Kardemine, 15 may 2012
Jesień puszyła się sennie i dostojnie. Pola oblekła szarością rozkopanych gruntów, a opary porannej mgły rozlała aż nad rzekę. Drętwą ciszę przerywał wiatr, skrzeki ptaków i pokrzykiwania chłopów pracujących w polu.
Kopano kartofle.
Baby podkasawszy spódnice, przekopywały (... więcej)
Kardemine, 17 july 2012
1933 r.
Jesień trzydziestego trzeciego roku była doprawdy zachwycająca. Liście niczym kolorowe kwiaty sypały się z nieba jak pierwszy śnieg. Świat okalała jakaś spokojna, przytłumiona melancholią radość. Nie było martwoty, jęku samotnych wierzb, zawodzeń oszalałego wichru. Był tylko (... więcej)
Kardemine, 6 november 2012
Melancholijna, ale jakże w swej melancholii tajemnicza jesień, przymknęła już rdzawe powieki. Nastały mrozy, a z nimi przyszedł migocący śnieg, który swoją porażającą pięknem i zimnem obecnością, zapowiadał nadejście zimy.
Stary Józef szedł na żebry. Udawał się do Miasta, owego (... więcej)
Kardemine, 3 july 2013
Daniel Oko był prostym, nieskomplikowanym facetem.
Nigdy nie zwracał szczególnej uwagi na to, jak wygląda. Ot, ciało, które trzeba ubrać. W co? Mniejsza z tym, byle wygodnie i ciepło. Twarz? Pokrywał ją kilkudniowy zarost. Kto by się tam golił codziennie. Włosami nie musiał się (... więcej)
Kardemine, 2 june 2011
Obudził się, kiedy jeszcze było ciemno. Wstawanie o czwartej nad ranem nie stanowiło problemu. Robił to mechanicznie, tak jak większość rzeczy w swoim życiu. Wstał i depcząc po brudnych, porozrzucanych ubraniach poszedł do łazienki.
Spojrzał w lusterko bez zainteresowania. Jaskrawe światło (... więcej)
Kardemine, 20 october 2011
Budzik zagderał głośno i bezlitośnie. Dla Nosmokera nie miało to znaczenia, bo już dawno nie spał, wpatrując się bezmyślnie w sufit. Dźwięk zegara sprawił jedynie, że podniósł się z łóżka i poszedł ubrać. A raczej przebrać. Wczoraj położył się spać tak późno i był tak zmęczony, (... więcej)
Kardemine, 30 july 2011
Pokój tonął w półmroku. Promienie wieczornego słońca z trudem przedzierały się przez mętne szkło i żaluzje okienne. Stali naprzeciw siebie, w obcym mieście, obcym kraju. Twarze podobne do groteskowych masek, wykrzywione w żałosny sposób.
- Nie chcę. Nie zgadzam się - mówił prawie (... więcej)
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
17 may 2024
1705wiesiek
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga