Marek Gajowniczek, 15 maja 2023
Powstrzymała wiosna wojnę
utknęły brygady zbrojne
w zadnieprzańskim mokrym stepie.
Logistyka się telepie.
Oślepły zamglone drony.
Odleciał w dalekie strony
paktować obcy rozjemca.
Wołodymyr jest u Niemca.
Prosi by ten był łaskawy
wykorzystać na dostawy
czas stracony i leniwy,
lecz Niemiec jest wstrzemięźliwy
i jak zwykle wszystkich zwodzi.
Jest czas wiosennych powodzi
niebezpiecznych dla przeprawy
i o tamy są obawy,
czy nie zechcą je wysadzić.
Rozsądek sztabowcom radzi
dalej zwlekać i poczekać,
a tymczasem czas jak rzeka...
jak rzeka płynie
niosąc Chwałę Ukrainie!
sam53, 14 maja 2023
wierszom do twarzy dziś w konwaliach
bzy rozpachniły się w fioletach
wiatr tańczy z wiosną - ach ten wariat
gdybym mógł wszystko zapamiętać
noc zakochana - pierwszy słowik
układa w gwiazdach rośne dźwięki
kroplami deszczu niebo zdobi
jakby muzyką moczył błękit
w szmaragdach świateł ranek wstaje
myśli wędrują po obłokach
konwalie w wierszu pachną majem
może dlatego kochasz - kocham
Arsis, 14 maja 2023
Deszcz skapuje z liści kasztanów. W chłodzie zapomnienia i westchnieniach oddychającej
ziemi.
Było tu od zawsze cicho w tym gąszczu korzeni i nasion, spróchniałych desek,
przegniłych cegieł, omszonych kamieni.
Stoję w kącie pustego pokoju,
oparty plecami o ścianę,
próbując oswoić w sobie twoją nieobecność.
Jest mi ładnie w zimnym płomieniu świecy. Wokół mojej głowy aureola blasku. Migocząca
cienistość
rzucona na ścianę.
Dzisiaj są
moje
urodziny.
Albo były. Nie pamiętam.
Pomieszały
mi się
epoki i lata…
Kto miał przyjść? Kto?
Nie przyszedł nikt.
W ogromnym przeciągu
trzask drzwi bez klucza.
Ginące w bezkresie czyjeś spóźnione kroki…
Nic już nie pamiętam, albowiem cierpię na atrofię pamięci.
Jak te zwidy z nagłych urojeń,
które się snują
w substancji spowolnionego czasu.
W milczącym kondukcie stłoczone, lękliwie
zakapturzone widma.
Podzwaniają małymi dzwoneczkami, nie wiadomo po, co.
Wychodzą
ze ścian,
z lustra, z niczego…
Ale, czy to ważne? Było, minęło.
Za oknami mignął kolejny przystanek w drodze do piekła,
wsparty odgłosem pędzącego stada, które depcze kopytami neurony w moim mózgu.
Miażdżone żelaznymi kołami pulsujące skronie…
Zniknął za mną w pomroce dziejów…
Kochałem.
I kocham nadal, mimo że
beznadziejnie,
tą beznadziejnością
przeogromnej pustki..
Do kogo
ja to
mówię?
Do nikogo.
Za oknami powiewają z łopotem jakieś poszarpane szmaty, plakaty, afisze.
Portrety dawnych bohaterów.
Porywane przez wiatr gazety
zrywają się do lotu.
I jak te szeleszczące, wirujące ptaki,
próbują wniebowstąpić za pierwszym razem.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-14)
***
https://www.youtube.com/watch?v=W3TcHnGw1cU
Marek Gajowniczek, 14 maja 2023
Jedni murem za mundurem.
Prezes urząd wspiera.
Prawda skromną ma posturę.
Ważniejsza afera.
.
Nie unikną w mediach bitwy
wojenne wybory.
Nad podziałem bzy rozkwitły.
O "wiązanki" - spory.
.
"Piją, biją, dymy palą"
Niebem balon leci.
Owacyjną falą chwalą
"za, a nawet przeciw"
.
Taką przyjęto konwencję
i wiodący temat -
bez pytań o konsekwencje.
Mowy o tym nie ma!
.
Popatrzmy na mapę -
na byle atrapę
straszącą nas wszystkich i wszędzie
szkoda Patriotów!
Dla takich kłopotów
reakcji obrony nie będzie!
.
Jest maj i niedziela!
Mówców karuzala.
Sukcesem powieje w Aleje.
Nikt nic nie wybiela.
Minie do wesela.
Już rosną sondaży nadzieje!
Misiek, 14 maja 2023
Śnił raz informatyk wiekiem już niemłody
o dziewczynie niezwykłej i przecudnej urody
oczy miała granatowe niczym leśne jagody
włosy zaś tak jasne jak utkane z samego lnu
Jakaż piękna była ta dziewczyna z jego snu
poruszała się cicho i delikatnie niczym łania
odsłaniając smukłe nogi stawiała doń swe kroki
białymi dłońmi zalotnie przy tym gładząc loki
Szeptała: czekam na ciebie na stronie www…
obudził się i poczuł że nadszedł czas kochania
teraz albo nigdy jedna myśl przebiegła w głowie
kto jeszcze jemu wyzna miłość w jednym słowie
Czym prędzej zapisał na kartce adres dla pamięci
w jednej chwili stał się jak wszyscy wniebowzięci
to nie zwykła dziewczyna to bogini przeznaczenia
musi się z nią umówić chociaż nie znał jej imienia
Był zakochany bez granic po tej nocnej porze
w cudownej dziewczynie jakby z boskiej opery
***
Włączył komputer wpisał adres - na monitorze
pojawił się komunikat ,, ta strona nie istnieje’’
zresetował wszystko mając w sercu nadzieję
***
nie było już nic prócz komunikatu : ,, błąd 404’’
Andrzej Talarek, 13 maja 2023
Psalm Dwudziesty Ósmy. Do Ciebie, Panie, moją prośbę wnoszę.
Biblia Tysiąclecia: Błaganie i dziękczynienie
Jan Kochanowski: Królu niebieski, zdrowie dusze mojej
Księga Psalmów Dzisiejszych: Do Ciebie, Panie, moją prośbę wnoszę
Do Ciebie, Panie, moją prośbę wnoszę.
Ja, stały petent, o Twą pomoc proszę.
Dotychczas milczysz, lecz może tym razem
zagrzmisz nakazem?
W modlitwie dłonie składam co wieczora,
więc może sen mój to właściwa pora
na kontakt z Tobą, światłem w twarz, jak marzę?
Czy się wydarzy?
Lecz co mi z tego? Zmysł wyczucia Boga
to mój intymny przewodnik po drogach
mojego życia. I nich tak zostanie.
Cieszę się, Panie
Tych co się modlić nie chcą, nie umieją,
którzy z mojego wyczucia się śmieją,
pozostaw Panie samotnych na wieki.
Bez Twej opieki
Bo już są biedni biedą niewybrania,
okaleczenia, nieoczekiwania
na swe wybory i na Twą odpowiedź.
Przyjścia zapowiedź.
Ci co się modlą Twą bliskość niech czują,
a słów swych modlitw nie formalizują.
Ojcze nasz w niebie spójrz na nas modlących,
w wierze żyjących.
Marek Gajowniczek, 13 maja 2023
Niedziela z PiS-em u sołtysów
to majówka w czasie kryzysu.
To autobus jest wesoły.
.
Czołówka i partyjne doły
mogą choć raz na cztery lata
poznać się lepiej, nawet bratać.
Zapomnieć o wojnie i biedzie.
Ma przyjechać... Do nas przyjedze!
Bądzie tutaj albo za miedzą!
Wszyscy w powiecie o tym wiedzą
i nie zabraknie poruszenia.
.
Gdy nie ma nic do powiedzenia
i przemilczenie ma znaczenie
o jakim szemrzą po opłotkach.
Skandal to jest zwyczajna plotka,
prowokacja i brudna gra.
PiS w sondażach przewagę ma
i o wybory nie ma obaw!
Linia jest zdrowa... ...Cie choroba!
sam53, 13 maja 2023
radość pocałunku zdjęta z ust o zmierzchu
jak szczęście ubrane w namiętność spojrzenia
sny odnalezione w kątach pierwszej nocy
ciepło twoich piersi zatrzymane w dłoniach
wilgoć kropli rosy błyszczącej o świcie
twoje nagie ciało przywarte do wiersza
naszych dróg spotkanie - miłość która przyjdzie
pójdźmy w las Kochana
w lesie tyle miejsca
sam53, 13 maja 2023
dwa słowa
myślnik
papier wszystko zniesie
twój pocałunek - ślad zauroczenia
tłuszcz po kaszance
może nie na temat
ale wiersz wierszem sam pisać się nie chce
pomysł wyszczuplał
las wpisany w chmurę
liryka również
bez konwalie wiosna
na czystej kartce napisałaś - kocham
radość ze słońca które wcześniej wstaje
smutek że wczoraj wspomnieniem się toczy
uśmiech z dzień dobry
twoje lśniące oczy
łzy które zwykle kończą na rękawie
Sztelak Marcin, 13 maja 2023
Po północy przemówiły kwiaty,
niestety w tylko sobie znanym języku.
Być może o nieuniknionym końcu czasu,
ale to tylko domysły, bez pokrycia.
Zresztą byłem zbyt zajęty obliczaniem
punktu podparcia aby ustać
przy ciągłych obrotach planety
i bezustannych zmianach pór roku.
Pierwsza gwiazdka zgasła niezauważona,
może wtedy gdy Mikołaj upadł
poraz kolejny, zapewne pod ciężarem
obietnic lepszego życia.
Połamany opłatek z trzaskiem
wbił się w martwe oko karpia,
siana zabrakło, konie apokalipsy
były zbyt głodne.
Wyruszyły do pustej i zimnej stajenki,
gdzie pasterz fałszywie nucił
kołysanki. Na kolędy zabrakło miejsca,
trzej królowie popadli w obłęd,
z powodów topograficznych.
Dlatego zacząłem pisać
kronikę środka świata, streściła się w słowach:
Rozdział pierwszy.
Andrzej Talarek, 12 maja 2023
Biblia Tysiąclecia: Pan moją światłością
Jan Kochanowski: Pan ogniem swojej światłości
Księga Psalmów Dzisiejszych: Pan mym światłem i zbawieniem
Pan mym światłem i zbawieniem,
moich lęków znieczuleniem.
On obroną życia mego,
z nim nie boję się niczego
Kiedy zło mnie prześladuje,
w Panu kurczy się, pauzuje.
Nawet wojny się nie boję,
z nim w ufności się ostoję.
Lecz o jedno proszę Pana,
bym miał gdzie zginać kolana,
abym w świątyń Jego progach
zawsze mógł spotykać Boga.
Bo w nieszczęściu swym gdzie zajdę,
gdy w świątyni Go nie znajdę?
Kto przed wrogiem mnie wspomoże,
gdybym nie mógł wołać: Boże?
Usłysz, Panie, głos mój – wołam,
daj znak że cię ujrzeć zdołam.
Pokaż mi oblicze swoje,
niech Twe troski będą moje.
Nie odrzucaj mojej prośby,
boś pomocą mi w czas groźny.
Bądź w świątyniach swych na wieki,
bo bez Ciebie świat kaleki.
Nawet gdyby matka z ojcem
opuścili mnie, Ty słońcem
dla mnie wiary bądź, mój Boże.
Twoja moc niech mnie wspomoże.
Przed drwiną się nie zachwieję,
gdy medialny gwałt się dzieje
na wierze, na mnie i Bogu.
Trwać muszę u świątyń progów.
A do nich daj w trybularze
kadzidła mądrości w darze.
Bo tylko Twoją mądrością
możemy walczyć z nicością.
Yaro, 12 maja 2023
za horyzontem mgła rozciąga płaszcz
idą stępa nocą konie słychać rżenie, parskanie,
ciężkie buty brzmienie zgrzyt metalu
nadchodzi koniec i początek nowego porządku
uciec nie ma dokąd, stamtąd zmierza śmierć,
zabrała ułamek szczęścia,
ostatni oddech staje się coraz dłuższym,
życie widziałem jak na dłoni trzymał mnie ojciec,
matka głaskała po głowie
jest taki deszcz co nie wsiąka w ziemię
jest czas smagany nieubłaganym wiatrem
niewiadomo skąd tyle złego wchłaniania
człowiek gdzieś daleko umarł za darmo
pragnąc wiele w jednym dniu stracił wszystko
co piękne, jedyne miejsce pochłonęła ziemia
wczoraj ktoś strzelił do gołębia,
trafiła wyraźniej tęsknota za życiem
kiedy latem biegaliśmy boso, pamiętam jak kiedyś,
dziś dzień dobry na zabijanie i zgon,
nienawiści na horyzoncie naciąga język spustowy
by trafić, zabić
leży biedny gołąb dlaczego, czym zawinił
skąd tyle kamienia w sobie,
szukam schematu odpowiedzi i
nie znajduję już czas, nieubłagany mrok
spowija spaloną ziemię,
zieleni jak na zdjęciu, zemsty nie ma,
chodzi o ofiarę wypruć flaki upuścić krwi,
diabelski wiek epoka skały w sercach
synów zrodzonych w sobie
jest taki deszcz co nie wsiąka w ziemię
jest czas smagany nieubłaganym wiatrem
niewiadomo skąd tyle złego wchłaniania
człowiek gdzieś daleko umarł za darmo
pragnąc wiele w jednym dniu stracił wszystko
co piękne, jedyne miejsce pochłonęła ziemia
violetta, 11 maja 2023
tak po prostu nabierasz kolorów
że wdycham słodkie powietrze
bawiąc się dzwonkami bzem
stopy dotykają ciebie
a serce ma dom
wplatam cię w spinki
noszę fantazyjną sukienkę
odkładam pieszczotliwe gałązki
Marek Gajowniczek, 11 maja 2023
Kto dziś, gdy miał dylemat,
gadulstwem nie na temat
wykrętnie odpowiadał?
.
Sprawę zbadał w resorcie
i wszystko jest w raporcie,
lecz jest droga służbowa,
więc dla siebie zachowa
pytania o szczegóły.
.
Rozpoznanie niezguły
potraktujmy jak żarty,
chociaż nas w oczy kłuły
kpiny w otwarte karty,
które nasze spojrzenie
na wybór może zmieniać,
bo prawda wciąż jest w cenie
w nadmiarze mataczenia.
.
Niedobrze, gdy przechera
chce siadać do pokera,
ale jeżeli musiał
niech lepiej gra w Piotrusia!
Marek Gajowniczek, 11 maja 2023
Po Przewodowie Biden udał Greka,
a za Bidenem nasz rząd przeczekał.
.
Na te reakcje najwyższej góry
Rosja zaczęła testować dziury
naszej obrony i jej systemów.
To nie tłumaczy właściwie czemu
widząc, że na nas rakieta leci
nikt w nią wystrzelić nic nie polecił.
Nawet, gdy uznał za prowokację
i był niewielki czas na reakcję
to należało w nią coś wystrzelić,
a nie dbać byśmy nic nie wiedzieli.
.
Brak na to odpowiednich słów.
Błąd może się powtórzyć znów
i nie mamy żadnej pewności,
kto w głos się śmieje, gdy nas złości.
Trzeba na wszystko być gotowym,
gdy zaczyna śmierdzieć od głowy,
a telewizyjne programy
trąbią, że guzika nie damy,
chyba, że pod progiem piątego
artykułu w NATO znanego,
ktoś znowu głowę w piasek schowa,
żeby się nie dać sprowokować.
.
Sojusz daleki - wojna bliska.
Gniew już się gniewem nie odciska,
więc lepiej niż udawać gapę
mieć mocną tarczę niż atrapę!
Prawdziwych wodzów niż zwierzchników.
Dowódców a nie polityków!
Emocjom nie dajmy się ponieść -
to zły czas na czystki w obronie.
Gdy dymisja huczy w agendach,
lepiej jest uczyć się na błędach!
Adam Pietras (Barry Kant), 11 maja 2023
Tadeusz Różewicz - W środku życia
(...)
to jest woda mówiłem
gładziłem ręką fale
i rozmawiałem z rzeką
wodo mówiłem
dobra wodo
to ja jestem
człowiek mółwił do wody
mówił do księżyca
do kwiatów deszczu
mówił do ziemi
do ptaków
do nieba
milczało niebo
milczała ziemia
jeśli usłyszał głos
który płynął
z ziemi wody i nieba
to był głos drugiego człowieka
Andrzej Talarek, 10 maja 2023
Biblia Tysiąclecia: Wołanie o Bożą sprawiedliwość
Jan Kochanowski: Panie, uczyń sąd o mnie, a tam ujźrzysz moje
Księga Psalmów Dzisiejszych: Ty wiesz Panie, że jestem i znasz moje czyny
Ty wiesz Panie, że jestem i znasz moje czyny.
Ale czy myśli, czynów zaczyny?
Wolną wolę mi dałeś, bym świat swój budował,
za Tobą, w biedzie, życia nie chował.
Stawiałem zawsze dobro przed złem w moim świecie.
Szukałem Ciebie, postępu dziecię.
Nie musisz tego sprawdzać, wszak wiesz o mnie wszystko.
Zawsze do Boga miałem dość blisko.
Modlę się wciąż do Ciebie, a przed ludźmi bronię:
Pan potężny, czuły na ironię.
Dziś Ty mnie Panie obroń w mojej samotności,
od wrogów, którzy są bez litości.
Proszę Cię wspomnij na mnie i udziel pomocy.
Spójrz na mych wrogów, pozbaw ich mocy,
bo przeciw mnie i Tobie ją wykorzystują.
Ciebie skreślają, mnie postponują.
Dla kogoś dzisiaj Bogiem? Dla mnie zawsze byłeś.
I tak zostało. Czy odpuściłeś?
Przecież moc kształtowania świata kiedyś miałeś.
Czyś go zostawił? Czy zapomniałeś?
Sztelak Marcin, 10 maja 2023
Kicz pełznie
zostawiając smugi na świeżo
wypastowanym suficie.
Tak pięknie błyszczał, wszystkie
gwiazdy z niego spadały
wprost do wazy z odświętną zupą.
Przystrojoną w świeże gałązki
śmierdzącego bukszpanu, na złość
proszalnym dziadom, co to ciągle zapominają
o łyżkach. Nawet drewnianych, odziedziczonych
po przodkach.
Zaginęli podczas burzy, powodzi, wichury,
zimy, lata stulecia – niepotrzebne
skreślić nie zapominając o tak dalej.
Więc świadom obowiązków
oraz przede wszystkim powagi sytuacji,
z mocy nadanych samemu sobie praw
odwołuję wszelkie objawy radości.
Reszta jest
ukradkowym zerkaniem, a to w stronę
okna, a to lodówki.
Jakby nie patrzeć marność
and omnia vanitas.
Teresa Tomys, 9 maja 2023
powiedziałam
jutro
już wiedziałam
że wspólnego nie będzie
nie potrafię skrzywdzić
drogą
łatwą do odgadnięcia
przekazuję myśl
tak by nie sprawiła bólu
w uleganiu jest błąd
prowadzi do nikąd
nie zmieni niczego
kochać nie nauczy
V.2023/T. Tomys/eliteraci.pl
Yaro, 9 maja 2023
Dałem w dziąsło niejeden raz
nieraz przybiliśmy gwoździa
co mi tam, podróż życia trwa
ile wytrzymam nie wiem,
czy warto się zatrzymać,
po co, gdy motor show
Yaro, 9 maja 2023
Stroję się jak w radiowe piątki listą przebojów
telepatycznie szukaj mnie po peronach
szukam ciebie gdzieś po eterze pośród
atomów tyle w nas wody tlenu
wystarczy by razem być i tak jest
zegarki odmierzają sekundy by razem dzisiaj
myśli jak dźwięk błądząc po mojej skórze
w głowie zdjęcia obraz, że to właśnie już
jesteśmy sami tylko nasz dotyk, nie na portalu
wymieniam słowa tyle do powiedzenia
pomieszczenie wypełnia lukę dymiące kadzidełko
moim oczkiem w głowie pozostaną oczy, które tęskniły
jak moje teksty są dobre do szuflady,
w której trzymam pamiętnik księżniczko,
że nie tylko jesteś całym światem
i tak zostanie diamentem w oczach chłopca,
za sklepem za sztukę umiera
Yaro, 8 maja 2023
jak zielone sosny kiwam się na wietrze
też mam igły medycyny chińskiej wbijam
gdzie popadnie to wersach albo w strofie
akupunktura zdrowie na czasie, jestem eco
zamykam się czasem w skorupce
takiej zawiniętej kiedyś mieszkał tutaj ślimak
dobry gospodarz niepodobne do mnie
włóczę się po bezdrożach w rozmyślaniach
zbawiam las zbawia mnie czas na jakiś czas
zasypiam wśród drzew cisza, sowa się puszczy
odzywa się czasem na nocnej zmianie
zielono dzisiaj przy świetle księżyca
usnąć nie umiałem za spokojnie
za bardzo wypoczęty słucham śpiewu lasu
zamykam powieki unoszę się ponad i nad
jutro kochanie przyjdę na śniadanie
Yaro, 8 maja 2023
kto miał tyle odwagi by zajrzeć znieczulicy w oczy
gdzie nienawiść się zrodzi tam krzyk niesie łąką
tam las skrywa zwłoki w polach kłos zbóż dojrzały
co winne ludzkie ciała wczoraj dziecko z kromką chleba
dziś zwyrodnialcu wypruwasz jak wieprzka przed świętami
na palach laleczki konając widzą smutek matki łzy ojca
kto na świat wymodlił potwora by z łatwością mordował
jak świat szeroki nienawiść ma większą od miłości wprawę
wiele miejsca pod niebem pól nie obejmiesz w obie ręce
to za mało stwórzmy naród słaby bez historii widać to wyraźnie
chrztem ogniem młotem kosą nożem bagnetem srebrny księżyc
ty zanurz się w opowieści nie myśl proś o pomoc o ciepły dom
Arsis, 8 maja 2023
Spójrz na mnie. Choć ostatni raz. Proszę. Jestem, gdzieś w bezkresie czasu.
W otchłani zapomnienia. Tak naprawdę to już mnie nie ma.
Choć jeszcze niedawno byłem.
Jestem wśród
wirującego kurzu.
Wśród stronic opasłych tomów, których bohaterowie, których historie…
Otacza mnie aureola światła, która powoli gaśnie. Tak stopniowo,
stopniowo…
W płomieniu świecy
jest mi zimno
i widzę jak drga cień mój na ścianie.
Rzucony na pastwę skrzydlaty wizerunek opuszczenia.
W uszach buzuje rzeka wezbranej krwi. Znajomy piskliwy szum.
Jestem jeszcze
zbyt słaby
po tej projekcji majaków.
Słychać jeszcze
daleki pogłos
klekotów i szeptów,
ciężkich kroków na schodach.
Zanikający powoli atak choroby, co przetoczył się przeze mnie falą tsunami.
Spójrz
na
mnie.
Tak, wiem. Masz rację. Nie ma na co patrzeć.
Wpatruję się w milczącą słuchawkę
czarnego telefonu,
takiego starego
z ebonitową tarczą.
Wydaje się, że za chwilę
wejdzie do pokoju
mój uśmiechnięty za młodu ojciec.
Wracający z pracy w popielatym garniturze,
nagrzany słońcem.
I ze skórzaną teczką pełną jeszcze pachnących z piekarni bułek.
Czekałem
długo
i nadal
czekam.
Jak wtedy, kiedy będąc dzieckiem, schodziłem po schodach,
trzymając w dłoniach gliniany dzbanuszek i nasłuchując kroków na żwirowej alejce.
Przeciąg porusza
otwartą
okiennicą.
Płomień świecy
rozpala się gwałtownie. Gaśnie.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-07)
***
https://www.youtube.com/watch?v=Xg1nI9Y6isU
Andrzej Talarek, 7 maja 2023
Biblia Tysiąclecia: Ufność wśród niebezpieczeństw
Jan Kochanowski: Do ciebie Panie wznoszę moją duszę.
Księga Psalmów Dzisiejszych: Abym nie stracił, co zachować muszę
Abym nie stracił, co zachować muszę,
do Ciebie Panie wznoszę moją duszę.
Bo Tobie ufam, mimo zła wszelkiego,
co na mej drodze do bytu lepszego.
Ci niech się martwią, co Bogu nie wierzą,
bo ufający do niego należą.
Ćwiczę swój rozum, bym szedł Twoją drogą,
śladów nie gubił, choć sprzeczne być mogą.
Do Ciebie trafiać, gdy mądrzy ci przeczą,
naprawdę Panie, nie jest łatwą rzeczą.
Emocjom moim przyłóż plaster wiary,
ochłódź mą głowę żarem Twej ofiary.
Feerii młodości z grzechami mi nie sądź,
w swej łaskawości miłosierdziem mi bądź.
Groźbę Twej kary zastąp pouczeniem,
które wystarczy na moje sumienie.
Hamuj swe gniewy zawsze sprawiedliwe,
kieruj na drogi swoje zapalczywych.
Idących nimi obdarz Bożą łaską,
niech światło wiary zalśni dla nich blaskiem.
Jeśli odpuścisz wielkie winy moje,
to tylko poprzez miłosierdzie Twoje.
Kogoś obdarzył wolną wolą Panie?
Tego, kto szukać nigdy nie przestanie.
Lennikiem będzie, talenty rozmnoży,
jego potomstwo o byt się nie strwoży.
Moc twej wielkości spłynie na takiego,
jemu pozwolisz strzec przymierza Twego.
Nie zwiedzie Pana, wzrok ku dobru zwróci,
w chwili słabości do Pana zawróci.
Okaż mi wtedy miłosierdzie Twoje,
Wesprzyj swą mocą w samotności mojej.
Pomocą obdarz, kiedym udręczony,
obawy moje usuń na zła stronę.
Rozgrzesz z win moich przez ból i udrękę,
podaj w niedoli niewidoczną rękę.
Spójrz, jak mam wielu nieprzyjaciół wokół,
wyzwól mnie od nich, bom im solą w oku.
Tak mi dopomóż, jak pomogłeś przodkom,
bo się uciekam się do Pana wbrew plotkom.
Uciec od siebie do Ciebie mój Boże,
to najwspanialsze, co się zdarzyć może.
Wyzwól mnie Boże na koniec od siebie,
ciało daj ziemi, duszę umieść w niebie.
Arsis, 7 maja 2023
Słyszę jak do mnie przychodzą spróchniałe truchła. Wyłażą z lustra stojącego trema,
z popękanych ścian, trzeszczącej podłogi.
Przychodzą i szepczą.
Nachylają się.
Nad czym?
Nad zsiniałym ciałem mojej umarłej matki, gładząc opadowe plamy
i zlizując z niej szary pył martwego domu.
Który opada powoli. Okrywa wszystko warstwami zapomnienia.
Zaciera ślady dawnego życia. Porozrzucane zdjęcia,
pożółkłe gazety…
Widma patrzą tymi czarnymi,
wypalonymi wiatrem nuklearnego żaru oczodołami…
Wyciągają kościste dłonie i klekoczą nimi tuż przed moją twarzą.
Głaszczą mnie
po czole,
skroniach…
I ten szum.
Piskliwy w uszach szum, kiedy do mnie szepczą…
Wskazują na ściany, na rdzawe zacieki.
Upodabniają się do nich,
próbując znaleźć w nich swoje odbicia.
Otaczają plątaninę żeliwnych rur
w jakimś dziwnym tańcu nocnego misterium.
Nie wiadomo, po co.
(W ogóle tu wszytko dotknięte jest atrofią pamięci)
Wspinają się w kącie pokoju. Rzucają skrzydlate cienie w drgającym płomieniu świecy.
I doznają wniebowstąpienia,
przedzierając się
przez płótna pajęczyn…
Zmierzają do tej korony szeroko rozwartej jak grób…
,
Klekoczą i chrzęszczą.
Wloką za sobą
swoje cielska,
postrzępione,
dziurawe szmaty…
Pokryte naroślami kończyny ścięgna, piszczele…
Stępione nowotworowym bólem niepotrzebne nikomu chwasty.
Pełzną w tym pochodzie
urojone widma,
przeszyte gorączką sennej maligny.
Ostre jak brzytwa zwidy, majaki jarzące się na krawędziach czerwonym płomieniem.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-07)
***
https://www.youtube.com/watch?v=8hJ3uhkZ1CQ
Marek Gajowniczek, 7 maja 2023
Czy seksualność Krasnoludków
to ucieczka w zastępczy temat
od niezdrowej żywności skutków?
Czy zdrowa żywność jest - czy nie ma?
.
Majowa ruja w leśnych szkółkach
wymaga ochronnej Ustawy!
Na jaki pręcik siada pszczółka?
Ul propagandy ma obawy.
.
Niewiele jednak może zmienić,
jedynie uwagę odwrócić
wrzutkami w medialnej przestrzeni
nie mogąc agentur wyrzucić.
.
Dziś wojna różne ma poziomy
i w nowe wkracza wciąż obszary.
wracamy do metod sprawdzonych -
dawnych, komunistycznych, starych.
.
Zna już je dobrze elektorat,
lecz w boju na to się nie zważa.
Choć przyzwoitośc ginie w sporach -
Trzeba do skutku je powtarzać!
.
W mediach - Niedziela Gargamela.
Widz zagubiony w półprawd matni.
Stres się wygoi do wesela...
a kto się będzie śmiał ostatni???
Adam Pietras (Barry Kant), 6 maja 2023
***
wiatr
poruszenie
w upalny dzień porywa do szturmu
koło garncarza
krew nas wszystkich
nieobecnych
jest podobna do kredy
widząc nieco więcej niż zwykle
światło pada
kwadratowe budynki chłoną jak kwiaty
choć dalej znamy tylko nasze
chude drzewa
a dopiero potem jest świat
niebiańsko pusty
***
Wszystkie słońca
Czarnych drzew i słupów
I otwarte nad nimi
Plamy rozmazują sie
Przechodzą jedna w drugą
Niczego nie uchwycisz
***
Pfff.
Tępe, tępe myśli.
Piję wodę.
Czerwone, niebieskie
Patyczki.
Naga fizyczność.
Mężczyzna zadaje ból.
Drzewa,
Drzewa zielone.
Marek Gajowniczek, 6 maja 2023
Księżniczka Anna znów dosiadła konia.
Niedźwiedzie czapy zmoczył deszczem Maj.
Zanim korowód ruszył
chłodną mżawką oprószył
złote kurtki koniuszych i kordonów skraj.
.
Księżniczka Anna ma czarnego konia.
Karety ciągną konie Windsor Grey.
Czeka chłopięcy chór.
Powoli jedzie dwór
pilnując miejsca i pozycji swej.
.
A deszczyk chlapu, chlap...
Nie słychać "harry up".
bo ma być naj-naj-naj!
Harry sam w tylnym rzędzie.
Nikt nie zapyta: Why? Nikt się dziwić nie będzie.
.
To dynastia Windsor! W koronie Koh-i-Noor,
na barkach gronostaje,
a deszczyk nie ustaje i stale mży majowo.
Król lekko uniósł brew
słysząc poddanych śpiew -
w nim: "Boże! Chroń Królową!!?"
Andrzej Talarek, 5 maja 2023
Biblia Tysiąclecia: Pan uroczyście wkracza do świątyni
Jan Kochanowski: I ziemia, i cokolwiek na niej się najduje,
Księga Psalmów Dzisiejszych: Wszystko, co nas otacza i to co nas zmienia
Wszystko, co nas otacza i to co nas zmienia,
Bóg nam stworzył w trwającym wciąż akcie tworzenia.
I wszystko jest od niego i do niego zmierza,
żywe, martwe, duchowe, jak Arka przymierza.
Kto z nas dojdzie do Pana, przy nim stanie w niebie?
Ten co bliźniego kochał jak samego siebie.
Ten, który umiłował z całej duszy Boga,
myślał o nim, nie wiedząc jaką ma iść drogą.
Temu Bóg miłosierny jego winy zmaże
na wszechdysku pamięci i aniołom każe
fajerłole usunąć i otworzyć bramy
z napisem, że każdego u Pana witamy.
I zajaśnieje chwała, otworzą się oczy,
Nieogarniony Pan nasz przez bramę przekroczy,
zrzuciwszy tajemnicę ludzkich wyobrażeń,
Stwórca wszechświata, nieba i dziecięcych marzeń.
I zajaśnieje chwała, otworzą się oczy
Nieogarniony Pan nasz przez bramę przekroczy,
zrzuciwszy tajemnicę ludzkich wyobrażeń,
Zbawiciel wszystkich ludzi i dziecięcych marzeń.
Andrzej Talarek, 4 maja 2023
Biblia Tysiąclecia: Bóg pasterzem i gospodarzem
Jan Kochanowski: Mój wiekuisty Pasterz mię pasie
Księga Psalmów Dzisiejszych: Pan jest pasterzem mym, przewodnikiem
Pan jest pasterzem mym, przewodnikiem
i oprócz niego nie chcę iść z nikim.
Tylko w nim swoją drogę znajduję
i wzorem Bożym świat swój buduję.
Na łąkach kwietnych poleżeć mogę,
do wody zdroju wskaże mi drogę.
Połonin wiatr mi orzeźwi duszę,
zanim do Boga z ufnością ruszę.
Drogi przyjazne ma w swojej włości,
Bogu właściwe w jego mądrości
i nawet ciemnej doliny trwoga
jest mi nie straszna, gdym bliżej Boga.
Twa mądrość Panie jest pocieszeniem,
Twoja łaskawość jest wybawieniem,
a miłość Boża ponad wodami
pozwala wierzyć, żeś zawsze z nami.
Choć się uniżam, to z tobą Boże
czuję się ponad głów ludzkich morze
i nawet jeśli jestem ubogi,
nie wstyd przechodzić przez Twoje progi.
Twa łaska pójdzie za mną przez życie
wraz z twą dobrocią, bym należycie
w byty niebieskie mógł się wpasować
i wiecznie z Bogiem w niebie świętować.
Teresa Tomys, 4 maja 2023
od źródła aż po ujście
przemijam
zahaczam o lasy łąki kamienie
dotykam słońca liczę kwiaty
jeszcze
żyję w krawędziach brzegów
pamietam miejsce swoich korzeni
jestem
bo w żyłach przepływa życie
nie śpieszno mi do kresu
ubywam z wolna niedostrzeżenie
potem
cokolwiek to będzie przyjmę tylko
mały ślad zostawie po sobie
V.2023/T. Tomys/eliteraci.pl
Arsis, 3 maja 2023
Wiesz, ciemna noc przytuliła mnie do siebie. Było mi zimno i tęskno, kiedy wpatrywałem się w puste obok miejsce.
Kocham cię, tak po prostu. Powiedz, wiesz o tym? Czy wiesz?
W mdłym świetle wiszącej lampy
widziałem na ścianie
profil swojego cienia.
Przechylony i zgięty,
niczym znak zapytania.
Na ścianie pełnej pajęczyn i pęknięć.
Rdzawych
nalotów,
zacieków…
W drugim pokoju mrok.
W tym właśnie, w którym umarła moja matka. Wciąż leży tam milcząca i sina. Nieruchoma,
jak lodowaty głaz.
Wpatruje się
w sufit,
w mrok, w nicość…
A jeszcze przed chwilą sprzeczała się z kimś, co stał w progu i w masce upiora.
Wygrażała palcem.
Otaczają
mnie
szepty,…
Nieustające nawoływania.
Głosy płynące
z odległych pokładów przeszłego czasu.
Wychodzą ze ścian.
Nasłuchuję…
Lecz nic.
Znowu cisza.
Nie rozumiem słów.
Kochanie,
spójrz
na mnie.
Rozrzucone fotografie na stole, podłodze…
Wirujący kurz…
Spójrz i dostrzeż to, co robią ze mną ponure widma sennego mroku.
Ja ciebie
kocham,
moja jedyna…
Właśnie wyciągają trupioblade ręce.
Próbują mnie chwycić, dosięgnąć.
Lecz
nie
mogą.
Stoję na środku. Skulony w sobie.
W objęciach zimnego powietrza
trzymam twoje zdjęcie
w słomkowym kapeluszu.
Kochanie, czy słyszysz jak kpią ze mnie i drwią te zwidy nagle zbudzone?
Spójrz
na
mnie.
Odbijam się w lustrze
stojącego trema.
Czy widzisz?
Ja widzę obok mojej twarzy twoją smutną twarz.
Gdzieś
tam,
daleko…
Po drugiej stronie
wzburzonego oceanu.
Widzę
ciebie,
Kochanie…
Stoisz w słońcu z rozwianymi włosami
i w huku nacierających fal.
Jak mógłbym ciebie nie widzieć,
mimo spotęgowanej nawały majaków?
Gorączkowe
obrazy
ostrzą się jak brzytwa.
Jarzą się na krawędziach płomieniem tęsknoty.
Za otwartym oknem czyjeś spóźnione kroki. Szum przejeżdżającego samochodu…
Deszcz…
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-03)
***
https://www.youtube.com/watch?v=U7sp6qw0r4I
Marek Gajowniczek, 3 maja 2023
Maj - Miesiąc Maryjny
i Konstytucyjny,
Polski i wiosenny
czas uczuć płomiennych.
.
Wszystko w nas rozkwita,
a Rzeczpospolita
mimo wojny trudów,
o Fifty Five czyta
oczekując cudu.
.
Nowej Targowicy
świątecznie dokłada,
lecz nie na ulicy,
ani na paradach.
.
W telewizji chłopcy
pod prezesem nowym
ściszyli ton obcy
i grzmią narodowym.
.
Głosem Opatrzności
w trosce o wybory,
bez szargań Świętości,
po okresie chorym
.
Maj przynosi radość
i chwile wytchnienia!
Kraj kłopotów ma dość
ale się nie zmienia!
.
.
Duchem wspieraj Wojsko
i nam siłę daj!!!
Vivat! Nasza Polsko!
Vivat! Trzeci Maj!!!
Teresa Tomys, 3 maja 2023
majowy spacer
kwitnące jabłonie białym sypią
deszczem będą
moim wierszem dla ciebie
a ze mną ciepły wieczór i myśl
pełna marzeń
wciąż się wymyka ale
wracam do niej uparcie
jak ptaki do gniazd
i choć srebrna ważka samolotu
straszy warkotem
nie zbija mnie z tropu
marzę
mam duże oczy małe marzenia
i wiarę że to już jutro
wystarczy chcieć
V.2023/T. Tomys/eliteraci.pl
Sztelak Marcin, 2 maja 2023
W piwnicy schowane zapomnienia
i bogowie z dzieciństwa,
stoją rzędem pod ścianą,
ciasno upchani w słoikach.
Gotowi na najgorsze wciąż czekają
na skrzypienie drzwi,
byle jak skleconych z listów
i zdezaktualizowanych adresów.
Wszystko spowija ciemność,
ledwie rozpraszana przez okienko
wielkości sprężyny od komunijnego zegarka.
Ten zaginął w czeluściach zbyt licznych
kartek zapisanych niedbałym pismem.
Na brudnej półce cierpliwie czeka
słoiczek po śliwkach w kompocie.
Tam wpadnę, takie jest życie,
a raczej to co poza nim.
Marek Gajowniczek, 1 maja 2023
Polska jest jedna! - Kultury dwie
wzajemnie przenikają się.
Bogata - biedna. Biedna - bogata
drogi kariery dzieli i splata.
.
Już edukacja jest selektywna,
korporacyjna i agresywna.
Bywa dziedziczna i resortowa.
Stara się zawsze podział zachować.
.
Polska jest jedna! - Ma strony dwie.
Każda z nich obcej pomocy chce,
szukając w Unii oraz w układach
wsparcia, groźnego mając sąsiada..
.
Pomoc jest bliska albo daleka.
Nie wiedząc, jakiej może doczekać
toczy wewnętrzny szalony bój -
Kto tu jest obcy, a kim jest swój?
.
Głęboki podział jest utrwalony.
Swój ma być cichy i uniżony.
Pozycji strzegą immunitety,
tytuły, dyplom i epolety.
.
Poziom prowincji i wielkich miast.
Stała promocja medialnych gwiazd
w rewii gadulstwa przedwyborczego.
Polska jest jedna... nie dla każdego!
Arsis, 1 maja 2023
Słońce jaskrawo oświetla wnętrze pustego pokoju. Jasna plama na ścianie, podłodze…
Obok mnie puste miejsce. Zimne, wychłodzone samotną nocą.
W lustrze stojącego trema odbicie czyjejś twarzy.
Mojej?
Nie
mojej?
Niczyjej…
Za oknami szum drzew. Szelest liści…
Noszę wciąż twój obraz w źrenicy.
Twoją twarz, rozwiane, długie włosy.
Kocham cię.
Zbudził mnie szept, przypadając lekkim tchnieniem do bezsilnych jeszcze powiek,
pod którymi czerwieni się pulsujący świt.
Zbudziła mnie pustka i pamięć oczekiwania.
W otwartym oknie faluje firanka. Tak powoli. Wybrzusza się jak żagiel…
Byliśmy tam, nad oceanem snów.
Białe języki piany
lizały wilgotny piach.
Nasze stopy.
Byliśmy w słonych
porywach wiatru
i w huku nacierających fal.
Byliśmy tam bez rozterek i lęku o jutro.
Byliśmy
tam,
ty i ja.
Zakochani.
Śniliśmy razem, wpatrzeni w pierzastą smugę po odrzutowcu. W krzyku mew.
A więc jest jeszcze ratunek, promyk nadziei. Bo gdybyśmy śnili osobno, to nie byłoby już nic.
A więc…
Skrajem nieba zsuwał się
skrzydlaty obłok,
niczym wielki ptak.
Gdzieś tam, gdzie z pluskiem ryby
opadają płetwą w głąb cichego sanktuarium.
Kocham cię.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-01)
***
https://www.youtube.com/watch?v=WBEEC-Zivbo
Arsis, 1 maja 2023
Mój głos idzie poprzez mury, podłogi, szyby. Wsiąka w nicość. Rozprasza się wraz z biciem
mojego serca…
Słońce oślepia moje oczy. Niemiłosiernie parzy, wyciskając łzy.
Słońce na liściach drzew, na korze, na asfalcie drogi…
Nie chcę, abyś była historią, albowiem pada tam wczorajszy deszcz i skapuje poprzez palce
prosto na twarz…
Wróć.
Proszę…
Wiem, to wszystko moja wina.
Moja… Moja cholerna wina…
Nie musicie mi tego
ciągle powtarzać.
Idźcie stąd, wy, wstrętne demony cynizmu… Idźcie precz!
Wiem, jak ją
bardzo
zraniłem.
Wiem…
Zostawcie mnie.
Ja, muszę sam…
Widzę swój na ścianie przechylony cień.
Powoli się
rozpada.
Zaprzepaszcza w czasie…
Nie pozwól. Wróć. Jestem tu i czekam. Na tym naszym przystanku. Tym, właśnie…
Wiem, mój romantyzm jest zbyt nadmierny i może zniechęcać, ale — kocham cię,
miłością najszczerszą.
Mój sentymentalizm.
Mój płacz…
Trzymam w dłoniach
twoje zdjęcie..
Ten twój uśmiech. Całą ciebie.
Wróć i pozwól spróbować jeszcze raz. Choć, jedyny raz.
Wróć i bądź.
Ja, będę.
W majowej
rosie łąk,
w kwiatach…
W bujnym ogrodzie…
Wiesz, idę teraz sam a ptaki zrywają się do lotu,
spłoszone nagłym westchnieniem. Lecą, gdzieś, nie wiadomo, gdzie.
Idę, wśród wyblakłych kolorów. Wśród czerni i bieli. Wśród szmerów ulicznego ruchu…
Nie pozwól…
(Włodzimier Zastawniak, 2023-04-28)
***
https://www.youtube.com/watch?v=uPLgEPPE2LI
Arsis, 1 maja 2023
Był deszcz w tym snopie cichym, co przetacza się nisko nad ziemią. Co zawadza o liście topól, kasztanów.
Był deszcz i w tym szumie ptaki wywoływały z nostalgią twoje imię.
Każdy szczegół jawił mi się tobą. W tęsknocie zmierzchu i chłodzie nadciągającej nocy.
I wszystkie krople lśniły w prześwitach
pomarańczowego słońca,
Ściekały jak łzy
po policzkach, brodzie, koszuli…
Był deszcz i pustka tak przeogromna, że aż rozrywająca pierś.
Trącali mnie jacyś przechodnie
o nieostrych obliczach,
jakby przetartych na starych fotografiach w kolorze sepii.
Szukałem z nadzieją ciebie, twojego blasku, wśród tych widm o nieustalonych rysach.
Przechodziły przez zimne kurtyny
z czarno-białych pikseli…
Rozpływały się za nimi.
Pojawiały się następne…
Na chodnikowych płytach lustrzane odbicia rozpłakanego nieba bólem
wdeptanego w ziemię.
A przecież tak bardzo chciałem objąć twoją twarz.
Tak, jak bierze się w dłonie lśniący kryształ i muska jego wszystkie ściany.
Wiem, zmarzłaś przeze mnie w tym lodowatym ścisku, w tej cichej trwodze oczekiwania.
A przecież tak bardzo
chciałem cię ogrzać
w swoich ramionach.
Zamiast
tego
deszcz.
I smutek
melancholii.
Przechodziła w milczeniu ze wzrokiem utkwionym w przestrzeni.
Przytulona
do powietrza. Drżąca…
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-04-27)
Arsis, 1 maja 2023
Biegniemy w słońcu. Biegniemy razem w pół drogi, między ziemią a niebem.
Nad nami chmury rozkładają skrzydła
i okrywają cieniem nasze uśmiechnięte twarze.
Jesteśmy tutaj, będąc jeszcze. Na tej ścieżce w ogrodzie, w którym byliśmy.
Zagubieni w gąszczu, w wielozielu bez woni.
W korzeniach, łodygach, płatkach…
W eksplozji wonnych kwiatów,
w malwach, anemonach.
W kosmosie podwójnie pierzastym…
Kiedyś dzieliło nas dużo światła,
które spadało z wysokich, smutnych otchłani.
Lecz teraz trwa w nas, otaczając aureolą łagodnego blasku.
Coś zaszeptało do cienia
spoza gęstwiny
purpurowego bzu.
Zaszeleściło, zagwizdało.
Zaiskrzyła źrenica
w nagłym przelocie spłoszonego ptaka.
Ściekają po nas pierwsze krople majowego deszczu. W jasnym snopie, tym właśnie.
Takie pierwsze
i ciepłe.
Łzy wielkiego szczęścia.
Płyną, płyną nisko nad łąką…
Płyną za las flotylle
brzuchatych obłoków …
Po wierzchu twojej dłoni idzie ci biedronka.
Mówisz coś cicho
do jej nikłych uszu,
odkłaniając w uśmiechu zęby.
Niedosłyszę, albowiem to jest jak sen,
którego nie sposób dosłyszeć. I który
zaraz po przebudzeniu rozprasza się, znika.
Odfruwa.
Wodzisz oczami…
W nagłym rozbłysku słońca
porywam cię w ramiona.
Przywierasz ustami do moich ust.
I spijasz chciwie… Spijamy miłość, która jest w nas…
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-04-27)
***
https://www.youtube.com/watch?v=1gX9lMZXvBs
Andrzej Talarek, 30 kwietnia 2023
Biblia Tysiąclecia - Męka Mesjasza i jej owoce
Jan Kochanowski - Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił
Księga Psalmów dzisiejszych - Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?
Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścił?
Wołam do Ciebie, a Ty mnie nie słuchasz.
Przecież me życie w Twych dłoniach się mieści.
Cud możesz sprawić mocą Twego ducha
Ty, który jesteś, w świątyni i wszędzie,
który mym przodkom dawałeś nadzieję,
będąc im Bogiem, moim zawsze będziesz,
tylko mi pomóż, to się nie zachwieję.
Ja jestem małym człowiekiem w tym świecie,
idę swą drogą bez możnych pomocy.
Ludzie kpią ze mnie, bieda czasem gniecie.
Ty tylko życiu memu dajesz mocy
Śmieją się ze mnie, że wciąż w Pana wierzę.
Niech ci pomoże, jak jest twoim bogiem.
Z sideł choroby jak zranione zwierzę
niech cię wyciągnie, wszak sprzyja ubogim.
Zarodkiem będąc, już byłem człowiekiem,
od matki łona jesteś moim, Boże.
Jako niemowlę, człowiek w sile wieku,
Wciąż z tobą byłem. Czy mnie dziś wspomożesz?
Dlaczego teraz, w czas mego nieszczęścia -
czyś Ty je zesłał, czy to był przypadek -
nie czuję w sobie dotyku Twej mocy,
strach mnie ogarnia na śmierci wypadek
Jeśliś opuścił, wcześniej przy mnie byłeś?
Czyś może snem jest, który śnię na jawie?
Gdym był szczęśliwy, pięknie mi się śniłeś.
W nieszczęściu wierzyć już przestałem prawie.
Choroba trawi w ciszy moje ciało.
Stawy spuchnięte, wypełnia je woda,
serce wyskoczyć z klatki płuc by chciało,
gorączki ciała nie ugasi lodem.
Wyschło mi gardło, jest jak zaschła lawa,
język przykleił się do podniebienia,
ale Ci wierzę, że śmierci wciąż prawa
nie dałeś do mnie, do mego istnienia.
Tak wielu ludzi stoi dookoła.
Patrzą, nie widzą, słuchają, nie słyszą.
Wołają: wstydź się. Ja do Boga wołam:
nakarm ich łzami, samotności ciszą.
Kiedyś kochali, dzisiaj nienawidzą.
Jak mam im ufać, gdy wszyscy są przeciw?
Choć w ustach frazes, to w oczach ich widzę
Ironię czarną i życzenie śmierci
Przecież niewiele po mnie pozostanie,
te zdarte buty, płaszcz i kilka złotych.
Bo kto wiersz zechce powiesić na ścianie,
gdy słowo moje ma wartość tęsknoty?
Mam tylko życie, wyrosłe ze słowa.
Ocal je we mnie, bym mógł dalej tworzyć.
Ludzi zawistnych i próżnych pochowaj
przede mną Boże, bym w Twej łasce ożył.
Gdy mnie ocalisz będę ci dziękował,
chwalił Twe imię i twoją moc Panie,
żeś wielką rzecz mi w życiu ofiarował.
Prócz słowa nic ci nie jestem dać w stanie.
Że mimo biedy Ty mną nie wzgardziłeś,
żeś się nie ukrył i żeś mnie wysłuchał.
Wszystkim ogłoszę, że mnie wyzwoliłeś,
tylko mi ukaż siłę Twego ducha.
Będą cię chwalić, co zaniemówili,
przypomną sobie, którzy zapomnieli.
I zaśpiewają którzy słuch stracili,
że Bóg uzdrawia, łaskę wiernym dzieli.
I chwałę Pana przekażę dla dzieci
i wnuków, aby szła przez pokolenia.
Tylko zaistniej. Niech Twa moc zaświeci
Słowem w mej głowie na chwilę istnienia.
Marek Gajowniczek, 30 kwietnia 2023
Atak na żywność herbicydem,
pestycydami jak Randapem
trudno odeprzeć szczerym wstydem,
uchodząc na świecie za gapę.
.
Po pandemicznych doświadczeniach
oraz obawach szczepionkowych,
padały groźby zagłodzenia
i mamy wielki problem nowy!
.
Nowy - nie znaczy przypadkowy,
za wychodzenie przed szeregi
w całym systemie pomocowym
konkurencyjne są przedbiegi.
.
Prowokacyjne gry wojenne,
agenturalne - hybrydowe
uderzające w to co cenne
i na zapleczu było zdrowe.
.
Groźna jest żywność przetworzona,
pieczywo, mąki, makarony...
Brak wiedzy, co zwożono do nas
tonami składów nieoclonych.
.
Jeśli popatrzeć z niepokojem
na poziom naszej medycyny,
toczącej o pieniądze boje
bez ostrożności odrobiny...
.
To wszystko nie wygląda pięknie,
zwłaszcza na krok przed wyborami,
gdy zapewniają dosyć mętnie -
osłonić nas dżi-pi-esami.
.
Zbyt wielu jest Łowców Jeleni
grajacych w ruletkę ze zdrowiem,
a my skłóceni - podzieleni
musimy sami radzić sobie!
.
Polemika bywa szkodliwa.
Zagłuszyć ma ją wiecowanie.
Propaganda sondaż wygrywa!
Gorsze jest błędów przemilczanie.
sam53, 30 kwietnia 2023
Dla ciebie mógłbym otworzyć się bardziej
słowem wprost z serca które ciągle gniecie
muzyką deszczu - gdy kroplą na wardze
chcę sycić piękno - przegarniam powietrze
i wpół cię chwytam jak we śnie - pamiętasz
ubraną cieniem w jej niedoskonałość
wpisana magią bezwolnie zaklętą
w ostatnią miłość której jakże mało
w usta zachłanne nieposłuszne ustom
dwa serca głodne wciąż pragnące miodu
jak mam cię kochać zaokienna pustko
kiedy do nieba dwa miliony schodów
Sztelak Marcin, 30 kwietnia 2023
Zmęczenie materiału,
rosną napięcia powierzchniowe,
ponad miarę. Drewnianą,
z zatartą skalą przez ciągłe odmierzanie
dystansu pomiędzy czołem a podłogą.
Czoło zmarszczone, z podłogi
marszczy się lakier jak twarz staruszki
wygrażającej pięścią, nie wiadomo
niebu czy piekłu.
W rozrachunku bez znaczenia,
ostatecznie wszystko zależy od punktu
nachylenia horyzontu względem
zdarzeń, które prawdopodobnie nie miały
miejsca w tym wymiarze.
Tu powraca miarka, taka wytarta, a jednak
niezaprzeczalnie posiadająca
wartość. W którymś z licznych systemów
monetarnych.
Jak już powiedziano – zmęczenie.
Słowo przechodzi w bełkot,
niezrozumiały acz wymowny. I tak dalej,
ponieważ tym podobne.
sam53, 30 kwietnia 2023
Ulice w naszym miasteczku są nieokreślone, może dlatego,
że prawie każda wychodzi w pole. Niektóre kończą się podmokłą łąką
albo wpadają do jeziora. Mają swoje nazwy, ta przy której mieszkam
Olsztyńska wcale nie prowadzi do Olsztyna. Ale ma jeszcze jedną
nazwę Allensteinerstrasse, która została sprzed wojny. Wtedy nasze miasteczko
nie było nasze.
Po wojnie prawie wszyscy Niemcy wyjechali; rodzice wprowadzili się na gotowe
do umeblowanego mieszkania z firankami i zasłonami. Nawet kuchenny kredens
do dziś stoi w piwnicy zastawiony słoikami z kwaszonymi ogórkami i konfiturami.
Nie wszyscy wyjechali. Pamiętam sąsiadkę Frau Gisela, była brzydka i paliła
zagraniczne papierosy. Czasami przynosiłem jej chleb z piekarni, za co
dostawałem cukierka.
Ludzie mówili o niej, że pilnuje grobów na cmentarzu, a krawiec Landau
spluwał, gdy przechodził obok, mruczał pod nosem coś tak jakby "deutsche Schlampe",
a przecież Frau Gisela mówiła po polsku.
Pamiętam, pod koniec lat sześćdziesiątych pod jej dom zajechał bardzo
ładny samochód. Córka zabrała ją do Hamburga. Szkoda - cmentarz zarósł chwastami.
Niedługo potem, bodajże jesienią do Izraela wyjechał Szymonek Landau
- syn tego Żyda krawca; stary nie doczekał.
Czy poczułem wtedy, że nasza ulica jest bardziej nasza.
W tym miasteczku chyba wszystkie ulice są niczyje... wychodzą w pole.
Teresa Tomys, 29 kwietnia 2023
przyszła nagle całkiem sama
piękna cicha
zaskoczyła mnie totalnie
przecież na nic nie czekałam
miałam plany by wyruszyć
gdzieś daleko w zieleń lasów
czy w ogrody pełne kwiatów
gdy przyniosłeś piękną różę
zagubiona pomyślałam
czemu dla mnie
nie wierzyłam no i słusznie
bo nad ranem zawstydzona
razem ze snem odpłynęła
IV.2023/T.Tomys/ Eliteraci
Andrzej Talarek, 29 kwietnia 2023
Biblia Tysiąclecia - Dziękczynienie i modlitwa za króla
Jan Kochanowski - Panie, król będzie się radował Twoją mocą!
Księga Psalmów Dzisiejszych - Boże, wódz się weseli z Twojej wielkiej mocy
Boże, wódz się weseli z Twojej wielkiej mocy
I z tego, że udzielasz mu wszelkiej pomocy,
że pragnienia spełniłeś wrosłe w jego serce,
do powrotu skłoniłeś, kiedy był w rozterce.
Zanim zrodzi pragnienie, Ty je błogosławisz
I władzy mu przysparzasz, która wodza sławi.
Dałeś mu życie długie, o jakie cię prosił,
w historię go wpisujesz, by Twą wszechmoc głosił.
Wielką dostanie władzę dzięki Twej pomocy,
W blasku i dostojeństwie w przyszłość będzie kroczył.
Dałeś mu język giętki, by nim wytłumaczył
Cel walki, by go nawet i ślepy zobaczył.
Wódz nasz jedynie w Bogu pokłada nadzieję,
choć czasem ludzie myślą, że się z Pana śmieje.
Lecz on dzieckiem tych czasów i pośród spraw kluczy,
bo musi środka szukać, kiedy naród buczy.
Wierzy, że słuszna kara spadnie na Twych wrogów
Którzy w swej wszechmocności udają półbogów
I świątynie Twe mają za przyczółki wojny,
a Pan nienawidzi w swych świątyniach zbrojnych.
I uciekną w popłochu, chowając swe twarze,
A Pan ich dokonania z historii wymaże.
Wraz z wodzem stanie przy nas w swej Boskiej potędze
By już czasu nie tracić w zbytecznej mitrędze.
Sztelak Marcin, 28 kwietnia 2023
Apokalipsa nieobecności,
kość została rzucona,
na pożarcie, a może przed
wieprze, kwiczące z lubością,
coś na kształt: Jestem,
którego nie ma, ale mam
narzędzie zagłady, ostatecznej.
Tu wystąpił przymus postawienia
kropki, pauza jest niezbędna,
szczególnie gdy zaschło,
dajmy na to w gardle,
przepłukanie niezbędne,
absyntem, winem z Falerno,
innym płynem niosącym światło,
a także zaćmienie, umysłu nazbyt
chłonnego, przynajmniej
na początku, był chaos,
ewentualnie słowo, jedno
i drugie ulotne, jak czas
kończyć.
Się rzekło.
sam53, 27 kwietnia 2023
znów dzień bez ciebie - nie wiem który
jakby czas wiosny się rozbiegał
przenosząc w senny obraz ulic
wczorajsze echo - wyraz piękna
gdy cień pod wiśnią jeszcze pląsa
gładząc poranne zmarszczki w trawie
jakby chciał wczoraj z jutrem związać
i już we dwoje spijać kawę
ze słowem dwoma na dzień dobry
zanim nam miłość usta splącze
w twoim uśmiechu ranek rozkwitł
pocałuj przecież dzisiaj piątek
Deadbat, 26 kwietnia 2023
Kropla rosy rozgwieżdża krawędź
wiosennego płatka
Nie smuć się i nie gniewaj
kiedy zmoczy ona twoje palce
Andrzej Talarek, 26 kwietnia 2023
Dwa słowa wyjaśnienia: Psalmy 20 i 21 mają bardzo podobną tematykę. Dla potwierdzenia Psalm 21 ma nazwę, za Biblią Tysiąclecia, "Dziękczynienie i modlitwa za króla". Miałem dylemat, z którego tak wyszedłem, że napisałem dwa psalmy o dwu przywódcach, wzajemnych wrogach. Nie napiszę, o których. Nie identyfikuję się też z żadnym.
Psalm Dwudziesty
Biblia Tysiąclecia: Modlitwa o ocalenie króla.
Jan Kochanowski: Pan cię wysłucha w dniu ucisku.
Księga Psalmów Dzisiejszych: Niech cię Pan wysłucha w dniu twego zmartwienia,
Modlitwa o wsparcie dla przywódcy narodu
Niech cię Pan wysłucha w dniu twego zmartwienia,
a jego potęga niech przyszłość odmieni.
Niech ci ześle pomoc wprost ze swych świątyni,
byś dla sławy Pana jeszcze więcej czynił.
Niech pamięta tobie, o wszystkich ofiarach,
na świątyń ołtarze przekazanych darach.
Niech ci spełni za to najskrytsze pragnienia,
a twe plany słuszne w realia pozmienia.
Chcemy razem z tobą święcić twe zwycięstwa.
Nasz sztandar wznieść w górę jako symbol męstwa,
dla Boga naszego, który cię wspomaga,
i prośby sukcesem wypełnić pomaga.
Wiem już, że wybawi Bóg swego wybrańca,
a znak mu przekaże z niebios przez posłańca.
Poprzez czyny hojne i dary wszelakie,
byś zwyciężył wroga. Nasz tryumf będzie znakiem.
Jedni wolą złoto, inni zaś pieniądze.
Naszą siłą wsparcie od Boga płynące.
Zachwieją się pierwsi i upadną w błocie.
My zaś trwać będziemy z Bogiem i w ochocie.
Panie wspieraj wodza, lepszego nie znamy.
Modlitw naszych słuchaj, kiedy cię wzywamy.
Zwyciężymy razem, on i nasze męstwo
i Tobie przyniesiemy to nasze zwycięstwo
Sztelak Marcin, 26 kwietnia 2023
W koło Macieja krążą anioły,
szczególnie gdy kupuje
czerstwe bułki.
Od obwoźnych sprzedawców
butów z dziurami na palcach,
świetna wentylacja, poza nawiasem
mówiąc.
Właśnie za nim wielka rada
ogrów debatuje zażarcie,
na przykład krwiste steki,
o wyborze petard.
Aby uświetnić tegoroczne
obchody najkrótszego dnia
w najdłuższym miesiącu.
W specjalnym kalendarzu, do nabycia
w telemarkcie za jedyne trzy talary
i garść srebrników. W związku
z promocją – za garstkę.
A Maciej leży na desce,
nie skacze chociaż grają.
Umarł na amen
albo mu się nie chce.
Marek Gajowniczek, 25 kwietnia 2023
Deszcz się wcisnął w Cisnę
i schłodził goliznę
planów Międzymorza.
Przygasł wojny pożar
w politycznej mżawce.
Wiele trupów w szafce
filmów Latkowskiego
pyta wciąż o sprawcę,
chcąc wiedzieć dlaczego
mniej jest normalności
niż zagadki złego?
Niewiedza nie boli,
ale kraj rozkłada.
Partyjnych idoli
trudno dziś przegadać,
a z nich mało który
w kwiecistych przemowach
"Strzeż się agentury" -
chce wspomnieć pół słowa!
Andrzej Talarek, 25 kwietnia 2023
Biblia Tysiąclecia: Chwała Boża w przyrodzie i Prawie
Jan Kochanowski: Głupia mądrości, rozumie szalony
Księga Psalmów Dzisiejszych: Kosmos brzemienny tajemnicą Boga
Kosmos brzemienny tajemnicą Boga
zmusza do pytań. Zachwyt ani trwoga
nie są dobrymi podpowiadaczami.
W spokoju na nie odpowiedzmy sami
Czy wraz z ucieczką gwiazd się oddalają
te odpowiedzi? Może nas szukają,
byśmy najprostsze w dłonie uchwycili,
z nich wielkość Boga Kosmosu złożyli?
Niebiosa wtedy znowu zaczną wznosić
rozmysł stworzenia. Dzień będzie przenosił
w noc ciągi danych. Z nich słowa i zdania
tej informacji, która od zarania
Splot oddziaływań, każdy na każdego,
ludzie i duchy, atomy wszystkiego
i Pan nasz, który w centrum osadzony,
już w kropli wody jest uwidoczniony.
Słońce świecące, dawca codzienności,
twórca, przez Boga, kęsa przyjemności,
a jednocześnie współkreator życia.
W jasności obu nie ma nic do skrycia.
--------------------------------------------
Nauka Pańska orzeźwia błądzących.
Nakazy tyczą drogi niemyślących,
radują serca prostych ludzi mocą,
jasność przykazań otwiera im oczy.
Boją się Pana jemu ufający.
Chwalą i sławią go naprzeciw kpiącym.
Otworzą oczy swoje ze zdumienia,
gdy Prawo słuszne życie ich odmieni.
Bo szli swoimi ścieżkami do Boga.
Bez drogowskazów Pańskich była droga.
Spraw Panie, aby umieli odczytać
Lub o Twe znaki po drodze dopytać.
W kosmicznych czasach uchroń mnie o Panie
od pychy, która z głupotą przystanie.
Daj mi popatrzeć przez duszę i oczy
w głębię spraw, któreś wokół mnie roztoczył.
Kiedy odnajdę swoją drogę, wierzę,
że się z miłością Twoją na niej zderzę.
A kiedy świat swój zechcę kiedyś bronić,
popatrzysz na mnie bez cienia ironii
Afrodyta, 25 kwietnia 2023
Rozbita szyba wybawia, wreszcie brzeg,
siarczysty napływ powietrza przepycha
żyły i tętnice. Tłok w głowie ustępuje
krwi, która cienką strużką piętnuje skroń.
Teraz mogę zająć się czymś sensownym,
życie znad krawędzi unieść w dłoniach
bez wyrzutów, że przeleję czas.
Palcami dotykam czoła. Cztery szwy.
Teresa Tomys, 25 kwietnia 2023
przytul jak byśmy jedno
przecież mnie znasz
wiesz co czuję
nie obiecuj jak wtedy
że słońce świeci w nocy
nie mów że na pewno
i tak mam wiarę
noszę ją w sobie
bo chcę doczekać lata
pośród łąk zielonych
pachnących rosą traw
a nie wiem
jak potwierdzić prawdę twoją
IV.2023/T. Tomys/eliteraci.pl
drachma, 24 kwietnia 2023
Kopczyku kopczyku
zakopany w grobiku chłopczyku
jak pies przez grabarzy
a jakbyś tak zmartwychwstał
jeszcze raz przyszedł do swoich
a swoi by cię przyjęli
i wszedłbyś na salony
w sukni ślubnej w kreacji scenicznej
Ralpha Kamińskiego
a nie turkucia podjadka
z Choroszczy
poeci i poetki by przyklękli
i się pochylili smyrali czule
Liżąc zadek
Sztelak Marcin, 24 kwietnia 2023
Ustały obroty sfer, mróz ściął
z nóg najwytrwalszych kolędników.
Lunatycy zamarli przed drzwiami
śpiewając a capella pieśń pożegnania.
Gasną światła jak zdmuchnięty pył
z opasłego tomiska, w którym nikt
nie zapisał przyszłości, niewiele
dbając też o przeszłość.
Puste karty złowrogo szeleszczą
obracane artretyczną ręką odchodzącego
czasu. Na nic życzenia pomyślności
i długich lat w zdrowiu.
Kres obwieszcza powolny zachód gwiazdy,
chociaż w sztok upojeni nocą wciąż
pocieszamy się myślą, że to figlarne
puszczenie oczka.
Albo zapowiedź świtu, aby móc zakrzyknąć:
Mróz zelżał, wciąż jestem.
Człowiekiem.
Marek Gajowniczek, 24 kwietnia 2023
Karty na stół pora wykładać.
Wielu się waha - woli zagadać
na krasomówcze licząc talenty.
Czyta z promptera mnożąc wykręty.
.
Wielu się plącze. Wlielu się gubi.
Trudno ich poprzeć, nawet polubić,
widząc ich zmienne sceniczne maski,
Na każdy sygnał gruchną oklaski.
.
To się kupuje. Za to się płaci -
urząd, kariera, awans, etacik...
Telewizyjne rosną sondaże.
Czy się opłaci? - Przyszłość pokaże.
,
Rewia bufonów. Twarze na baner!
Las mikrofonów i ścisk do kamer.
Czas antenowy bardzo jest drogi.
Skrót - kwintesencja - hasło... i w nogi.
.
Komentarz wierność prawdzie zaręczy
i powtórkami bardziej umęczy
każdego, kogo urzekły brawa.
Kampania ostra ma swoje prawa!
.
Telewidz - słuchacz nie ma wyboru.
Wcześniej utracił resztki humoru.
Wierzy - nie wierzy? Przy swoim trwa.
Wie, że o wszystko toczy się gra!
.
Ile są warte ''wszystko i nic"?
Ostatnią kartę zakrywa pic,
który potrafi liczyć i grać!
Teatr jest wieczny... i musi trwać!!!
Afrodyta, 24 kwietnia 2023
Fascynacja krainą w barwach wody i ognia
zamazuje obrazy niedostępne z bliska.
Zbyt wcześnie opuszczasz gniazdo,
niesprzyjająca aura łamie delikatne skrzydła,
nadrabiasz przyspieszonym biciem serca,
ale zdeformowany język żądnych absolutu
przedziurawia bardziej niż ślepe pociski.
Etniczne, zepchnięte do mniejszości krople
spływają czerwonym deszczem, bez śladu
przenikają białą mgłę, wsiąkając w ziemię,
na której neurotyczny patriotyzm znakuje
kolejne ściany i szturmem wyważa drzwi;
nikt o świcie do nich nie zapuka,
przynajmniej tyle, ranniaja ptaszyno.
AS, 24 kwietnia 2023
starałem się przetłumaczyć piaski Sahary
na samotność
przemierzającą dziewicze szczyty
w Andach
usiłowałem dokonać przekładu
poezji zamieszkującej opuszczone miasto
w każdym zapisie było oddalenie
pułapka
zastawiona przez wysokość
na której słowa są rzadsze od powietrza
Janusz Józef Adamczyk, 23 kwietnia 2023
każdy człowiek jest wyjątkowy
ale nie każdemu z każdym po drodze
ludzkiej duszy nie da się przemodelować
współbrzmienie z Drugą jest nieomal cudem
czuję to - Ona też - więc piszę
ZATROSKANY O DUSZĘ
USTANAWIAM DZIEŃ 23 kwietnia
ŚWIATOWYM DNIEM LUDZKIEJ DUSZY
Janusz Józef Adamczyk
23 IV 2023 r.
Marek Gajowniczek, 23 kwietnia 2023
Drzemie wojna w Salskim Stepie
i dla wszyskich chyba lepiej,
że w pustkowiu za Rostowem
zmęczoną złożyła głowę
wśród wędrujących suhaków
nie dając żadnego znaku
kiedy znowu na front ruszy.
Rasputica ma się suszyć,
by skończyć w błocie taplanie.
.
W Ameryce mołokanie
proszą wciąż Świętego Ducha,
by nie była szybko sucha
i wojnę powstrzymywała
skąd licznie emigrowała
na wybrzeża Pacyfiku
wyznawców i zwolenników
grupa oraz Jej rodziny,
a tam Chiny znów są biedą
i wieszczą Im Armagedon...
Yaro, 23 kwietnia 2023
pogubiony z wiarą, że to ty
jednak nie ona tym złotem
nie każdy ze szczęściem amora
trafiony za pierwszym razem
na całe życie ustawia na szali
miłość pobłądzony w chwili
ulotne noce i dni i ty oddalona
wpatrzona w przyszłość z widokiem
na własny świat beze mnie
w oddali widziałem strzaskane uczucia
pęknięte szkło zamknięte drzwi
rysa na lakierze, srebrne audi
klucz zagubiony w moich drogach
zatrzymany w potrzasku własnej pewności
myliłem się porażka upadek
wysiadłem z tego pociągu na najbliżej stacji
wyznaczony kierunek by wariacja nie dobijała się do głowy
obmyłem twarz zimną wodą by wziąć się garść odpłynąć
jak najdalej daleko od ciebie
wiem, że spotkamy się gdzieś na ulicy
Marek Gajowniczek, 22 kwietnia 2023
Kwiecień - plecień ma to w sobie,
że niczego się nie dowiesz
o wspólczesnym bożym świecie
dopóki nie zrozumiecie
logikli tego chaosu,
a to jest jedyny sposób,
żeby zmienić lub utrzymać
to, co trudno jest wytrzymać
zachowując ład i zdrowie.
Mieć spokój nie szkodząc sobie.
.
Bardzo trudno się wyłączyć
nie myśląc. czym się zakończyć
może medialne szaleństwo?
Ciekawych czasów przekleństwo
spełnia się na naszych oczach,
a wiosna - zwykle urocza
nie przynosi chwil wytchnienia
i trudne do przewidzenia
są już lato, jesień, zima.
.
Trudno języki powstrzymać,
decydując za lub przeciw.
Każde zdanie może wzniecić
groźne emocje ulicy.
Wiedzą o tym politycy
każdej opcji, każdej strony,
Sztuka ogon podkulony
ślepnąc, milcząc w kącie chowa -
cicha i bezideowa.
Wyparła ją subkultura
i chałtura z głową w chmurach.
samoA, 22 kwietnia 2023
głosisz jak dobra wróżka
że mówię nazbyt wyraźnie
że prawdę
można przykryć kocem
a ja nie kupiłam
wiem że język na wybiegu ubiera się
w modne kreacje
dlatego zachowałam tablice z góry Synaj
które podarował El Szaddaj
domowi Jakuba
wiszą nad drzwiami
właśnie przekroczyłaś
Teresa Tomys, 21 kwietnia 2023
mówisz że mokre włosy
pasują mi najbardziej
tak rzadko je myję
a przecież
lubię kiedy są mokre
wtedy falują swobodnie
jest ich jakby mniej
spokojnie tulą się do twarzy
tworząc hebanową ramę
po bokach
zostawiam zalotne kosmyki
kiedy upinam je frywolnie
jeszcze są pełne srebrnych kropli
potem
suche już falują
przypominają wielką burzę
inni mówią
że zawsze są piękne
IV.2023/T Tomys/eliteraci.pl
sam53, 21 kwietnia 2023
cóż może być piękniejszego od snu z tobą
łąki pełnej różnego kwiecia niczym kolorowej kołdry
na której dwa błękitne motyle tańczą do niesłyszalnej nam muzyki
najpierw na stokrotkach za chwilę w purpurowych makach
fruną z miejsca na miejsce całując się czułkami
drżą ze szczęścia dotykając się odnóżami
nieruchomieją w kielichu tulipana
cóż może być piękniejszego od snu z tobą
gdy spleceni ramionami
niczym błękitki z naszej łąki
z muzyką Gershwina w tle
wiosenniejemy
Yaro, 20 kwietnia 2023
bądź piękną białą różą
życie napełnij zapachem
czas nieubłagany wiatrem
porwie bielone płatki
w głowie pozostaną wspomnienia
suche kolce na ciemnej łodydze
smak ust czekolady
ziarna odrodzą się jak ty dawniej
śpij kochanie czas na mnie
Andrzej Talarek, 20 kwietnia 2023
Biblia Tysiąclecia: Król dzięki czyni za zwycięstwo
Jan Kochanowski: Ciebie ja, póki mi jedno żywota stanie
Księga Psalmów dzisiejszych: Na wojnie jesteś potrzebny, Panie, każdemu
Królowie
Na wojnie jesteś potrzebny, Panie, każdemu.
Królowi, co wiedzie armię, słudze prostemu.
Do Ciebie wznoszą w namiotach modlitwy wszyscy,
bo w czasie wojny jesteśmy śmierci swej bliscy.
Choć jesteś dla wszystkich armii tym samym Bogiem,
Ty dajesz im swoją tarczę, stoisz tuż obok.
Prawicą swoją je wspierasz, by zwyciężyły,
wydłużasz ich krok w pogoni, by wrogów biły.
Butami w proch ich ścierają, póki nie zginą,
depczą ich swymi stopami, tym chwałę czynią.
Mocą armie przepasujesz do bitwy z wrogiem,
na pasach albo sztandarach Twe imię srogie.
Bóg z nami, wołamy głośno, Bóg zawsze z nami.
Wytrać naszych nieprzyjaciół, nie trzymaj z psami.
Wołają nasi wrogowie, nie ma wybawcy.
Bo im Pan nie odpowiada, nie zna plugawców.
Rozrzuci ich jak na wietrze proch z ognia swego,
zdepcze jak uliczna błoto, wesprze wiernego.
Pan zwycięzcę uratuje od buntu ludów,
postawi go nad głowami wszystkich narodów.
Służyły mu będą wszystkie ludy na ziemi,
oddadzą mu swe warownie, schlebią imieniu.
Pan jest Bogiem miłościwym miłościwemu.
Pan jest czystym krystalicznie tylko czystemu.
Pan jest Bogiem nienagannym nienagannemu.
I przebiegłym jak wąż w raju jest przewrotnemu.
Król pobity
Śpiewam, wódz pobitej armii - Ciebie wzywałem,
Pana chwały nad odmętem, Tobie ufałem.
A Tyś na mnie pozastawiał śmierci zasieki,
oplątałeś mnie w Szeolu pęta na wieki.
Pana w utrapieniu moim wzywałem z dali.
Czemuś wroga głos usłyszał, a mój oddalił?
Jego prośba poruszyła pod nami ziemię,
Wsparłeś go swym Bożym gniewem na moje plemię.
Król zwycięski
Śpiewam, wódz zwycięskiej armii – tyś mą obroną
Panie tyś jest mym zwycięstwem, moją osłoną.
Z tobą Panie, moja siło, wszystko zdobędę,
moich wrogów zniszczę z Tobą, władzę posiądę.
Ognie Twoje miotasz Panie i wroga palisz,
w czarnej chmurze schodzisz z nieba i mnie ocalisz.
Zakrzywiły się niebiosa, na skrzydłach wiatru
spadasz na dół sprawiedliwy, potrzebny światu.
Strzały swe na wrogów rzucasz, grzmotem dobijasz,
w górę wody morza wznosisz, lądy obniżasz.
Ty wyrywasz moją rękę z mocy pożogi,
wydobywasz z toni wielkiej w ten dzień złowrogi.
Bronisz wiernie i ocalasz, bo mnie miłujesz,
nagradzasz mi sprawiedliwość, w niej się lubuję.
Strzegłem zawsze drogi Pana, jego przykazy,
wypełniałem polecenia, jestem bez skazy.
Wyrzekłem się grzechu swego, Pan mnie wybawił,
wyprowadził w miejsce widne, obok posadził.
Pan jest Bogiem miłościwym miłościwemu,
Pan jest czystym krystalicznie tylko czystemu,
Pan jest Bogiem nienagannym nienagannemu,
i przebiegłym jak wąż w raju jest przewrotnemu.
Naród swój wybawiasz Boże, Twój uniżony,
każesz świecić mojej pochodni, kiedym znużony,
oświecasz moje ciemności, w nich takim mały,
z Tobą mury przeskakuję, zdobywam wały.
Pan jest tarczą dla tych wszystkich, co się w nim chronią
bo któż Bogiem jest prócz Pana? Najświętszą bronią.
Lub któż Skałą jest prócz Boga, Pana naszego.
Nie zawiedzie nigdy w bitwie sługi swojego.
Bóg, co czyni nienaganną przez życie drogę,
daje nogom rączość łani, że dobiec mogę.
On też ręce ćwiczy moje do każdej bitwy,
by spiżowy łuk napinać były nawykłe.
Chwała Panu. Mej Opoce. Błogosławię ci.
Panie pomsty, który dajesz przelać wrogów krwi,
Który dajesz mi narody, by w niewolę szły.
Wybawiasz od nieprzyjaciół. Panie Chwała ci.
Bóg
Zamilknij królu niewierny, posyp swą głowę
popiołem z domów spalonych, twarzy połowę
krwią natrzyj, których zabiłeś, która już cuchnie,
a moje imię z warg twoich niechaj wiatr zdmuchnie.
Bo wszystko co uczyniłeś, nie ze mnie było.
Bo ze mnie nie śmierć jest brana, lecz moja miłość.
Nie ważcie się wzywać Boga, gdy mordujecie,
gdy mścić idziecie i palić w tym waszym świecie.
A ludzie cierpią i płaczą od waszych zbrodni,
a nie od mego imienia, władcy wyrodni.
Ja nie jest bogiem armii, okrutnych, wrogich,
I na nic wasze modlitwy, ofiary drogie,
Nie moje są nienawiści wasze człowiecze,
żaden się wódz pod ochronę mą nie uciecze.
Jestem Bogiem, który stworzył, co dziś niszczycie,
Bogiem kochającym ludzi, dającym życie.
Nie chwal mnie więc wśród narodów idąc na wojnę.
Lepiej pomódl się o czasy dla wszystkich hojne.
Nie ode mnie twoja sława, królu Dawidzie.
Niech potomstwo twe na wieki w pokoju żyje
Andrzej Talarek, 19 kwietnia 2023
Biblia Tysiąclecia: Błaganie o wyzwolenie od wrogów
Jan Kochanowski: Płacz sprawiedliwy i skargę moję
Księga Psalmów Dzisiejszych: Czy Twoje wsparcie mogę mieć Panie?
Czy Twoje wsparcie mogę mieć Panie?
Czy sam mam sprostać z życiem zmaganiom.
Ja bez obłudy do Boga wołam,
każdy Twój wyrok udźwignąć zdołam.
Nie jestem skromny ani bezgrzeszny,
lecz Twoim prawom chcę być posłuszny.
Często upadam, w trudzie powstaję,
mój krok niepewny, w drodze przystaję.
Bywa, że mówię, czego nie słyszę,
słów swych potokiem obrażam ciszę.
Wciąż jednak wierzę, że mnie wysłuchasz
i moc mi ześlesz Twojego ducha.
Ustrzeż mnie Panie od moich wrogów
Obłudnych myśli, porno, nałogów,
tak jak się strzeże źrenicy oka.
Moc Twa niech na mnie spłynie z wysoka
Gdy górę bierze lenistwo, nuda,
gdy brak nadziei, że coś się uda,
gdy strach przychodzi, by zabić męstwo,
Ty swoją mocą pomóż w zwycięstwie.
Wciąż są tu blisko, wciąż mnie nachodzą,
w ciszy mi szepczą, w hałasie zwodzą,
mowa ich butna, oczy gorące,
Pachną zalotnie, jarzą się słońcem.
Pomóż pokonać moje słabości,
chcę się wyzwolić z ich zależności,
by móc kreację Twoją powtórzyć,
mój świat od nowa samemu stworzyć.
Wrogich mi ludzi pomóż unikać.
Do tych co kradną, drogi zamykaj.
Tych co nepotyzm za prawo mają,
traktuj jak wilków szarpiącą zgraję.
Nie zostaw wiernych Twoich samymi,
głodnych i biednych, z dłońmi pustymi.
Wbrew pięknym mowom, natchnionych duchem,
łatwiej do Ciebie iść z pełnym brzuchem.
Senograsta, 19 kwietnia 2023
Tyle osób pies kot każdy człowiek pchła
Więcej dusz od tego bo w osobie więcej dusz
Być może każda osoba to jedna dusza
Ale lepiej powiedzieć że dusza to preosoba
Zdarzeń, jak sen życia, życie, choroba, śmierć i kopulacja,
zjadanie, wydalanie
mniej niż osób
Zaimków w ogóle musi starczyć dla trylionów
Zdarzenia mają tyle aspektów ile dusz i osób
Rola to świadome przeżywanie zdarzeń rozdzielonych z góry
Aleksander Macedoński Mycoplasma
Romeo królik
Każdy trochę inaczej rodzi się, kocha, umiera, walczy
- Jak to - mi się to przydarza - zagram to tak albo tak
Wesoło umrę, dramatycznie schudnę itd.
Może nawet ról więcej niż osób i zdarzeń, bo każdy
różnie jedno zdarzenie może grać
Ale umiera się w tym życiu raz
Na scenie można to sto razy grać
Być może wtedy, w ostatniej chwili, też się jest na scenie,
ale umiera się naprawdę i to jest prawdziwie zagrane
A czy dobrze? Czy pięknie?
„Zadanie dobrze wykonano“
Proste dusze nie znają ról
Przydarzają się im zdarzenia
Są zdarzeniami
Wraz z rolą zaczyna się świat wartości, woli świadomej siebie
Zdarzenia zamieniają się w działania
Proste dusze to wole nieświadome siebie
Nie doznają tego, że doznają
Nie znają lustra
Czy kreujemy nowe role?
Dystans - cecha układu nerwowego, cecha osobowości,
warunek aktorstwa, kłamstwa, poczucia humoru, pracy,
nauki, poświecenia, twórczości, tyranii, miłości..
Teresa Tomys, 19 kwietnia 2023
podstępnie się wkrada
o zgodę nie pyta
psuje we mnie wszystko
nie wiem co powodem
nie spieszno mi do niej
moje plany krzyżuje
bo
boli kolano
w biodrach coś mi strzyka
szum w głowie niedobry
wzrok jakby zamglony
nie chcę znać tej pani
przynajmniej nie teraz
IV.2023/T. Tomys/E-Literaci
Senograsta, 19 kwietnia 2023
3. Tyfon - powrót, niszczyciel, rozkłada fałszywe ja i materię (ŚMIERĆ)
brodzi po szyję w ziemi, z tego świadomość - głowa,
nogi w chmurach (nad, pod, poza) Strzybóg
walczy z białymi bestiami i faraonem
wie że śmierci i bezśladu nie ma
„- panować będę - walczyć będę - żyć będę
- To moja pieśń ostatnia!“ (Nie-Boska Komedia)
1. Tryton - początek, Brahma, Chmura poszlakowy powodny,
rozpuszczone połączenie, zarodek wszystkiego, jajo w wodzie
i zrozumienie ponad zjadaniem, w zjadaniu, jak larwy, jak embriony
przechodzenie jednego w drugie (Zapłodnienie, Zapłodzenie, SEN)
„Oboje nie odzywali się, aż wreszcie dziewczyna wydała z siebie
głębokie westchnienie i opadła na poduszkę.
- Szkoda - powiedział - że to nie może trwać wiecznie.
- Ależ tak - odparła Tania. - Wyszliśmy poza granice czasu;
to nieograniczone, jak ocean. Tak było w czasach Kambru,
zanim przenieśliśmy się na ląd; kołyszą nas prastare wody.
To jedyna chwila, kiedy cofamy się, dlatego to takie istotne.
Wtedy nie byliśmy rozdzieleni; tworzyliśmy wielką galaretę,
podobną do tych, które fale wyrzucają na plażę.
- Po to, by umarły - dorzucił Chien.“ (Dick „Wiara naszych ojców“)
2. Tryfon - środek, świat, Wisznu (Poród, ŻYCIE)
on, wiele ich, zgoda i niezgoda w zgodzie
głowa nad ziemią, nogi w chmurach
Trójdźwięk, trójsens, życie niszczyciel życia tworzy - Strzybóg
Idzie w przemiany..
oddziela jedno od drugiego
powinowactwo w różnicy
„w odrazie wyrzut, jesteś nim, stajesz się“ (Belamonte)
„Nie ty ożywiasz, nie ty niesiesz śmierć
Nie lej próżnych łez
Straconych kroków nie zna ścieżka ta
Pokonaj wreszcie lęk
Od początków czasu jesteś tu, aż po czasu kres
A twoją sprawą jest byś jednym był
Z tym co jednym jest“ (Kryszna do Ardżuny, Bhagavadgita)
Marek Gajowniczek, 19 kwietnia 2023
To są wiersze prozaiczne
tak jak życie emeryta -
jedne nudne - inne śliczne,
bliskie, swojskie, gdy je czytasz.
.
To są wiersze pełne wspomnień
przywracanych codzienności
o nas, o Tobie i o mnie,
wplecione w aktualności.
.
Pewnie to publicystyka
poetyką przystrojona.
Skryta uśmieszkiem krytyka
z wielkich mediów wykluczona.
.
Potrafi za serce chwytać,
wzruszyć i emocje budzić.
Prawdę znaleźć.Myśl odczytać.
Poruszyć - czasem ostudzić.
.
Klasyczny porządek burzy
i trudno ją akceptować
politykom, znawcom, którzy
chcą tu wszystko kontrolować!
Arsis, 18 kwietnia 2023
Światło wiszącej lampy spada na dno moich źrenic. Ładnie mi w tej mdławej aureoli żółtawej
poświaty.
Kiedy za oknami noc. Kiedy deszcz… Kiedy…
Coś zaszeleściło w pokoju za ścianą. Za ścianą pełną rdzawych smug i wilgoci. Za ścianą
z pajęczyn i pęknięć.
Matka tam śpi na łożu śmierci, wpatrzona w sufit, sina i zimna jak bryła lodu.
Wśród rozrzuconych zdjęć,
starych fotografii, albumów…
Coś zaszeleściło, jakby poruszona niczyją ręką płachta gazety. Gdzieś, coś zaskrzypiało.
Drżę od chłodu i samotności. W dziwnej zawiesinie czasu. W wirze otchłani bez początku ani końca…
… pomiędzy
czymś
a czymś…
Kto tu jest? Czy jest tu kto? Milczenie.
Matka leży martwa
niczym głaz.
Śpi, nie-śpi…
Szepcze jak
w gorączce.
Sprzecza się z kimś.
Jednak,
ktoś
tu jest.
Kto taki?
Przechadza się w tę
i z powrotem.
Słychać wyraźnie trzeszczenie podłogowej klepki. To znowu uginają się stropowe deski. Wiruje kurz.
Nade
mną
noc. Nic.
Nade mną śmiertelny mrok rozpadliny.
Z sufitu zwisają zwielokrotnione ręce.
Kołyszą się. Próbują dosięgnąć za wszelka cenę. Chwycić…
Rozczapierzają palce.
Zaciskają je
aż po biel
kosteczek.
Nieruchomieją…
Zamykam
oczy.
Pod powiekami rój świecących kropek. Taniec pikseli
jak w kalejdoskopie.
Otwieram.
Zamieniają się miejscami
plamy zacieków.
Szarpie za włosy zimny skądś wiatr…
W drugim pokoju śmierć
rozgościła się na dobre.
Jeszcze nasłuchuję… Lecz nic…
Przystawiam do pulsujących skroni dłonie..
Padam na kolana, otwierając usta w niemym krzyku. W uszach piskliwy szum.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-04-18)
***
https://www.youtube.com/watch?v=863AJhHaN00
Misiek, 18 kwietnia 2023
Poszukiwane było raz zastępstwo dla lwa
(wiadomo od zawsze jest zwierząt królem)
lecz cierpiał teraz bardzo z wielkim bólem
bolały go bowiem zęby i to aż od razu dwa
Żółwie odpadły bo są za bardzo powolne
żyrafy zbyt wyniosłe nie nadały się wcale
i z wiadomych względów hieny i szakale
odrzucono małpy bo za sprytne i za zdolne
Żaby za wygląd odpadły tak samo krokodyle
antylopa za chuda a zebra w swojej pidżamie
wygląda śmiesznie, papuga za często kłamie
a węże i jaszczurki kojarzą się bardzo niemile
Słoń jest za ciężki, w dodatku jeszcze z tą trąbą
mrówki pracowite ale w oczy się nie rzucają
sowy są mądre ale w dzień często przysypiają
ciężko było wybrać zastępcę nad rzeką Kongo
Hipopotam jest taki gruby a pająk chudszy niż
trawy źdźbło na polu lub dużej leśnej polanie
cały dzień kandydatów trwało to przesłuchanie
…
zastępcą została mała i cicha
szara mysz
Andrzej Talarek, 18 kwietnia 2023
Biblia Tysiąclecia: Bóg najwyższym dobrem w życiu i po śmierci
Jan Kochanowski: O, który siedzisz na wysokim niebie
Księga Psalmów dzisiejszych: Po byle jakich drogach się włóczyłem
Po byle jakich drogach się włóczyłem,
znaków pokutnych przy nich nie liczyłem,
lecz zobaczyłem raz po wielkiej burzy
Niebo w kałuży
W Twój cień świątynny schroniłem się Boże,
ja, człowiek który w słońcu iść nie może
z bagażem życia. Gdy pot rosi czoło,
Ciebie dziś wołam.
Zwyczajnych świętych po drodze spotkałem,
uwagi na nich kiedyś nie zwracałem,
bo byli inni, chociaż pięknie żyli.
Boga sławili
Mijałem pewnych. Dla nich byłeś celem
w mowie-strzelnicy. A nie nosicielem.
wiary. Do bogów rozdających złoto
poszli z ochotą.
Odziedziczyłem cię Boże po matce
w jej łonie. Ptakiem byłem w złotej klatce.
Z niej wyfrunąłem pomiędzy wybranych.
Tobie przydanych.
Dziś Ci dziękuję za umysł otwarty,
którym świat umiem ogarnąć rozdarty
przez zło i dobro, i odnaleźć drogi,
nie czując trwogi.
I przeżyć życie w kręgu Twej radości
by się na koniec nie zamknąć w nicości,
lecz w niebo wlecieć lotem białej sowy
na wieczne łowy.
Dziś chcę iść drogą, którą znałem mało.
W grobie zostawić tylko swoje ciało
tak jak płaszcz na deszcz. I dalej do ciebie.
Żeby być w niebie.
Afrodyta, 18 kwietnia 2023
Akwarela ożywia wypchniętą z intuicji
wizję początku. Wśród skrzyżowanych linii
Bóg Ojciec na obraz i podobieństwo.
Patrzę zakłopotana. Ślepy starzec
w tarczy, wybucha złotem i czerwienią.
Cyrklem kreśli wyjęte z czasu uniwersum,
ucieleśnienie bezwzględnego rozumu.
Obsesja stanowienia porządku ogranicza,
podmuch rozwiewa brodę oraz włosy,
skostniałe zasady ani drgną.
Teresa Tomys, 18 kwietnia 2023
stanął z boku i przyglądał się
malowanej kawą kobiecie
w kapeluszu chyba nie z tej epoki
potem spoglądając na rękę z bransoletą
liczył dmuchawce i szukał żółtych mleczy
na pracach rysowanych tuszem
rozpoznał znane miejsca
teraz odważniej przekroczył próg
kolejnego pomieszczenia
a tu zaskoczony
feerią kolorów i tematów
zatrzymał wzrok
na ścianie kilku portretów
gdzie obok pejzaże kwiaty
postaci martwa natura
i dwa stosy poetyckich tomików
żałował że nie przyszedł z kwiatami
IV.2023/T. Tomys/E-Literaci
AS, 18 kwietnia 2023
nigdy go tam nie było a jednak
w pobliskim zagajniku
widać było wyraźne kontury
światłem w oknach mieszały cienie
ukazywał się zawsze w księżycowe noce
dom
wirtualność rzeczywista
Yaro, 17 kwietnia 2023
resztki chleba w dłoniach
na starej pomarszczonej skórze
starzec miał ze sto lat może więcej
ciągnął wóz stalowy pełny drwa
wahadło cykało mijały się obciążniki
kukułka wybijała kolejne godziny
wskazówki dał postawą by ciągle iść
iść do przodu nie patrzeć, że wojny, że głód
kiedyś było inaczej miałem kilka żyć
szacunek do siebie komputer Commodore
starca zabrał czas przykrył piach
takich ludzi nie ma, co szanują okruszki chleba
karmią gołębie przyciągają wzrok
zamykam się w kapsule myślę
wspominam szarpię po mózgu
obrazy są niewyraźne ale i tak
ciężko zrozumieć
zmienia się przestrzeń wokół
co raz mniej nas w sobie
Senograsta, 17 kwietnia 2023
na rycinie ze średniowiecza drogą poza (kopułę nieba, kulę)
jest droga w dal
tymczasem nowoczesność pokazała że to droga w głąb
organizmu a także mózgów komputerowych
pomiędzy synapsami przebiegają myśli elektrony światło
od horyzontu do serca
serce w człowieku, dwory w dworach
serce we mnie, ja w domu, dwór w lesie
las w burzy, planeta w pustce
Pustka w sercu Daleko pustka
Mierzenie, przenikanie na wskroś, tachion przechodzi w pustkę
(przestrzeń między synapsami)
na nice jest w każdym miejscu
druga strona, przedarcie się niemożliwe, tak ot skok,
chyba że w sile woli, medytacji, w śmierć
Pustka i Drobina i Ogrom
Ogrom i Drobina to atman i brahman
I to jest wszechobecne
On jest wszędzie za zasłoną i może zajrzeć zawsze i wszędzie
w Ogrom
Wiele jest puszek, szkatułek Woda ogień ziemia powietrze życie
Ciągłe przejścia od życia do nieżycia, czegoś do prawie niczego
Lecz bezgraniczność nie obowiązuje ,tutaj, coś się kończy zaczyna
Pustki rezonansowe zatrzymujące promienie uczucia myśli
Rozmowy dusz Przenikanie się Łączenie w organizm
śmierć w samochodzie wypełnionym wodą, zmarznięcie w górach
rozerwanie pociskiem i ciągłe wzbudzanie na nowo z hibernacji
albo zdolność do ciągle nowych unii
piątego żywiołu z pustki z obojętności z zapomnienia
Życie jest troską
Walką z obojętnymi wobec drobin żywiołami i konkurencją
o dobra życia do życia, o dobro życia, o dobro
Yaro, 17 kwietnia 2023
czy życie ma sens we wszechświecie
w czasie i bezkresie nocy dnia
małe cuchnące robaki wciąż głodne
czy wierzycie w Niego
jak patrzy na człowieka prosto w twarz
spowiadam się Wam bracia i siostry
zgrzeszyłem myślą mową uczynkiem
czy zapisany jestem w księdze życia
czy mam się czego bać
pieścić strach, lęk połykać kilka tabletek
w chorobie przewlekłej
co może wyzwolić
co może uzdrowić chore serce
złamałem kilka zasad
oszukałem kilka dam
ktoś wcześniej zranił duszę
pokazał, że jak tak jest to i ja mogę
nie polecam, człowiekiem godnym być
najprostszą z wszystkich dróg
ci co odeszli nie dali mi żadnej szansy
nie ma ich, zamazany ślad kilka barw
kobiety , które kochałem dalej pragnął mnie
daleko od domu daleko myślami
błądząc ulicami szukam wspomnień
w otwartej głowie, w sercu
latarnie święcą dzisiaj nieco jaśniej
legendy i baśnie są prawdziwe
są księżniczki i rycerze
zamki, pałace, kościoły
Arsis, 16 kwietnia 2023
Znów stałem się niewidzialny.
Noc.
Ściany przytłaczają i miażdżą. Szepczą…
Ze ścian wyciągają się ręce. Rozchodzi się szmer rozbudzonych widziadeł, chcących mnie
dosięgnąć.
Poruszają żywo
kościstymi
palcami.
Rozwierają je.
Ściskają w pięści.
Rozkurcz. Skurcz. I niczym tętniące serce. Niczym drgająca bryła mięsa.
Puls
i krew.
Zegar bije w jakiejś dziwnej sentencji odwrócony czas.
Bomm…
Bomm…
Chrzęst zegarowego mechanizmu… — i znowu gong…
Jeszcze jeden raz.
Jeszcze…
— tym razem śmierć…
Wychodzę chyłkiem,
tylnymi drzwiami,
próbując się opędzić od nagromadzonych gestów, symboli i mar.
(mojego odejścia
nikt nie zauważy)
Krążą wokół mojej rozpalonej głowy.
Brzęczą, jak zgon pszczół
w koniczynie, w trawie,
w czerwonych różach, które płoną…
Które miały być
dla ciebie, jedyna…
I znowu śmierć mnie dopadła znienacka i chciwie.
W bełkocie i wrzawie
napastliwych ścian.
W pęknięciach tynku, w rdzawych nalotach skorodowanych rur, zaciekach, pajęczynach.
Nade mną trzeszczenie stropowych desek.
Ktoś tam chodzi
w tę i z powrotem. Ktoś umarł.
I przedziera się przez zimne obszary ciszy nagle zbudzonej.
Za oknem szum.
Deszcz skapuje
z liści drzew.
Za oknem szmer.
Noc jest chłodna i tkliwa.
Noc.
Przejmująca otchłań bezkresnej pustki,
która idzie przez pola, przez łąki, przez step.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-04-16)
***
https://www.youtube.com/watch?v=6Orfjkgl_dA
Afrodyta, 16 kwietnia 2023
Światło znów zapuszcza korzenie,
krokus w ogrodzie nie może ruszyć
z miejsca przyciąga życie. Rozdeptany
jeszcze głębiej wrośnie w podłoże.
Chociaż idę, stopy unikają złączenia z ziemią.
Ugruntowana odrębność bezwarunkowo dzieli
mnie i świat. Kłopotliwe kawałki
trzymam na dystans.
Powrót wydaje się mało możliwy.
sam53, 16 kwietnia 2023
są dni niezwyczajne wybrane z codziennych
bukiecik konwalii pachnących spotkaniem
ciepły wiatr od morza jak łza na policzku
słodko-słona radość z drgającym podbródkiem
są usta wciąż wilgotne czekające drugich
ramiona w których szczęście gotowe zapłakać
wiersze do poduszki napisane wczoraj
i nic za które chętnie oddałabyś wszystko*
S.K.
* ks. Twardowski
Senograsta, 16 kwietnia 2023
rogaczek, skrzyżowanie byka chrabąszcza Baphometa
Dionizosa Turkucia Podjadka Był mały Wsadzono go do wody
Bardzo się bał Zamykał oczki Myślał że się utopi
Śmiesznie prychał i śmieszną miał minkę Jak bokser
Ale otworzył oczka Zobaczył że się nie dusi
Komentarz głos mówił
- Jak widzisz tak wyraźnie, prawie przezroczyście
To jest twój świat właściwy.
Rzeczywiście widać było wyraźnie wodorosty, dno, prąd
I tak zaczął płynąć, przedzierać się przez wodorosty
przez tunele z radością, z główką w dół skierowaną
potężny byczy grzbiet widziałem z góry
jak płynął Trochę jak hipopotam, jak delfin
Odnalezienie swojego miejsca
A tak nie chciał Myślał że nie potrafi
Ta bajka się przypomina o orle wychowanym z kurami
O brzydkim kaczątku
Skojarzenia: saprofity i gametofity
Poczwarki i motyle
przemiany pokoleń
gleba przejścia
podróż duszy
zmiana
odnajdywanie drogi
swej natury
Więc może mógłby nawet z ziemi do wody i do powietrza
przejść, do lotu z pełzania, z biegu A jakby zabrakło ziemi i
wody i powietrza to jako anioł międzygwiezdny
po rozpadzie Ziemi by się ostał
„To zachwyt dla drewnojada“
Arsis, 16 kwietnia 2023
Coś mi dzwoni, coś szepcze, gdzieś w zanadrzu mroku. W otchłani nocy rozprysk blasku, co oślepia,
drży i migocze.
Skąd ta cała jaskrawość o przelśnionym wnętrzu?
Jesteś tutaj.
Nie ma cię.
Jesteś moją kochanką.
Ale,
czy
wiesz?
Nie wiesz, bo i cóż miałabyś z tego wiedzenia.
Ja, kocham. Tak po prostu. Po prostu…
Pozostało spojrzenie pustych oczu, które naznaczają sobą labirynt opuszczonego domu.
Otwarte
drzwi.
Zamknięte…
W drgającym płomieniu świecy wyłaniają się
jakieś niejasne symbole i znaki. Resztki dawnego życia.
W potędze nocy przytłacza mnie
oddech pustych pokoi.
Pęcznieją i zapadają się w sobie.
I znowu…
Porozrzucane papiery, sterty
zakurzonych gazet, wyblakłych fotografii, plakatów,…
Uśmiechnięte twarze obserwują każdy mój krok,
każde poruszenie.
Atomowe grzyby wznoszą się do nieba wśród okrzyków i braw neonowego Las Vegas.
Wśród pozdrowień
machającego ręką palacza Marlboro.
Rozpraszają się
białe obłoczki
na tle błękitnego nieba.
Młoda tancerka obejmuje czule nuklearny kwiat.
Reszta jest
zbyt niewyraźna…
*
Otrząsam się ze wspomnień.
Coś się chwieje w lustrze
stojącego trema.
Coś się kolebie w łachmanach poszarpanych przez wiatr.
Przez ten wiatr, co szeleści, co się droczy.
Przez ten wiatr, co nagle olbrzymieje i wznosi się pod sklepienia podparte gałęziami żeliwnych rur.
I opada, i cichnie.
Lecz znowu czają się cienie.
Następują
z tyłu, z przodu…
I szorują po podłodze.
Zawadzają o sęki dębowych słojów.
Rozpływają się w czeluściach zapomnienia.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-04-16)
*
https://www.youtube.com/watch?v=ZFtJ3hfw5TM
Senograsta, 15 kwietnia 2023
los nam każe i los nas karze
a kury idą w konkury
konkur to kura na koniu
mnie los uwodzić królową dżinsów każe
i pokarał też tym zajęciem
na stare lata wodza
wodza z wielkim wzwodem
z narodem
za jego przewodem
pod elektrycznym przewodem
pochyleni nad żłobem
ostatnie kuszenie wuca
nowa onuca go ocuca
w parowie sparowani poranieni
psychicznie i fizycznie złączeni
Heej !
rywalizujące kury na koniach to konkurs,
czyli konkury
idę w konkury do niezłej rury
poprzez taką rurę wejdziesz na górę
poprzez taką rurę się w przyszłość rzutujesz
poprzez taką rurę rakietą w kosmos startujesz
Podróże w fazach czasu twego organizmu
a nawet twej gamety męskiej
a kto wie czy nie nawet w twej możliwości bycia jajem
poprzez niezłą rurę mogą się odbywać
Razem z super rurą wejdziemy do jej rury
albo do mojego węża, naboju jej rury
i przebijemy chmury
Heej !
Janusz Józef Adamczyk, 15 kwietnia 2023
świadomość
że w tle życia pojawiła się sztuka
wyostrza zmysły i ducha - uszlachetnia
aż tak - że w sztuce można się rozsmakować
i uczynić nią nerwem życia
Janusz Józef Adamczyk
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
1305wiesiek
13 maja 2024
PozostałośćArsis
12 maja 2024
Podróże bliskie i dalekieMelancthe
12 maja 2024
GniazdkoMelancthe
11 maja 2024
AntydepresantyMarek Gajowniczek
11 maja 2024
Przybycie niewiadomegoArsis
11 maja 2024
Chleb Diogénēsa CynikaVoyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky