7 september 2017
Pamiątki po narodzinach
Jakby rozczarowanie nie wynikało z łączności z ziemią, w tamtej chwili 
ludzie żegnają zwierzęta, odtrącają domy. Wygląda to na zabawę, 
więc wierzą, a noc dziewiczo czarna, pola obsiane i syte. 
I nie byłoby dla nich tej przestrzeni, gdyby nie pogłos burzy: promienie
wykapując, rozlewają się obficie, niby studnia w opuszczonej wsi. Dużo 
niejasnych słów: przychodząc, kładą mnie jak chore bydło. 
Biorę oddech, jednak nie można tego nazwać ruchem. Westchnienie, 
które nie unosi piersi świadczy o tym, że na chwilę znikam. Nim ruszą
zasłoni ich deszcz. Białe podbrzusza, toboły, tobołki. 
______________________________
z cyklu: w zmęczonym pejzażu
31 october 2025
wiesiek
31 october 2025
Jaga
30 october 2025
wiesiek
29 october 2025
wiesiek
28 october 2025
wiesiek
25 october 2025
wiesiek
24 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
22 october 2025
Jaga