Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny | |
PROFILE About me Friends (62) Books (1) Poetry (37) Prose (4) Photography (1) Graphics (54) Postcards (2) Diary (5) Handmade (4) |
Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny, 6 november 2014
wchodząc gościnnie we wspomnienia zsuwam buty
woń jabłek pieczonych przez prababcię w kaflowym piecu
flirtuje z zapachem macy
czas na twarzy staruszki wyrzeźbił ścieżki donikąd
bezimienne uliczki po których rzadko przechadzał się uśmiech
mówiła że mąż zdradzając oszczędzał
łóżka obcych kobiet były jej kołem ratunkowym
nosiła w sobie łazarza który pisał wiersze
a potem umył ręce w jej łzach
synowie zaginęli w 44
oczekiwała ich powrotu
z woreczkiem nieważnych pieniędzy w bieliźniarce
przemawiała do cudem ocalałych fotografii
pod sercem chowała spłowiałe portrety wiecznych nastolatków
Edziu Tadziu Tadziu Edziu tykał zegar
w kuchni terkotało radio
a na haku wisiała maszynka do mięsa
w której mieliła słowa
umierając zapomniała o wszystkich
ciekawa tylko co dalej „W Jezioranach”
Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny, 12 october 2014
gdy błysk pioruna oświetlił skrzydła gołębi
odbite w szybie drętwe ciała
w nosie miały już wzloty
patrzyłam z okna na resztki piór
a komórka twoim głosem
truła wszystko wkoło
spadały nawet głowy słoneczników
które jeszcze wczoraj
tarczą broniły światła
tkwiłam w oku cyklonu
na zgliszczach snów
pozioma dziewczynka bez jednej zapałki
nawet nie słona żona Lotta
tamtą przynajmniej postawiono w pionie
Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny, 13 november 2013
pomiędzy ścianami podpartymi makulaturą
z głosami w uszach ciężkimi od natręctw
żyła by jak pustelnica
gdyby nie Aniela uszyta z gałganów na pociechę
i podobieństwo córekmatek.
lalcez oczami Sophii Loren wyrżniętymi z gazety
dokleiła łzę Pierrota
gdy stała się powodem zmartwień
niepłaczjużbozwariuję
powtarzała kołysząc wózek
odziedziczony po sobie
tak stareńki że koła toczyła rdza
kiedyś
szmacianą imienniczkę wrzuciła do skrzynki na listy
i rozpłynęła się pod maską auta
w pułapce latarń
niczym zjawa
Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny, 6 december 2013
patrzyła z siłą której nie pokona śmierć
czyżby ziemia wchłonęła ją przez pomyłkę
cmentarz porośnięty grobami
nad mogiłą skamieniała w połowie Niobe
dziesięć lat minęło gdy kruche serce córki
pękło pod naciskiem skalpela
strącona z drzewa żywych zanim dojrzała
a matka wciąż podlewa zrzeszotniałe kości
oczy z fotografii w sepii zagarniają moje by trwać
skrzyżowanie i przenikanie spojrzeń
droga mgielna pełna sennych majaków
gdy coś przychodzi nie wiadomo skąd
stwarza się i lgnie
portret przywołuje zakorzenia się wkręca
sączę jego barwę latami jak mleko
drobne plamki załamania czy przebarwienia
wchodzą w ciało jak symptomy choroby
dojrzewam
mijając odbicie w lustrze rozpoznaję twarz zmarłej
powielony kontur włosy lalki identycznie skrojone usta
moje czy jej
kreacja poza logiką żywych
starzeję się
dla tej ze zdjęcia czas łaskawszy
gdy odwiedzam jej grób
wciąż myślę że to mój własny
Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny, 26 august 2014
nie wiem kiedy twoje palce serdeczne stały się wskazującymi
i która ze śmierci okradła nas z pocałunków
gdy słońce za oknem wyświetla sceny z życia ptaków
nie dziw się
że chcę zostać kronikarką ich treli
może warto przespać rozgoryczenia
we śnie rozgrzać siebie do wzajemności
a potem ćwiczyć tango do rana
ignorując płótno w kieszeni
lub zabawić się w żebraków
wytrwale zbierając okruchy chleba
zrobić lifting szarych komórek
darmowymi wersami w empiku
albo oddać słowa wiatrom
zamiast ryzie papieru
i żyć zwyczajnie
bez łamania płynności sylab
czy nadrywania ścięgien wypowiedziom
Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny, 15 november 2014
mogłaby sprzedawać ciało w miejscach
w których szelest pieniędzy
słyszalny bardziej niż krzyk umęczonych kobiet
lecz upomniały się o nią zaułki ulic
gdzie kabaretki puszczały oczka do kierowców
pod warstwą pudru chowała nastolatkę
po którą ojczym sięgał jak po flaszkę
aż matka wygnała z domu
nie pomogły modły do miłosiernego
ani klienci bez twarzy i życiorysów
wrosła w rewir znakiem drogowym
a tkankę toczył rak
gdy zamykali piersi w twardych dłoniach
jakimż więc cudem pokochała chromego chłopaka
szepczącego to co wszyscy
że tylko z jego językiem splotła własny
jesienią uciekli z miasta
do rudery z płyt paździerzowych i desek
nad brzeg jeziora Mamry
naśladując naturę wody wyrzucali z siebie kamienie i żwir
słońce wchodziło pod skórę paląc złogi
zasklepiali się zlizywali sól z brzuchów i ud
z dzikością dopieszczając siebie
kiedy przyszedł grudzień
zapatrzyła się w księżyc
więc ośmielony wepchnął głowę pod jej koszulę
milczała gdy stał się półpełny
i wprowadził w wieczność
Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny, 26 august 2014
kiedy ze spracowanych dłoni wypuszczał uśmiech
słońce zlizywało mu pot ze skroni
pielęgnując irysy ściągał kolor z tęczy i zaklinał płatki
król kwiatów i producent winogron bez zmarszczek w życiorysie
wiosną czarował tkankę gleby
płodną od nadlatujących bocianów
tkał dywany z bratków
mamił chorobliwie wiotką maciejką
porastającą zbocza na wzór dzikiej koniczyny
i choć tulipany popijały z kielichów jego zdrowie
a wędrowne ptaki układały pieśni życia
nie doczekał lata
konał w rzędach konwalii gdy zabierali mu ogród
wciąż niedokończony
wyjęty ze snu jak zorza ze świtu
jeszcze powierzył mu żale
obmył stopy w porannej rosie
i powędrował przed siebie
znaleziono go w parku wrośniętego w jarzębinę
Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny, 7 november 2012
przyuczałeś
do miłości
zamkniętej w przynętę słowa
usta smarując miodem
aż mdliło
szkoliłeś jak sukę
bym szczekała na wszystkich drapieżców,
a gdy złaknione uszy narkomarionetki
przywarły do polukrowanych liryzmem zdań
zamknęłam stopy w dybach z rogów jelenia
przed tobą byłam jak ptak.
Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny, 6 may 2014
niewiele po nas zostało
wspomnienie rund po knajpach o oddechu pozornej wolności
i pokoju hotelowego z widokiem na Motławę
recepcjonistka witała zawsze tym samym kluczem
jakby to był prywatny apartament miłości
choć we mnie mieszkała pustka
byłeś z tych wielbiących oczami
więc pakiet kłamstw rozszerzyłam o puder i róż
kochałam uszami
więc łgarstwa spuszczałeś ze smyczy
wiosną podniosłam z ziemi żółty liść
i w początku rzeczy widząc ich koniec
rozpoznałam jesień
dotknąłeś warg spękanych od nieurodzaju
kiedy kupiłeś pożegnalne rękawiczki
miałam dłonie skute lodem
jakbyś ich nigdy nie ogrzał
Małgorzata Pospieszna-Zienkiewicz i Edek Pospieszny, 18 december 2012
przysięgałam na wieczność
nie wiedząc nawet że dożyję jutra
potem w zaobrączkowaną dłoń
włożono balast mojej i twojej rodziny
dzięcioł stukał w śród-mózgu Mendelsonem
marsz do przodu
do przyszłości
w której słowa pustoszą drogę od serca do czaszki
na krótko przed zmierzchem
gdy włosy oplecie srebrzysta nić zwątpienia
a obojętność zapomni o pocałunkach
będziemy na siebie patrzyli w milczeniu
straszniejszym od krzyku
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
21 may 2024
The TrialSatish Verma
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma