Konrad Redus | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (61) Poezja (178) Fotografia (27) Grafika (1) Pocztówka poetycka (2) Dziennik (29) |
Konrad Redus, 14 sierpnia 2013
powtarza się
alarm dla miasta
mantrą niesie głosy nawiedzonych
wiatrem słonecznym
przez wsie i mosty
już bez słowa
jak mars
damy się wyjałowić
za miliony lat
zbudujemy kolonię
opartą na diamentach
nie wodzie
Konrad Redus, 3 grudnia 2011
wyruszam w podróż
sondą kosmiczną do granic Słowa
ważę zebrany materiał
przesyłam genetyczny kod odkryć
dla następnego pokolenia
wyruszam w podróż
przyjrzeć się uważniej twojej ciemnej stronie
by chociaż krótki spacer w promieniach słońca
pionier historii
rozdziewiczanie nieba
wyruszam w podróż
cywilizuję góry i pustynie
wyznaczam szlak
twych sukni z kaszmiru
snów zdobionych bursztynem
wyruszam w podróż
zaspokajam apetyt jak Magellan
Konrad Redus, 8 maja 2012
"bezsilność pojawia się najczęściej" SN
przyjacielu
nie wiem co się mówi
po śmierci
Konrad Redus, 25 maja 2012
pierdolicie planety gwiazdy komety
bogów ojców słońca świątynie i krowy
moja misja zbawienia
przeżyć każdy kataklizm
reakcji jądrowych w okresie
czerwonej burzy
rzucicie nas w przestrzeń
sondą przez układ trawienny
niech srają nami kolejne pokolenia
wzruszam się na to ramionami
tutaj jest świt sto razy na dobę
sto romantycznych zachodów słońca
dzieci macie za krótkie rączki
ja strzelca chwytam pod ramię
i ze słoikiem ciasteczek
celujemy w nieznane
Konrad Redus, 19 grudnia 2012
mojemu Petrusowi
pozostaje po Tobie księżyc
nadgryziony
rogalik śniadaniowy
cały Twój
cały mój
nie szukam słowa nasz
żadnego my nam nas czy owak
to tylko definicje
wypadają z kieszeni jak bilety jak pestki
czereśni
Konrad Redus, 24 października 2012
chodźmy na spacer
tylko nie mów że ci się ograłem
na ulubionych taśmach
to nie ten magnetyzm
same trzaski
na ustach i słuchawkach
oddajmy się cyfryzacji
z wrażeniem straconych lat
wypalmy na krążkach nasze imiona
w ten jeden jedyny
analogowy brzask
Konrad Redus, 5 maja 2012
mówisz dziewczyna
kobieta!
(syrena prawie harpia)
nie matka i nie polka
(zagorzała feministka)
imprezowiczka kosmopolitan
o uśmiechu że już nie wiem
czy w oczy czy na biust
błądzę spojrzeniem
po niebie za gwiazdą natchnieniem
drugą dłonią coś więcej...
mówię chłopiec
chłoptaś
żabi ogierek
Konrad Redus, 30 maja 2012
stanie w drzwiach
rycerz w lśniącej zbroi
rzuci kwiaty
(i kota)
do stóp
przyklęknie i powie: myśl
Konrad Redus, 14 kwietnia 2012
konsultantka Avon
na oko wiedźma
straszy przepowiednią
będę miał zmarszczki
będę stary
lekarz coś wspominał
że nie zgaszę sam ogniska
i na kiblu będę siadał z bólem
zgaga niewydolność jelit hemoroidy
cóż słaby organizm dość przeforsowany
ale zmarszczki
mam być stary
jak dewotki o świcie w kościele
pijusy pod spożywczym
nie Englert Ford Mickiewicz
stary jak Kruszwica
jak nie wiem
konsultantka Avon
dobra wróżka
wabi mnie próbką kremu
*linijka z piosenki "wiem" G. Turnaua
Konrad Redus, 25 stycznia 2012
tak lubię do ciebie wracać
stary horyzoncie morza
zalążku podróży dookoła świata
widokówko niewysłana
bez znaczeń
i adresata
tak lubię do ciebie wracać
Konrad Redus, 26 stycznia 2012
nie musisz się bać
nie przychodzę tu z empatii
zwykły rozsądek
nakazuje kochać bliźnich
i zabliźniać ich rany
Konrad Redus, 29 maja 2012
"świecie nasz - daj nam płomień, stal i dźwięk" Marek Grechuta
od do
ściany
wolałbym urodzić się karaluchem
one przetrwają promieniowanie
nas czeka steampunk
deimos i fobos
magia i glany
Konrad Redus, 1 maja 2012
wracamy nad ranem
kap kap
dzień dobry nieszczelny kranie
dygocząca z zimna lodówko
merda ogonem puste mieszkanie
tonacja ścian łagodzi podskroniowe
kujące młotem ostatnie rozmowy
ignoruję próby połączenia
odrzucam jak żołądek tabletki na kaca
nachalność nocy bez zatrzymywania
nie wspominałem nic o kocie
a już na pewno o tobie
kaktus mi tu rośnie
na oknie
Konrad Redus, 3 maja 2012
"a śpiewak także był sam..." - Jacek Kaczmarski
spotkałem cię na barykadzie
ktoś dla żartu na przeciwpyłowej masce
namalował ci jęzor stonsów
tak lubiłaś się uśmiechać
kamienie też były żartem
zasypane szkłem trylinki
kryształowe kule tłuczone o ścianę racji
pospolitego dachowca
spotkałem cię na barykadzie
dziewczynkę z kolorowanką pragnień
alfę i omegę wolności
tak lubiłaś się kochać
ta miłość to też żart
karykatura ze ścian toalety
dowcip na przeciwpyłowej masce
wytknięty język
spotkałem cię na barykadzie
wznosiłaś toast do lustra
z pretensją środkowego palca
tak lubiłaś być sama
Konrad Redus, 31 maja 2012
powiada biada nam
do śmiechu a łez nie znacie
zło rzecze
nie ma przyszłości
jest tylko stara butelka wina
Konrad Redus, 12 września 2012
zamykasz oczy przed światłem
patrzę jak śpisz
zmęczona tańcem ze zmorami
kursujesz do łazienki
a przecież to mnie przerosła prostata
nie patrz w lustro
to nie my
starcy wyschnięci na proch
pocałunkami popękanych ust
kiedyś i one się zamkną
po ostatnim szybkim oddechu
Konrad Redus, 23 stycznia 2013
wracam na dworzec
dzień dwieście dwunasty
milczę jak kamień pod jaszczurką
zaklęłaś mnie?
Konrad Redus, 8 marca 2012
dziś zupa nie będzie za słona
zrzuć te łachy nie idziemy do knajpy
proszę goździk bo różą się pokaleczysz
i krew na rękach
gdy z kieliszkiem zasnę
smakosz szyjki i długich nóżek
dobry sąsiad
Konrad Redus, 16 kwietnia 2012
ojciec kazali
zielony mundurku
chwyć majdan i gnaj do dziadka
tylko nie zbaczaj z drogi
w autobusie dopadną cię korki
w dzielnicy zbirów hodowane do walk szczury
a ścieżkę za więzieniem kolonizują jadowite mrówki
i jeszcze te kurwy wszawe na rogach ulic
ruszyłem
traktem żwirem wysypanym wzdłuż szrotu
parkiem alejki jegomościa w meloniku
miedzą plantacji jedwabników
kołującym jastrzębiem znacząc azymut
już w progu zrozumiałem sens wypuszczonych gołębi
teraz ty co okiem słońca z trójkąta chmur łypiesz
i mnie odbierz życie
Konrad Redus, 5 maja 2012
dla Istar
wpadną wypadną szumu narobią
podobne wczorajszym krople deszczu
po drodze z nieba do innego raju
tylko ta kobieta z bukietem bzu
pociąg odjechał a ona jak u Hłaski
wypatruje brata od kilku dni
później znika
zostajemy sami
peron gazeta stara nastawnia
Konrad Redus, 5 listopada 2012
buduj łódź
wiatr już po wsi niesie
starą opowieść o żydzie i krypie
starowinki wieszczą
piekło idzie
mgłą brakiem oddechu
i oczy zalewa łzami
żal mi niewiast
dadzą się sprzedać w przystani
choć żadna nie popłynie
rachunek na koszt sumień
i tak zabierze woda
bez platona można stwierdzić
coś było - coś będzie
wystarczy słońce złapać w kadr złączonych dłoni
z ust samo wypłynie
non omnis...
Konrad Redus, 6 grudnia 2012
umilam drogę powrotną
ze zmrożonego kręgu piekła
pod białe skrzydła
po horyzont
snujemy się smużką dymu
nic się nie martw
to tylko stare fotografie
albumy nie krzyczą
nie jęczą błagalnie o wodę
bóg większym mówił
nie poddawaj się
czasem piach w oczy
i oni szli uparcie
ja z nimi
on ze mną
możesz nie wierzyć
ale póki szliśmy
byliśmy kimś
aż do granic
potem ich rozstrzelano
z resztą
- - -
*w luźnym nawiązaniu do "Mojej Piosnki [II]" Cypriana K. Norwida
Konrad Redus, 20 września 2012
z pozoru święta
bo kościołowa
pokolenia wykarmiła kwaśnym mlekiem
obraz ryczała
ratujcie obraz
reszta może iść z dymem
kamień milowy
kamień węgielny
łajno pod nowy ołtarz
historia lubi się powtarzać
zwłaszcza przy czterech żołądkach
Konrad Redus, 3 listopada 2012
bywa że szeptem
odbijasz się jeszcze szarością
papieru listów co w kąt
Konrad Redus, 25 kwietnia 2012
jeśli będziesz dziś wymiotować
myśl o mnie
rozgrzeszam cię w proteście
przed zniesławieniem dobrego imienia
dobrego przyjaciela
starego jak świat
brodatego starca na peronie obok
zatraconego w karmieniu gołębi
on grywał w szachy z papą smerfem
ćma barowa
zapluty jak my wszyscy
na podobieństwo i obraz
sponiewierany dziad
żyd proszący o grosz stare wdowy
niemy krzyk z obrazu munha
człowiek bohomaz
Konrad Redus, 24 kwietnia 2012
wręcz wgapiam się w ciebie
cycki pod szyję podciągnięte golfem
słodka idiotka za rum z colą
puchnę gdy ssiesz słomką
nie ocierasz ust
pozwalasz kostkę lodu scałować do whisky
tylko whisky pije się bez lodu
dobrze schłodzony
dwudziestoletni interes
aktualnie wolę to co na ekranie
Konrad Redus, 6 stycznia 2012
specjalnie już w liceum
zainteresowałem się teatrem
przyjezdnymi aktorkami na przeglądzie
szlifowałem
charakteru diament
mówią że brałem na warsztat
jak w zawodówce
a amatorszczyzną trąciło nawet
dublowanie oblewania najniższego pudła
agenci nam siebie odradzili
schowani za firanką
chyba lojalność albo uczciwość
pieczętowaliśmy seksem krwią herbatą
więc się podłożę
pod twoje
scenopisanie
pod gilotynę
więc chyba tylko lojalność
albo naprawdę coś zjebałem
Konrad Redus, 9 listopada 2011
nie przeczytałem słownika
więc zastrzegam sobie prawo do poprawiania wypowiedzi
myśl autorska
nie jestem genialnym wynalazcą
bardziej alchemikiem
i jeszcze umiem chodzić na spacery
po peryferiach odpowiedzialności
ale ty koniecznie wyrób paszport
Konrad Redus, 21 czerwca 2012
...ze łzami siadasz
przy mnie rozkwitają stokrotki
ucieka złość gdzieś pomiędzy
palce splatamy i jest słońce
karmimy się nadzieją w żałości
zdycha ostatnia niepielęgnowana
kropla miodu na ustach suchych
jeszcze bez śniadania pocałunku
w głowie myśl pierwsza
nuta żałobnej rapsodii dźwięczy
wyznanie kochanie dziś mamy
piękny dzień na umieranie
Konrad Redus, 18 maja 2012
nie oceniaj mnie po okładce
w domu odprężamy się jednako
zastanawia mnie bardziej
kto pierwszy znudzi się światu
a kto światem
Konrad Redus, 16 stycznia 2013
znasz mnie te same okładki
książek zbiorów wierszy
w szarą torbę jesieni
a miało się mieć ku wiośnie
wszyscy poszukiwacze
różnią się od znalazców ledwie trybem
niewymuszonych przypuszczeń
że jakieś jutro może być lepsze
opuszczam się
inne ja gdzieś tam polem rzepaku
wybuchnie w słońce
z nadzieją że wstrzyma czas
Konrad Redus, 9 lipca 2012
wynieśli mnie z pubu pod koniczyną
nażelowani na styl irish
wstrząśnieci i zmieszani
ktośtam-ktośtam jej królewskiej mości
to samba!
nie będziesz tańczyć sama
wieczór owocuje w niepodważalne fakty
świeże powietrze żwir pod nogami
latarnia
prowadź mnie
w ramiona ukochanej
modelki z okładki wściekłych fur
samba
tu stań i tu spluń
ręce podaj
tu...
Konrad Redus, 9 stycznia 2012
w autobusie siadam już inaczej
nie czaję się przyglądaniem
nie pozoruję na bajer
jadę
za muzyką i krajobrazem
odpocząć
z pragnieniem że kiedyś się przeprowadzę
Konrad Redus, 11 września 2012
znam do porzygania
sceny na kanapie
kręcisz się z nim
w sukience ode mnie
i ten śpiew
na te jedne buty
rajstopy i sweter
czterdzieści lat temu
jak dziś droga Nancy
czekam
Konrad Redus, 21 grudnia 2011
dom zamieniam na cztery ściany luksusowej
dwudaniowy obiad na krupnik
popychany żytnim chlebem
nie zwiedzam już skandynawii
bardziej skupiam się na krajowej biedronce
wypatruję na źdźbłach żubrowej trawy
choć wzrok mi mętnieje
od lektur epopei narodowych
i w piersi coś kołata
od arcydzieł fryderyka
przemyconych na granicy stężenia
ziół leczniczych nuty a-moll
bo gorzkie krople nie chcą już pomagać
na problemy
żołądkowe
więc ręce zacieram
na myśl o kartoflach
uczyłem się od samego wędrowycza
choć żaden tam ze mnie absolwent
Konrad Redus, 14 września 2012
słowem
przemieści się jeszcze
ciasną szparą drzwi
w widnokrąg przytrzaśnięty
jak palec drzwiami
oczy zmruży i sen
ostatnią kroplą zwilży usta
wielkiej pustyni wyobrażeń
przetopionej przez czas
na liczbę i przypadek
Konrad Redus, 26 stycznia 2013
w częściach składowych
drinka
jesteś znośna
do porannej jajecznicy
bieg szum krzyk że złe buty
i grubo wyglądasz w tej sukience
nic nie poradzę
na menstruację i ból co łzami
się objawia
cała twoja niechęć do siebie samej
na mnie
rzucona jak brudy przed praniem
tylko
nie zapomnij kluczy
Konrad Redus, 22 maja 2012
dziś to ostatnia modlitwa
niech dzieje się dobrze
komu ma się dziać
wierzę w ludzi
pamiętasz człowieczeństwo
tyle że teraz jesteś bogiem
to ucieczka
Konrad Redus, 1 lutego 2012
zaczekaj
jest jeszcze przyszłość
architektoniczne plany budynków wysokich na kilometr
chociażby
dachy są dla panoram
nocnych świateł i cykania świerszczy
lepiej rzucić się na głęboką wodę
zawirować w trąbie powietrznej
niż tu teraz
przed brudnym samochodem
dostarczyć wrażeń gawiedzi
roboty kryminalnym i łapiduchom
w szermierce cofnąć się to zwyciężyć
Konrad Redus, 3 stycznia 2013
daj mi! daj mi!
shakiry styl powłóczenia nogami
drgania piersiami udami biodrami
jak ona zaśpiewaj
bez walki
proszę rozprzestrzeń się poprzez powietrze
perfumami słodkiego tête-à-tête
w uchylonych ustach raz jeszcze
wyznania we wszystkich językach świata
wkomponuj mnie w alternatywy
sex on fire i dobre wychowanie
w drodze do piekła prowadzę tańcem
wydobywam ścieżki dźwiękowe
mantrą pulsu pod cienką skórą
love...
Konrad Redus, 6 lutego 2012
wejście i wyjście
wymarzone drzwi obrotowe
nie do trzaskania po rozmowie
ryzyko mamy w krwiobiegu
serce do głowy przepompuje
cokolwiek powiesz
tylko powiedz
Konrad Redus, 12 czerwca 2013
po raz kolejny
jesteśmy tak szczęśliwi
że nic już nie bawi
cholernie szczęśliwi
raz po raz
gryziemy się po gardłach
dla zaspokojenia potrzeb
których nie umiemy nazwać
i nie spytamy nikogo o zdanie
tak było tak jest
po raz kolejny
Konrad Redus, 2 lutego 2012
w innych okolicznościach
rzuciłbym ci do stóp całe galaktyki
imperia upadają i powstają
a ty trwasz niewzruszona
bukietem margaretek
manekin na wystawie
w takich samych ciuchach
z plastikowym nieuśmiechem
w innych okolicznościach
obiecałbym dom i szczęście
gromadkę dzieci
twych ulubionych imion z seriali
wędrówkę do podnóża tęczy
w innych okolicznościach
mogłabyś na mnie liczyć
Konrad Redus, 3 kwietnia 2012
przysporzę cię o uniesienie
nocnym tourne po dachach
pieprzymy się jak pieprzymy to miasto
splunięciem śliny w uliczkę ciasną
gaszeniem petów na bruku
zaliczam cię śródmiejski bar
bit pod seks
seks pod schab frytki ogórek
czterdzieści procent czystej kultury
grafiotwy obraz dnia
dziejemy się w pościeli kanap
autobus nocny rogatki miasta
twój dom do snu cię ułożę
sam nie wierzę miłości
wymknę się oknem
Konrad Redus, 29 kwietnia 2012
musisz iść ze mną
dziecko
dotkniemy obłoków
życie to wieczność
dla sekund lotu
trzasku kości
serc
musisz iść ze mną
Konrad Redus, 16 lipca 2012
jesteś sama
palec środkowy
dla świata
czytasz książkę
w której baśń o księżniczce to koszmar
Konrad Redus, 25 kwietnia 2013
Gerda uciekła
okupuje ostatni na tej trasie dworzec
pszczoły wniebowzięte
uszykowała im wiosnę
a ja skomponowany z rynsztokiem
w pseudopogoni za nigdy więcej
zbieram na bilet
w butelkę
kończą się papierosy
kalendarz i włosy już na jesieni nieaktualne
wciąż jednak marzę
ponoć tam czeka
sukienka i kolce
a mówią że będzie gorzej
że gdy dotrę do celu
skończę jak Mały Książę
Konrad Redus, 9 września 2013
krzyk którym żyję
to opowieść
jego zadaniem jest brzmieć
póki nie stanie na mnie żadna
kropka
jestem wolny
Konrad Redus, 12 stycznia 2012
tu kończy się sen o księżniczce
z pękniętej bańki mydlanej
spadasz w ramiona brodatego starca
trądem zmarszczek razi jak piorunem
partia szachów
porad poczciwego papcia
mistrza masońskiej loży
jeśli jak w kartach zaczniesz sprawdzać
znam tu taką nie-winną
co służy gilotyną
Konrad Redus, 4 października 2011
Imię i nazwisko?
(dokładnie w tej kolejności)
Ulica i numer domu?
(przecież gdzieś trzeba spać)
Miejscowość wraz z kodem!
(bo dużo jest Nowych Wsi)
Telefon domowy, komórkowy?
(jakoś muszę do Ciebie dzwonić)
Ile masz lat?
(dożywocie)
Konrad Redus, 21 listopada 2013
jestem obywatelem świata
choć wędruję głównie od ściany do okna
widok jak z dachu
wystarczy książka
i wyobraźnia
wędrówki
wyzwolone z ram ścieżek
każdy krok swobodny
mogę iść mogę biec
mogę leżeć
z łóżka planety podziwiać wszechświat
mogę przestać
przestawić się na przetrwanie
przeczekać
ścierać kurz z książek
codziennie
Konrad Redus, 7 maja 2012
architekci się spisali
powiem więcej sama
przyjemność
byle do przodu
moja droga
Konrad Redus, 3 czerwca 2012
nie zasypiaj
z dniem nie kończą się nasze depresje
ukrzyżujmy je
miejmy chociaż religię gdy zechcemy wracać
przewróć kartę historii i krwią spluń swoje imię
nie wstydź się
nawet w serialach jest pocałunek
pełen dramatu i muzyki zapychacz odcinka
na drodze do pożycia
do życia po...
Konrad Redus, 22 stycznia 2012
manifestuj
samego siebie nad samym sobą
dozą eksperymentu
zwyczajną osiedlową mnogość
i swoje w niej oderwanie
kolejne roztrzaskanie lustra
nadplanowe zmartwychwstanie
gdzie diabeł frustrat
stare przyzwyczajenia
na nowe hobby pozamieniał
że sam nie widzisz jak broczysz
iluzja domknęła oczy
Konrad Redus, 24 maja 2012
tu radio wodna Europa
nadajemy program
o zaćmieniu słońca
silniki nie tracą pary
przy generatorach
widzimy się żywi
w połowie miesiąca
z czkawką burzy
w płonących sztormach
Konrad Redus, 16 lipca 2012
ciągle dyszysz mi
jeszcze
nie spisałem się
taki mój brak komfortu
czynisz spustoszenie argumentów
słodkim przestań pieprzyć
Konrad Redus, 27 grudnia 2014
kiedy już złapią szperacze
wszystkie nieudane ucieczki
nie rób afery
jesteśmy tu i teraz
już nie zaspani czy uśpieni
choć bez budzików i klepsydr
widzimy siebie i wiemy
czym jest natchnienie
i cały ten zgrzyt
przepych
wyrzucamy z kieszeni
nim wystartujemy
już nie zbieramy kamieni
Konrad Redus, 27 października 2012
pan kot wie od dawna
kim jest i dokąd zmierza
przyzwyczajenie pełnej miski
opóźnia podbój gwiazd
Konrad Redus, 28 listopada 2011
rzuć się najlepiej na głęboką wodę
na mój rozum
niech padnie
każde twoje słowo
ziarno
tylko pamiętaj
że chwasty też mają kwiaty
Konrad Redus, 7 października 2014
imperialni maszerują ulicami
wiszą kwiaty na drzewach i krzewach
pszczoły nie bzyczą maj nie pachnie
nikt nie śpiewa – nie wolno! nie trzeba…
a jeszcze wczoraj młoda republika
krzątała się ulem frywolnego roju
dym ogłupił wszystkich
cała planeta na haju
na ulicach spokój
czy to mao?
Konrad Redus, 19 listopada 2011
Jarentemu
dawno już minął czas
kiedy chociaż na kawę
kilka przystanków jednym tramwajem
dawno już minął
a twój fragment stolicy
nadal nie odróżnia dnia od nocy
mieszkań od piwnic
choć i my się w czasie mijamy
przypomną sobie o nas
papierosy i szklanki
Konrad Redus, 18 maja 2013
mówią że bezsilność pojawia się najczęściej
zaraz potem w ruch idą widły
kałasznikowy a dziadek kolegi miał nawet własne
rpg
domowej konstrukcji
przygoda
dzień za dniem
zdobywają barykady
choć mogliby je roztrzaskać
w akcie ostateczności
nam w popiele
jak gruszek przyjdzie szukać
bliskich
wybuchających płomieniem
raz jeszcze
na nowo
Konrad Redus, 20 grudnia 2011
i jeszcze jeden
urodził się na łamach naszego magazynu
wieczny marzyciel i terrorysta słów
emocjonalny gwałciciel
do ust ze szklanki
zawsze jak świeży chleb
kolejna wiadomość
o ewakuacji słów z języka
Konrad Redus, 27 grudnia 2014
nazwiska adresy pesele i nipy
nic o nas nie mówią a przecież jesteśmy
ośmioliterowym hasłem z krzyżówki
grzeszną odmianą homo erectus
często nas spotkasz na skrzyżowaniu ulic
z nowoczesną technologią
myślimy jak przebić kondom miasteczka
jak poczuć wiatr we włosach smród spalarni śmieci
zobaczyć bagna pola a przed śmiercią
zdobyć choć jeden szczyt
byle razem
i gdy zyskamy już przestrzeń
nigdy się nie dzielić
przez zero
Konrad Redus, 17 czerwca 2014
raz
sądnie
ogłoszą koniec
obumieranie neuronów
które obraz symfonię czy sonet
lub choćby palcem u nogi
raz
sądnie
wszystko stracone
rozpad genetycznych łańcuchów
które wczoraj tobą
mną czy kimkolwiek
raz
sądnie
kamień z serca
i krzyż na drogę
wieczną
Konrad Redus, 15 września 2013
życie jest lepsze, kiedy się śmiejesz
wyśmiałem już własne kompleksy
słabości
ograniczenia
co rano nim wymodlę
siły by się zwlec
dojrzeć
choć i tak spadam
a ziemię ucałować to jak umrzeć
nie wstawać na dźwięk dzwonka
nie ślinić natrętnie
w kraty nie walić
niech żyje wolna niepodległa
troska o pozostałych za drzwiami
sprawia że jestem budowniczym mostów
Hłasko marudzi o wrastaniu
w ziemię
Konrad Redus, 11 stycznia 2012
podobno zamiast kasetowych
wprowadzono zabawki kompaktowe
sieczkę blu-ray
dla dużych chłopców z małym
poczuciem rzeczywistości
niemieckie niebo ameryki
911
Konrad Redus, 22 października 2011
doszło do tego
że nie jesteśmy już dla siebie
od pasa w górę
ani sepią pocałunku
i choć zawsze szliśmy razem
nie doszliśmy
Konrad Redus, 25 czerwca 2012
nalej mi jeszcze jednego
i tak wyrzygam z siebie szmatę
pełna uroku na cztery pa
Konrad Redus, 18 listopada 2014
wyjechać choć portfel pusty
jak kibel w nocnym jeśli nie znajdą
jest dobrze tylko na moment
dokując w co drugim pubie
zgłębiać osobliwość jutra
a dziś spisać na straty
skokami ku słońcu
żeby tak spłonąć i jeszcze
tlić garstką złudzeń
Konrad Redus, 18 czerwca 2012
w szeregach i słupkach mnie ustaw
rozrastamy się jak frustracje
w nieczułości przepowiedni Moore'a
scalamy nasze układy
nie raz
nie na zawsze
od maszyn co dzieli
humanista syn królowej nauk
komputer mnie obliczy
ale nie zdoła ogarnąć
chyba że powiem
licz na mnie
oby nie zgasło słońce
Konrad Redus, 2 listopada 2011
naczytałem się o tobie
w literaturach epok i kultur
a wystarczy posłuchać jak śpiewasz
gdy myślisz że jesteś sama
taką cię wyśniłem a ty
znikasz z zapaleniem światła
i nie mogę znaleźć bukowiny
Konrad Redus, 4 lipca 2011
daj Boże
samemu już się nie chce
jakiś kawałek chleba
spowszedniałego codziennością
nie muszę przecież
niczego innym udowadniać
w końcu to tylko
nadludzka wyobraźnia
może o tym
słowik opowiada w pieśniach
swym najzwyklejszym
uwodzeniem piękna
Konrad Redus, 28 czerwca 2012
ucieknij nim format dysk C
zgasi system drogi mlecznej
nie pierwszy nie ostatni
paciorek siusiu i spać
Konrad Redus, 24 października 2011
dzisiaj to ja siedzę do późna
po północy leci Harry Angel
ten co sprezentowałem ci książkę żeby przeczytać
o upadłym aniele stróżu
zresztą ty też swojego posłałaś w diabły
dlatego jestem
gdy nie śpisz
zmyślasz, że jesteś zbyt zmęczona by usnąć
a zastanawiasz się
czy aby napewno dobrze zrobiłaś
pozwalając mi zostać
do następnego razu
będziesz bezpieczna
jak gdy byłaś mała i tata wieczorem zaglądał z książką
ale ja z głowy
twoją ulubioną muszę znać na pamięć
śnij słodko
kocham cię
Konrad Redus, 29 listopada 2011
facet też lubi dostać kwiaty
zanurzyć nos w różyczce
nakręcić dzień obrazem
porozrzucanej bielizny
kiedy upinasz firanki
chociaż przytrzymam ci taboret
Konrad Redus, 3 stycznia 2012
chciałbym kiedyś
prosto w lustro
przy świadkach powiedzieć prawdę
zamknąć oczy
by nie widzieć
kto strzela kto płacze
Konrad Redus, 3 stycznia 2012
pracować
to jak być aniołem
pasterzem
przydzielonego czasu
obowiązków
mieć głowę pełną
móc sobie marzyć
że to jest właśnie tak
nie inaczej
pracować
to jak być potrzebnym
Konrad Redus, 15 kwietnia 2012
trzymajcie kciuki
prace trwają
przywrócę Chrome do życia
w pogorzelisku złości znajdzie truchło liska
Konrad Redus, 25 lutego 2012
obudzi się i taki dzień
dam się zgnoić za kromkę
z salcesonem
znienawidzonym
ufam że powtórnie nadstawiając policzek
dostanę z polędwicą
Konrad Redus, 24 marca 2013
przez głowę przelatuje towarowy
z węglem drugi z kwasem trzeci
pełen ludzi których zawsze dosyć
potrzebuję spaceru
tu zaczynają się i kończą wszystkie
wiersze żadnego drugiego głosu wewnątrz
żadnych podziałów na role
żadnego chwilo trwaj wiecznie
wspomnienia oglądam w lustrze
na tle płonących mostów
Konrad Redus, 23 grudnia 2011
rozumiem
bo kiedy jestem sam
tonę
w ciemności
i wołam
bo się boję
Konrad Redus, 22 grudnia 2011
wiesz te sprawy
wymagają skupienia
jestem już stary
i nie każda odpowiedź przychodzi błyskawicznie
chcesz pomóc
w zgłębianiu natury damy
ale nie przez łóżko droga do sukcesu
to tylko ulotne podniety
coś stałego -
samotnia bezsennej nocy
jeśli chcesz możesz być książką
dziennikiem stanu rzeczy
Konrad Redus, 9 stycznia 2013
idziemy
gdy prowadzą
stado czerwonych
tłum po roztopach
rączo w odorze amoniaku
zeszłorocznego potu
dwie mile lub
jedną pieśń wznosząc
ku chwale ojca
rozpasanej matki
…prawom jej do ostatniej posłuszni godziny*
- - -
* fragment epitafium Symonidesa.
Konrad Redus, 20 czerwca 2012
co tam pachniesz kochana?
nie zwracaj na niego uwagi
zboczeniec z aparatem
nie przerwie zapylania
bzyczenia serenady
- - -
*do zdjęcia >Jestem< o tym samym tytule
Konrad Redus, 14 marca 2012
człowiek ulepiony
marmur na wysoki połysk
atramentem krwi wciska się w testament
samozwańczy namiestnik ziemi obiecanej innym
po drugiej stronie muru boży ulubieniec
dzieciak z pustynnej wioski
wybuchem uczuć burzy granicę bólu i miłości
wraca na swój półksiężyc
Konrad Redus, 23 października 2013
stań na palcach póki starcza nocy
dosięgnij wyżej głębiej zajrzyj w oczy
urwij wspomnień garść daj na drogę
kolejny brzask pełny obrót ziemi
ludzie w korkach w tramwajach
ludzie spóźnieni do codziennej troski
kolejny świt przez estakady i mosty
kolejny dzień szary tłum w nas wzrasta
byle się wyrwać przetrwać
byle nie zaspać na własny czas wolny
kolejny wieczór bezbarwny bezwonny
stań na palcach póki dziki zachód
wiatr zgrzyt silników krzyk ptaków
przerwij i podaj dłoń na drogę
Konrad Redus, 8 marca 2012
bar i zaliczam cię wzrokiem
taksówką za garść drobnych
spadamy na dziękczynienie
chodź wybrać sobie prezent
motel za miastem pas startowy
lekko pchana wiatrem
snujesz o zmęczeniu przewalaniem gówna
jedno spojrzenie i nim dojdzie do nocy
zrobię zastrzyk z samych przyjemności
whisky i jointy do łóżka
codzienność na oglądanie chmur
przystanek na drodze stąd do nie wiem
Konrad Redus, 27 sierpnia 2013
grunt to nie osiadać
fundamentem
wgryzać się natrętnie w skałę
monolit czy jak tam lubisz
nazywać rodzinę
ani też nawet na laurach
co tłumaczą spokojem ducha
pewność jutra
to jak nie nasłuchiwać klucza w zamku
przecież…
wydzwaniam bo mówili że wypadek
wcale nie tęsknię
Konrad Redus, 26 grudnia 2011
swoją małą armię podrywam do lotu
dywanowa napaść na dziewczyny spod trzepaka
osiedlowa strategia jak w meczu koszykówki
każdy kryje swego
potem zazwyczaj są śluby i wesela
opijanie pieczątek i sakramentów
w nadziei że to dla dobra dziecka
józef nie zostawił żony na pustyni
ja się wstrzymuję i czekam
aż kolejna płonącym mieczem języka wyprosi mnie za drzwi
raj utracony
pociąg osobowy i paczka fajek
okrętem wspomnień rozbijam się o ściany kufla
drugi domek z kart ułożę staranniej
teraz można jeszcze potańczyć
potem podejdę i grzecznie się przedstawię
Konrad Redus, 19 grudnia 2014
wychodzimy zapalić
oderwać na moment od ścian obrazów
szyb mieniących błękitem ekranów
zaciągamy się głęboko
jak kredytem mieszkaniowym
wychodzimy zapalić
spojrzeć na wszystko z boku
z dołu z krawężnika alejki
bez żadnych westchnień że my mali
świat wielki bez wzruszeń
że to wszystko nasze znaczone krwawicą
że jeszcze chwile i żyły nam trysną
wychodzimy zapalić
szczęśliwi
aż paść trupem
Konrad Redus, 30 października 2011
przekląć i zapomnieć
ziemi przyciąganie
na butelkę wymienić
ciała zmartwychwstanie
Konrad Redus, 24 kwietnia 2012
zjadamy przestrzeń
wolne pomiędzy
konsumenci generacji pecetów
to daleka przeszłość
my stanowimy prawdziwie późny holocen
bracia mniejsi siewcy terroru
pokrzywdzeni przywilejami
zgwałcą w słusznej sprawie
zliżą sól gościnnej ziemi
w imię wszelkiej tolerancji
pozjadamy się wzajemnie
gdy zbraknie przestrzeni
trójkolorowi
nienawróceni
Konrad Redus, 22 listopada 2014
siorbajmy
między ustami a brzegiem pucharu
powstaje antygrawitacyjny ciąg
zakamuflowanych endorfin
i stąd właśnie uśmiech
Mony Lisy i tej dziwki
spod pędzla Vermeera
tylko bez mlaskania
to jedno niech nas różni
od świń
Konrad Redus, 18 lutego 2012
jeszcze resztki sił wyskrobię
dorastające dziecko
zlekceważę obowiązek
super moce porzucę na parkingu
znów znielubię się z cieniem
stanę się zwykłym człowiekiem
obietnica wypłakana do księżyca
rejestruje satelita pijane dobro narodowe
nie każdy człowiek odpowiedzi szuka w diable
prawdy moralne kodeksy prawne
niebo w deszczu niespełnionych marzeń
liczy się kto upadnie
testując się by poznać prawdę
mierzyć ideologie każdego świata
codziennie iść spać w zgodzie
z uśmiechem rano wstawać i na szczyt życia
po trupach się wspinać
Konrad Redus, 11 listopada 2011
bardzo mi przykro
że Allach nie pozwolił wam...
tu są pieniądze i wiza
choć w domu zostało
podobnych siedmioro
głód
Jaser miał rację odchodząc
trzeba się pogodzić ze sobą
ze światem
niewzruszonym łzami i wojną
prośbą
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis