30 march 2018
Wysłyszeć
W odzierającym z intymności świetle poranka, Anna
jaką znamy przestaje istnieć. Nie dlatego, że niebo jest
ogromne i przepełnione petuniami.
W niedzielnej sukience, trzymając na kolanach
gałgankową lalkę, osłania rdzawe włókna, ciasne
kłębki oczu — jesteś taka maleńka, że możesz sypiać
w moich ustach.
Nie widać śladów cięć, jakby bez końca
przewijała taśmę. To nic,
to nić.
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma