ na wodzie z nim
jednak rozmiar buta zbyt mały by kroczyć 
ramię w ramię nie myśląc o ofiarach
powiew z tych ust przesuwa
to w prawo to w lewo
być może po to 
by uniknąć odparzeń
 
i znowu oiom
coraz bliżej siebie gdy dotykasz


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

anhelus

anhelus, 30 august 2012

Ty (poza granicami mojej świadomości)

wciąż na szybkim przewijaniu 
znudzona kciukiem ssanym do białego świtu
zaczynasz upadać w to 
co wbrew rozumowi cieszy
bo nie jest szare
powszednie jak chleb 
usychający w kącie
 
bylejakość przykleiła się
do ciebie obojętnością
kobiety o odurzonym sercu
i myślach wybielanych bezsennością
 
zaczyna się kolejna strofa
dochodzisz być może ostatni raz
dwubiegunowość - przewrotność - trauma
a przecież mieliśmy nie pamiętać dat


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

anhelus

anhelus, 24 october 2011

system

rozwarciami wsypujesz się do ust
wyobrażam sobie kierunek ucieczki 
unieruchomionymi palcami otwierasz
komory pompują nachodzę tobą
ociekam myślami czarno-białymi
jak prześcieradło leżące na drodze

zdradzasz moje zmysły z kulturą
jakiej pozazdrościłby niejeden
ekscentryczny popdziwak umiejscowiony
w fotelu z ludzkich odcisków wyśmiewający
infantylnie swojego chlebodawcę

mam na imię jak ty nie pamietam dnia
swoich narodzin zjadam odpady pełen
wiary że po śmierci też zapomnę


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

anhelus

anhelus, 14 may 2012

daleko od domu (synowi)

wyznacza tor wokół mnie, wiruje 
wyciszając codzienność .
półprzytomni nie zrozumieją,
ich pole widzenia
zawęża świat fantasmagorii.


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

anhelus

anhelus, 2 april 2015

bez skali

dopiero otwarta 
dotykasz
potrafisz wygrywać  bez walki
prowadzisz
poprzez przeredagowane sny
 onieśmielasz
flustrując ciszą gapiów

ich wytrzeszcz
(tym większy im większe
 wykazujesz zaangażowanie) bawi

życie kwitnie
pełne onirycznych dźwięków

impnujące jak szybko
policzkowana codzienność 
wprowadza w Tobie zmiany


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

anhelus

anhelus, 17 september 2012

od agonii do samogwałtu

przekwitają pradawne uczucia
ciągle te same nadużywane obrazy
ciągną się pod pędzlem amatorów
 
kiedy śpisz
wyjękujesz że za późno na seks
choć w całym tym zamieszaniu
nie musisz być autentyczna
drugorzędność wystarczy
i dotyk któremu nadam wymiar osobisty
 
(elektrofaszyzm w wydaniu łóżkowym?)
 
w pokoju obok śni kolejny mały książę
choć giną myśli amputują ambicję
wciąż krzyczą - to nie wojna


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

anhelus

anhelus, 22 september 2012

upgrade

dziś muszę tego dotknąć 
moja pani 
"Load up on guns 
and bring your friends"
potem zaleczymy kaca
 
kolejny słownik wyrazów obcych
historia murów
ustroje zalewające ciała
brutalniej niż rzeczywistość


number of comments: 2 | rating: 10 | detail

anhelus

anhelus, 13 may 2012

Nekrolog Alicji

zanim zdążyła...
zrozumiała że sens jest gdzieś dalej
zagryzła glinę nie przełykając
trzyma w ustach 
 
nie próbowała
pomimo talentu tańczyć walca
stroboskop uderzał jak myśli
niedoczytane
 
złapane szczęście
ucieka wraz z minutami
nie umiała inaczej
zdefiniować życia


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

anhelus

anhelus, 20 december 2012

Anty

estetyzm z pętlą pseudo bawełnianą
pod naporem masy pęknie
więc jem
prędzej
więcej
braku spojrzenia i przebaczenia
 
-oszukany-
 
krzycz!
do słońca? do kibla?
zachodzi raz moczem raz kamieniem
czystej wody
 
- trzy stany skupienia -
 
wszystko w kanał
potem odparuje
zatruje powietrze 
szambem toalet kolorowych restauracji
 
pomylonych świąt


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

anhelus

anhelus, 8 november 2012

metalowe słupki

w sfrustrowanej ciszy zapomnianych 
pinów kaleczących pamięć
policzkowałaś codzienność
szukając smaku
wsunąłem się 
podszedłem bliżej
 
imponujące
jesteś 
otwartym dotykiem 
bez walki zdobywasz
 
musimy jeszcze 
przeredagować stare sny
potem bosa krytyka 
maszerującyh


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

anhelus

anhelus, 13 march 2013

trójkąty

po jedenj trzeciej dla każdego
winy 
  wina
    winorośli
pod kątem nachylenia i przechylania
szale dni i nocy 
subiektywnie definiowane 
mijają
 
twoje dane pod wzorem
wynikem bez znaczenia
zasilą
kolejną prywatną płaszczyznę
van gogh'owskich wyobrażeń
 
a tak naprawde tylko 
jeden plus jeden
może dać nieskończoność
 
ciągle nas przeliczają
 


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

anhelus

anhelus, 13 april 2015

ze smutków

zmasakrowałem swoje ciało
do twarzy mi w cieniach zielono niebieskich
w usta nabieram krwi
to dobrze - będę mniej mówił
 
szaro-błekitne niebo skłania do refleksji
znów tego nie zrobię
bo za zimno
pobredzę sobie plując krwią


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

anhelus

anhelus, 1 november 2012

kłamstwa

ponownie bez rady
zapuszczę brwi 
na oczy 
zacieszę
 
kranem w balon 
pompuję
gładkolufowe wodolejstwo
 
-pęknie
bez posłuchu-
 
jestem
sapiens bez wstydu
dopóki kapie
potem nijaki 
wyzwolony


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

anhelus

anhelus, 4 june 2012

niekwestionowany...

kolejny raz udowodnię 
że ten dualizm miał sens
a twoja prostacka linijność
powala śmierdzącym oddechem
zamilcz więc
żeby nie poczuł


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

anhelus

anhelus, 27 april 2012

prawa

gwiazda rozbita na głowie.
nic takiego
nie dzieje się,
poniżej źródła grawitacji.
 
ja ciebie,
a ty mnie...
pierdolimy wszystko!
nawet fizykę i chemię 
wciąż niezmienną.
 
zostań ze mna, 
choć na chwilę.
potem,
zaliczysz kolejny orgazm.


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

anhelus

anhelus, 10 november 2011

Aleksytymia

mijałem kobietę
mady na jej twarzy
miała sześć lat
przemocy za sobą
pierś zjedzoną aborcją
mąż i pies pewnie na spacerze
w knajpie
nie wiedzą że gnije
jaki pan taki on
rozrzucają nieczystości
dookoła
robaki wchodzą do łóżka


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

anhelus

anhelus, 3 september 2012

przypadkiem

czekaniem
wytłumione wibracje
osadzone głęboko w celi
 
tam...

żyć trzeba
czuć najlepiej tylko pot
zmęczonych myśli
zakrwawionych okresową
utratą  sił
 
wygrywam na kratach
melodię twojego obrazu
snu tworzonego 
projekcją której nie umieściłaś
w żadnych ramach


number of comments: 1 | rating: 10 | detail

anhelus

anhelus, 25 october 2011

program okrojony

Wyznaczasz tor wokół mnie, wirujesz. 
Znaczysz więcej, niż codzienność - 
obrażana nie może już cieszyć.
 
Wszystkie dłonie skierowane trądem, 
ścinam jednym uderzeniem świeżo - krwistego 
noża, bez błysku w oku. Żyje jak,
 
 jednodniowy ronin alchemik, ze wschodu 
obrażający swoją powieścią półprzytomnych, 
żywiących się szpikiem umarłych słów. 
 
 Tor wokół zawęża się ciągle, wirujesz 
szybciej niż codzienność. Potrafisz 
cieszyć już tylko mnie. Obrażona...


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

anhelus

anhelus, 13 may 2012

Alicja

bezbolesnym uniesieniem
zoperuję Twoje serce
przeniknę
będę w Tobie

słychać już tylko
lekkie rytmiczne uderzenia
bez kłucia
bez wyścigu z oddechem

ustały szmery

nasze myśli odbite w lustrze
skrywają paranoje
zimnymi dłońmi zabijają pożądanie

ile rozkoszy może chować się w obłędzie?

 22 grudnia 2009


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

anhelus

anhelus, 24 october 2011

Nihil novi

Dzień obraca kontekstem, między
myślami wyznacza początek - stopień
poza nami - nienazwanemu twierdzeniu:

wychowały nas pluszowe misie,
subiektywnie ciepłe, niezdefiniowane.
Nikt nie może. My też nie mogliśmy
zająć się sobą, zadręczani myślami -

może się tylko śniło i pierwsze kroki
były urojeniem nienarodzonego,
przerwą na reklamę. Kolejna zmarnowana
karnacja przypominająca o Tobie.

Kontekst jest bez znaczenia. Poza światem
nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
Kiedy mówisz słownikiem zostajesz głupcem
pośród idiotów. Rozcinasz ścięgna tępym nożem.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

anhelus

anhelus, 10 november 2011

pamięć

zmęczona destylacją
nie potęguje
zdobywania wierszy
 
efemeryczna chęć
jak odtrącenie muliste
dno rzeki wysychającej
oczekuje potoków
 
nurtu ukrytego
w staruchach 


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

anhelus

anhelus, 8 october 2012

wiara, władza, melodia - wyzanania nienawiści

Słowa
niemoralne jak puszczanie bąka w kościele
gdzie brzozowianka burzy plany marketingowcom
a moherem mole przeżarte pokutują 
przed pewnym zagłodzeniem
zagłaskanie to śmierć
dla wszelkich pasożytów
więc tego lepiej unikać
 
Cisza
wprowadzić nowe hipotezy
do podważenia i dyskusji zamieszanie 
placem w nosie bądź pod sukienką
tym paniom które nie wiedzą
co ze sobą zrobić
 
 
Pierdolenie
o niczym nafaszerowane
energiami też bym pominął
po beretach skaczą  jak wspomniane 
robactwo które na ziemi nie może znaleźć miejsca 
musi kusić i dusić 
smrodem pootwieranych astralii


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

anhelus

anhelus, 14 november 2012

przypadkiem

 
 
mówiłaś o czerwieni oddechu
karmiąc nieobecnych
zapomniałaś o nas 
-my sleeping beauty*
czas kroczy innym torem
podglądani przymrużonym okiem
nie mamy szans
 
powrócić do dzieciństwa
jak Kayleigh pamiętać
o lawendowych trawnikach
jedyną melodią twój oddech
 
wnętrze wyobraźni
otaczasz zdewastowanym powietrzem
musimy biec
dla stóp przygotować skrawek ziemi
wpuszczam w ciebie swój oddech
kiedy śpisz
 
*http://www.tekstowo.pl/piosenka,tiamat,the_sleeping_beauty.html


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

anhelus

anhelus, 1 november 2012

worki na organiczne uczucia

 
 
przestań wystukiwać łzy
palce cierpną od krzyków
testament nie jest pożegnaniem
choć już tylko mój 
 
spokój
 
napijmy się 
losu przegadanego nie poprawisz
wierszy pisanych dniem 
rdza spod poznokci
w krwioobiegu szumi
 
niech płynie
infekując ciepło 


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

anhelus

anhelus, 30 september 2012

jezioro (westchnień)

delikatne uderzenie w międzymóżdże
boli siłą wzlotu przegrywających
kiedy stoisz nade mną z zamkniętymi
rękoma i pustką przelewasz
kolejną porcję absurdu
 
kelner zabierz ją!
miała być zimną flaszką
a nie agoanalną kurwą zapychającą żyły
- dokąd prowadzi ten świat
nie mu już czym pompować
skrzepu chorych urojeń
 
 
łabędzie obserwują z daleka
podpływają
czasem na chwilę
z litości dla obumierających


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

anhelus

anhelus, 14 october 2012

paranormal

lubisz zboczenia - mówiłaś (ja też)
pomiędzy nami zabrakło seksu
sensu nie mogło być
kiedy pokochałaś kanalarza
śmierdziałaś!
nie mogłem cię więcej brać
 
zawsze segregowałem śmieci
ten jeden raz uległem pokusie
być może 
brak edukacji i twardej ręki
wywołuje dewiacje
pozbawiając mózg krwi
 
gdybym podróżował w czasie
wyskrobał  bym cię z wnętrza matki
choć prościej jakiejś waszej prababce
dogodzić pogrzewaczem 
ścinając cały las
 
ludzi nigdy nie było
byty odkrywane niewiadomo po co
pałętają się pod nogami
szepcząc
nevermind


number of comments: 0 | rating: 3 | detail


10 - 30 - 100




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1