jesienna70, 29 march 2024
wiosną w moim ogrodzie
hiacynty kraszą rabaty
wśród nich buszują trzmiele
zwabione słodkim zapachem
kos wita poranek
tnąc trelem powietrze
dworuje z szarych kotków
rosnących na starej wierzbie
z fotela na tarasie obserwuję
źdźbła trawy tańczące na wietrze
nasłuchuję gadania żab mieszkających
po sąsiedzku w stawie
wystawiam twarz do słońca
złakniona ciepłych pieszczot
oddycham lekko czując pulsowanie
życiodajnej ziemi
jesienna70, 27 september 2023
ocalona kobieta
ma już za sobą
tłumaczenia
prośby krzyk
otarła ostatnie łzy
połatała serce
wymiotła z pamięci
gorzkie chwile
najbardziej lubi
obserwować
chmury sunące
po jesiennym niebie
i śpiewa na cały głos
prowadząc samochód
bez pasażera
na siedzeniu obok
jesienna70, 2 september 2023
w bezsenne noce
wdrapuję się na strych
otwieram okno
i wpatruję się w ciemne niebo
brzuchaty księżyc srebrzy trawnik
w zapuszczonym ogrodzie
a gwiezdne konstelacje
zmieniają się z upływem godzin
czasem przelatuje samolot
migając czerwonym światłem
siedzę w starym fotelu i próbuję
nie myśleć o tembrze twojego głosu
kiedy mówiłes mi te wszystkie
słodkie kłamstwa
a ja wierzyłam każdemu słowa
jak gorliwy neofita i przeżywałam
najpiękniejsze chwile życia
które dla ciebie były tylko
czasem polowania na nową naiwną
kiedyś płakałam z żalu
toczyłam niekończące się
monologi
tęskniłam za choć jeszcze jednym
ostatnim pocałunkiem
teraz już tylko prostuję
myśli poplątane jak nitka wełny
w łapkach swawolnego kota
powoli sklejam drobiny
pękniętego serca
i zastanawiam się co robią
pasażerowie na pokładzie
przelatującego samolotu
jesienna70, 20 august 2023
nocą bezsenny mężczyzna
wędruje od okna do okna
licząc cienie kotów
przemykających wśród
porzuconych samochodów
waży w rękach notes z adresami
wpółzapomnianych kochanek
wspominając skrawki rozmów
i błysk ud spod modnie
skrojonych sukienek
rozmyśla nad przegapionymi
okazjami
nad niepotrzebnym gestem
niepodniesioną w porę rękawicą
czeka na świt
dzień nie próbuje
zeskrobywać z niego spiżu
może patrzeć miastu w oczy
ukradkowo zaciskając pięści
w kieszeniach marynarki
jesienna70, 11 august 2023
latem w moim ogrodzie
malwy strojne w czerwień
nobliwie chylą głowy
nad deskami płotu
wśród śliw buszują osy
a senne koty
szukają plam ciepła
na kamiennych schodkach
nasłuchuję sekretnych
szumów i szelestów
bawiąc się leniwie źdźbłami
rozrośniętych traw
wiatr przynosi zapach
wieczornego deszczu
z chmur sunących cicho
po wyblakłym niebie
jesienna70, 21 may 2023
z westchnień
i pieszczot
odchodzę w cień
niepotrzebna
niewygodna
niechciana
kamień u szyi
kula u nogi
zadra za paznokciem
rozwiewam się
w pamięci
muzą byłam
nikim jestem
*
okruszkami
które czasem
sypiesz
już mnie
nie nakarmisz
jesienna70, 18 may 2023
dzisiaj świeci słońce
pada deszcz
śnieg
grad wybił sadzonki
jest mgła
chmury
podwójna tęcza
ciepło
zimno
wiatr zrywa
kapelusze z głów
siedzisz
leżysz
idziesz
do sklepu
z pracy
na kebab
wstawiasz pranie
odbierasz klucze
mieszasz makaron
poczekaj
nie teraz
teraz można
ząb
piesek
rachunek do zapłacenia
już stoisz
już jesteś
już czeka zmiana
ręce marzną
herbata wystygła
przyjechał autobus
no to kończymy
no to pozdrów
no to pa
upchnięte
odbębnione
w międzyczasie
odhaczone
dziewięć minut
czterdzieści dwie sekundy
raz w tygodniu
jesienna70, 17 may 2023
muśnięcie
po włosach
jakby motylim
skrzydełkiem
pocałunek
wysłany z oddali
spojrzenie tęskne
kocham wyszeptane
pośpiesznie
ale nie za często
słówka
półsłówka
rzucane przelotnie
nie wprost
jakby tylko
w powietrze
a jednak celnie
by dotarły
przywarły
wżarły się
w serce
byle utwierdzić
że już
że zaraz
tuż tuż
jeszcze chwileczkę
kraina szczęśliwości
miłości
radości
błogości
niech sama
sobie dopowie
co tylko zechce
okruszki
wydmuszki
byle zatrzymać
gdy coś już zacznie
świtać jej w głowie
jesienna70, 12 november 2022
przynosisz w słowach spokój
przyjmuję je niczym głodny kromkę chleba
i chowam okruszki na samotne później
ja chwilowy kaprys mężczyzny
szukającego odrobiny ciepła
jak on spragniona czułości
zapominam na chwilę
że nie jestem płomyczkiem świecy
jaśniejącym w ciemnościach jego nocy
jesienna70, 17 july 2022
żyję odwrócona plecami do świata
przebrzmiała muza
z hebanowym sercem
wciąż siedzę na ławce
obserwując jak szukasz mnie
jeszcze nieznanej
kąpię się w za małej wannie
wyjmuję z torebki zaspanego żółwia
zapalam zieloną lampkę
ja - tęsknota
ja - samotność
podstarzała wena
jesienna70, 15 july 2022
wciąż tu jestem
ukryta wśród
zapomnianych wierszy
wracam do nich
jak kot zmęczony
nocną włóczęgą
siódme niebo
na chwilę
uchyla drzwi
i jak dawniej
rozwieszam firanki
w domu pod chmurami
a zielona lampka
wskazuje drogę
dobrym snom
jesienna70, 5 december 2021
zima przystanęła w ogrodzie
rozścieliła na trawie
płaszcz przyprószony bielą
wśród srebrzeń i lśnień
jedynie stary jarząb
wciąż płonie kolorem
cisza kołysze do snu
róże pod słomianymi
chochołami
teraz muszę odejść
póki jeszcze oddech
nie skamieniał na mrozie
chcę tylko powiedzieć
że wciąż chowam ręce do kieszeni
by nikt nie zobaczył jak drżą
z tęsknoty za tobą
jesienna70, 28 march 2021
z tobą chciałam
zbudować dom
wśród nadrzecznych lasów
zimą cichych
jak bezgrzeszny sen
latem pachnących żywicą
Niebieski Zdun
rychtował już piec
wieszałam w oknach
firanki z babiego lata
w ogrodzie słońce
pieściło krągłe jabłka
czekałam u progu
na słowo
powiadają
nadzieja umiera ostatnia
bez niej nie można żyć
a jednak nauczyłam się
zasypiać kołysana
nie twoim oddechem
jesienna70, 5 february 2021
w witrynach sklepów
nie wypatruję odbicia
samotnego mężczyzny
nie liczę zszarzałych dni
pory roku dłużą się
niczym noc bez snu
przemieniona w cień
nie patrzę w gwiazdy
migocące ostatkiem sił
nie modlę się
do zapomnianego boga
nie czekam już na wiosnę
jesienna70, 23 october 2020
tutaj królują rdzawe liście
wyścielają dębowe aleje
i lgną do stóp niczym wierny pies
czasem pada deszcz
czasem mleczno gorzka mgła
osiada na źdźbłach trawy
płomyki tańczą na wietrze
ledwo rozpraszając cienie
zaległe wśród granitów
krzątam się gorliwie
oskubuję zwiędłe płatki
wymiatam z desek drobiny piasku
byle tylko nikt nie zobaczył
jak mi z tęsknoty
drżą ręce
jesienna70, 12 october 2020
nocami obserwuję
cienie drzew tańczące
na ścianach sypialni
wiatr wyśpiewuje
w kominie smętne ballady
budząc ze snu bure koty
wraca tamten październik
kiedy mówiłam o prawdzie
lepszej od najlepszych kłamstw
nie obiecuj mi miłości
gdy niebieska koszulka znowu
leży porzucona samotnie w kącie
jesienna70, 25 september 2020
przychodzisz do mnie w ciszy
kiedy nów nawet aniołom
skleja senne powieki
nieruchomieje świat
jeszcze tylko ognik
ledwo drży w kominku
wtulona w twoje ramiona
oddycham lekko
by nie spłoszyć dobrych myśli
może kiedyś znikniesz
jak ostatni klucz żurawi
wśród jesiennych chmur
ale teraz pozwól mi zapomnieć
o tęsknocie osypującej serce
niczym tuman kurzu
jesienna70, 14 september 2020
odnalazł mnie w łodzi
kiedy ciemność niechętnie
ustępowała różowym
palcom jutrzenki
zarzucił mi na ramiona chustę
utkaną z pochmurnego nieba
drżałam od dotyku lekkiego
niczym skrzydło sowy muskające horyzont
szliśmy linią brzegu
wśród płaczących wierzb
i trzcin płożących ku wodzie
pod pieszczotą wiatru
dom stał w dolinie
cichy jak mgła w jesiennym sadzie
czekał na ślady bosych stóp
odciśnięte na dębowych deskach
na zmienność
blasków i cieni
wpadających przez drzwi
otwarte na oścież
jesienna70, 23 august 2020
za bramą czas nieruchomieje
słońce rozgrzewa kamienie
a motyle przysypiają
na zwiędłych goździkach
przy studni zakładam kapelusz
przeliczam jałowce osadzone
w nierównym szeregu
przed ostatnim skręcam w prawo
po drodze zahaczam
o zmurszałą ławkę
na której już od dawna
przysiadają tylko wróble
najczęściej milczę
obserwując drżenie powietrza
nad bladymi płomykami
lubiłeś ciszę
czasem przeszłość
przesuwa się powoli jak kot
polujący wśród burzanów
na szare kuropatwy
mama pali papierosy
i podlewa ziemię wodą
przyniesioną z domu
prosząc o dobry sen
jeszcze nie wiem
jak tu wygląda jesień
ale dąb na końcu ścieżki
sięga wierzchołkiem nieba
obiecuje ukojenie
*Tacie
jesienna70, 10 august 2020
kiedy słonecznik
otwiera oko na wschód
tańczę nad stawem
wśród płaczących wierzb
powietrze migocze
mieszaniną barw
wody ziemi i liści
pachnie tatarakiem
trzymam w dłoniach
jak diamenty zwyłe sprawy
i nie lękam się smaku
słodko gorzkiej mgły
czekam na spacer
wśród chmur
pod rękę z dniem
w przemokniętym rosą swetrze
jesienna70, 6 august 2020
z tamtych chwil pamiętam
promienie księżyca błądzące
po dębowych klepkach sypialni
w glinianym dzbanie maki
czerwieniały niczym krew
na spękanych ustach
mężczyzna stał przed domem
milczał jakby nie potrafił
odsłonić nawet odrobiny duszy
przykryłam oczy rąbkiem sukienki
wyciszając tęsknotę za smakiem
niepoznanych pocałunków
*pierwszy wers inspirowany fragmentem wiersza
"kowal nie swego losu" (jagna84)
jesienna70, 26 july 2020
najczęściej budzi mnie drozd
rozdzielający śpiewem
ciemność od blasku
czasem ledwo oddycham
czasem furkoczę
spódnicami po domu
nocami wypatruję
w telefonie wieści
które nie nadejdą
nie sprzątam już pajęczyn
nie wpadniesz więcej
na sernik z rodzynkami
* Tatusiowi
jesienna70, 21 june 2020
pejzaż za niedomkniętą furtką
czerniał od zmierzchu
jak futro kota
wierzchołki buków
tańczyły na wietrze
kołysząc do snu
znużone drozdy
bursztynowy pies
zszedł z posterunku
i zwinął się w kłębek
przy wystygłym piecu
jeszcze tylko świetliki
wysyłały gwiezdym siostrom
ostatnie wiadomości
zerkałam zza firanki
stałeś na końcu ścieżki
jakby nie minęły lata
od kiedy zabrałeś
kapelusz z wieszaka
jeszcze nie wszystko
spłukały jesienne deszcze
ale już nie bałam się ciszy
zaległej między nami
jesienna70, 19 june 2020
przyszłam o świcie
otulona chustą
nadrzecznej mgły
wzdłuż brzegu płynęły
chmury rozświetlone
zaspaną jutrzenką
obserwowałeś jak wiatr
bawił się rąbkiem
mojej sukienki
szumiały wierzby
skowronki w trelach
zawisły nad łąką
dom wrósł w ziemię
niezmienny niczym bóg
na poczerniałych ikonach
niosłam w darze
ciszę sowich skrzydeł
rozpostartych nad doliną
czekałeś w milczeniu
trzewiki zostawiłam u progu
sień pachniała chlebem
jesienna70, 2 june 2020
najpierw odrywa dłonie
milimetr po milimetrze
bo przecież zrosły się
linie papilarne
później
odwraca wzrok
i milknie
i czasem tylko
w zapomnieniu
wyszepcze
jego imię
zdumiona łzą
płynącą cicho
po policzku
jesienna70, 20 april 2020
przychodziłeś nocami
kiedy ostatnie gwiazdy
rozjaśniały skrzydła
śpiącym aniołom
przynosiłeś pieszczotę
dłoniom stęsknionym dotyku
i spokój sierpniowych sadów
brzemiennych plonem
odległość nie istniała
jakby nie dzieliły nas
brzegi rzek płynących
wśród świerkowych lasów
oddychając lekko
niczym wiatr płożący
ku ziemi wiechlinę
zapadaliśmy w ciszę
jesienna70, 18 april 2020
odszedłeś bezksiężycową nocą
zostawiając w podarunku milczenie
zarzuciłam je na ramiona jak chustę
utkaną z jesiennego deszczu
ciemność rozpostarła skrzydła
niczym sowa patrolująca doliny
stałam w przemokniętej sukience
zdumiona zapadłą ciszą
czasem przychodzę nad rzekę
zzuwam trzewiki i wędruję linią brzegu
spowiadam się z tęsknoty za tobą niezmiennej
jak szept fal pieszczących trzcinowisko
jesienna70, 14 april 2020
nocami przychodziłeś pod dom
milczałeś niczym bukowy las
kiedy ostatni klucz żurawi
znikał wśród chmur
uchylałam okno
księżyc srebrzył moją sukienkę
i bawił się jej fałdami
w objęciach trzymałam twój cień
nie bałam się śladu pocałunków
ani tego że zabierzesz mi kawałek duszy
chciałam tylko żebyś najpierw
zatańczył ze mną
jesienna70, 13 april 2020
a może wciąż jeszcze tęsknię
za ciszą kołyszącą mnie lekko
jak letni wiatr przybrzeżne tataraki
wędrując ścieżką wokół jeziora
wypatruję wśród fal cieni sosen
pochylonych nad wodą
wschody i zachody słońca
kładą blask na szare włosy
milczącego mężczyzny
wyobrażam sobie ciepło jego oddechu
i spokój wyciągniętych ku mnie ramion
nieśpiesznie stawiam kroki
jesienna70, 3 april 2020
przed snem uchylam okno
wietrzę pokój z drobinek dnia
porcelanowy księżyc przez ażur firanki
obserwuje wieczorne rytuały
maluję karminowe paznokcie
przeglądam w szafie sukienki na jutro
chowam do puzderka kolczyki
połyskujące bursztynami
w wannie rozmyślam o twoich dłoniach
i piszę miłosne wiersze
po sypialni przechadzam się bez piżamy
niechże się księżyc wstydliwie zarumieni
zasypiam ukołysana różowym winem
to nic że jest ciemno i tylko się domyślam
kształtów kota śniącego w fotelu
wiem za to jaki masz kolor oczu
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
21 may 2024
The TrialSatish Verma
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma