Laura Calvados

Laura Calvados, 18 września 2011

Trzy siostry sypiają z braćmi Karamazow znowu
idzie jesień z punktu kontrolnego na wysokości ust
wylatuje jaskółka mówisz – czekaj,
to jeszcze nie czas


liczba komentarzy: 10 | punkty: 12 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 7 lipca 2010

***

Proszę nie zostawiaj mnie samej
w mieszkaniu ja znowu jestem tylko
zwierzęciem zamkniętym czekającym
głodnym. Siedzę w oknach; raz od wschodu i widzę,
a potem znowu z północnej strony. Nie wiem
jaki kolor ma twoje niebo bo mój jest
szary a trochę
czarny, płynie powoli albo tak jak teraz:
zahacza o anteny
i stoi.

Oglądam twoje książki; posłusznie
nie zrzucam z półki. Znam się trochę na literaturze
najlepsze do zabawy są żakardowe okładki
twarde, można długo. Zapach farby drukarskiej
prawie jak moli w twojej szafie, trochę gorzki.
Znalazłam twój krawat i
buty. Widzę, jak zdejmujesz wszystko
kiedy ja leżę pod twoimi stopami
i czekam. Tylko patrzę.
Mówisz do mnie wtedy, a ja przeciągam się
cicho. Ale teraz nie ma w butach twoich
stóp a krawat leży pod drzwiami. I ja
przy nim,
chodzę i proszę, modlę się
wróć już

zwierzęta nie znają się na zegarku.





[XII/09]


liczba komentarzy: 10 | punkty: 11 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 30 marca 2011

[znów śnią mi się wszystkie zęby ...]

tego dnia niespodziewanie twoja twarz jest nagła oczy przesuwają się wstecz kiedy patrzę na twoją siwiejącą w moich rękach głowę znów śnią mi się wszystkie zęby wypadające z pustego domu po rękach chodzą tylko robaczki świętojańskie a twoje ciało jest jeziorem o pogodnym dnie - a twoje ciało jest jeziorem z którego wyrastają dziewczynki o warkoczach na przemian jasno zielonych z twoich oczu ostatecznie wystaje już zupełna cisza; wtedy gaśnie lampa obraz spada ze ściany na dnie szafy nie słychać już więcej
nic


liczba komentarzy: 10 | punkty: 2 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 19 czerwca 2011

małe ciała

Sczerniała ciężka jak księżyc katedra powoduje przypływ i odpływ/T. Tranströmer



Ciemność jest jednaka po obu stronach domu;
przez wybite okna wchodzą komety

siadają w nogach łóżka


liczba komentarzy: 9 | punkty: 8 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 15 lipca 2010

optyka

nie patrz tak na mnie
nie bronię się nigdy
się nie broniłam. Idę posłusznie z rękami
nad głową albo w ogóle nie mam
rąk. Idę do kąta, tak to ten, przecież
pamiętasz jak tańczyliśmy a potem, no właśnie
ten kąt. I znowu tu jesteś ze mną popatrz
jaki ten świat mały no nie smuć się głuptasku,
nie wstydź. No, dalej, ruszaj, przecież
nie widzisz moich oczu. No dalej,  strzelaj, to przecież tylko
tył głowy.


liczba komentarzy: 9 | punkty: 10 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 5 grudnia 2011

Ponieważ nigdy dorosła

Wiersz dla Joanny Fligiel


Znowu mam pięć lat nie znam głosu mojej mamy tylko mam psa który jest duży pozwala się targać za uszy w nocy zawsze sikam do łóżka (na korytarzu ciągle stoją duchy; pilnują wejścia do łazienki; jest ciemno). W ogrodzie zakopałam wróbla w grobie miał malutką trumnę  blaszane pudełko na cukierki od niani (w nocy przez okno w starej łazience podglądam jej małe piersi)

Dlatego:
a) nigdy więcej nie dostaję cukierków,
b) nie pamiętam gdzie pochowałam wróbla, a
c) pies nie ma uszu.


liczba komentarzy: 9 | punkty: 21 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 7 lutego 2011

na końcu ciemności zawołasz moje imię

a jeśli zapomnę twoje imię
i pójdę do piachu jak zwierzę
czas stanie w miejscu galaktyka
zatrzyma się na ułamek światła
-
 
weź mnie za kark zabierz
do siebie gdziekolwiek przywiąż
zamknij posiadaj
-
 
chcę tylko wiedzieć, że jesteś
zawsze mogę usłyszeć; na końcu
ciemności zawołasz moje imię


liczba komentarzy: 9 | punkty: 16 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 2 lutego 2011

n i e m a n a h a c z a

niemanahacza
nie manahacza
nie ma na ha cza
nie ma co cze kać
niemaco czekać

(jest cerkiew Leszczyny,
Gorlice jak nigdy widome
i zimne)

nawet Stasiuk jest.
siwy.


tylko ciebie nie ma
i Le Madame


liczba komentarzy: 9 | punkty: 3 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 15 sierpnia 2010

ostatnia kolacja

Wczoraj 
o 8 rano czasu lokalnego
w niepokojącej bliskości stołecznej Moskwy
(na złość Petersburgowi)
zaspana ćma wpadła mi
we włosy
podczas gdy myślałam
o
Diane
Nemerov


liczba komentarzy: 9 | punkty: 5 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 22 września 2010

Hodowla

Samotność jest
cwana suka ile kagańców
założysz tyle pogryzień
do kości

ile przy nodze chodzi
tyle skóry podartej

ile mięsa żywego
tyle krwi po tobie

ile łańcucha kupisz
tyle do łóżka 
przywiążesz

Samotność jest
wierna suka im dalej
wywieziona
tym szybciej
wraca.


liczba komentarzy: 9 | punkty: 9 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 9 grudnia 2012

Votum (Saraj nie wróci) IV

Ślady po Saraj znikają.
Pamięć po Saraj znika. Głos
znika twarz znika uda usta
miedziane włosy lalki.

Krochmalona chusteczka,
kołnierzyk. Papierośnica.
Buty.




Klucze do domu. Klucze do domu. Klucze
do domu.



II

Tęsknię za tobą






http://youtu.be/nUDhwAphm_0


liczba komentarzy: 9 | punkty: 16 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 13 grudnia 2010

Z listów do Petrarki

Proszę,
chroń mnie. Jestem ostatnim dzieckiem
nie mam nikogo. Jokasta nie żyje ale
i nad nami zawisł zły cień
 
Ojciec wypluł mnie z płuc zanim wydałam
pierwszy krzyk. Spójrz, mam oczy Lajosa
jego krew w sobie i na rękach. Nie umiem tego pogodzić;
Terezjasz się mylił
 
Lete zabrała swoje włosy z tego co wypadło
uplotłam koronę. Nie zdejmę jej; nie przeżyję
jeśli pamięć wróci
 
Kochany,
trzeba ci wiedzieć, Kommodus nie jest synem
Marka Aureliusza. Gwałtowna krew wojownika
w ciele matki wydała czarny owoc przeklęta
morwa upadła na ziemię, teraz spływa posoką
 
Proszę,
bądź dobry nie wymyślaj mnie więcej
nie pamiętam swoich imion widzę tylko
oczy zwierzęcia ciało obwieszone złotem
klękasz przede mną ja znowu mam tylko dać
znak. Nie mogę decydować o kolejnej twojej
śmierci dłużej ukrywać ciała oddaj mi
wszystko
 
 
 
Proszę,
chroń mnie jestem ostatnim dzieckiem.
Kommodus nie jest synem Marka Aureliusza.


liczba komentarzy: 9 | punkty: 12 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 28 lipca 2011

Poronna

Kyrie elejson, Chryste elejson,
Kyrie usłysz  mnie, Kyrie wysłuchaj mnie,
Ojcze z nieba, Boże zmiłuj się nade mną,
chroń mnie przed matką,
nie pozwól mi się urodzić


liczba komentarzy: 8 | punkty: 6 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 11 lipca 2010

[śmierć w Chanel, albo Madame Leukemia]



Madame,
kosmos mojego ciała szczyci się dwiema czarnymi dziurami w jednej galaktyce. 
Nie potrafię ich zaszyć na nowo; jest tylko ból i zakładanie peruk, przymierzanie małej czarnej ciemności (zawsze to jednak klasyka i dobry gust). Do tego leukocyty pereł,
jak pojedyncze gwiazdy na zimowym niebie. 

W wynikach z laboratorium całe morze perseid i osłabione niebo limfy. A ty czuwasz nade mną z cierpliwością boga stwórcy, zmieniasz cicho spis ostateczny i kolor wymazu z ciszy.

Spowiadam się tobie ostatni raz ostra
niespecyficzna
 
-
 
A potem jest sen krótki i rwany
i ciemność na piersi wyłazi. Siedzisz znowu jak wtedy, patrzysz
w kącie pokoju papieros tli się i dymi; ja tylko widzę senne oczy
zwierzęcia
 


[10.XII]


liczba komentarzy: 8 | punkty: 9 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 4 maja 2011

Ostatni rok

każdej kolejnej nocy spodziewałam się
telefonu o twojej śmierci teraz
nagle
klęczysz u moich stóp słyszę jak
drżą ci powieki powiedz jak to
jest
-
żartuję,
nie spodziewałeś się chyba przecież.
a teraz ja będę czekać i znowu znowu
znowu wszystko
tak samo tylko
odwrotnie


liczba komentarzy: 8 | punkty: 7 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 19 czerwca 2011

viaticum

mam nadzieję synu, że to nie ja
będę Ciebie grzebać


liczba komentarzy: 8 | punkty: 5 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 27 czerwca 2011

jeszcze nie ostygłeś w ziemi

Jeszcze nie ostygłeś w ziemi już byłam siwa i o piędź mniejsza jakby moje ciało zmalało właśnie o ciebie. Niewiele, ale ostatecznie i nieodwracalnie zabrali cię obracam pierścionek na wspak na zimnym palcu; policzki stają się sine jak nikiel i rtęć. W twoim pokoju od lat w oknach wiszą białe prześcieradła, matka zszywa firanki nieprzeźroczyste jak beton, żeby to wszystko wyglądało dobrze kiedy wrócisz, mówi.
W każdym mijanym oknie stoisz podwójny - już musisz iść - mówię, - nie możesz tu zostać ktoś cię zobaczy; ludzie zaczynają gadać, wiesz, to nie da mi spokoju. Proszę, musisz już iść!
W końcu odsuwasz się od ostatniego okna odgarniasz włosy na ramiona, wychodzisz obrażony – rzeczywiście już późno, uściskaj wszystkich, zapomniałem
 
 
-


szyba jest czysta
nietknięta


liczba komentarzy: 8 | punkty: 10 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 20 czerwca 2011

Najpierw

jeszcze jest czas, potem czasu nie ma jest tylko serce jak pusty bukłak zawieszony na oparciu krzesła. Jest gazeta, w którą niczego nie da się zawinąć; nie ma rąk, które by zawijały ciszę. Nie potrzeba takiej obecności, która na chwilę tylko zapełni ten pokój
-
 
jeszcze cięższą zostawi nieobecność.


liczba komentarzy: 8 | punkty: 13 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 15 stycznia 2015

saraj (post mortem)

 
Saraj, żmijo
odcinam rękę którą kąsasz
upuszczam krwi, którą zakażasz
 
 
mięso, które psujesz
 
 
dziecko które zniszczyło
dziecko które zniszczono
 
oglądam ciebie teraz całą ze szkła
błękitną pełną żyłek
obce nieruchome zwierzę obdarte ze skóry;
jakbyśmy nigdy nie leżały w jednym łóżku
nie ssały jednej matki
 
 


 
opalizująca skóro;
studnio naszego cierpienia


liczba komentarzy: 7 | punkty: 11 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 24 stycznia 2013

["To jest czas matek... V"]

Lodowata ze strachu o ciebie odgryzam sobie głowę potem
płaczę tak, że w końcu na zawsze już stajesz się błękitny
skuty lodem, lutowy chłopiec bez ojca ani
matki
 
 
Kobaltowe dziecko siwieje mi w ramionach;
przejrzyste żyły dłoni służą do otulania zamykania
zatrzaskiwania drzwi nad głową, kiedy są
sny.
 
 
Lodowata ze strachu o ciebie rzucam się na łóżko
wtedy wszystko jeszcze jest zimą; moje ciało nie służy więcej
niczemu. Mówią - nie mogłam ciebie urodzić całego, tylko
po kawałku. Wreszcie
 
 
kiedy zmarznięty stoisz w ogrodzie przysiadają na tobie
sikorki, wydłubują słoninę odwracasz się do mnie jeszcze
raz, a potem wszystkie ptaki na zawsze
odlatują i wtedy właśnie zaczynają się
 
niebo i wszystkie te
ciepłe kraje


liczba komentarzy: 7 | punkty: 13 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 10 września 2014

Krótka ballada o szyciu

Zaszywanie ciała pełnego albo pustego albo zaszywanie życia zaszywanie śmierci
to zależy. Zaszywanie różowego zaszywanie błękitnego. Nici przejrzyste nici czarne
to zależy. Zaszywanie ciepłego  zaszywanie zimnego prucie
prucie szwów
poprawianie ściegów.
-
Wdzięczna praca dłoni. Ciało wdzięczne dłoniom. Ciało niewdzięcznie
to zależy.


Ciało pionowe poziome w skos. W skurcz rozkurcz w dech wydech
to zależy. Ciało cierpliwe popędliwe obojętne. Ciało o numerze pod numerem o nazwisku pod nazwiskiem
to zależy.
 
Ciało pod ziemią nad ziemią; ciało w ziemi. Zaszywanie po kolei zaszywanie nie po kolei na miejscu nie na miejscu


-
 
Chodź, chodź
dotknij blizny.


liczba komentarzy: 7 | punkty: 10 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 13 lipca 2010

[Tiferet ]*

I
Nie starcza mi czułości na was
dwoje. Jedno musi
odejść zawiesić na swojej szyi
nowy numer czekać po prostu
czekać. Kiedyś może, kiedy miałam
jeszcze oba serca po równo bijące -
tak,
a potem ktoś zadzwonił nagle przyszedł
zabrał mnie. Podobno oczekujących na
czułość jest niepoliczenie wiele a więc po co
po co Ci dwa serca w czterech obiegach Drzewa
matko pierwsza kobieto bramo Sefirot
II

Anioł z pierwszego kręgu miał jasność na
twarzy i kitlu, pełną zgodność tkankową i
ciepłą twarz. Położył mi palec powyżej ust nagle
zasnęłam.
Nigdy potem nie byłam po prawej stronie i
nic mi już nie zostało. Teraz ja jestem równoległa jedno
biegunowa, prawa część nocy niebieskiej po środku Ogrodu;
nie rozpoznaję swojego odbicia ani twarzy Boga muszę
wybierać z jednym sercem niepomieszczonym w lewej
piersi nie starczy mi czułości na was dwoje jedno
musi odejść; nie mogę
wybierać nie mogę
wybierać

-

J a   t e r a z   jestem czysta nie
naruszona światłość jego Sefer
Belima**.











*(Piękno, hebr. תיפארת) – szósta Sefira w kabalistycznym Drzewie Życia, dominium Piękna.
** Sefer Belima - obszar nieskończoności, Absolutu


liczba komentarzy: 7 | punkty: 5 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 4 maja 2011

Diapozytyw

do mojego ciała wchodzi się tylko
w postaci światła. warunkiem jest
przechodząc dobrze się
załamać
 
weź mnie za szkło uważaj
na brzegu
styk(s)u
-
nie skalecz się
nic nie zobaczysz


liczba komentarzy: 7 | punkty: 10 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 15 lipca 2010

Raport z pamięci, albo do towarzyszy krytyków

Żadna z moich suk ani ja sama moja
matka córka ani siostra rodzona nie chodziła
przy waszej nodze towarzyszu nigdy
nie donosiła niczego tobie
w tobie ani w dobrej
wierze żadna nie leżała
przy łóżku
towarzysza krytyka ani nie notowała skrupulatnie ilości
wypróżnień wyróżnień wypłat
wy-
siłku co do którego wiadomo, że i tak
spełzł na niczym. Bo
to nie godzi się lampą w oczy bez
wysiłku na drewnianym stołku bez
świadków albo i przy świadkach łamać
paznokcie zęby opór dobre
zwyczaje towarzyszu to nie
ja tak to
ja
odmówiłam obiecałam
obiecałam i uciekłam zwyczajnie tak
jak się ucieka wychodzi
wychodzi i nie wraca więcej potem są listy
nie podpisane nie oznaczone nigdy
miejscem pieczęcią takie z których
jasno wynika: nie szukaj mnie nigdy nie wiem do
nikąd nie i
nie.
*
Nigdy
nie byłam koloru białego ani czerwonego ani nawet
na równi. Byłam tylko szara, usta miałam czerwone i
szpilki z Peweksu rozmiar za małe była wtedy
krew jeszcze nie na dłoniach na stopach już
przedwczesna nie
miesięczna
nie
stałam w kolejce a potem już tylko
stałam on dłonie miał zimne oczy zimne i
moje skronie sino czerwone jak tamte
usta i
buty. Był sześćdziesiąty ósmy miałam
zaniki pamięci było jak wtedy maj a potem
czerwiec czerw-
ony jak skroń buty i moja
miesięczna krew. Trochę
brunatny.
-


liczba komentarzy: 7 | punkty: 7 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 23 października 2011

Listy do Toronto

Domyśliłam się, że nie żyjesz choć nic mi nie powiedziałaś.
Poznałam po ruchu warg; jeszcze po oczach mniej ruchomych.
Jest teraz samo ciało tylko sine i nic już jakby ostatecznie –
nieużyteczne. Śmierć jest wszędzie naraz:
powolna niestrudzona w chłonnej
ciemności łóżka.
 
- Czekałam na list siedem lat w końcu musiałam wyjechać.
Drzwi zastałam puste zamknięte;
bez nazwiska.
 
Myślę, czy dłonie nadal masz zimne i włosy dłuższe dwa razy niż przed wywiezieniem. Czy tam tobie jest teraz lepiej? (w moim śnie nadal jak dziecko chodzisz naga). Czy tamci noszą ciebie dziewczynko w ramionach, ojcowie o smukłych dłoniach i zielonych oczach?
 
Skad ja wiem, że ty tam jesteś
Skąd ja wiem, że ty tam nie jesteś
 


Listy przecież idą,
przychodzą, a potem
wracają


liczba komentarzy: 7 | punkty: 11 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 20 lipca 2010

[Moskwa was pożre]

 


 
 
bez czułości w ramionach
Moskwa was pożre
 
bez mgnienia powieki
Moskwa was pożre
 
bez jednego podpisu
Moskwa was pożre
 
bez żadnej potrzeby
Moskwa was pożre
 
bez konsekwencji
Moskwa was pożre
 
bez cienia protestu
Moskwa was pożre
 
bez mojej wiedzy
Moskwa was pożre, a
ja wiedziałam, wiedziałam
wiedziałam, że
kiedyś, że
kiedyś będą was znowu
wywozić na
pakach
 
- że
Moskwa was pożre
Moskwa was pożre
Moskwa was po
żre
 


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 18 lipca 2010

patrzę za ciebie

 
 
patrzę za ciebie przez twoje
oczy nie ma tutaj nikogo przy tym
stole muszą wystarczyć twoje ręce
zapamiętane oparte o brzeg
jak kiedyś; ale 
dokładnie nie wiem 
kto mi ciebie zabrał kto wziął
wszystko spakował wepchnął ci w dłoń
kilka banknotów bilet i
zaświadczenie.
 
Wyszedłeś; było jasne że
ostatni raz, nigdy potem nie robiłam ci
kawy nie odpalałam
papierosa.
 
Było jasne i
ostateczne a 
dziecko spało w moich ramionach. Telefon
nie zadzwonił więcej.
 


liczba komentarzy: 6 | punkty: 8 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 23 grudnia 2014

nie masz ze sobą nic wspólnego*

teraz to ja bałabym się ciebie spotkać nawet gdybys pozwoliła dotknąć
tych włosów zgaszonych jak gryczany miód twardej niemieckiej twarzy
dziewczynki kruchutkiej dłoni pianistki bez słuchu




był czas, że wierzyłam w ciebie zmyśloną;
odkąd zmieniłam pościel wiem, że nie istniejesz













*trawestacja, za FK. 


liczba komentarzy: 6 | punkty: 8 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 9 grudnia 2010

Gewura

I
 
moja matka Adela Bauer przetłumaczyła
całego Marka Aureliusza kiedy nie miałem
jeszcze oczu ani płci. Rozstali się krótko po
rozwiązaniu na rzecz Cycerona i Kwintyliana
 
nie miałem się z kim bawić stare kobiety bały się
małych oczu dziecka czarne żydowskie kamienie
mówiły – wrzucając mnie do studni z zasznurowanymi
ustami
 
mieszkałem w dwóch domach jednocześnie
ojciec był maleńkim ptakiem przysiadał na framudze
okna w każdy sabat nastroszony i czarnooki
malował kobiety i psy na uprzęży
 
II
 
mój pociąg nie nadjeżdżał do czasu tamtej
nocy nikt nie celował mi w skroń ani
wstydliwie w tył małej głowy stare kobiety już nie
bały się małych oczu  dziecka nieszczęsne żydowskie
kamienie mówiły  - szeptem chowając mnie między piersi
w szafach na bieliznę w podłodze
 
 
III
 
moja matka Adela Bauer przetłumaczyła
całego Marka Aureliusza kiedy ja nie miałem już 
oczu ani płci a piersi kobiet studnia i podłoga były
niedostatecznie płaskie


liczba komentarzy: 6 | punkty: 4 | szczegóły

Laura Calvados

Laura Calvados, 17 września 2010

nie wyrasta z niej żadna mała śmierć

Mija ostatni rok. Zima; stoję na straży zielonych okien krew cofa się światło w obiegu ma czuły wzrok róży. Masz tylko tyle lat ile paluszków nigdy nie byłam dla ciebie dobra umiałam zakładać szwy na rozbitą głowę czyścić ubłocone buty wypłukiwać
sól z ran i drzazgi z
ust
 
-
dziecko
przychodzi z rozpaloną głową szklane
oko lali ścina się mętnieje

w mojej głowie masz znowu tylko białe oczy jak ślepe
raki niczego nie ma pod twoją skórą nie wyrasta
z niej żadna mała śmierć.


liczba komentarzy: 6 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  



Pozostałe wiersze: Znieczulenie miejscowe, Odpowiedz, Wierszyk dla mistrza świata w toprocku, Sign*, Obiekty ruchome, dalekie trajektorie, Wiersz dla Lisicy, saraj (post mortem), nie masz ze sobą nic wspólnego*, Wnyki, Krótka ballada o szyciu, śava°, Wiersz dla Białej, Votum. Poemat dla Saraj, Votum (Saraj nie wróci) VII, Votum (Saraj nie wróci) VI, Głodny kawałek dla Kazubka, Argente, ["To jest czas matek... V"], Wiersz dla Łagodnego, Votum (Saraj nie wróci) V, Votum (Saraj nie wróci) IV, Trajektorie, Iss a Snedronningen, 22, 59–62, Tryptyk wrześniowy. 1939, Votum (Saraj nie wróci) III, Votum (Saraj nie wróci) II, Votum (Saraj nie wróci), Mathesius II, Kassidim. Wiersz ostatni dla Saszy Jakuszyna, Ponieważ nigdy dorosła, Fuga grudniowa (Fall/ Winter. Midseason Death - Salesman), [„To jest czas matek…” IV], Rex Iudaeorum*, Madonna bez dzieciątka, Listy do Toronto, Śmierć naszła Olgę w kąpieli, , F44.3, bet, Poronna, possibility*, imperfectum, jeszcze nie ostygłeś w ziemi, Najpierw, małe ciała, viaticum, [ Sąsiadka spod trzynastki śpi w perłach ], Na potem, 1 czerwca. Shoah, Z gier i zabaw dziecięcych I. Trafiony - powieszony, Diapozytyw, Ostatni rok, [znów śnią mi się wszystkie zęby ...], włosy przerosły wszystko, Mathesius~`, columbarium, canto - 1942, dzieci nie powinny*, na końcu ciemności zawołasz moje imię, n i e m a n a h a c z a, do diabła z Robertem Roburem, na ptaki nie ma innego sposobu, Wyjdź. Wróć. Wróć., Tryptyk Jeruzalem. 1910, Z listów do Petrarki, Gewura, Drezno – Kijów. Podróż I, głowa dziecka leży na dnie morza, za trzy dni urodzisz, bezterminowo, w głowie Owidiusza, Interakcje, Do Sylvii Plath, [od czasu kiedy śmierć okrzepła w twoich oczach...], [kobieta kiedy rozpacza rodzi siwe dziecko...], Hodowla, nie wyrasta z niej żadna mała śmierć, Wracaj, Bebenin..., teratoma, Na urodziny Herty Müller, ostatnia kolacja, errata, [Jej dom zawsze zamknięty...], Contra vim Mortis, [leżę na smyczy...], [„To jest czas matek…” II], wyjdź, Prawidłowości, [„To jest czas matek…” I], [Moskwa was pożre], patrzę za ciebie, ja, córka, *[Już długo nie zostanę...], ***, optyka, [Interwał. 6 lat], Raport z pamięci, albo do towarzyszy krytyków, [Mówię do twoich ślepych oczu…], [Tiferet ]*, [śmierć w Chanel, albo Madame Leukemia], całość/ ciągłość, ***,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1