12 august 2022
Ballada z turnieju w Krakowie (wersja robocza)
Zastanę Polskę
nijaką
i nie będę nic
tykał.
Maryja umrze,
lecz nie zostanie
pochowana -
jej ciało zniknie.
Jezus pójdzie na swoje -
zamieszka
na jakiejś asteroidzie,
niedostrzegalnej z Ziemi.
Osamotniony Bóg
wyprowadzi się ze świata,
który będzie wymagał
generalnego remontu.
Chciałbym kiedyś
wynająć to mieszkanie...
Tymczasem gwiazda
porywa moje marzenia!
W biurze
jakiegoś zakładu
zostawiam CV
jak okup.
Wyszedłszy z sekretariatu
innej firmy,
gdzie nikogo nie zastałem,
drewnianą zapałką
przypalam papierosa
i oddaję mocz pod murem,
by pewien król Polski
przekręcił się w grobie.
Za chwilę razem
z innymi ludźmi
będę wchodził
po szerokich schodach.
Czy ktoś będzie trzymał się poręczy,
tego fragmentu rusztowania,
który pamięta początki średniowiecza,
trwającego wciąż we mnie?
Słońce,
ścigając noc,
rozkłada promienie
jak policja ręce.
Uwaga,
ten kamień
nie poruszy się
nigdy!
Przekraczam wszelkie granice
i krawędzie
na peronach kolejowych,
ale nie jestem samobójcą.
Bezgłośna
salwa
z penisów
oddana.
Wokół
nagie
ciała
kobiece.
Siedzę
na tykającej
bombie
głazu.
I wyróżniam się.
12 sierpnia 2022...
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma