Nevly, 17 lipca 2021
a może ja
wcale nie kocham ciebie
tylko ideał
którym chciałbym żebyś była
.. bo cię kocham
Nevly, 17 lipca 2021
zbierasz się piękna
modliszko na ostrzu noża
tańczysz aż lina
pęka nić cieńsza
od twojego włosa
gładzonego pocałunkiem
czułym na każde dobranoc
moimi nachalnymi ustami
mokrymi od ciebie
może w końcu
coś do mnie powiesz
albo jeszcze lepiej
zjedz mnie wreszcie
Nevly, 28 czerwca 2021
nigdy nie zapomniałem
jak pachną twoje mokre włosy
kiedy z klatki w bloku
wyszłaś na chwilkę
pachnąca bardziej niż kobietą
a wtedy padał deszcz
prosto po kąpieli
nigdy też nie zapomniałem
smaku twoich ust
słodszych
niż pięciogwiazdkowy miód
nigdy nie zapomnę
spojrzenia najbardziej cudownych oczu
pod którymi ukrywał się strach
tak wielki jak ich piękno
nigdy nie zapomnę
a teraz
na zawsze i na wieczność
pragnę tylko jednego
ofiaruj mi
chodzi o jedną gwiazdę
Nevly, 27 czerwca 2021
nie tylko po to by kłuć
może tylko po to by nauczyć
życie życia
Nevly, 11 marca 2021
jeszcze choćby na chwilkę
a potem niech wali się świat
przez te oczy zielone
oszalałem?
może i tak
ale zawsze nawet z zamknietymi
drzwiami pójdę za tobą
nawet pod wiatr
wariatko
Nevly, 8 marca 2021
twój krzyk znaczy więcej
po drodze idziesz sama niczym liść
wiem że ciężko jest spadać jesienią
wiosna zaplata więcej we włosach
ale
zazielenią się już niebawem
spójrz w nie
Nevly, 8 marca 2021
z podkasztanowej ławki
wstaniemy
i we wspólnie zaplecione dłonie
pójdziemy nawet pod wiatr
nazywam to drogą
Nevly, 1 marca 2021
krzyk wyrwał się udami
moim korzeniem bardziej jeszcze
wrośniętym w twoje pragnienie
niż moja zachłanność
Nevly, 24 października 2020
wierzę w ostatni sen
ale nie wierzę w święty spokój
lecz kiedy zostanę świętym będę zły
znam się trochę na bajkach z kliszy
ale to jeszcze chyba nie wszystko
introwertyk reprodukuje człowieka
a ty pocachontas tylko pozwól
a spokojem domu wkroczmy w marzenia
po naszej stronie
oczu kiedy życie usłane górami
a my tacy zakochani w naszych dzieciach
nigdy już nie będziemy nie sobą
hermetycznie zamknięci
Nevly, 24 października 2020
z podwodnej bramy
otwarta na oścież wysyłasz sygnały
kapie z ciebie i ze mnie też
bo też
nurkując w tobie jak nigdy
otworzyłem się ...
Nevly, 25 września 2020
zagotowany jak w niedzielę
na podstawie twoich rozgrzanych
lekko bulgocąc stwierdzasz jedynie
że nadal uwielbiam twój rosół
i wiesz co nie tylko w południe
nigdy mi się to nie znudzi
Nevly, 17 września 2020
światłami latarni zabrakło pustych miejsc
egzystujesz na krawędzi ryzyka
moim zdaniem za nadto zboczyłaś z kursu
i teraz już sam nie jetem pewien
czy mi uda się sprowadzić cię do portu
obezwładniając mgłę zastanawiam się co dalej
czego chcę podpłyń bliżej bo nie boję się kochać
najbardziej tęsknię za sztormem
do chleba nieba i ziemi już bardzo blisko
spójrz tylko najgłębiej jak potrafisz w światła latarni
Nevly, 9 września 2020
pierwsza i ostatnia strofa
skojarzyła mi się z niedopowiedzeniem
a pośrodku?
kilka zdań rzuconych mimochodem
na wiatr
już nie boli
pozwól mi unieść dym spod komina
iskry takie że nie wiem jak to się mogło stać
jednak
słowa zapisane koślawą stalówką
to tylko kilka wersów na temat perfidii wiosny
a teraz
tęcza pali się na podłodze
nie pisz więcej
lepiej pokornie załóż kapcie
a ja
bosy wiem
że jest jeszcze ósme niebo
Nevly, 9 września 2020
przeciekając na sucho przez palce
sączę johnego walkera
pięć gwiazdek a czwarty z lodem
i chociaż nie lubię tego zajzajeru
palcami przeciekam na sucho
tak sobie myślę i dalej nic
nie ja wymyśliłem wielką pustkę
chciałbym wrócić do ciebie w czasach
ale zabrakło mi świetności
abym mógł z johnym nie być teraz
za pan brat to właśnie zajaram
w końcu na coś trzeba umrzeć
nie powrócę już chyba do tych chwil
kiedy w szampanie z twoich ust
moczyłem truskawki pełne winogron
l
Nevly, 9 września 2020
tu i tam pląsasz wśród wśród czterech
czarnowłosa nieokiełznana blondynko
a ściany patrzące na czerwono
pożółkły ze wstydu jeszcze przed malowaniem
nago wyglądasz całkiem jak rozebrana
i kusisz figlarnie niczym no właśnie
a ja mecz chciałem w spokoju obejrzeć
więc po co ty tak po wszystkich kontach
pocochontas
Nevly, 8 września 2020
odkąd zabrakło mi słów
przemówiłaś wszystkim
oczami tak cudownie zamglonymi
że nawet Bóg się zawstydził
dalej był już tyko początek
i love you je t`aime ich liebe dich
so sehr ya tebya lyublu
miluji te albo tak zwyczajnie
po prostu
kocham cię wyrwało z serca
tak okropnie perwersyjnie
że twoje piersi tak bardzo że aż
to był naprawdę cudowny widok
i nie chcę wyjść na nieokrzesanego ale
twoje sutki
i tak samo stanąłem
na wysokości zadania w całą pełnoletniość
centymetrami już nic więcej nie powiem
tylko
fammi il favore amami un po`meno
czyli po prostu
Nevly, 8 września 2020
od tyłu do przodu zabrakło pchania
tryby karuzeli nakręcone dalej
i dalej jeszcze w ciechocinku
krynica morska i kurort w zakopanem
wesołe miasteczko w skiroławkach
nad jeziorem białym
wschodnia granica pod okuninką
wszystko fajnie łeba sopot i mewy
ćwierkały chyba głośniej od ciebie
a to istny cud na molo w sopocie
kiedy pod warszawką u sewena
pierwszy raz spojrzałem ci w oczy
dalej już tylko piramidy
full wypas exlcusive za parę trzy
wyjęte z rozporka pod wieżą eifla
kiedy mówiłaś że kochasz
a chciałem oddać za ciebie
Nevly, 6 września 2020
jeśli gwiazdy zgasną
przebudzę się jak uliczny grajek
bardziej w tobie niż w sobie
nucąc melodię po środku słów
które zakołysały bardziej uważnie niż
wyżu dawno nie widziałem
niebo jest całkiem pogodne
a jednak skłaniam się pokornie
do wyznania ci wszystkiego
co zdołało wypalić we mnie twoje
słońce
jeśli gwiazdy zgasną
Nevly, 21 sierpnia 2020
brodząca nad brzegiem pustki
mgła obmywa stopy a rosa twarze
nie nadążyliśmy nie zdążyć
z niedowierzaniem na porę wyjść
pełni i tak już nie będzie
w trzeciej fazie
na ogół nie kocham jak opętany
ale w twoim przypadku to ...
Nevly, 21 sierpnia 2020
a dzisiaj co .. zaniemówiłaś
w bezbarwnej ciszy bezbarwne słowa
a ja pisałem do ciebie
ale teraz sam nie wiem jak to malować
wczoraj była burza
upojny wiatr targał mgłą echo
a dzisiaj gwiazdy targają chmury
jak sonet znad zapomnianej gruszy
najlepsze szarości bywają latem
a doznania to samo życie
soczystym smakiem jak ona
sączyłaś się słodkością po ustach
Nevly, 20 sierpnia 2020
to słońce mnie oślepia
a kolorowy latawiec który nie lata
jest ja dziurawe pocałunki
drwimy sobie z nocy
uśmierzam się jedynie w falach
czasami na przekór
łapie mnie chwilowa pokusa
nieuleczalna jak ty
te kanikuły są cudowne
jak seks z nogami na czworaka
w nadpalonych skrzydłach
zagubiłaś wspomnienia
niby gorący piec
to cud zachodu słońca
ale na pełnym gazie parawany
to tylko sadza
Nevly, 14 sierpnia 2020
tego co mającym w poprzeg
wyleciało z pod kontroli
nie bierz do siebie
masz normalnie
normalnie cudownie i bez zatkanych skaz
ustami
oczy zapukały pod zapomniane drzwi
drzwi nr 19
a tym czasem znaczenie jest fundamentalne
nie musisz się wstydzić
zresztą wiesz nigdy nie musiałem
zachorowaliśmy na siebie we własnych maskach
będę tęsknił
zarażasz
korona jest twoja
Nevly, 14 sierpnia 2020
odchozę bliżejl niż dalej
coś jak zegar któremu pękło serce
wybijam pozytywny rytm
nocą to jest podróż
której nie ujrzy kominiarz
szukasz szczęścia to zerwij guzik
tik tak tik tak
ta chwila oczyszcza kukułki
z dziupelki w kilka kuku kuku
wyskakujesz czerwienąi płatków róż
nadeszła pora na odsłuchanie
jestem zrywam i patrzę na uwolnione szyszki
jakie cudowne
ugryzłem guzik a teraz ty
rzadż czasem
Nevly, 14 sierpnia 2020
w blasku gwiazdy upał za dnia
opalasz się nic nie mówisz
na heban olejek rozsmarowany
ja lepię obok jaszczurki
z piasku którego nienawidzę
chcesz frytki ... yhmmm
nagadałaś się
no nic... golnę dwa piwka
z kija podobno nie szkodzi
to idę... yhmmm
a nocą w strugach deszczu
wreszcie zauważamy swoje twarze
pomiędzy zwątpieniami coś się budzi
wiatr drzewo kamień
i ty w schronie moich ramion
wtulona przypominasz sobie
że made in love jednak istnieje
a ja
przestaję wątpić
Nevly, 30 czerwca 2020
twoje ciepło
jest tak nieprzyzwoicie perfekcyjne
że z każdej strony
drogą do celu
nadciągnęło zbawienie
jak masz na imię bo zapomniałem
moje blizny
też trzeba wycałować
nie wyolbrzymiam
proszę nie skub mnie dotknij
wyobraźnia spłatała mi kilka figli
jak bardzo
pachniesz kobietą
dotykiem chłopak i płatki róży
na różowo czerwono
nie wiem czy naprawdę istniejesz
ale cudownie dziwny jest ten kwiat
Nevly, 28 czerwca 2020
kiedy przedwczoraj będzie pojutrze
zapatrzę się w ciebie jak dzisiaj
spojrzę raz jeszcze na rozchylone wrota
i stwierdzę coś cudownego
zanim wejdę
tylko otwórz
klucz dopasuje się sam
resztę wytłumaczę ci tylko wtedy
kiedy zaistnieje konieczność
mrużysz oczy
to dobrze
pragnę cię słyszeć
Nevly, 26 czerwca 2020
wcześniej czy później
pogubiony w czasie
nie nadążyłem nadążyć
za tobą dobrze wiesz
nie wiem
dlaczego dzisiaj a nie wczoraj
ale będę
w wierszu znanym tylko nam
cierpliwością twoich oczu
poskromię czekanie
z podkasztanowej ławki
wstaniemy
a w zaplecione dłonie
pójdziemy nawet pod wiatr
nazywam to drogą
..............................................
AGULKO
Nevly, 10 maja 2020
w imię tolerancji byłem w lesie
zakłopotany bezmiarem ścian
liczyłem liście
przeszedłem się pooddychałem
odsapnąłem a po powrocie do domu
będę robił to co do tej pory
czyli nikt i nic tego nie zmieni
zmielę ziarno upiekę chleb
będę delikatny i zjemy mlaskając a ty
znowu powiesz że mnie kochasz
a ja powiem to samo całym ja
że jesteś życia lekarstwem
a ty spytasz jak leci
bo to taka nasza obłędna tajemnica
zamruczy jak zwykle młynek do kawy
w pościeli zapalone cztery świece
a wyżej czy niżej
coś więcej niż sen wszystkich świętych
paznokciami na skórze
trafiona przez piorun kolej rzeczy
a ja
znów wyjdę do lasu tylko po to
by liczyć dla ciebie liście
Nevly, 10 maja 2020
nie chcę wiercić drugi raz
bo mogę go zniszczyć
w sześć odmian bicia
to wszystko czego potrzebuję
brakuje kobiecej ręki
czteropak albo piwo
to było przełomowe odkrycie
otworzyłem drugie udało się
byłem przerażony ale przyszłaś
drugi raz powiedziałaś wbijaj
tylko mi go nie zniszcz
bo spełnia wszelkie moje parametry
durny tłuku
i jeszcze mi się przyda
Nevly, 5 maja 2020
nostradamus
mi tego nie przepowiedział
ani ojciec pio ani sybilla
ksiądz jackowski ani amadeus voldben
święty gasper z buffalo
błogosławiona anna maria taigi
marie julie ja henny de la faudais
sybilla
nikt
poza tobą
Nevly, 5 maja 2020
dobrze wiesz grzybiarko
że nie musisz wcale iść na kompromis
ale jeśli las aż tak jest pęknięty
to zero dla jednego dla ciebie
psychologia liści pod wiatr
wiem że uwielbiasz zbierać kanie
a potem dotykiem dajesz mi je losem
kotletem tak pysznym że śmierć nie ma końa
jak hazardzista iskierką nadziei
wierzę w kurki wysyłane do niemiec
a ty jesteś tak kusząca jak paczka z ameryki
jak muchomor sromotnikowy
dla twojego zapachu dałbym się zabić
przepis na dotyk nie istnieje
płonę kamienną drogą ku nawróceniu
i bez płukania żołądka dobrze wiesz
że nie musisz wcale iść na kompromis
ja i tak
przez sen czuję twoje knieje
Nevly, 5 maja 2020
wyjedźmy gdzieś proszę
tak duszno
ta maseczka mnie zabija
mam własną lożę w edenburgu
i wiem gdzie leży twój skarb
twoje artefakty
izraelscy handlarze tylko usiłują
rzucając niezbadanymi antykami
my nie płaczemy
to deszcz płakał łzami na odlew
to coś bardzo dziwnego
kiedy rozmyślam tak nie na umyślnie
ślad nad drzwiami wzgórz golan
imperium przetrwalo
a piegrzymi suną dalej
po gruzach których nie rozumieją
wyjedźmy gdzieś proszę
nieco powyżej
ponad koszmar templariuszy
świat się chyba nie pogniewa
kiedy nie ma krzyża na karku
to nasz skarb
a nasz pies chce na spacer
Nevly, 4 maja 2020
obezwładniam po cichu
szarość i nie wiem czego chcę
to chyba radość pisania
kiedy tęczą mówię ci zostań
jeszcze chwilę
jesteś do tego stworzona
tak niewiele czasami trzeba
aby obronić dom
pośród letnich róż
nocna dama drwi z czerwieni
tylko szum prześcieradła
uśmierza nadpalone skrzydła
Nevly, 18 kwietnia 2020
na horyzontach
moich dróg
wybacz mi że oczy
mam pełne
odbity w lustrze
popłakuję szkłem
łez za tobą stanowczo
za mało
a ty doskonale o tym
Nevly, 21 marca 2020
masz takie cudowne
gdybym kiedykolwiek je zobaczył
chciałbym oślepnąć widząc
i dłonie
a dalej to już tylko wystarczy
spojrzeć
dotknąć dogłębnie
i proszę
zamkij a otwórz
drzwi do siebie cała sobą
kiedy klucz pasuje bez zbędnych
słów uwierz
źrenico na przesatrzał
przenikasz gotowy umrę jak błysk
w twoich jeszcze bardziej
żywy
Nevly, 12 marca 2020
nie wiele jest na tym padole
łez bardziej mokrych od oczu
wpatrzonych wybrednie w przyszłość
która nie umie zaistnieć
skoro masz rację to jestem w porządku
chociaż nic nie przywróci zieleni roślinie
a chwały kwiatom
pozozostańmy tymi których zostawiamy
nie śpiesz się odpocznij
gdy wrócisz zaczniemy wszystko od początku
z koroną czy bez żaden wirus pod kasztanem
na ławce w parku nie pokona
ciebie mnie nas aż nadto
zamiećmy pod dywan kwarantanną
a przy wszystkich bez twojej zgody
pocałuję cię wcześniej niż on
Nevly, 20 listopada 2019
z namiętności
umieram jak kulturalny paw
obrastasz w piórka
kiedy ogon się puszy
Nevly, 15 listopada 2019
z daleka od ciebie
przysposabiam poranki we mgle
kulawy brakiem
gdybyś tylko mogła wiedzieć
jak umieram na momenty
pamiętam dobrze
wszystkie lekarstwa na złe dni
pokusy skaczące z chwili na chwilę
nieobecność mierzę twoim ciepłem ...
Nevly, 15 listopada 2019
wraz z oczkami rosołu
zgubiłrm twoje oczy
niedziele
już nie są takie same
chwile uśmiechu w kącikach
twoich ust brakuje
jak cholera
pośród czterech spojrzeń
zostałem ślepy
ucałuj nasze córki
Nevly, 9 listopada 2019
nawet nie wiesz
tylko ja
ciebie was ponad wszrstko zawsze
czarne historie zapadły
niepotrzebnie wyciskając jak cytrynę
oczy które nigddy nie były Wam obce
to nie jest wiersz
to wyznanie
i przyznanie się do błędów
nie powinno zaistnieć nic
poza spoikojnym domem
a teraz za zamkniętymi drzwiami
tak bardzo boli
Nevly, 3 listopada 2019
po obu stronach pustych ścian
wyrastam w kierunku otwartych okien
zapisując myśli do gwiazdy
o oczach w kolorze tej
która rozdaje słońca w cieniu innych
niezłomnej silniejszej
niż odwaga skazana na nieodwracalne
jakże trudno być niepotrzebnym
w samotności deja vu
kiedy prawdą jest że za bramą nicości
zasługujesz na węcej niż grzeszenie
silna i ocalona
rozwiewasz słowa na tak wiele
słucham a wszystko co mam
niezaprzeczalnie i bez reszty
zostawiam ci zapachem na poduszce
Nevly, 13 maja 2019
życie mnie boli
dlatego uciekam od śmierci
a zaślepiony majowym śniadaniem
w czerwcu
zjadam lipiec na mięko
a dalej tylko
idziemy na smaczne współistnienie
z solą lub bez
aż do poranka pażdziernika
na mięko
jestem najbardziej twardy
i tylko czas odmierza miłiść
a ja wciąż staram się kochać
bo wystarczą nam nawet
dwie minuty przecinek siedem
za kilka sekund
ugotujesz się na mięko
Nevly, 4 maja 2019
siły obleczone są miłością
zaślepiony nie potrafię istnieć
cienka nić i pajęczyna
to wszystko co pozostało
po majowych śniadaniach
jedynie szturm moich wierszy
osłania nas przed burzą
współistnienie i samotność
te dwie rzeczy znam najlepiej
staram się oceniając siebie samego
dochodzę do wniosku
jestem tym który już wie
że nie wypada kochać o niczym
moja piękna
kobieto bez tytułu
nawet bogowie ci się kłaniają
nie wierzę że okna umyją się same
ale nęcą mnie
fragmenty twoich czułych sfer
szczególnie usta
piersi i to co ukryte poniżej
dzięki tobie chcę być bogatszy o jutro
wcześniej czy póżniej
zerwę cię
Nevly, 4 maja 2019
jesteś jak detoks
ubrana tylko w prześcieradło
zbliżeniem jesteś
zemdlonym z rozkoszy
dalej to już tylko
nieprzespane noce
figlami kiedy za oknem kropi deszcz
prześwitem w poszyciu
dalej to już tylko moja miła
dalej to już tylko ty
powodem kobiety
jesteś niewstydem mojego życia
dalej
Nevly, 19 kwietnia 2019
a ja urodziłem się pod warszawą
niedaleko
nic wielkiego
dwa i piętnaście kg
na szali
ty
przeważyło
i to jest najważniejsze
Nevly, 14 kwietnia 2019
nocą kiedy nie śpię
moje lustro przestaje mnie widzieć
i zaczynam swój taniec
aby do rana
nie wiem na ile zagości dzień
ale czekam tylko na dźwięk światła
bo może nad ranem
w moim lustrze odbijesz się ty
Nevly, 14 kwietnia 2019
nad przepaścią
z piekła do chmur
daleka droga
wzloty i upadki
bezsenność
instrumentalnie na odwrót
obudź mnie
Nevly, 8 kwietnia 2019
odkąd okno przestało się zamykać
patrzyłem z zewnątrz na to jak stąpasz
ubrana w szkarłatny jedwab
mówiłaś do mnie pośladkami
wyżej piersi
nigdy nie znałem cudowniejszych
spojrzałem niżej
brzuszek i coś idealnego
coś takiego
z czego absolutnie nie chciałbym wyjść
nieprawdopodobnie piękne jest to okno
nigdy go dla mnie nie zamykaj
Nevly, 6 kwietnia 2019
od kiedy nastał bigos
pomiędzy nami
pęto kaszanki
a sens
zmielony na salceson
i nie mów mi smacznego
Nevly, 5 kwietnia 2019
i w co mam wierzyć
przypływ przestrzeni przy niedzieli
oczka w reosole
byłem drzewem
kiedy śmiałem się teńcząc
kolorami twoich ust
w salonie z kominkiem
czym jest miłość w ogniu schodów
do serca ran
tak niedaleko
gdy nasz wieczór we dwoje
snem o wietrze
kiedy ubrana jedynie w purpur
uczyłaś kochania innego
jak kartka papieru
zatrzymaj się na chwilę
nasze miejsca światłu zakazane
przypomnij sobie
Nevly, 19 lipca 2018
nie tak dawno cię poznałem
to na prawdę może się stać
przypadek to czy przeznaczenie
nie wiem
ciążą nad nami cienie przeszłości
tego jestem świadomy
możliwym jest też
że przekroczymy podwujną ciągłą
nie wiem
światłocienie tworzą budowlę
wyznaczają nowe choryzonty
z przestrzenią na forewer
czy jednak malują zapach kwiatów
a czy motyle śnią albo marzą
nie wiem
...
jesteś ozdobiona erotyką
dziękuję
przebudził się cud
Nevly, 20 stycznia 2018
jesteśmy inni
ale mamy ten sam problem
na całość `ja i ty` się nie da
bo to nie jest wcale takie łatwe
a jednak
są takie ony
które `kwa kwa` karmią
wspólnie chlebem nad stawem
i to jest
Nevly, 6 stycznia 2018
odkąd
kobieta jest chwilą
chwyciłem ją
na chwilę
a okazała się wiecznością
Nevly, 5 stycznia 2018
kobiałki to jest coś
są mocne
wery mocne piękne i wytrwałe
wytrwałe mocne i piękne
o tak
wytrwałe mocne i piękne
gołębice
najpierw z ręki jedzą
a potem
na głowę srają
Nevly, 30 listopada 2017
abra kadabra
wiagra
doszło do tego
do tego doszło
czary mary hokus
pokus
zablokowałem ci usta
Nevly, 29 listopada 2017
zawsze się go bałaś
tkał pajęczynę nad łóżkiem
czaił się czatował
a ty wciąż mówiłaś nie
sprawy poszły w dobrym kierunku
i w końcu wpadłaś w tą sieć
i od tej pory
i do tej pory
uświadamiasz sobie dogłębnie
że on nie jest taki straszny
Nevly, 23 października 2017
zawirowało
ponad tym co nazywasz laniem wody
postawiłem wielki prywatny żagiel
odpłynęliśmy obydwoje
czy naprawdę jesteś aż tak nienormalna
że aż cię kocham
proszę
zawsze i więcej mów do mnie...
Nevly, 5 października 2017
gęba po gębie
na czynniki pierwsze
językiem gryźć
ciebie z ciebie
gdybym tylko mógł
wydobyć trwanie
Nevly, 5 października 2017
pretty women
a potem
to już
tylko nad ranem
kobieto
who are you
Nevly, 5 października 2017
jestem
tylko wtedy kiedy mówię chleb
prosto w oczy
otwórz serce to niezbywalny wymóg
wierzch bogów
i tak
noc w noc dzień w dzień
po kolejnej przebrzmiałej twarzy
burzy niemocą wciąż pytam
czy to nasże następne zwycięstwo
czy też może
nasza kolejna klęska
kolejna zima
czekamy na świętego mikołaja
a tan z głębi serca
w kominie znów obrośnie mchem
łzami
czekając na kolejny wiosenny deszcz
dokładnie tak jak my
Nevly, 29 września 2017
ktoś mnie kiedyś zapytał
jak wyglądałby świat bez niej
pewnie tak samo
tylko spałbym trochę więcej
odpowiedziałem
Nevly, 28 września 2017
tego czego co... poród
zajadałaś truskawki z musztardą
scyzoryk otwierał się po szwajcarsku
a jeśli uznać to za fakt
mdlałem na każde twoje zawołanie
a jak ci wody
odszedłem
na chwilę więcej nie pamiętam
wołałem tylko wody wody
niegazowanej
tak na gazie a siostra z rękawka
ma pan córkę
tak.. to już?
okokk jasne
pogram z synem w piłkę
wody wody na każde twoje zawołanie
a jeśli uznać to za fakt
zjem musztardę z truskawkami
Nevly, 27 września 2017
na dnie duszy moją jesteś
wyrokiem i męką
taką współczesna zombie
jesteś po alkoholu
pod poduszką na duszy dnie
nie mam innego wyjścia
robię to dla wspólnego spokoju
bywają dni że ciało drży poety
a niemoc to ziemia obiecana
resztę zastawiam pod hipotekę
zapewniam cię jesteś piękna
zrobiłaś mi szalik na drutach
fajny ale pomyliłaś barwy
w takim sorry na legię nie pojadę
prawda czy fałsz moja jesteś
a i tak
na widok twoich pośladków
nie bez ładu i składu
kocham cię
Nevly, 27 września 2017
coś co przemija doskwiera
a rozgoryczeniu potrzeba cudu
i jaka w tym logika
kiedy cud potrzebny na jutro
entliczek pentliczek kwa mać
wyliczanka a ból w głowie
nikt do niczego nie zmusza
to starość idzie
ale stare
ludzie mówią co ślad po ustach
to nie do wytrzymienia jest
i ciągle szuka
tego co się na niebie pali
Nevly, 22 września 2017
czas nas znajdzie
spóźnionych kopciuszków
w karecie do wiosny pełnej nadziei
postanowiliśmy dać świadectwo
a żar nas otaczał
szeptem nie idziesz na kompromis
jednak wstawiłaś drzwi
antywłamaniowe nie przepuszczają pukania
więc w ogrodzie kiedy ucichnie deszcz
na dzień dobry zakołaczę jeszcze raz
Nevly, 22 września 2017
nie wiem co mam ci więcej powiedzieć
zostawiłaś las bez drzew
drzewa bez liści liście bez zieleni
i co i czego teraz oczekujesz
że znowu razem pójdziemy na jagody
fioletowy jestem na co dzień
odkąd zostawiłaś zieleń bez liści
liście bez drzew a drzewa bez lasu
i nie wiem co mam ci więcej powiedzieć
że kocham twoje pierogi z jagodami
Nevly, 22 września 2017
gdybyś znała to wszystko
gdybyś wiedziała
co chowam dla ciebie w zanadrzu
gdybyś znała moje imię
buszując w zbożu taki pełen
maków i chabrów
tak bym chciał zedrzeć wspólne podeszwy
i sukienkę w kwiaty
z ciebie
gdy trwa spektakl w szczerym polu
motyli koncert jeszcze bez tytułu
buduje coś czego nie sposób nazwać
gdybym znał to wszystko gdybym wiedział
co chowasz
dla mnie w zanadrzu gdybym znał twoje imię
tańczyłbym boso równinami zbóż
a ty byś z kłosów
wróżyła
Nevly, 21 września 2017
odkąd nie dają mi pamiętać
pamiętam tylko twój uśmiech w oczach
dawno cię nie widziałem a jednak
twoje łzy przesłoniła mi sól
a wtedy kiedy kiedy
wszystkie zmysły pozostały na naszych
ust nam zabrakło pamiętasz
pamiętasz kochana... pamiętasz
wszystkie oczekiwania odczucia
pomarańczą rozlały na naszych językach
to było tak cudowne w lesie na polanie
brzozy szumiały a w dole rzeka
rwąca i ponętna jak ty
podziwialiśmy to wszystko myślami
jedynie patrząc sobie w oczy
wiatry gnały zdejmując z nas ubrania
szybciej niż ślimak wystawił rogi
i wtedy kichnąłem apsik nie potrzebnie
katar
odtąd nie dają mi pamiętać
tylko tęsknię bo nadal bardzo kocham
i kicham i kicham i kicham
i łzy mam w oczach
Nevly, 21 września 2017
słuchałbym długo
tylko gramofon mi się popsuł
i co mam ci teraz powiedzieć
stare winyle mają swój urok
jak ty
kiedy byłaś jak one
młoda i piękna
jednak
obecnie lekko porysowana
i trochę `zatrzeszczasz`
mimo wszystko i tak
wygrałaś
nigdy się nie zestarzejesz
twoja wartość nie zna granic
Nevly, 21 września 2017
tam gdzie idę
marzenia
wtulają się w zakwitłe drzewo
ptaki noszą lizaki w kieszeniach
a do nieba
podskakuje się na jednej nodze
mówią
że w tej cudownej krainie
pistacjowe lody opowiadają historie
o nienarodzonych motylach
a niezapominajki
śpiewają lulaj mi lulaj
maczając sny w lampce wina
czerwonego od ponętnych ust
podobno
to strasznie fajna kraina
więc idę bez lęku
tylko
zatrzymaną chwilą
zapakuję do plecaka
kilka naszych dni na drogę
żeby tam nie zwariować
Nevly, 15 września 2017
jeśli zechcesz
moja twoja krew w naszych żyłach
a ono będzie takie takie
piękne śliczne jedyne nasze
nasze takie takie prze
cie pięknie pyszne
twoja moja krew w jej jego żyłach
ja pier ja pier...
olę... ole kwa mać kwa twa maź
merda mi się... morda... i ociera
ja piewrsi... cholera... jej piersi
co ja pier...olę... ole...
ja pierwszy piersi
pierwsi tu byłem
pierwsi piersi sutek mleko
jest? wsystko ok ok ?
wsystko okkkk? na pepe
wno...
czy się cieszę? cieszę
pewnie pewnie
pewnienie_nie
o matko
*panie salowy
kolega nam się wykończył przy porodzie
proszę z tym panem na oiom
Nevly, 31 sierpnia 2017
kłamstwo i zło nic więcej
nie musisz ty a czegóż to
przytulić się do wiatru
to się nie liczy
kamień chleba podałaś mi tak lekko
jak ptaki wiją swoje gniazda
w powietrzu topjąc skrzydła z wosku
przez whisky przetrwałem niepewność
wątpliwościami wpatrzonymi w wodospad
niczym wodogrzmot zdrowszy o szum
wyuzdałem mgliste bać się czy nie
sam już nie wiem
ten scenariusz martwą ciszą
przebłyskiem kuszenia i zima za pasem
kromka chleba podarta na wiosnę
strzępy piór nie wiem na pokuszenie
odczep się ode mnie
teraz krwawisz obficie kocham to
ale mając kłopoty z krzepliwością
serwuję poezję zamiast prozy
po to tylko aby gniew nie narastał
a cyganka mówiła
przytulić się do wiatru
to się nie liczy
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek
20 maja 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta