5 february 2020
Oprócz ciszy po nas
Usta odbite od powierzchni lustra powielają drganie bezruchu,
więc przewijam swoje teksty by się nie skurwić, dociskam
ołówek do obcych zdań. Jako tło wymodlona smuga światła
parzy uniesione dłonie, ból z objęć do objęć,
utworzonych by odwrócić uwagę od opadłych liści, bezmlecznych
piersi. Ciemność nie jest wszystkim co nam umknęło, wraca
w różnych formach przesłyszeń i przypisów. Nie obchodzą nas
długotrwałe deszcze, przerzutnie na głodzie umierania, gdy nasze
koty siwieją. Wszystkie barwy w jednym mgnieniu oka mają w sobie
więcej trwania. Papier rozstępuje się na wiele języków, twarze
głównych peelów, bez znaków przestankowych.
Za dużo jesieni, zmarłych których imiona brzmią jak zmyślone,
niechaj im kwitną śliwy nad kwadratem łóżka. Skraj drogi
z niewywołanych zdjęć. Zwłaszcza, gdy wiersze są stabilne,
i naga wchodzę w ledwo naszkicowaną wodę.
6 may 2024
0605wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma