13 july 2020
Krzyk aż po Kresy
Mój dom ciągle płonie
Chociaż strzechy każdej mokry szmat
Spłynął dekad garści temu lat
Już na groby których nie ma
Moje serce jeszcze do niej
Chociaż nigdy nie zaznała blasku
Światła życia i miłości co w potrzasku
Tych przeklętych świata stron zamienia
Wszystkie barwy, dźwięki o obniżonym tonie
W pogardliwy ścierwa kłąb przegniły
Gazet szczebioczących sykiem tak niemiłym
Że aż w bezimienny krzyk drżąca ziemia
Ku przestrodze i ku gniewom nieb powonień
Przeciw światu czekom puszczanym in blanco
Których podła moc prze ku mnie falangą
Przez nich w stanie wojny moja strefa cienia
A mój potok łez ciągle płonie
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek