Monika Joanna | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (55) Forum (1) Poezja (283) Proza (7) Fotografia (6) Grafika (1) Pocztówka poetycka (2) Dziennik (43) |
Monika Joanna, 3 stycznia 2013
nie umiem polować na dzikie kaczki
ani na wyprzedażach, powinnam była przejść
obojętnie w za krótkiej spódnicy i z rozmazanym
tuszem obok matki spotkanej
na przystanku. mam pecha do cieni krążących
nad głową; powtarzaliście jak mantrę coś o
bezbólu i niedotrzymywaniu kroku
w gonitwie przez krzaki malin.
przejście dla młodej pary! czarne
pończochy walają się obok siennika, któryś raz
wycieram nasączone oliwą skórki
o oparcie fotela. nikt nie widzi smug.
woda zabrała skręt i uśmiech, wyjdź
za trzecimi drzwiami są kawałki
szkła, możesz wsadzić sobie drobinę
w oko.
Monika Joanna, 16 czerwca 2012
zagrasz ostatni raz
walca przyszłości
stukotem pociągu
jedziesz po nuty
ostatnie słowa na dziś
idź już
* współpraca z Konradem
Monika Joanna, 10 grudnia 2012
wycieniowane myśli
rozłożyła obok filiżanki
gdy odmówił
przekreślenia
Monika Joanna, 3 maja 2012
wtedy też pachniał maj
zagubionymi w powietrzu
białymi kwiatami
nie zauważyła
wodząc palcem po dróżkach
dalszej egzystencji
wtedy zbudowała mur
czterema cegłami
ściśniętymi niewiedzą
teraz jedna czerwona
rozszerza się po cichu
ku śpiącym nadziejom
a oczy niebieskie
odejdą na później
przeprosiła przecież
pozwól najpierw
zbudować świat snów
Monika Joanna, 4 grudnia 2012
nie umiesz wiązać krawata
jedno pociągnięcie
i drzwi stoją otworem
drżącymi dłońmi przepłoszysz
kamiennego rudzika
nie po to rozbierałam
huśtawkę
musisz znaleźć supełek
Monika Joanna, 27 października 2012
mojej Karo
wyjdź po zaklęcia
świtu
na ulicy
rozbiegane oczy
potkną się o czyjeś
usta
Monika Joanna, 19 marca 2013
Z dedykacją dla P.
Lubiłeś patrzeć jak parzę kawę ubrana w koszulę;
pamiętam noc, gdy omijałeś miny
by pomóc wstać. (Nie powinnam nosić tak wysokich obcasów.)
Krok po kroku nauczyłam czerpać z otwartych ust
i paznokci wpijających się w ramię. Pytam,
dlaczego linie mają identyczny kształt?
Przecież do siebie nie pasujemy. Brakuje czasu na zostawienie śladu
na obojczyku. Musiałam podwijać sukienkę.
Jeśli szyny są długie i proste to na końcu musi czekać coś.
Nie zmieniam pozycji - łyżeczką chętniej wybierałeś słodycz,
uwodziłeś opuszkiem. Czerwone prześcieradło powinno
odstraszać ewentualnych wrogów. Wiem,
że rude są ostre. Do ideału brakuje co trzytygodniowej wizyty.
Monika Joanna, 9 lipca 2012
dwie lalki szyte dłońmi prababci
miś z oderwaną łapką
stały na czele zabawkowej gwardii
pobity globus bez osi - szukało się dróg
do nowych światów pachnących
mlekiem, kardamonem i truskawkami
blaszany kogutek oberwany wichurą
kaczka na kółkach latały po pokoju
w stukocie drewniaków dziadka
różowa skakanka, tęczowa guma
- gdy miało się dość gotowania kartoflii
w łupinach dla złotowłosego cygana
na samotny obiad babki z piasku
robaki zbierane w szczelinach chodnika
- nie można stąpnąć na kreskę
a wieczorem po tabaludze i smerfach
nocną ciszę zakłócały jedynie
oddechy spod bazy z koca
Monika Joanna, 30 października 2012
zmienię się
raz jeszcze
rude loki oddam
pod czułe pieszczoty
wiatru
i założę szczerozłotą
sukienkę
obiecuję
nie zapomnisz
walca na
wrzosowisku
Monika Joanna, 24 października 2012
na przydrożnej scenie
wyrwałam trzciny
rybakowi
pomalowałam ścieżki
farbą spod powiek
cieni
podsłuchałam spowiedzi
rusałki zbierającej
tropy
wystarczyło wtopić
warkocze
w tatuaże chmur
Monika Joanna, 23 października 2012
pamiętasz
jak splataliśmy
rude fale
w misterium ciszy
mam do pogubienia
tyle słów
a wciąż szukam
księżycowej spinki
przebieram się
za parawanem mgły
byś ułożył
puzzle
Monika Joanna, 16 kwietnia 2012
zdejmuję codzienną maskę
minusowe okulary
zmywam kohl z załamania powiek
kurz miejskiej egzystencji
nakładam księżycowy krem
balsam na niepierzchnięcie
wciągam koszulkę Bliżej ciebie
malinowe bokserki w kwiaty
robię rachunek sumienia wierszem
trzydzieści na piękną talię
sprawdzam terminiarz dla pozorów
korepetycje z życia godzina jedenasta
całuję niedostępnych kochanków
zasypiam wiosenną ciszą
takiej mnie nie znasz
Monika Joanna, 31 października 2012
kiedyś nie umiałam
nawlekać łez
na modrzewiowe igły
czytam po raz któryś
imię wyryte
w granicie okładki
a wystarczyłoby
utrzymać jeszcze
jeden oddech
Monika Joanna, 8 kwietnia 2012
mojej Pat
ścianom wydarte cienie
dotykiem skamieniałe dłonie
pożądaniem wysuszone oczy
w trawach zagubiony pieprzyk
końcem męskiej dominacji
Monika Joanna, 26 stycznia 2013
wyświetlam po kawałku
tamte noce
jesteś znośny
kiedy zatrzasnę drzwi
nie powtarzaj
schowałam pod łóżkiem książki
sukienkę w kwiaty
łzy zebrane na kołnierzyku
sprały się dawno
dziękuję za klucze
pod innymi oknami puszczę
latawce
Monika Joanna, 4 lipca 2012
strugi wody obudziły
ze stuletniego snu
w podartej sukience
i jednym bucie
próbowała dojść
na końcu korytarz
z potłuczonych butelek
i czarną przepaścią
związane dłonie
Monika Joanna, 3 czerwca 2012
w ciszy miejskiego smogu
na dłoniach wytatuowane
tuszem nocy
lśniące wspomnienia jutra
a potem uśmiech w dłoniach
rozsmakowane chwile
i zapach orchidei
na wykrochmalonej codzienności
Monika Joanna, 31 października 2012
szukaj nieostrożnymi palcami
nocnych majaczeń
za dużo
o jeden pęknięty dzban
suche uśmiechy z okładek
wdech
wydech
na stole wciąż leżą okulary
Monika Joanna, 19 kwietnia 2012
wciąż pamięta
brutalne lody śmietankowe
dziewiętnastoletnia wina
bez słów
spadanie
bez dna
przejść na drugą stronę
butelką wódki
nikt nie zapłacze
Monika Joanna, 27 kwietnia 2012
spłoszone spojrzenia
znad pachnącej przebudzeniem
smolistej filiżanki
uśmiech pośród fal
w białych firankach
opalanych wschodem
optymizm nowego dnia
w srebrnych nitkach mgły
zagubiona droga donikąd
Monika Joanna, 1 kwietnia 2012
wyznaj mi grzechy
obciążę nimi niebo
nie chcę mieć
związanych pokutą rąk
nie żałuję za winy
było mi dobrze
widziałam raj
zamknięty dotykiem
brak rozgrzeszenia
Monika Joanna, 1 grudnia 2012
prosiła o skrzypce
lekcje baletu
nie rozumiała braku
drgań ślimaczka
malowała dni kropkami
stronami książek
przeczytanych na szybko
zanim zawołają
teraz wypisuje długopisy
i rozrywa pończochy
szukając lalki do ułożenia
na poduszce
Monika Joanna, 23 lutego 2013
posłuchaj oddechu
niemowlęcia drżące skrawki
wirują i odnajdujesz słowa
rozpinasz
wschód ponad dachami
podaj butelkę dłonie
płoszą strach pchnięciami
rozcinają usta
nikt
nie obiecywał szybkiego powrotu
do więzienia
z otwartymi oczami sama muszę przejść
inicjację zdejmowania butów w progu
Monika Joanna, 28 listopada 2012
poproszona o wiersz
wyjmuje ołówek z włosów
spinający jak klamra
puentę z tytułem
zapala cygaretkę i boso
przegląda e-maile
szuka po omacku
cieni kochanek
wychodzi z pokoju
na wyczucie zamyka drzwi
nie chce zburzyć
piramidy słów
jutro zacznie od nowa
Monika Joanna, 28 października 2012
Nesce
mam dwa imiona
i doświadczenia korony cierniowej
- rozkładam na parapecie
papierowe ścinki słońca
na pokuszenie wygłodniałych
oczu
chodźmy szukać okrągłej tęczy
może będziemy
pierwsze
Monika Joanna, 23 czerwca 2012
czerwone tańczyły na weselu brata rozwiedzonego przez nałóg
czarne kozaczki mówiły same za siebie dla niewyżytych
w białych lakierkach zostawiła łzy strachu na stopniach katedry
w nakrapianych balerinach przemierzyła przyszłość
sandałki pachną latem i piaskiem zbieranym znad morza
w smolistych czółenkach ostatni raz odbierała świadectwo maturalne
dwunastocentymetrowe były na przekór nierozumiejącym oczom krasnala
srebrne pantofelki kupiła pod kolor krawatu narzeczonego
teraz wie, że najlepiej boso
Monika Joanna, 15 kwietnia 2012
upijałeś cichymi spojrzeniami z dwukółki
rozcieńczonymi tajemniczymi półsłówkami
ukradłam cienie mazurskim totemom
w zorzy pachnącej ornamentami żagli
całowałeś do ostatniej łzy spitej z rąk
na molo pośród ironicznego plusku fal
dziewiętnastoletnim ciałem pełnym namiętności
rozbujaliśmy pudło nocnego passata
pierwszy cień na mapie wyuzdanych lęków
natchnął wiarą w przenoszenie górskich rękopisów
ukrytą dotąd niezłamanym szyfrem tęczówek
by później skreślić tożsamość ostatnim słowem
jednak
Monika Joanna, 25 grudnia 2012
już nie liczysz pieprzyków
rozpinasz jednym pociągnięciem
przyspieszony oddech
w ciszy pomiędzy papierosami
drżą
cienie bawią się lepiej
Monika Joanna, 7 czerwca 2012
ostatnie łzy zagubione
w różowym cosmopolitanie
dane na wieczność
szmaragdowe oczko
wystarczyło na dwa lata
monotematycznego powtarzania
jesteś nikim
w śnieżnobiałych szpilkach
zostawia ślady
skrwawionych stóp
i uśmiech znad
neonowego sex on the beach
jeszcze się zdziwisz
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis
12 maja 2024
Podróże bliskie i dalekieMelancthe