21 lutego 2012
cięcie
oddałam włosy na akcję charytatywną.
jest mnie teraz mniej. mniej o trzydzieści
centymetrów.
trzydzieści centymetrów z całego życia.
ile takich cięć trzeba by było, żeby
wykosić je całe.
ktoś te trzydzieści centymetrów hodował,
pielęgnował z wielką miłością i oddaniem.
to kawał czegoś wielkiego i jednocześnie
niewielka cząsteczka, by czuć się godnie.
godnie. będąc łysym. nie mając swoich
trzydziestu centymetrów. za to siły na
kilka metrów. za siebie i bliskich, bo ich
też muszą zapewnić, że dają radę.
jedni mają swoje centymetry, one mają
metry, a może nawet tony, żeby zabić
bezsilność.
jest szansa, że do tych kilku metrów
siły dostaną jeszcze kilka utkanych
cięć. trzydziestu centymetrów, które
pamiętają pierwszy dzień w szkole,
smak pierwszej miłości, zapach każdego
kochanka, dotyk i zachwyt różnych ludzi,
wiosenny wiatr, zimowe mrozy,
palące słońce lata, jesienny deszcz.
wzrok umierającego dziadka, który
całując w szyję prawie niewyczuwalnie
muskał opuszkami palców kosmyki
opadające na łóżko szpitalne. nawet
to, kiedy jeszcze silny i zdrowy
grał na dziecięcych żebrach, a one
plątały się między palce u rąk.
18 maja 2024
....wiesiek
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis