5 january 2016
Portrety bez twarzy
Dzięki ograniczonej ilości czasu, Lucyna wykorzystuje
ciało — przemyślane w każdym geście — wypieszczone
palce żółkną od tytoniu. Wśród ścian z niskim sufitem
zmysłowo traktuje rozpięty fartuch, staje się słyszalna
jak na filmie, nic nie waży. Za daleko od siebie, spogląda na dziecko
zbierając maleńkie kadry jego oczu, jednak fakt ich przywołania,
pustoszeje w niej niczym twarze z drewna, w domu matki.
Nie ma jeszcze dotyku, moja dziwna dziewczynko. Piegi rozsypane
niby rude guziki na wiejskim cmentarzu. Słowa, czyniące cuda
w swoim imieniu.
z cyklu: o wychodzeniu na swoje
18 september 2025
wiesiek
17 september 2025
wiesiek
16 september 2025
wiesiek
16 september 2025
absynt
16 september 2025
absynt
15 september 2025
wiesiek
14 september 2025
wiesiek
13 september 2025
wiesiek
12 september 2025
wiesiek
9 september 2025
absynt