18 czerwca 2012
7 maja 2005, sobota ( dzień po )
Odkręcanie butelki. Napełenianie aczajnika wodą z kranu. Hałas porcelany. Małe stopyw kuchni. Tak zwana krzątanina. Otwieranie szafek, lodówki, okna. Przez chwilę cisza. Przez dłuższą chwilę cisza. Cisza jak rozlana kawa. Kawa zaraz będzie w kubku, później w przełyku, później w żołądku, później. Nie będzie później. Zakręcanie butelki. Opróżnianie czajnika z zagotowanej wody. Nagrzewanie się porcelany. Małe stopyw kuchni. Tak zawane "jeszcze raz w tym samym miejscu". Zamykanie okna i szafek. Ciszę zabrał telewizor. Usypianie przed telewizorem. Telewizor ma tajmer. 30 minut. 29 minut. Minut, sekund, jeszcze godzin do świtu. Do awantury z budzikiem. Do szczoteczki do zębów. Do czystych majtek, skarpetek, ulic. Wychodzę po cichu by nie zbudzić nikogo. Po cichu na klatkę schodową. Wychodzę po cichu. Już.
29 maja 2024
2905wiesiek
28 maja 2024
w traumieYaro
28 maja 2024
2805wiesiek
28 maja 2024
Szalone dniMarek Gajowniczek
27 maja 2024
tak mało trzeba nam...sam53
27 maja 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 maja 2024
Niejasność podążaniaArsis
26 maja 2024
Noc bez świtu, zmierzchSztelak Marcin
26 maja 2024
Serce serc 2024Misiek
25 maja 2024
W kotle burzyMarek Gajowniczek