Patrycja | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (34) Poezja (68) Proza (2) Fotografia (138) Grafika (1) Pocztówka poetycka (27) Dziennik (7) |
Patrycja, 14 maja 2012
wchodzisz we mnie głosem
ciało nabiera kształtu
piersi rosną
podobne ptakom
moszczą gniazda
z miękkich palców
peonie niewinnie otwarte
Patrycja, 28 marca 2012
żył we mnie kiedyś
krajobraz wyrzeźbiony
z domów i dziecięcych buzi
szczęściem umorusanych
zawieszone
na kruchej gałęzi
szkarłatne słońce
kołysało się w rytm
miętowego wiatru
mówiłeś że to sen
marzenie szczelnie zamknięte
a ja wciąż stałam
wśród pasmowych widm
usilnie wlewając
czerwień na otwarte serce
teraz
siedzisz przy stole sam
licząc ślady na obrusie
brunatne półksiężyce
raz dwa
raz dwa
raz
Patrycja, 22 marca 2012
w jasnych palcach
tęsknota dotyka i plami
skrawka sukienki
pozwól raz jeszcze
wtulić się
w twoją pierś
i czekać w milczeniu
na każdy oddech
mamo
łąko rozmajona
mój biały opłatku
Patrycja, 27 lutego 2012
niemniej seksapil
to pojęcie względne
tłumaczy mi babcia
wyrazistość oczu
i szerokość bioder
w stosunku do talii
pojęcie względne
powtarza głośno
zerkając na dziadka
wpatrzonego w pośladki
małpy człekokształtnej
Patrycja, 13 maja 2012
roztrzepotane trawy zrzucają zieleń
rozpuszczają się bledną
wiatr przywiewa obrazy
kiedy byłam pasterzem i jagnięciem
przeglądającym się w iskrach
szeleszczących strumieni
nad głową ciemne zacerowane łaty
podstępnie błagają o uśmiech
co się gorzko zanosi w ptakach
spada ciężarem na powieki
Patrycja, 29 marca 2012
w ciszy
rozkołysane krzesło
spadająca na piersi
biała lilia
kiedyś kwitnąca
słychać skrzypnięcie
i szepty kochanków że
świat się nie zatrzymał
na pergaminowych dłoniach
Patrycja, 4 września 2012
Mówiłeś,
- jestem z ciała i krwi,
czasem tylko twarz traci cechy,
chociaż wewnątrz twoja obecność i nieobecność,
nie są jednakowe, szarpią inaczej.
Obiecałeś nie płakać,
kiedy cisza wejdzie w kilka ścian
a z płotu wypadnie ostatni ząb.
Dziś rozumiem i wiem,
że mężniejesz z każdą wypuszczoną łzą Tato.
Patrycja, 1 listopada 2012
Śniła mi się cisza,
mogłam ją wykrzyczeć
a potem usłyszeć.
Dziwne, prawda?
Była wytrawna
a po chwili słodka,
bolała i wilgotniała pod rzęsą.
Sfastrygowała kawałek koca,
ukrywając te rzeczy, które płoną.
Potem cicho wślizgnęła się pod poduszkę,
gdzie na wróżkę wciąż czeka,
pierwszy wyrwany ząb.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
1905wiesiek
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek