18 january 2018
piszę wiersz ten sam od lat
"ktoś przyjdzie
zetrze was
z powierzchni ziemi
gadającą pleśń"
(Tadeusz Różewicz)
może kiedyś go dokończę
pomyślałem
po raz setny zatrzymując się
w miejscu
w którym słowa
biegną każde w swoją stronę
byle dalej
od tego stycznia
bez początku i końca
od tego biurka
zniszczonego przez łokcie
od okna za którym zmrożona ciemność
tłumi nawet ciszę
ode mnie
wrośniętego w krzesło
niczym wygłodniała huba
co robisz
pyta ścienny zegar
albo czas
ja
ja w zasadzie nic nie robię
odpowiadam
starzeję się
i szukam dla siebie śmietnika
zupełnie jak ta smutna
poplamiona kartka
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma