Nieodgadniony, 21 lutego 2012
Niegdyś w miłości koronie byłem na tronie
Teraz cierpienie, dzwonie do sercowe agonie
Odbiera ból wspomnień, masuje skronie
Sercowe agonie katusze mnogie
Cóż mi teraz po mamonie skoro sercowe agonie
Sercowe agonie ma łódka tonie Płonie mój dyliżans
Już za późno stać na ambonie
I bicie w dzwony, tego już dawno nadszedł koniec
Nic by nie uratowało, a ja nadal spocząć chcę w Twym łonie
Zostały tylko zgliszcza bo sercowe agonie
Teraz uczucie do Ciebie... mym wrogiem
Być dla mnie nie chcesz
Sercowe agonie niczym starożytnych bronie
Rozpłatają ciało
Wulkan pokrywa Pompeje topnieje me forum
Sercowe agonie pochłania mnie płomień..
Nieodgadniony, 20 marca 2012
Glob coraz szerzej wodospady plenią
Co ustami głośno dudnią
Stety brzdąkając bez sensu
Długaśne ramię spadające z wysokości
Dotrze wszędzie słuch szaleje
Umysł głupotą przechodzi
Tyle z wodospadu pożytku
Gdzież pochowały te oceany..
Ogromna masywna, wodnista ich toń
Co bogactwa różniste skrywa
Ledwo jakiś ukaże
To szybciutko znika
I po horyzont głucha cisza
Wodospad wyniosły, acz płytki zarazem
Ocean, co cichy a którego głębokości
Materialnie pojąć nie pojmiesz
Tu serca trzeba, które
Najdalsze głębiny przemierzy
Ono nie utopi, bo miłosną butlą okryte
A które w wodospadzie grunt by miało
Noc wodospadu paruje do chmur
Po czym z identycznym rozkoszy deszczem
Ponownie dla kolejnego spada
I tyle daje wodospad od siebie
Jednorazową używalność
Więcej nie może, bo płytki
Ocean, który siebie powierza część
We władanie twoje
Bon nie powierzchowny, acz obszerny
Środkiem potężny
I noc.. której rozkosz sztormem
Bo w uczucie odziany
Powtarza dla ciebie i ciebie tylko..
Nieodgadniony, 13 czerwca 2013
opętało mnie uczucie
wszędzie widzę Ciebie
cóż mam robić
już sam nie wiem
Twój cały jestem
lecz boli to uczucie
pragnę zostać
pragnę uciec
serce w krainie deszczu
powietrze pełne kropel
chłód wadzi wnętrzu
niebo zachmurzone
stąpam pośród kałuż
bose stopy mokre
wchodzę do budynku
siadam przy oknie
pojawia się Smutek
siada obok na krześle
dziurawi mój środek
on pragnie więcej
po chwili krótkiej
przyłącza się Rozpacz
ból do potęgi
gehenna długo potrwa
na szybach nie deszcz
tylko moje łzy
mokro wszędzie
szlocha mój byt
nadchodzi apogeum
rozstępuje się ziemia
spadam w otchłań
bezmiar cierpienia
Nieodgadniony, 3 sierpnia 2013
pragnę byś podeszła
objęła źrenicami mnie
powstaje iskra
ogień już toczy się
po pierwszym kontakcie
wzroku z oczami
wiesz, że jestem jedyny
nie musisz mnie wabić
nie musisz kokietować
oczu robić maślanych
w środku motyle
w powietrzu czułe dary
chciałbym wierzyć
w taką miłość
gdzie między słowami
dzieje się wszystko
gdzie ludzie z góry
sobie przeznaczeni
nie muszą się bać
iż coś się zmieni
i pójdzie miła
na dobroczynny bal
na którym ją adorować
będzie zamożny pan
daremnie, bo uczucia
stałe do ciebie żarzą
one tylko ku tobie
i nigdy nie wygasną
łączy Was coś więcej
niż ludzkie uczucie
to już nie Ziemia
to kosmos w pigułce
i choćby rozdzieleni
byli od siebie
on nie przestanie
wierzyć w Ciebie
Nieodgadniony, 29 stycznia 2013
fragment pamięci
odtwarza umysł
Ty we fragmencie
co ducha kruszy
subtelność Twym atutem
pragnę dotknąć skóry
ona delikatna i miękka
niczym płatek róży
kroczysz w mym śnie
piękna i niezależna
jesteśmy tam razem
szczęście odbite w pierzach
gdy sen koi zbolałe wnętrze
bo jesteś w nim ze mną
jawa zwiastuje czarne chmury
które zasiedlą niebo
błękit cudownych oczu
mą duszę zachwyca
a bezbronne serce
pewnie trzymasz w ryzach
Nieodgadniony, 15 stycznia 2015
twarz skąpana w modzie, piękna
chętnie zrzucę z Ciebie odzień
Tyś niewiasta, a ja tonę w Twej urodzie
tęczowymi oczyma zaszczycasz moje co dzień
wspomnienia tego nie oddam komu innemu
urodą oszałamia, zjawiskowa Wenus
wtedy skradałaś je, skradłaś serce
od tamtej chwili znaczysz dla mnie więcej
jednak uczucie me przed Tobą chowa się
a serce w ukryciu bije
w obecnym rozdziale jesteś moim życiem
napotkałaś zagubiony mój wzrok
czuje jakbyś patrzyła w głąb duszy
uczucie to intymne, prędko nie odejdę stąd
widzisz na policzku mym rumieniec zawitał
już chcę tłumaczyć ten stan rzeczy cicho wzdycham
a Ty kładziesz palec na mych ustach, konsternacja
mojej twarzy odbija się w Twych źrenicach lustrach
co zrobisz teraz? poczniesz co?
zaskakujesz w pełni, dotknęłaś mych warg swymi
nie wiem co myśleć mam, cóż czynić?
w głębi cudownych uczuć wezbrała fala
me serce znowuż bije, chwili tej chwała!
niegdyś w bezruchu zastygło, bo kochać chciało
podaruj miła uczucia talon
lecz ów osoby chętnej do podarku nie było
więc istnieć przestało
dzięki Tobie na duchu zdrowym
mej duszy stan odrodzony
w sedno Twych barwnych patrzę oczu
prosze, mą miłość poczuj
przechwyć jej subtelne brzmienie
jestem jeden, cały dla Ciebie
rękoma objąłem ciało w talii
czuję delikatnych włosów aksamit
przywarliśmy jeszcze siebie bliżej
kocham parę oczu tychże
smutek i żal w niepamięć odeszły, bowiem..
erosu wybiła era, wargami obiema
koleżeńską granicę zacieram
20.09.2012.
Nieodgadniony, 24 grudnia 2014
nie masz pojęcia
ile bólu ma łza
a łez tysiące
sztorm wadzi o maszt
wiesz, że cierpię
tu jak ptak, który
oberwane skrzydła
on nie może w chmury
temperaturę wrzenia
osiąga ból, topi skórę
życie spada w dół
ktoś dziurawi suknię
dość cierpienia? coś
kolorowego chcesz?
który to już raz
przejdzie Cię dreszcz
kiedy od spojrzenia
do bliskości przejdę
kiedy Cię tu nie ma
a ja gadam z powietrzem
08.2014. ??
Nieodgadniony, 28 września 2013
Siedziało dwojga ludzi w gospodarstwa izbie
Wtuleni w siebie, słyszeli wzajemnych serc bicie
Po podłodze zimnej kot latał, miałczał
Zanim drugi, jakby czarny, pierwszego ganiał
Woda gdzieś w dzbanku, gotowała para
Nad stołem, obok kredensu, mucha latała
Wtem, głosy, słowa w kuchni rozbrzmiały
Cicha to, stłumiona, rozmowa owej pary
- Chciałbym widywać cię każdego ranka, wiesz?
- Przecież tak właśnie jest
- Tak, tylko że skończyłaś szkołę, niedługo pójdziesz na studia do miasta, a ja zostanę tu sam, jak ten palec
- Boisz się, że ucieknę do wielkiego świata z jakimś przystojnym studentem?
- Tak, chyba tak. Można tak powiedzieć.. W końcu spotkasz tam facetów z przyszłością, z perspektywami, a ja? Jakiś marny rolniczyna, co do wieczora na polu gania i już nawet łysieć zaczynam. Pewnie całe życie na nim spędzę.
- Kochanie, znasz mnie już tyle lat i wiesz, że dla mnie liczysz się tylko ty. Pamiętasz, jak byliśmy dziećmi, bawiliśmy się w sieni, a twoja mama przynosiła nam ciepłe mleko?
- Pamiętam, twoja ciocia, robiła ci śliczne warkoczyki.
- Przestań, nie cierpiałam ich. Już wtedy wiedziałam, że chcę z tobą być. Nie wiem, czy to już była miłość, ale wiedziałam z kim pragnę spędzić resztę życia. Miałam nadzieję, że i ty będziesz chciał tego samego.
- Jak widać, łatwo mnie rozszyfrować. – Chłopak dziewczyny szyję ucałował.
- A poza tym, sam wiesz jacy my, młodzi ludzie jesteśmy. Szczególnie wy, mężczyźni. Każdy chce wstąpić do Unii Kosmicznej, szybko przywdziać Gwiezdną Zbroję, po czym spełniając chłopięce marzenia, walczyć z Federacją Wschodu. Mało to się słyszy, ciągle trąbią, że każdego dnia giną młodzi ludzie, w miejsce których na orbitę wysyłane są kolejne oddziały Zbroi.
- Tak. Zamiast pakować te miliony w różne, pokojowe ekspedycje i wspólnie odkrywać kosmos, to oni bez sensu się tam tłuką.
- Dobrze, że chociaż ty nie jesteś taki zadziorny i nie szukasz zwady
- Moja droga, wyobrażasz sobie mnie szukającego zwady? Po całym dniu spędzonym z rodzicami na polu, nie miałbym siły się bić.
- A właśnie, gdyby tak ktoś chciał mi zrobić krzywdę, obroniłbyś mnie?
- Naturalnie, gdybym widział, że jesteś w niebezpieczeństwie, bez wahania z motyką i kosą porwałbym się na cały oddział zbroi. – Dziewczyna wyczuwając sarkazm, uśmiechnęła się, po czym czule ucałowała chłopaka.
- A teraz na poważnie, gdyby ktoś mi cię porwał, przemierzyłbym cały wszechświat by cię odnaleźć i uwierz mi, zrobiłbym to choćby bez Gwiezdnej Zbroi.
- Zrobiłbyś to dla mnie?
- Oczywiście, choć w Zbroi byłoby mi trochę łatwiej. – Uśmiechnął się chłopak.
- Kocham twój uśmiech. A ponoć kierowanie taką Zbroją, wcale nie jest trudne, tak mówił mi Maciek. Ponoć sterujesz nią samymi myślami, czy jakoś tak.
- Czy ja wiem, to w końcu sprzęt wojskowy za grube miliony, chyba nie może być za prosty w obsłudze.
- W sumie po co nam to wiedzieć, skoro tobie wystarczy kosa i motyka. – Nikt, nic już nie powiedział. Nastała chwila czułości, pocałunek gonił pocałunek. Przepełniała ich namiętność. Karmieni wzajemnym uczuciem, trwali w zbliżeniu.
- Dobrze. – rzekła w końcu dziewczyna, poprawiając pogniecione ubranie. – Ty musisz już iść pracować, a ja jak zwykle udam się do siebie, pomagać mamie. Dzisiaj może skończę wcześniej, to odwiedzę cię na polu.
- Będę z utęsknieniem wypatrywał twojej pięknej buzi – Uradowany chłopak.
Żółtawe słońce zawisło na niebie wysoko
Swymi promieniami grzejąc glebę wkoło
Ciepły wietrzyk smagał kłosami rzepaku
Które niedługo na ścięcie pójdą, co do hektaru
A chłopak na polu trwał, pracując w pocie czoła
Jego rodzice przed gorącem uciekli do domostwa
Młodzieniec kolejno już godzinę na polu wyrabia
Mimo tego, i mimo słońca co promieniami stapia
Dzielnie pracuje, chwasty mnogie wyrywając
Lubi, gdy robota wykonana i spokojną ma noc
Wnet, błyski w chmurach zaczęły jarzyć
Cóż to być może, chłopak miał obawy
Nagle, coś wyłoniło się zza chmur
I zbliżało w stronę uprawnych pól
Z wielkim hukiem wbiło się w ziemię
Wyrzucając na wierzch czarną glebę
Młodzieniec oczom własnym uwierzyć nie mógł
Człowiek w kosmicznej zbroi u jego stóp
Wstając ociężale, ukazał świetność współczesności
Technologia nowoczesna okalała jego kości
Słońce padało na barwy srebra zbroję
Wywołując pełne kolorów morze
Tył machiny otworzył się, wypadł człowiek
Bezwładnie leżał na ziemi, nie mógł się podnieść
Chłopak by mu pomóc, podbiegł bez wahania
Lecz daremne były jego starania
Mężczyzna posapując, jedną dłonią chwycił drugiej
Odpiął z niej dziwny zegarek, robiąc to z trudem
Chłopakowi chciał przedmiot wręczyć
Lecz on, z niedowierzaniem głową kręcił
Żołnierz Unii, chciał podarek sprawić
Przecież to zaszczyt, a on ręce odstawił
Zakłopotany był, nie wiedział cóż począć ma
- Dalej, musisz to wziąć szczeniaku! Oni zaraz tu będą i z pewnością cię nie oszczędzą. To twoja jedyna szansa, niebieski guzik. – Powiedział, a ręka jego drgała.
Po czym razem z ciałem na ziemię opadła
Mężczyzna bez ruchu teraz, ducha wyzionął
Wnet, chłopak zauważył, że chmury znowu płoną
Świetląc na białym puchu, kolorów gamę
To wszystko z hałasem zmieszane
Nagle, kolejny żołnierz Unii, wyleciał zza chmur
Za nim, co go goniło, następnych dwóch
Słychać było kolejne i kolejne strzały
Kule po niebie targały, a lufy błyskały
Pociski, co żądne swej pierwszej ofiary
Bez wytchnienia ludzkiej krwi szukały
Zbroję Żołnierza Unii okalał dym
Kule zadowolone, Żołnierz wyzionął byt
Zbroja wbiła w ziemię z głuchym dźwiękiem
I tak, kolejny wojak, pożegnał się z lękiem
Pozostałe dwie postaci, wylądowały spory kawałek
Od chłopaka, lecz w jego kierunku robiły manewr
Młodzieniec strachem kierowany
Założył dziwny zegarek, przez żołnierza dany
Wcisnął niebieski guzik, jak przykazał nieboszczyk
Niewidzialna siła, pchnęła go ku zbroi
Gdy już się w niej znalazł, klapy zamknęły
Teraz cały pokryty pancerzem, od głowy po pięty
Jedynie twarz okrywała niewiadoma szyba
Bo czy na pewno, ona szybą była?
Obręcze masywne otaczały nadgarstki
W których dziwne dziury, lufy. Czyżby karabin?
Na plecach wyczuwał obciążenie
Nagle stał się jakiś mechaniczny – wrażenie
Wnet wydobył się hałas, jakby coś włączyło
Zaczął chodzić silnik, machina ruszyła
Na owej szybie, która okazała być ekranem
Wyświetliły ruchome paski, systemu ładowanie
Dwie wrogie Zbroje, podążały w jego kierunku
Szły powoli, nie robiąc sobie z tego wyrzutów
Zupełnie, jakby przekonani, iż nikt im nie ucieknie
Wyprostowani, na zbroi obce flagi, pewni siebie
„System załadowany” - na ekranie napis taki
Chłopak nie wie co robić, niegotowy do walki
Nieodgadniony, 9 stycznia 2015
Rękoma objąłem delikatne ciało
Namiętnie Twe usta swymi masuje
Lecz nam nadal mało
Rozkoszy wspólnej brakuje
Teraz już nadzy
Jesteśmy oboje
Twe ciało niczym narcyz
piękne, objęło moje
My tak siebie blisko
Jak szkarłatne nasze wargi
...A te drugie już wilgotne
Błogi tworzymy portret
Wokół zmysłowe pomruki
Zapanowała miłosna słodycz
W chwili tej nasz głos umilkł
Wzrokiem czule objąłem Twe oczy
Uzależnił mnie Twój narkotyk
Uczucie to gorące, żarzy
Tylko Ty mi się marzysz
Na mej piersi usnęłaś słodko
Wszystkie rzeczy tego świata
W obliczu tej miłości spłoną
31.08.2012.
Nieodgadniony, 8 grudnia 2014
powiedz mi jak ugryźć świat
którędy drogę znaleźć
myślisz, że mapę masz
a umiera bogini Aten
nie potrafię nic
prócz tego alfabetu
tuli mnie bezradność
tonę już u brzegu
jest tak wiele rzeczy
monopol na inspirację
umysł wytwarza głębię
to Wezuwiusz natchnień
choć ostatnio sam
topi się w magmie
bo jest tutaj sam
jak kamień
i trzęsie posadzką
siła jego lęku
wtem wejdzie kapitan?
i zasiądzie u sterów?
kapitan - forma odbicia
w lustrze autokreacje
pokieruj w końcu sobą
bez pomocy będziesz w stanie?
Nieodgadniony, 29 stycznia 2014
mam milion słów
ukryte w umyśle
podaruj mi uczucie
a dam Ci ich usłyszeć
mam milion słów
schowane w kieszeni
zajrzyj do niej
a wszystko się zmieni
sercem spróchniałym
porusz w dłonie
tak odzyskasz życie
moje stracone
a co niegdyś szare
wobec żaru Twoich oczu
i kształtów Twych kobiety
powróci do koloru
pragnę byś kiedyś taka
przyszła dobrowolnie
z woli uczucia
swojego do mnie
a kiedy nazajutrz
ciało i myśli obudzę
z radości uciekną łzy
spod powiek na poduszkę
i mych końca
nie będzie wzruszeń
ta miłość skruszy cegły
w damasceńskim murze
mam milion słów
tam milion, dwa miliony
przytul, ogrzej chłód
znikają samotne twory
Nieodgadniony, 13 kwietnia 2015
Dla własnego dobra
Powinienem muszę
Cię nienawidzić
A tymczasem
Gdy widziałem ujrzałem Cię dzisiaj
Byłaś jeszcze słodsza piękniejsza
Dlaczego?
Dlaczego!
29.03.2015.
Nieodgadniony, 27 marca 2015
Ty nie masz pojęcia
po prostu go nie masz
jak bardzo Cię pragnę
jakbym spadał w przepaść
nigdy nie będziesz moja
myślisz o kimś innym
tak, jestem kurzem na
flakonie trucizny
bo wszystko co Twoje
moje imię nosi
a wszystko co moje
umrze w samotności
nie będziemy razem
nigdy, w Twoim sercu
kto inny piastuje
i na wieki wieków
a tak bardzo chciałbym
byśmy w chwili odkryć
połączyli skryte
nasze intymności
nie tylko ciała chcę
Twego, lecz i ducha
gdy zemrze materia
poznamy się po duszach
Nieodgadniony, 29 czerwca 2015
erotyczny słowotok
kolejna jego tura
nastrajam myśli
będziesz słuchać
subtelność za burtą
będzie nachalnie
sprośnie i mocno
ledwo oddech łapiesz
zdarłem z Ciebie
sukienkę w kwiaty
i jak druga skóra
przyległem ciasny
czujesz moje ciało
na własnym, ciepła
mieszają się nasze
jesteśmy gorącem Etna
całowałem usta, teraz
wargami obłapiam szyję
krew buzuje w Tobie
oblizuję tętnice
po plecach krążą
palce rozpinają stanik
ręce po lędźwiach
idą na dół w majtki
łapczywie wgniatam
Twoje ciepłe pośladki
stłumione wzdechy
wysysam brodawki
dłonie wędrują
wprost na podbrzusze
jesteś mokra, palce
prą dalej na południe
pojękujesz, ciało
wijesz wilgotne
pragniesz więcej
naszych wspomnień
lecz daleko jeszcze
na wspólny koniec
nie zdjęłaś moich
napięte spodnie
resztę w tajemnicy
wyobraźni zostawię
wspólnej wilgoci
i Twoich pragnień
ale masz przecież
tyle w sobie miejsc
iż na kolejny sprośny
wystarczy wiersz
Nieodgadniony, 15 czerwca 2013
Kobiety, to do Was
do Was wszystkie mówię
macie piękno w sobie
którego okiełznać nie umiem
możecie być każde
charakterów mnogość
urok Kobiety
pod każdą z Was osobą
ta Wasza delikatność
poczuć skóry ciepło
piersi, uda, nagie ciało
kobiecej czułości tęskno
gorące, wulkan niczym
namiętne, szybki oddech
erupcji rozkosz
w Waszym środku tonę
gdy jesteście mnie obok
i czuję ten kobiecyzm
erotyzm włada drugą stroną
ja nie pamiętam etykiety
Was na Ziemi jest urodzaj
mentalności wielość, urody
a ja chciałbym tylko jednej
jednej z Was pragnę słodycz
czekam na miłość wielojaką
oczekiwać czego? nie wiem
pragnę tylko, byś spojrzała
w gwiazdę, o tamtą, na niebie
ja również w nią patrzę
oczy obserwują gwiazdy blask
miłością obdarz proszę
ja potrzebuję, obdarz w ten czas
Nieodgadniony, 3 sierpnia 2015
jakbym zmysłów nie posiadał
brak czegokolwiek, wena i chęci
ich nie ma od dawna i nie wiem
o czym wers będzie następny
potrzebuję impulsu, nagłego
zrywu, jakichś pozytywów życia
twórczo-rozwojowy tu zastój
oraz potężna cielesna chcica
pisanie tego idzie mi zupełnie
szorstko, bezcelowo i bezrady
jakbym kręcił maglem próbując
wycisnąć wodę z mokrej skały
Nieodgadniony, 13 kwietnia 2014
nie pisałem wierszy dawno
a chcę nazwać urodę
ideał, delikatność
niczym nenufar na wodzie
twarz piękna, dostojna
czarne włosy, długie
wzdłuż smukłej szyi
otaczają Twój uśmiech
kobieca sylwetka
tak lekka, tak smukła
iż ulecieć by mogła
gdyby skrzydła, ach i te uda
jesteś śliczna i słodka
jak malutki kotek
lustruję ciało, w wyobraźni
dotykam, usta rubinowe
ale nie dojrzałem Twych oczu
źrenice jak włosy czarne
a tęczówki? ich jaki kolor?
jaka barwa pośród białek?
lecz wszystko to złudne
bo patrzysz zwyczajnie
inne problemy w Tobie
romantyzm ugrzązł na dnie
Nieodgadniony, 19 marca 2015
ostatni raz zamknąłeś drzwi
padłam bez sił na kolano
powietrze uszło z piersi
bez ciebie nie mogłam zasnąć
na sen połknęłam tabletki
gdy obudziłam się rano
łzy, płakałam w chusteczki
kolejny rozdział koszmaru
nie wiem ile zniosę jeszcze
ta ohydna szarość wkoło
byłeś jutrem lecz odszedłeś
nie zabrałeś mnie ze sobą
wolno podeszłam do okna
dzisiaj niebo płacze ze mną
ból zaczyna się od środka
i we łzach płynie na zewnątrz
lecz zniknęły chmury nagle
a ciemność w światło przeszła
ptaszek usiadł na parapet
czyżby nowy kurs? nadzieja?
nie wiem ile zniosę jeszcze
ta ohydna szarość wkoło
byłeś jutrem lecz odszedłeś
nie zabrałeś mnie ze sobą
18.12.2014.
Nieodgadniony, 30 grudnia 2014
nie wiem gdzie Cię dotknąć
bo boję się, że znikniesz
a ten sen skończy się
chciałbym zjeść Twoje zmysły
skonsumować Twoją bliskość
zamienić to wszystko
na wspólną przyjemność
i radość wspólną
więc czasem dobrze, że
nie wiesz
co takiego
przyniesie jutro
jestem szorstki – nie podchodź
jestem miękki – mam ochoć
więc jednak podejdź proszę – wszędzie Cię dotknę
przyszłaś do mnie – i choć masz daleko do domu
to szybko dojdziesz – razem stworzymy podmuch
..radości – Twój uśmiech
..rozkoszy – Twoja skóra
bliskość – nas połączy
i uczucie – co środkiem targa
razem silni – razem huragan?
Wiesz gdzie jest najdalej?
Choćby metr od Ciebie
A gdzie najzimniej?
Poza Twoim spojrzeniem
A gdzie
Najwilgotniej?
Najcieplej?
W Tobie?
Nieodgadniony, 31 marca 2015
ten wiersz
smutny nie będzie
lecz radosny może
ubrany w pragnienie
staram się walczyć
być przed frontem
lecz na zdjęciach
ujrzałem Twą urodę
i pękła ściana
mur w kawałeczkach
Twoja skóra pragnie
mojego zbliżenia
Twego ciała i ducha
teraz wielce pożądam
znowu zapłonęła
mej duszy pochodnia
tworzę w myślach
pocałunek pierwszy
byłby wśród drzew
i wspólnych obietnic
połączone dłonie
splecione twarze
tworzymy jedność
apogeum mych marzeń
na plecach Twoich
ciepłe moje ręce
i brzuszek nagi
ustami pieszczę
a w uda wpijam palce
wzdychasz, Twoja skóra
napięta, namiętność
szepce nam do ucha
intymność, delikatnie
swoim Twoje łechcę
ciało, bliżej nie można
skurcze i dreszcze
ale miłość - nie tylko
cielesność, seks i jęki
lecz pojednanie dusz
na zawsze, po śmierci
no, było miło, a teraz
rzeczywistość szarpie
wita chłód realiów
moja pochodnia gaśnie...
Nieodgadniony, 27 stycznia 2015
siedzę tu
chcę coś napisać
jestem jak kłoda
bez leśnego życia
nie, strofa powyżej
była poniżej zera
ile na minusie?
nie starczy liczenia
jestem bez weny
na siłę sklejam
literki na kredyt?
nie starczy płacenia
chciałbym stworzyć
coś dla Ciebie
co z tego wyjdzie?
nie jestem pewien
nadal weny nie ma
ale pochwyć mą duszę
czujesz? ślepy traf
a wygrałem fortunę
Twoje rdzawe włosy
spływają obok, przecież
po to podwinąłem rękawy
na skórze bordowy eden
siedziałaś blisko
czułem ich na dłoniach
i pragnę ich w puklach
a co! do wazona!
nic już nie wycisnę
to zarodek podniet duszy
a ja, jak marionetka
wiernie jej, Tobie służę
powiedz, ile włosów masz?
tysiące? aż tak wiele?
i tak zbyt mało do tego
ile liter mam dla Ciebie
Nieodgadniony, 23 marca 2015
moje pragnienie Ciebie
jest samotne, jak wiatr
i tak już będzie, nie
ważne ile poruszysz skał
i na dalsze zwroty
nie posiadam już sił
mój umysł przeziębiony
a serce choruje z nim
i dla dalszych zwrotów
nie mam pomyślunku
coś mnie zainfekowało
gdzieś, głęboko w duchu
patrzy tutaj dziewczyna
w sweterku z pomarańczy
czarne włosy, jak lubię
ładna i uśmiech ciekawy
zerkam w jej kierunku
dziewczynę na tym łapię
że prędko wzrok odwraca
bo spoglądała na mnie
a tu na stoliczek jasny
kolejny mój włos poleciał
23 wiosny i z każdym
dniem, coraz bliżej nieba
bo to nieuniknione, byle
stanąć przed lustrem
teraz i za połówkę wieku
w tym samym towarzystwie
Nieodgadniony, 27 lipca 2013
powierzyć uczucia
dziewczynie z kosmosu
pokochać do głębi
magią amoru
by mimo przeciwności
i wyrzeczeń mimo
trwać ciągle nadal
z wybraną dziewczyną
by sfery niebieskie
z Tobą głaskać
by nasza miłość
nigdy nie wygasła
by mimo prób
i mimo problemów
do życia razem
nie zbrakło nam tlenu
uczucie które łączy
jak miłosne zaklęcie
me serce wśród Ciebie
gdziekolwiek będziesz
naszych dusz związek
czymś nadzwyczajnym
póki promienie słońca
póty księżyc biały
w sercach bliźniaczych
ciepłe wibracje
ofiarują posiadaczom
wzajemnych natchnień
chciałbym by tak było
lecz życie pokazuje
iż upadają związki
a ból kładzie do trumien
i nawet jeśli zakocham
i Ty zakochasz
jedno pozostanie same
płakać będzie wdowa
więc czy jest dobrym
powierzyć swoje uczucia
komuś, komu po czasie
już nie można ufać?
i weń gorycz strawi
a Ty przejdziesz odwyk
bo serce uzależnione
od tej jednej osoby
Nieodgadniony, 16 października 2013
szukam formy, wiesz?
potrafię tworzyć
lecz nie wiem jeszcze
dokładnie jak to robić
eksperymentuję nieco
mieszam gatunki
nie chcę, by głos ducha
gdzieś przepadł, umilkł
nie potrafię pisać
językiem potocznym
proza zbyt normalna
lubię zwydziwiać twory
a czytać wierszem
napisane przezeń treści
może umysł znużyć
liryk mój zbyt ciężki
w literaturze drogi szukam
własnej, tworząc hybrydy
może w końcu znajdę to
co udźwignie mój wymysł
formę która w pełni odda
cóż pragnę przekazać
a możesz mi wierzyć
opowieści w duszy nawał
fabuła fabułę goni
umysł podsyła motywy
co dzień, co godzina
ten ukradł, a ten przytył
nie wiem, jak to idzie
umysł uchwyci detal
słowo, obraz, myśl
i kolejne wątki dokleja
to jest bezodruchowe
nie wiem jak to tłumaczyć
ja chcę na kartki spisywać
tuszem, chociaż wyblakłym
niemoc nad wyraz boli
historii wieloć w umyśle
a ja nie wiem, nie potrafię
ożywić je wszystkie
więc kiedy już Ariadna
dopomoże znaleźć formę
to czy powstały twór zdoła
zaciekawić swym środkiem?
Nieodgadniony, 12 lipca 2013
nie lubię lata
ono umysł drażni
prowokując obrazy
lubieżne w jaźni
słońce promieniami
skupia ziemię wokół
po lądzie gorącym
stąpam w amoku
płeć przeciwna wkoło
ponętny tworzy pejzaż
sporo widocznej skóry
na ciele sukienka
niekiedy wręcz pragnę
oczu nie odrywać
wyobraźnia ilustruje
co pod ubraniem skrywasz
czasem niemały dekolt
uwidacznia skrawek piersi
chciałbym rozpiąć stanik
wyrwać je z uwięzi
sukienkę podwinąć
ukazując uda nagie
ręce ku południu
wykonują manewr
po gołych łopatkach
przez gołe lędźwie
pod sukienką dłonie
czynią co zechcesz
pragnę cieleśnie
poczuć Twego środka
spotęgować liczbę
zmysłowych doznań
lecz tą imaginację
wyobraźnia stworzyła
nic prócz popędu
tutaj nie skrywa
nade wszystko uczucie
malować miłości obraz
dwa różne serca
a wspólna melodia
w obecnej chwili
umysł żądze tłamsi
a jeśli opór zniknie
i skorzystam z okazji?
Nieodgadniony, 23 września 2014
patrz, poruszam palcami
kontroluję własną rękę
a Ty masz bezsprzeczną
władzę nad moim sercem
siedzę na ławce, słyszę
muzykę i jezioro i pomosty
ten wiersz nie będzie oryginalny
ten wiersz ma wszystkiego dosyć
dłonią podpieram głowę
nie mam żadne pomysły
a chcę wyrzucić z siebie coś
i rymy które już dawno były
więc znowu cedzę je w umyśle
czuję się niedobrze, obco
jedyne co mi tutaj znajome
to chować myśli za strofą
siedzę na ławce, twarde dechy
wieczór, własne pismo widzę ledwo
bez weny, zwrotki bez spójności
te zwrotki nic ci nie powiedzą
trochę dalej, dziewczyny siedzą
pod ich butami ten sam piasek
co pod moimi, pokruszony kamień
który ogrzewa ciało latem
Nieodgadniony, 16 października 2014
siedzę na balkonie
wokół dosyć gorąco
coś napisać dla Ciebie
lecz słowa nie przychodzą
wrzesień, popołudnie
drzewa jeszcze w koronach
słońce się rozszalało
powietrze z czystego ognia
ocieram twarz dłonią
czoło w pocie ścieka
a ja się zastanawiam -
serce może być z płomienia?
moje, jakby wulkan w środku
choć zastygły ostatnio
lecz nieustannie pragnie
na powrót pokryć się lawą
a jak z Twoim środkiem?
czasem sobie żarzy?
a czasem skuty lodem?
o kim Ty marzysz?
no nic, słońce przypieka
więc chowam się do środka
do tego ze srebrnego lodu?
czy złotego ognia?
09.2014.
Nieodgadniony, 9 kwietnia 2015
patrzę nie patrząc
aby ujrzeć Ciebie
nie muszę widzieć
boś wszędzie we mnie
czuję Cię w ciele
także poza nim
jakbyś lewitowała
w mojej przestrzeni
czuję z Tobą jedność
dach oraz podstawę
jakbyśmy tworzyli
kamienicy jednakiej
czujesz to prawda?
jakbyśmy stanowili
awykonalne równanie
z dwiema niewiadomymi
i równania nikt
odpowiedzi nie zna
ona skryta gdzieś
głęboko w sercach
czujesz ten jedyny
swoisty magnetyzm?
ja Cię przyciągam
jak Ziemia Księżyc
Ty mnie również, och
być przy Tobie zawsze
tak blisko by czuć
drżenie Twoje każde
lecz nie to tylko
dzięki Tobie zaczynam
widzieć rzeczy których,
wcześniej była cisza
a także rozumieć
kwestie które kiedyś
pytajniki były
teraz widzę odpowiedzi
ogólnie sprawiasz
że umysł mi dojrzeje
tak wpływasz, mimo
żeś młodsza ode mnie
nie jestem idealny
bo tego nikt nie jest
mam wiele wad słabości
choć jakoś dorośleję
i chciałbym bardzo
byśmy w uścisku palce
nasze łącząc, mogli
wspólnie się postarzeć
lecz co się zdarzy
czas świadom tylko
odpowiedzią tykanie
zegarek na biurku
Nieodgadniony, 26 marca 2015
drugie to podejście
do tekstu wierszem
pierwsze było parę
godzin wcześniej
i po raz kolejny
puszczam muzykę
i po raz kolejny
nad wersami myślę
jestem zadurzony
w Tobie głęboko
w ocean zanurzony
okrywam się trwogą
to uczucie zakazane
nie powinno istnieć
my sobie nie pisani
inne plany na życie
moje myśli wypełniasz
nadal nie jest dobrze
ale dziś wydobyłem
pierwszy wolny oddech
najbliższe tygodnie
będą szachownicą
kochać i nienawidzić
Cię - moja przyszłość
i rozegram kolejną
partię z życiem
a po tygodniach walki
oddam serce innej
bo aktualnie wszystko
dla mnie znaczysz
ale może przyszłością
panienka w pomarańczy?
Nieodgadniony, 29 grudnia 2014
Powodem mego dotyku
Cielesnych doznasz przygód
Taka istota ludzkich natur
Rozkoszne wyznanie miłości
To dane nam fatum
Twe ciało do ściany przylgnę
Nic tu nie ostygnie
Wnętrze topić się będzie i tlić
Od namiętności naszych żyć
Moje do Twoich zbliżę wargi
Usta nasze.. origami
Do miłosnego układają tańca
Me ręce pod Twym ubraniem
..eros pożądanie
07.02.2012.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek