Marek Tykwa, 17 października 2014
Dzień dobry, powiedział ten z dołu do Boga. Dzień dobry, odpowiedział Bóg. Nie poznajesz mnie?, podtrzymuje rozmowę ten z dołu. A powinienem?, podparł się Bóg o rączkę od fotela i przełączył na wiadomości, do którego kościoła chodziłeś, bo nie za bardzo kojarzę? Nigdy w ciebie (... więcej)
Marek Tykwa, 20 października 2014
Teraz mi się przypomniało, jak kiedyś dostałem maila od kogoś z podstawówki, stara historia. Nawet próbowałem odpisać, ale wiadomo, że nie odpisałem. Nawet się tym trochę przez chwilę delektowałem sam ze sobą. Taki jeden, ledwo skojarzyłem nazwisko, pewnie do tej pory w jego obwisłym (... więcej)
Marek Tykwa, 4 listopada 2014
Dziś zakładowy Manitu był od rana wyjątkowo złośliwy. Wylał wodę na podłodze i kolega się przewrócił z pokrywkami, robiąc dużo hałasu. Ja za chwilę uderzyłem się w półkę nad zlewem, bo mnie popchnął. Następnie wysypał mąkę i musieliśmy zamiatać. Latał jak opętany, tam i (... więcej)
Marek Tykwa, 4 listopada 2014
Siedzę na kiblu dobre pół godziny i nic, nawet kawałka. Ja wiem, że temat gówna nie jest fajny i mało się o nim rozmawia, ale zatwardzenie każdy miał, ma, albo mieć będzie. Za każdym razem jest tak samo. Dupa marznie, nogi drętwieją, jelito grube skrzypi, a czas przemija. Smsy zostały (... więcej)
Marek Tykwa, 8 października 2014
Psie gówno zostało wysrane przez psią dupę i to jest zrozumiałe, ale niestety nie zostało sprzątnięte przez pana w czerwonej kurtce od zary. Imię rocky dla małego skrzeczącego jorka jest o tyle nie właściwe, co w ogóle nie na miejscu. Mówię mu żeby sprzątnął. On się najpierw waha (... więcej)
Marek Tykwa, 10 października 2014
Kupiłem koleżance z pracy w aptece syrop na gryzące sumienie dla ateistów. Prosiła mnie, bo u niej w aptece nie ma. Mówi, że jak zrobi coś złego, skłamie, albo kogoś oszuka to ją coś gryzie w gardle i uwiera po całym ciele. Mówi też, że zostaje jej wtedy zapach jakby zepsutego jedzenia (... więcej)
Marek Tykwa, 4 listopada 2014
Po tym soku stał mi całą noc, nad ranem, gdy się obudziłem też. I nie poszedłem przez to do pracy, bo stał mi do dwunastej, później całe popołudnie i podwieczorek do dwudziestej. Okładałem go lodem, ale nic to nie dało. Nigdzie nie wyszedłem przez to z domu nawet, bo się wstydziłem. (... więcej)
Marek Tykwa, 8 października 2014
Załóżmy, że jestem przystojnym mężczyzną, który poznał czadową kobietę. Staram się być fajny, podobam się jej i chodzimy sobie na randki. Albo nie, jestem kobietą, a konkretnie lesbijką i wcale mi się nie podoba, bo tylko potrzebuję od niego dziecka, a on już zakochany po uszy po trzech (... więcej)
Marek Tykwa, 8 października 2014
Słowo, które wypełzło na kartkę wyglądało na białym tle jak z biegu zatrzymany karaluch. Mam ochotę trzepnąć go kapciem, bo nic innego nie pozostaje niż posmak rozdrażnienia. Że niby ja nie potrafię pisać? Zasrany krytyk, stwierdził, że moje opowiadania to syf. Zboczeniec jeden, mistrz (... więcej)
Marek Tykwa, 10 października 2014
Już mi się wyobraża jak mnie szukają, żeby mi dać karabin. Że mam kategorię D i muszę walczyć, bo jakiś pieprzony rusek wywołał wojnę. Trochę się denerwuję, bo niedługo nasz ślub, a ja jeszcze nie uzbierałem pieniędzy. Gówno mnie obchodzi rusek i jego wojna. Za tydzień muszę dać (... więcej)
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek