14 february 2012

Biały pies


Biały
pies
 

Dochodziła
siedemnasta, obok mnie....
 

Drzwi
których podjąłem się odnowienia nie były jakimiś
starożytnymi wrotami do odległych czasów. Stanowiły
standard jaki można zakupić za góra 50 funtów w
każdym ze sklepów który oferuje stolarkę budowlaną.
Biel farby jaka je pokrywała była najdziwniejszą bielą jaką
widziałem. Miała w sobie wszystkie jej odcienie i niuanse barwne
starych mistrzów holenderskich. Tak że przy bliższym się
przyjrzeniu doszedłem do wniosku że biel jako taka nie istnieje tak
jak pustka. Kiedy dotykałem dłonią nierówną strukturę.
czułem ciepło i chłodny porywisty wiatr oraz inne żywioły które
starały się nawiązać jakikolwiek dialog z pomalowanym drewnem.
Leciwa hrabina o popielatych włosach i zmarszczkach jakich nigdy w
życiu nie widziałem. Stała obok kiedy oceniałem stan drzwi.
Chciała wiedzieć co będę robił i jak będzie przebiegał plan
prac. Wyjaśniłem że nie można ich już malować ponownie,
pokrywać następną warstwą farby. Zaproponowałem że najlepszym
wyjściem będzie jej opalić i zedrzeć wszystkie warstwy farb.
Docierając tym samym do “ żywego drewna”. Hrabina skrzywiła
usta, ale nic nie powiedziała. Z niepokojem który miała w
oczach przyglądała się tylko to mi to drzwiom. Psu który
hasał po ogrodzie i rozkopywał kretowiny, szczekając jak opętany.
Po chwili przymknęła powieki, to było czy też znaczyło że
zgadza się na jak to ujęła okrutną ingerencję w naturalny bieg
rzeczy. Podziękowałem za zaufanie i zapewniłem ciepłym głosem że
praca jaką wykonam na pewno hrabinę usatysfakcjonuje, nie pozna
kiedy skończę, nie pozna nawet że było coś robione przy
drzwiach. Tak jak myślałem ponownie obdarzyła mnie lubieżnym
uśmiechem, uśmiechem za którym się nie przepada bo wiadomo
co się za nim kryje. Właśnie. Co... Pies ujadał przeraźliwie,
może dlatego że rozkopał wszystkie kretowiny. Z pyska toczył
pianę, różowy kutas majdał się miedzy jego czarnymi
tylnymi łapami. Widocznie miał chęć na kreta a tu lipa albo i
gorzej. Na białym blacie ogrodowego stolika, gdzie stała kawa i
kruche ciasteczka przysiadły dwa motyle. Ich kolorowe wzorki na
skrzydełkach kontrastowały z okrutnie sterylnym higienicznym
stylem otoczenia. Kiedy usiadłem z hrabiną przy stoliku zerwały
się do lotu. Nie wiem czy motyle puszczają bąki ale pozostał po
nich taki zapach “ motylich bąków”. A może to hrabinie
wyrwało się to i owo. Co do kawy. Miała aromat i smak. Coś z
Jemenu, dzikich okolic, a może z dnia kiedy smakowała wybornie. A
takich dni bywa za mało. Po kilku łykach miałem robotę na kilka
dni. Hrabina zdawała się być zadowolona. Następnego dnia miałem
przystąpić do pracy. Zakupić odpowiednie materiały, potrzebne
narzędzia i przybory. Zaliczka, tak duża zalicza jaką dostałem
była bodźcem aby robota została wykonana perfekcyjnie. Następny
dzień jawił się jako wspaniała zapowiedz normalnej strawy i
przyzwoitej ostatecznej zapłaty. Jako imigrant mogłem tylko
błogosławić te dni jakie mają nastąpić. Wypiłem kawę do
końca do samego końca. Nawet fusy smakowały jakoś wybornie jak
następny dzień. Czułem że zaraz wybuchnę, Takie szczęście. Mam
pracę u tej zwariowanej starej emigrantki i do tego hrabiny czy to
nie cud że jeszcze żyję. Przecież mogła powiedzieć.

-
Nienawidzę tych nowych, młodych chujków. Pana referencje są
bez zarzutu ale Proszę Pana referencje to nie wszystko trzeba mieć
jaja-

I
tak piliśmy z dwa dni nim się przekonała że jestem godny naprawić
jej drzwi do wygódki jaką ma w ogrodzie i dzieli z psem.

Dochodziła
siedemnasta. Obok mnie leżał podłużny kształt. Po chwili może
dwóch już nie myślałem o tym zbyt intensywnie.


Biała
krecha na czarnym blacie stołu marzenie....

W
oddali przebiega biały pies z zielonym kretem na grzbiecie......
otwiera drzwi które naprawiam i znika.

 

Maks
Wieczorek




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1