23 kwietnia 2020
Znajoma Picasso
przychodziła zwykle wieczorem
jak pierwszy głęboki sen zmęczonej wyobraźni
albo chłodny powiew wiatru od strony lasu
malowałem ją wtedy w ciemności
nieprzeniknionej jak noc na końcu świata
światłem były jej oczy
zamazane pocałunkami płótno kwitło pożądaniem
zmieszane farby spływały w szczeliny podłogi
w mrocznych plamach unosiłem obraz z dna oka
a ona wychodziła powoli zostawiając za sobą
zapach Channel
nigdy nie zapytała - jaki ze mnie artysta
7 maja 2024
Gdzie coś się kończy -Marek Gajowniczek
7 maja 2024
Menukb
7 maja 2024
0708wiesiek
7 maja 2024
Requiescat in paceMarek Gajowniczek
7 maja 2024
DrzwiYaro
7 maja 2024
nieśmiertelnisam53
6 maja 2024
ZamęczanieAdam Pietras (Barry Kant)
6 maja 2024
AntypodySztelak Marcin
6 maja 2024
PamięćArsis
5 maja 2024
Dłuuugi wekendMarek Gajowniczek