9 january 2012
Przy kawie słonecznej.
Po południu, powiedziałaś
kiedyś szeptem.
-A jak, gdybyśmy byli
zatopieni w świetle.
Zdającym się trwać
świata złudzeniem,
istniejącym ponad,
pod lub równolegle.
Może w tobie,
raczej nie we mnie.
-Tak, świecące ponętnie,
nie widoczne promienie.
Figle mi płatają niepojęte.
Takie proste zabawne,
chowają sie pod poduszkę.
Czasami umoszczą sobie
miejsce w uchu lub oku.
Albo, pompce wybijającej
nuty, codzienności niepewnej.
Pełnej trzasków wśród omamów,
szalejącej nadaremnie.
Lub tonącej w blasku
gestów, słów i westchnień.
Pełnym niepewnych,
płochych uniesień.
Jak inaczej mogło by,
wyglądać szczęście ?
Bo, w spokoju trzeźwym
i niezmiennym. Tylko
śmierć, nie zlodowacieje.
Ja napewno.
-Nie wiem, co masz na myśli ?
Mam się martwić ?
Idę naprawić kran,
znowu cieknie.
18 may 2024
....wiesiek
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
1705wiesiek
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma