stani, 13 february 2011
wyrywam cię z serca
po kawałku
bo nie mogłem poronić
bez bólu
kazałaś zabić tę miłość
bo jej nie chcesz
więc wypalam ją z duszy
i nie wiem już
dlaczego na brzegu tkanki
czytam żal i nienawiść
nie nie chcę i ja
ale dlaczego
odrastasz tęsknotą
bez rozsądku
głupi abelardzie
już czas na ciebie
to serce jest nijakie
przebarwione jej imieniem
brak dawcy
zejdź ze stołu
następny proszę
stani, 24 december 2013
bieszczą się połoniny
tatrzą smreki
niebo bez chmurki
wigilia na włosku
wadera pije grzańca
diana w wannie
żona w rosole
śledź na parapecie
dusza na ramieniu
choinka bezwstydna
osiołek na krupówkach
babcia zje wilka
syriusz do oriona
staszek do kąta
ma być porządek
wesołych świąt
stani, 12 february 2011
rozkląskała się dorożka
przy sławkowskiej
lecz przy szewskiej
koń się potknął
o czyjś żal
i zadrżało w stuk kopyta
moje serce
stopytajnie
co to skąd to
zerwał lejce charon w koźle
wybaczając świstem bata
kasztanowe roztargnienie
i popłynął klipoklapiąc
gdzieś przez grodzką
do wawelu
w klapopląsie kopytstuku
w mej dorożce jak panisko
jadę stępem
do hadesu
przez krakowską
stani, 23 november 2013
wciąż za mało tak wiele
zwijam motki pośpiechu
w wieczornym przepytywaniu siebie
czytam odbicie myśli
śpiesznie mi do jutra
do jeszcze jednej nadziei
by zapisać nowy dzień
tak wiele mam sensów
w złotych księgach świętych racji
pomników ambicji
poprawiam medale
dumnym spełnieniem
ale teraz
ogłaszam przetarg na wszystko
wpisz w vadium moją duszę
łagodną w czterokątnym świetle
chcę wracać z tęsknotą
do herbaty w ciepłych dłoniach
i słów
jak dobrze że jesteś
stani, 8 december 2013
bieszczadzka ziemio
nikt nie zliczył
twoich łez
deszczową nocą
płaczą stare kałakolnie
a w jesiennym słońcu
zamierają zdziczałe jabłonie
nie pozwolono im mówić
a teraz ostatkiem sił
wołają o pokój
stani, 29 march 2013
czemuś się Chrystusie dał zabić na krzyżu
pokornie niezdarnie gdzieś w miasta pobliżu
ja na Twoim miejscu walnąłbym stugromem
i stukopytnym hukiem zatrząsł każdym domem
a Tyś się Chrystusie dał zabić hołocie
gdy mogłeś ją zdusić i położyć w błocie
i jeszcze mnie uczysz dać policzek drugi
jakby to być miało czynem dla zasługi
ta Twoja nauka przecież nie do życia
trzeba być cierpliwym modlić się z ukrycia
a Tyś jest niemową wiszącym na drzewie
wielu mówi wierzę lecz w kogo nikt nie wie
żeby się nauczyć Twej ciszy na krzyżu
i by ją zrozumieć - trzeba być w pobliżu
stani, 29 march 2013
oparłem smutek na kamieniu
niesamowity i złowrogi
w ogrodzie oliwnej rozterki
wśród cykad nieświadomych
krzyczącej bólem duszy
stanęły za mną tłumy proroków
czekając na wejście do Jerozolimy
gdzie w rozpalonych krużgankach
wypełniał się czas
myślałem o tobie
niosąc krwawą samotność
byś w swojej dolinie jozafata
nie zsunął sie w rozpacz beznadziei
gdy zwątpienie zakuwa w kajdany
przyjaciele zasnęli po kolacji z winem
a ja dotykam nabrzmiały ból
stani, 18 february 2015
tak mało mi ciebie choć jesteś tak wiele
całą dusza strzegąc firmamentu ciszy
w której przy mnie jesteś wciąż jakby za mało
wierząc że w milczeniu najlepiej się słyszy
i nie wiem dlaczego chcesz właśnie mych dłoni
czytających z drżeniem twe włosy i ręce
gdy więcej nie można objąć w jednej chwili
choć wiele tak mało a chciałbym wciąż więcej
dziś stoję bezbronny przed twą kobiecością
w tętnicach krzyczącą gdy jesteś zbyt blisko
i bezradnie supłam najpiękniejsze słowa
bo ty powiedziałaś przecież za mnie wszystko
stani, 31 december 2013
weź mnie ze sobą
do twego nieba
zasuń zasłonę
i wpisz
w tylko z tobą
zabierz mnie
aleją modrzewiową
do granic zieleni
stani, 31 march 2013
podobno największa strata
bywa największym darem
a marzenia o cudzie
są piękniejsze niż sam cud
w zmienionej perspektywie
można zobaczyć więcej
jak być dobrym drzewem
na którym śpiewają ptaki
a cień błogosławią wędrowcy
jestem oddychany istnieniem
w wielkiej rodzinie świata
w wieczornym świetle
otwieram oczy wdzięczności
o którą też zapyta Bóg
stani, 18 december 2011
tak pięknie wierzyłem w żłóbeczek w stajenkę
gdy pierwsze rodziłem na kolanach słowa
roraty pasterki na choince świeczki
wanilia i drożdże w świątecznych ozdobach
a dziś się kolędą rozbijam o duszę
ukradkiem chowając żal niezrozumiały
i modlitwy łamię w niezdarny okruszek
składając w ofierze na obrusie białym
nie rozumiem boskich planów rozrzutności
z kartezjuszem włażąc w wątpienia odmęty
bo mi się kolęda nie klei w miłości
a ja w tangu życia w połowie zaklęty
stanę o północy gdzieś przy szopce z boku
wpisany w rozgrzaną do nieba pasterkę
a ty mi łzę zdejmij zakręconą w oku
i bez słów się przytul i weź mnie za rękę
stani, 22 may 2010
nie mów ostatniego słowa
że zawsze że nigdy
nie budź zaspanego dżina
by nie pomylił życzeń
już tyle wiem do zamarcia
słowa zazbrojone w trzask
rakiety racji odpalone
serca w czujnych palisadach
zakute w bezsilność
szczerozłotych pierścieni
nie mów ostatniego słowa
by nie zamknąć
ostatniego serca
stani, 6 november 2017
wpadam w aplauz
przepłacam klakiera
wołam dajcie mi konia
a ona
zabiję cię kocurze jak psa
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
10 may 2024
Wielki wypasJaga
10 may 2024
Tangerines SingSatish Verma
9 may 2024
0905wiesiek
8 may 2024
0805wiesiek
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma