Robert Hiena, 24 december 2015
Cudowny Nowy Świat
Tabula Rasa - bo można.
Chore Ambicje na eksport
na wagę, rozchwytywane,
W zależności od kierunku wiatru.
Gdzie zamiast paliwa - na księżycu
skapnęła krew tysięcy.
Którym wcale tak szybko
nie było do gwiazd.
Dobra robota, Wolny Panie.
Robert Hiena, 5 september 2010
Jerychońskie modlitwy
obrzezanych umysłów.
.
Gdy jeleń patrzy w grot
a ty puszczasz pozdrowienie.
Jak bardzo ludzki jest twój
utajony nazizm?
Obrotów świat nabiera
dopiero, gdy KRWI łyknie.
bo jak paliwo napędza.
.
.
Nie tak.
Po ludzku.
Robert Hiena, 2 june 2015
Zastukali w okna i drzwi
palcami tłustymi, mokrymi od potu
wysapanego w wysiłku prób
zrozumienia jak bardzo są ludzcy
nie stojąc nawet w tej linii
co reszta.
Wyszarpnęli klamki, w zamysle-
-umyslnie kryjąc swą drogę
bo nie każdy lubi być łatwo
poznanym.
Robert Hiena, 19 october 2015
Wypuszczone w odmęty
fal i sztormów pustkowia
usychają samotnie
palone zimnym słońcem.
Podarte na strzępy niesione
przez wiatr martwy - leżą
i patrzą przed siebie w pustkę
Słuchają z nadzieją tykania
zegara, który nigdy nie wybił
godziny, w której się zmieni
Cokolwiek.
Robert Hiena, 19 january 2015
Nowa dziedzina matematyki -
Hipokryzja, gdzie 2000 < 12.
Ugniotłeś z mózgu papkę
(ciągnie jak gąbka)
- i dobrze. Chłonie jak trzeba.
(co trzeba?)-Cicho. Nie komentuj
Dzisiaj wszyscy jesteśmy pismakami.
Robert Hiena, 29 january 2015
Pozwano ich mniej ludzkimi
albowiem krew im zlizano z łap.
Z finezją artysty - w białych rękawiczkach
niczym mistrz kukiełek
szastali laleczkami bez sznurków
zaciskając garoty linek na szyjach sług.
...
Homo homini deus est-
a całe przedstawienie poszło z dymem
Miliony razy.
Robert Hiena, 15 june 2015
Piszemy kością i karmazynem
powleczeni plastikiem i łojem.
Oczu mamy więcej - żadne nasze,
myśli krzemowe prostują złoje.
A wszystko w imieniu
Ewolucyjnej Chęci Poznania.
Szkoda, że im więcej wiemy-
-tym mniej rozumiemy.
Czasem zazdroszczę amebom.
Robert Hiena, 12 september 2010
Kocur przeciągnął się na piecu
- Ty zaś nie wiesz, co myśleć.
Na dworze huczy wiatr jak pociąg
Który wyrywa swą siłą całe lasy
i całe góry, ze wszystkimi zwierzętami.
Podchodzisz do tego jakoś inaczej.
Skrzypienie podłogi nie doskwiera tak
jak kiedyś ryczało w duchu.
Zielone ślepia oceniają twój stan
Na nie-do-końca naturalny.
Podnosisz rękę w której widzisz odbicie
W łzawym kształcie żelaza
Bijesz się w pierś za wszystkie błędy
A wtedy pojmujesz, jaki świat jest
naprawdę, nieopisanie przepiękny.
Robert Hiena, 9 october 2016
Przesunął palcami po ostrzu
negocjując z Szatenem
ile warte jest pole puste
między żebrami-
Namalować chciał swój portret
łzami wydrapanymi z twarzy innych
Tych, co naiwnie wyciągali rękę
do studni zamulonej po brzegi.
Oblizał palce po ostrzu
wynegocjowany, z Szatenem
że to, co puste nie jest warte
więcej niż muł między żebrami
Robert Hiena, 19 october 2021
Pustostany wieją chłodem
zza zamkniętych oczu,
pociągasz nosem -
Dzisiaj łez nie będzie.
Wdech - pauza -
drżącymi dłońmi
przebierasz palcami
liczysz dni, noce
i scenariusze.
Wydech.
Jeszcze trochę cierpliwości.
Jeszcze trochę.
Robert Hiena, 23 october 2020
W ciepłym zapachu
światła księżyca.
Cichym szelestem
zimowych liści
fantomowych
przysiadłem na skraju drogi.
To wszystko wydaje się
znacznie lepsze, w głowie
wepchnięte
gdzieś w komfort
...
Błoto z butów nigdy nie zejdzie,
zniesione z lasu, do którego
boję się wyruszyć.
Robert Hiena, 17 october 2013
zatkali im usta watą
by chłonęła ich brudne myśli
zapchali uszy ziemią
by choć na chwilę wrócili z powrotem
wcisnęli w ręce kamienie
by pokazać, że nie mają władzy
zamknęli ich razem
żeby pokazać jak bardzo są inni.
Wymazali ich z pamięci
Paląc wszystkie mosty
zapomnieli jednak o łodzi
i że potrafią pływać.
...
Robert Hiena, 3 october 2010
Zapisujesz słowo rozkazując innym
czytać je w ten sam, właściwy
ale też demokratyczny sposób.
Zaglądasz do swej księgi wolności
i widzisz tyle kartek wyrwanych
co zakrytych krwią. Improwizuj.
Czy każdy może mieć to co chce
kiedy inni widzą w innych nic.
Uległościowa pornografia.
Rozwijasz kolejny etap swych działań
ostrząc kolejny bagnet i miecz
na kolejną walkę, której nie stoczysz
Zamykasz oczy i widzisz co chcesz
ten świat jakiego pragniesz
i ta rzeczywistość, którą rządzisz
Spoglądając lekko w dół, milczysz
ze strachu, że spadnie twa korona
i z brzdękiem pobije Miraculum.
Robert Hiena, 18 october 2012
Płótnem mym kartka -
zatęchła, splamiona;
pędzlem i farbą -
słowo, kłamliwe i butne.
Inspiracją mą piekło
odmętów duszy własnej -
fałszywej, bez litości;
tak bardzo ludzkiej.
Widownią mą duchy -
zapomniane, błagające
pragnące jedynie moich
żałosnych pokłonów.
A wszystko w imię Idei
błyszczącej wysoko
poza zasięgiem ręki
w zasięgu serca.
Robert Hiena, 21 august 2010
Amerykański Indianin
Po raz kolejny udaje
Wielkiego Pana Erekcji
Ty zaś gnijesz w swej słabości
Drepcząc po stolcu własnych marzeń
I śmiejąc się w łzach
Gdy zaś gwiazda spadnie
Utonie w morzu błogości
Zapadnie cisza jak wtedy
Gdy patrzyłeś tępo
Na otaczający ciebie świat
Odchodząc w milczeniu
Coraz to bliżej.
Robert Hiena, 9 october 2016
Gniewnie spogląda w obicie
w krwi w lustrze za ścianą
spowite nićmi fałszu istnienia.
A pomyśleć że na początku
to wszystko miało JAKIŚ sens.
Polizał palce w nadziei wyczucia
czy koszmar mija, czy się zaczyna
Zatracając się w spazmach codzienności
radząc sobie z nią nie lepiej niż
rybak walczący z suszą.
...
fin?
Robert Hiena, 1 february 2011
poszukałem inspiracji
w kwiecie złocistym
i miodnym.
Łyknąłem słodycz
pomysłu dławiąc
się z wrażenia!
A kartka oślepiła
jedynie bielą
tego, czego nie ma
umykając przez
obolałe palce
ściskające pióro
Robert Hiena, 21 january 2022
Zatęchły szum - mdły zapach pustki
Przewleczony pod kilem,
plecy zdarte o własne myśli
wzburzone brakiem kierunku.
Zmęczenie materiału - trzeszczy
jak drewno w czarnej kopalni
w naturalnym procesie samozniszczenia.
Natura nie lubi pustki.
...
Zmęczenie materiału - pęka
jak struna, skatowana szarpaniem
Jeszcze tylko trochę.
Robert Hiena, 22 june 2015
Zastukały obcasy nerwowo
na dudniącej posadzce
nic-mi-do-tego.
Wykolejone myśli kurz
i pył w rowie marazmu chłoną
licząc na cud.
Czasem zapominam o lustrach.
A potem przerażenie -
gdzie odbicie sprzed lat.
Carpe Mortem i do przodu
bo co nam pozostało?
Robert Hiena, 13 april 2024
Zapchane myślami dziury
w mazi mózgowej
gniją, cuchną od lat zastane
konsystencją - trochę wata
umysł
zaczyna przybierać ich formę
zrogowaciałe neurony milczą
dając jedynie odruch wymiotny
w reakcji
na myśli
Robert Hiena, 9 february 2011
Przyjmuję wroga do siebie
z pełnym dobrodziejstwem
inwentarza.
Gdy patrzy mi na ręce
żółtymi zębami szoruje
o parapet
w "leciutkim" zniecierpliwieniu
I nigdy nie pojmę sensu
jego wybełkotanych słów
rzucanych na wiatr
(ostatnio porywisty)
- aluzje przyjaźni
Robert Hiena, 23 june 2015
Cobyśmy żyli w ciekawych czasach
jak nieśmierletni - widzimy
jak góry padają
w pył sunąc
daleko przed nami.
gdzie nuta ostatnia blednie
a echo cichnie-
-bo Gór już nie ma
i pozostanie pustka pamięci.
Która zniknie. Jak zawsze.
Robert Hiena, 23 october 2015
Wygnane wspomnienia miejsc
tętniących krwią natchnioną.
Pryśnięty czar w postrzale
zbitej szyby dawnych spraw
-niby przebija-
a jednak - odbicie.
Wspomnień miejsc, które
z osocza opadłe
popadą w niepamięć.
Robert Hiena, 15 october 2021
Pustka
.
.
.
Upchane watą-pakułami,
Starymi gazetami
których nikt nie czytał.
Zalane żółcią spękaną
kurzem spowite
"wiadomość dnia".
Dudniący szum ciszy,
mdły ucisk pustki
.
.
.
Dlaczego?
Robert Hiena, 8 december 2015
Zaszumiała wśród ściętych głów
wiatrem drzew płonącego Edenu.
Gładkością noża rysowanego dłonią
po granicy między szaleństwem
a zrozumieniem tego
czego nikt nie pojmie.
Wymalowane znaki pośród traw
krzewów ciernistych twardych stóp
naznaczają na skroniach zrozumienie
wbijające się subtelnością kawałka stali
wypalonego w węglach żali wszystkich tych
którzy nie potrafili odwrócić głowy
Robert Hiena, 21 january 2016
Potykając się o własne kroki
piszemy swe księgi krwią
wszystkiego co niegdyś żyło
I będzie.
Stawiamy pomniki z mięsa
i robaków, trawiących wszystko
co stało nam na drodze
I nas samych.
Liczymy na wieczność istnienia
zapominając że ten gatunek
zaczął płonąć wraz z ogniem
Który wziął w posiadanie.
Robert Hiena, 16 may 2018
Jak się czujesz, idąc
kiedy kroki stoją w miejscu
zabetonowane własnymi błędami
Zapchane rury swoich myśli
myślami cudzych myśli
zatęchłe i łatwopalne
Masz ognia?
Stawiam krok przed siebie
beton nie pęka - dobra robota
wytrzyma do śmierci.
Trzeba o tym pamiętać.
I iść dalej.
Robert Hiena, 2 february 2011
Nastąpiła jasność!
i oślepiła zaciemniając
wszystkim oczy
swoim blaskiem.
Tak ironicznie
potrafi mi jedynie
w oczy powiedzieć
"Kocham Cię" -
Każdy, który ubija
swoim "Madżestry"
otoczenie do poziomu
poniżej poziomu.
Bo za wysokie progi
na cudze, (niż tych
co patrzą na siebie)
rozmiękczone nogi.
Robert Hiena, 9 february 2011
Ciebie chyba dziecko
bóg złowrogi opuścił.
Myślałeś że dieta
z ludzkiej krwi i mięsa
noworodków odchudza?
Odchudza jedynie
twój zaropiały umysł.
A gdy wszystko spalisz
zostanie sama ropa.
Robert Hiena, 23 october 2011
Nawet łezka nie chciała upłynąć
gdy zdać sobie sprawę, że krwawa miazga
na środku jezdni, nie ma znaczenia
Poza żałobą, opłaceniem pogrzebu
i tragedią osobistą, śmierć nic nie zmienia
drążąc tunele w ludzkich nadziejach
Że może Kamikaze trafili do miejsca
gdzie pośmiertnie ktoś im rękę uścisnął
chwaląc "dobra robota, bracie"
Szkoda, że mimo tak wysokiej inteligencji
nie dorastamy zwierzętom do kopyt i łap
swoim samo zachowaniem się i instynktem.
Żyjąc jedną wielką chorobą psychiczną
będąc nowotworem ziemi - uleczalnym
wybijającym siebie samego.
Z nadzieją na powikłania w przyszłości.
A po Wielkich Gadach zostały jedynie kości.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma