Ustinja21 | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (28) Poezja (211) Proza (9) Fotografia (22) Pocztówka poetycka (9) Dziennik (4) Handmade (68) |
Ustinja21, 19 lutego 2013
zważyłam twoje serce obliczenia wciąż nie takie jak trzeba
nie mam wprawy jeszcze w zadawaniu sprawiedliwości
po prostu nie żyje już nikt kto mógłby ci wybaczyć
przy kim zamykając oczy krzyknęłabym na całe gardło
winny
niewinny
uniewinniony
a tym piórem spiszę twoje ostatnie słowa
bo do czego innego miałoby służyć
19.02.2013r., Rz.
Ustinja21, 15 kwietnia 2013
na dnie czeskiego snu
leży maleńki kłębuszek
z przerwaną nutą na zębach
przełknął siniaki
jest teraz bardziej odporny
ale patrzcie na niego
jak się zwija
jak cierpi w milczeniu
bo przecież już za duży na kołysanki
22.02.2013r., Rz.
Ustinja21, 16 lipca 2013
stoi na skrzyżowaniu
tam gdzie kończą się światy
słońce wybija południe
długo patrzy na ten krzyż co miał
nas rozgrzeszyć
patrzy, mruży oczy
szepce coś o kamieniach
wolności
15.07.2013r.,Rz.
Ustinja21, 19 grudnia 2014
wypłakałam już z siebie wszystkie wiersze o tobie
czas zamknąć zardzewiałą furtkę
zaspawać czasem miejsca przez które
cień mógłby się jeszcze prześlizgnąć
albo sklecić z paru kłótni koktajl Mołotowa
i patrzeć jak dogorywasz
w miejscu gdzie miałaś swój nędzny nagrobek
a kiedy będę odchodzić w stronę wschodzącego słońca
nie mów że się oparzę
albo że nie dojdę i umrę w połowie drogi
wypłakałam z siebie wszystkie wiersze o tobie
wszystkie sny o tobie wydrapałam z oczu
oparzę się i umrę z uśmiechem na ustach
3.03.2014r., Rz.
Ustinja21, 5 sierpnia 2016
Oj, Zimuszko, Zimuszko
Jakże ci zmarzło serduszko
Sama śnisz swoje sny
I w zaspach ludzi złych
Zakrywasz śnieżną poduszką
Oj, Zimuszko, Zimuszko
Jakże ci zimno w paluszki
Nie ma kto ogrzać ich
Więc w serca ludzi złych
Nabijasz mróz jak w wydmuszki
Oj, Zimuszko-Zimnico
Ludzie na ciebie krzyczą
Że w oczach zamieć masz
Lecz zamarzniętą twarz
Każdy przegania palicą
Oj, Zimuszko, Zimuszko
Śpiewaj nocą na uszko
O długim, ciemnym śnie
W którym wciąż wicher dmie
Gdy inni leżą w swych łóżkach
Oj, Zimuszko, Zimuszko
Bądź ty mi dobrą wróżką
Śniegiem mi sypniesz raz
Znajdę miejsce i czas
Dojdę zdeptaną dróżką
Oj, Zimuszko, Zimuszko
Jakże wyziębły ci nóżki
Chodź, to ukocham cię
Wychucham każdy dzień
Aż odtają ci różki
Oj, Zimuszko, Zimuszko
Jakże ci zimno w serduszko
Nikt cię nie kocha, jak
Ja, gdy odczuwam strach
Pod śniegu srebrną poduszką
Nikt cię nie kocha, jak
Ja, gdy odczuwam strach
Pod śniegu martwą poduszką
9/10.07.14r.,Rz. [piosenka na folkową modłę]
Ustinja21, 25 października 2011
ona ma miękkie włosy
wzorowo słowiańskie źrenice
jej dotyk maleńki się zdaje
jak świat
około sześciu lat
lecz tak zaufać wpół do dnia
popatrz córeczko
patrz na tatusia
i rozłóż nóżki i otwórz buzię
o nic nie pytaj
jak bardzo boli łza
krwią
z krwi
oduczona jutra
21.12.09r.
Ustinja21, 22 sierpnia 2011
z dwóch wersów można
upleść wiersz
resztę bym wypuściła
niech się popasie na świeżym powietrzu
nabierze znaczeń
lub
wody w usta do kolejnego
wtorku
resztę zagryzą tłuste motyle
nie krowy
na dobranoc.
Ustinja21, 25 listopada 2013
jesteśmy jak dwie połówki jabłka
obrane ze skóry i nasienia
przecięte wpół
nie dane nam będzie nigdy
spłodzić razem dzieci
ktoś inny zje serca
wysączy krew
wszystkie chwile które próbowałyśmy kraść
słońcu i chmurom
obcałowywane przez deszcz
rozłączy nas
przetnie wpół
schrupie
i na koniec powie, że było kwaśne i smutne
17.10.2013r., Rz.
Ustinja21, 30 września 2011
przyszłam tutaj
zostawić ci tylko
trochę więcej
milczenia
i wtedy wrony
odleciały z krzykiem
30.09.2011r., Rz.
Ustinja21, 17 października 2011
w ostatnich sekundach życia janis joplin wstrzyknęła sobie w żyły
uśmiech pięknej kobiety i długie majowe słońce.
piosenka o tytule, którego nie pamiętam, trąci wspomnieniem.
janis uśmiecha się blado, ręką zahacza o parapet
janis popatrz jaka jesteś prawdziwa, lustereczko prawdę ci szepnie
na uszko. pod poduszką. skruszone.
nie zagram już więcej, rzekła twardo i przewróciła się na drugi świat.
piękna kobieta w lusterku wspomina majowe słońce.
12.10.2011r., Rz., noc
Ustinja21, 19 grudnia 2014
nie pukaj do tamtych drzwi
stoję przy nich po drugiej stronie
patrzę przez dziurkę od klucza na twoje palce
skubiesz nimi swoje piękne warkocze
nie pukaj do tamtych drzwi
stoję przy nich po drugiej stronie
w ręku trzymam młotek który wyciśnie z ciebie krzyk
niepokoją mnie
mówią
uderz prosto w czoło
tam gdzie stygną myśli
wydłub oczy
tam gdzie stykają się myśli
wybij zęby
przez które się przeciskają
nie pukaj do tamtych drzwi
nie przestępuj progu
tam jestem ja
chcę je wydostać
chcę się wydostać
2.09.2014r., Rz.
inspiracja Dostojewskim
Ustinja21, 8 sierpnia 2011
*
мир без огня
это зимняя
ледяная сосулька
в глазе
грустного бога
23.02.2011r.
Ustinja21, 12 września 2011
amputują kolejną noc
próbowałam zasnąć
wiem mieli troje dzieci
bez zawsze lżej
smakują puste parapety
sumieniem
próbuję zasnąć
4.02.2010r.
Ustinja21, 12 września 2011
już przestań się martwić. ściana przytrzyma twoją bezradność.
aniołki na szali ciążą niczym zachód
słońca w oczach, zbyt zamkniętych, bym mogła wypełznąć
pośpiesznie, bo pociąg, praca, sen.
i nie opuszczę cię
do końca dnia
napijmy się może, nie na tyle, bym znowu uwierzyła
jak bardzo potrafię być szczęśliwa
wracając po siniakach i łzach z powrotem w karty
które odkrywasz powoli i nieubłaganie z papierosem w dłoni.
a wiersz ciasny i spokój sumują przeciągi w otwartych drzwiach.
12.09.2011r., Rz.
Ustinja21, 1 września 2011
czerwony sen
w imię tego nienarodzonego jeszcze Chrystusa
za którym pobiegniemy w stronę słońca
każda nasza łza (na czole)
zahaczy o otwartą modlitwę
staniemy na murze i zaśpiewamy o ostatnim przejściu
jakie Bóg dla nas wymyślił
tylko zabraknie Mojżesza
zabraknie w nas wiary czy wstydu
by znowu wbić gwóźdź
6.07.2011r.
Ustinja21, 17 sierpnia 2011
dopóki nie skończyła się herbata i fusy nie wykrzyczały nam
całego dnia z lichych przepowiedni, mijaliśmy się językami.
gazetom spróchniałe powypadały litery. et cetera księżniczko
ukłuj się w palec i wrzaśnij.
*
dobudzono mnie kilka lat później z innym mężczyzną przy boku,
trójka identycznych par oczu mówiła do mnie mamo
na pewno jest jakiś sposób, by wrócić.
prosto w żyłę, petroniuszu, masz za swoje!
*
i znowu w tym samym mieszkaniu. cygary, stół i herbata
i fusy co jeszcze nie zdążyły ochrypnąć.
listonosz przyniósł deszcz i parę liści, jesień na rzęsach
czerwone kałuże, listy z przeszłości.
skrzykawka zadławiła się słowami.
spadła ogłuszona na ziemię.
zbieram
powoli i dokładnie
każde puste miejsce
na podpis.
17.08.2011r., Jawornik Polski
Ustinja21, 16 maja 2014
Chopinowi
za Nokturn op. 9, nr 1, b-moll
płyniemy w połatanej łodzi
po kolejnych nokturnach
do kraju
co jeśli
zdołamy dopłynąć do brzegu
co jeśli wyjdziemy cali i zdrowi
bez ani jednej śmierci na pokładzie
jak to będzie wyglądać
czym przywitają nas w kraju
to już nie będzie to samo
zarzucą nam hańbę i zdradę
i podziurawią nam serca
powrotnymi biletami
a odchodząc precz zrozumiemy
symbole muszą być martwe
5.04.2014r., Rz.
Ustinja21, 17 października 2011
podniosłam oczy pełne pustyni i snów napełnionych wodą
aż po same brzegi. drżało powietrze. piasek przesypywał się
do entego przebudzenia. wtedy właśnie poczułam jak mnie
podnosi
*
parę mil dalej zobaczyłam gwiazdy.
*
w ustach wczorajszy kair. napoili mnie winem. z oczu
wysypałam pustynię
co do ostatniego ziarenka.
chustą obwiązana głowa a pod nią mapa szeleszcząca o tym jak uciec jak zniknąć
budząc się trzeźwą w pociągu do rzeszowa.
*
parę mil dalej zobaczyłam gwiazdy.
12.10.2011r., Rz.
Ustinja21, 12 kwietnia 2013
i nim się ktokolwiek zorientował
staliśmy się jego własnością*
nie pamiętam skąd znam twoje imię
być może sama je wymyśliłam
siedzisz więc wszechmocny na parapecie
zaglądasz mi w oczy
a tam deszcz którym płakałam jeszcze
wczoraj każda kropla wyraźna
stań się
szept
stężenie buntu we krwi
przekracza śmiertelne normy
jeśliś miłością jest i sprawiedliwością
wytłumacz mi wschody i zachody
za okratowanymi oknami w pokoju
z którego nie mogę się wydostać
mimo że krzyczę kiedy znowu
grasz w szachy nocą i przegrywasz –
lustra pękają i spomiędzy odłamków wyłażą
moje demony wślizgują się do snów
a ty rano sklejasz je z powrotem
i wracają wracają wracają
12.03.2013r., Rz.
*fragm. z filmu
Ustinja21, 5 stycznia 2012
deszczyło jej z oczu. masz za krótkie ręce
nie dosięgniesz tych wspomnień
zostały w zeszycie. wiem, trzymam go w dłoniach
i czytam kolejno. za oknem ulice od końca potopu
zaczynają śpiewać o bogu przelanym podczas tylu wojen
o śmierci co ma kolor czerwony i o prawdzie
a prawda jest taka, że oślepła dawno.
nie mówiła, bo myślała, że sen
we śnie ją żuli długo by uśmierzyć ciemność.
połamali kosteczki, skrzyżowania, sploty
to nie słońce, to serce wyciskali –
pękło. stąd ta krew. nie woda. no popatrz. jak wino
uderza do głowy.
papierosa? nie wychodź. przecież deszcz.
5.01.2012r., Rz.
Ustinja21, 13 czerwca 2013
odeszłaś ostatniego deszczowego dnia
umierając w kałużach na białaczkę
nie było mnie przy tym
nie nakarmiłaś psa
głodny pies
wyłącz światło
wyciągasz rękę która nie karmi
głodny pies
nie włączaj światła
nie włączaj światła
w snach jesteś wyraźniejsza
daj psu zdechnąć
niech nie wącha już dłoni
nie włączaj światła
bo pies
głodny
ciągle widzę twoją twarz w tym autobusie
którym miałaś już nigdy nie wrócić
kilkaset kilometrów rozstąpiło się niczym
morze czerwone i zaszło mgłą
miejsce dla widm i psów które mają jeszcze
nadzieję
nie włączaj światła
13.06.2013r., Rz., noc
Ustinja21, 31 stycznia 2012
ugasiłam sen
o czwartej nad ranem
spocony kogut
23.05.2011r. Rz.
Ustinja21, 13 października 2011
z witryny
naostrzone zęby
patrzą
i ślina
głodna
wymyśla na mnie
przepis
ja wolę przytomnie
liczyć wszystkich bogów
i ludzi
którym składam równiutko
pokrojone serce
12.09.2011r., Rz.
Ustinja21, 24 października 2013
Za siódmą górą, za siódmą rzeką
Nie ma żadnego człowieka.
Są tylko baśnie - te najsmutniejsze
Ubieram właśnie w swe wiersze.
Ustinja21, 29 maja 2013
zagraj mi na strunach tęczy
ty przeklęty orfeuszu
przestań mazać się i klęczeć
już wystarczy, że ja muszę
zagraj, tak, bym zapomniała
gdzie mnie więzi śmierć uparta
prawa nie mam już do ciała
w twoich dźwiękach brzmi pogarda
graj, dopóki sen bezpłciowy
nie zasklepi ciężkich powiek
graj, bo nigdy spać nie mogę
graj, umieram tylko w słowie
graj, muzyka wskrzesi duszę
i wywiedzie mnie z pól mglistych
strasznie tutaj gardło suszy
i brakuje mi mych bliskich
graj, graj szybko, graj w amoku
bym z sadzawki nie czerpała
bym ci dotrzymała kroku
światło dziennie w czas ujrzała
tylko palców nie odrywaj
od siedmiostrunowej tęczy
nie oglądaj się do tyłu
choć cię będzie bardzo nęcić -
nie przestawaj grać, ja będę
tuż za tobą cicho stąpnać
choćby z przejęciem i lękiem
ty przez ramię nie spoglądaj
20.05.2013r., Rz.
Ustinja21, 29 maja 2013
upłynęło parę miesięcy nim zdążyłam się przyzwyczaić
może to pomyłka może to nie miałam być ja
i ktoś przyjdzie wyjaśni - król
elfów ci się tylko przywidział
rankiem ból minie zapomnę że coś widziałam
a gorączka spadnie jak
mżawka w chłodnym majowym słońcu
*
przekuj dla mnie podkowy
15.05.2013r., Rz.
Ustinja21, 10 października 2016
mam cię dość - powiedziała ta w lustrze -
zrzucasz na mnie odpowiedzialność
emocje i rozgrzeszenia
upijasz mnie ostatnio zbyt często
złośliwe wyliczanie zmarszczek i poszukiwania
zmian w tęczówkach, pogódź się z tym
że nigdy nie będą niebieskie
kiedyś miałaś do mnie więcej szacunku
a teraz tak często wypadam ci z dłoni
i później się dziwisz
czemu mam wiele uśmiechów
a każdy krzywy
pewnego dnia cię opuszczę
wychodząc drzwiami z naprzeciwka
a ty pochylisz smętnie głowę
bo już nie będzie trzeba niczego zasłaniać
10.10.2016, Rz.
Ustinja21, 9 lipca 2013
Widzisz, znowu się uśmiechnęłaś,
Kwiaty przestały więdnąć w dłoniach.
Widzisz? To nie moje dzieło…
Chociaż i mnie śmiechem grzejesz,
Nie mogąc się uspokoić.
Mam dla ciebie więcej kłamstw.
Mam dla ciebie sen po czesku.
Złote runo, oczu blask,
Na który mnie dzisiaj nie stać.
Mam dla ciebie srebrną łódź,
Garść miedziaków włóż pod język.
To zagłuszy naszą chuć,
W której obieśmy ugrzęzły.
Widzisz, znowu się uśmiechnęłaś,
Milczy dzisiaj przepity księżyc.
Słyszysz? Wiem, to moje dzieło.
Złote runo pod pościelą.
Wypluj z ust resztę pieniędzy.
Mam dla ciebie słodką żółć
I czekoladowe gwiazdy.
Wmówię ci, że spadną tu,
By twe życzenia wygasić.
Mam dla ciebie wody dzban –
Wstaw tam kwiaty, nie uwiędną.
No i przede wszystkim mam
Serce, które może pęknąć.
28.12.2011r., Rz.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
29 maja 2024
2905wiesiek
28 maja 2024
w traumieYaro
28 maja 2024
2805wiesiek
28 maja 2024
Szalone dniMarek Gajowniczek
27 maja 2024
tak mało trzeba nam...sam53
27 maja 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 maja 2024
Niejasność podążaniaArsis
26 maja 2024
Noc bez świtu, zmierzchSztelak Marcin
26 maja 2024
Serce serc 2024Misiek
25 maja 2024
W kotle burzyMarek Gajowniczek