7 february 2017
Bunt
Nie będzie rozmowy. Nigdy jej nie było
Próby głosu ścinane batogiem krzyku
Wyrokiem milczenie. Potem cisza i spokój
Przyklepać łopatą. Problemy w grobie
Twoja recepta na spory. Normalność?
Już jest w porządku. W Twojej ocenie
Bez prawa głosu mam to akceptować
Zdziwienie. Dlaczego się nie uśmiecham?
Nie sztuką grzebać za życia. On też czuje
Dany palec zjedzoną ręką. Bez kompromisu
W nurcie „zaufania” kontrola mojego życia
Jest dobrze, wtedy kiedy ty mi powiesz
Do następnego buntu na pokładzie
Milcząc wychodzę z krat Twej „wolności”
Każde z nas widzi ją na swój sposób
Lecz tylko ty masz prawo głosu, decyzji?
Unoszę głowę. Bunt się rozpoczął
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma