Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 26 lutego 2014

Zastyganie

kobiety odchodzą z deszczem
obcisłe koszule opinają złości
w papierowych kącikach ust gałązki oliwne
sugerują ląd pościeli u stóp
najbliżej do grzechu
obcy mężczyźni zacierają ręce
 
chciałbym zobaczyć trwogę
większą od tej którą noszę


liczba komentarzy: 20 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 2 maja 2015

Skąd się wziął tato

na początku sierpnia
babcia Marianna wiązała snopki
z czasem twardniała jej skóra na palcach
wszystko szło sprawnie
dziadek żął pszenicę
chyłkiem zerkając na babciną sukienkę
ta raz po raz rozchylała się na piersiach
burki z pobliskiej wsi z wywieszonymi jęzorami
siadały na skraju drogi
gdzie po południu kładł się cień
ciocia Klara dowoziła żur i kompot z czerwonych jabłek
czasami jeszcze ciasto drożdżowe zawinięte w lniane płótno
wieczorami grajek bez nogi fałszował zielone wzgórza nad Soliną
tymczasem na osobności Marianna i Stach liczyli snopki w stodole


liczba komentarzy: 7 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 4 maja 2015

Samostrzał

Prosto przed siebie nie można zajść bardzo daleko (…).
Antoine de Saint-Exupéry
 
 
 
niby dłonie moje ale uścisk słabszy
znam swoje miejsce w tym odrętwiałym szeregu
metalowych ptaszysk
czasem zapominam się
podczas zabawy ze słońcem
przepuszczam  przez palce
inni już dawno napchali się chlebem
silni z pękatymi brzuchami
mierzwią pióra
kiedy nikt nie widzi próbuję skrzydła
nisko nad ziemią
łopocę
bez jadła od miesięcy więc lekka
fantazjuję wolność
 


liczba komentarzy: 5 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 5 maja 2015

W domku na drzewie mieszka Piotruś Pan

 
 
przyszło mi na kolanach
dopinać walizkę
żeby za dnia złapać parasol na księżyc
w kieszeniach miododajny anyż
by posilać się w locie
tam wysoko mieszka dziadek i  córka
całe noce zaganiają witką gęsi do szopki
przed złym wilkiem chyba
zabrałam dla nich ciepłe swetry
babcia nie darowałyby mi zapomilastwa
na osobnej chmurze Janusz
struga wariata że on tylko chwilę zabawi
bracia mu wyrośli
 
mocuję się z kapslem różowej oranżady
piliśmy ją razem
kiedy najmłodsza Monika szła do komunii


liczba komentarzy: 10 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 4 grudnia 2015

Oddalanie

 
 
Kto poluje jest polowany
Pascal Quignard
 
 
mimowolne bazgranie tła budzi
wtórny lęk ciasnego przejścia
trawimy obrazy stół krzesło łóżko
 
wypieranie pożądania nieudane
natrętne światło rozwiera ciszę
ściana po ścianie
do palącego wnętrza
 
unosimy wyżej głowy jakbyśmy
podskórnie przeczuwali
 
 
 
 
 
 


liczba komentarzy: 1 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 28 października 2020

Na końcu życia mieszkasz nadal gotowy

w piekle twoich rąk
mnożą się bezskrzydłe motyle
każesz mi patrzeć jak umierają z głodu
zaszywam te chwile w ciele
by sąsiedzi spali spokojnie
na półpiętrze biorę kilka głębszych wdechów
tłumaczę przerwy kontuzją kolana

tancerzom na linie zdarza się


liczba komentarzy: 3 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 3 stycznia 2021

Na wskroś

„Dziecko kochających się rodziców jest sierotą”.
Z listu Stevensona do Fanny Sirvell

troi się obecność ojca w matce
kobieta zachodzi raz czerwienią potem czernią
jakby tylko głowę trzymała w cieniu
kolana wystawione do słońca

przy uchylonych drzwiach Staś
nabrał życiowej mądrości
chciał biec z pięściami ale
kiedyś przegrał z tatą na rękę

wieczorem za stawianie oporu
zrobią z niego wariata
wymyślą depresję
powiedzą
rozpuszczony jak dziadowski bicz

i tak nie pocałuję mamy na dobranoc


liczba komentarzy: 3 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 2 grudnia 2015

Na odległość

 

mamy ten przywilej tato
prognozowania pogody na najbliższe zbiory
oraz wyliczania wisielców w wietrzne dni
 
rzepak zawiązuje łuszczyny
pierwsze żniwa za chwilę
i rocznica śmierci dziadka
 
napełniamy wóz lucerną
szare króliki
nie przesypiają głodu jak dzieci
 
w zagajniku dojrzewają późne truskawki
babcia mnie nie poznaje
chociaż podchodzę blisko
 
mamy ten przywilej tato
że jemy chleb ze smalcem
i tak jak teraz rozmawiamy w progu


liczba komentarzy: 7 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 29 listopada 2015

Zachmurzenie umiarkowane

 
 
…bo deszcz --- to tylko deszcz…
Jan Twardowski
 
 
 
rozpisujemy na głosy
deszcz i klucze miętowych parasolek
godziny nadstawiają dzioby pod rynny
podrażnione ciszą
chrypią o ostatkach
zapożyczonych nadziejach
 
odgrzewamy pościel
do efektu zmęczenia i nadmiaru
niedomknięte okna znowu próbują zejść
po zasłonach na bruk
 
przy kuchennym stole
samotności polewają w kubełkowe liście
nie jestem pewna
może podlewają korzenie
 
 
 


liczba komentarzy: 7 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 23 sierpnia 2016

Psychodelia nocą

 
 
północny wiatr niesie długie cienie
zaplata je na nadgarstkach
 
ból dryfuje od prawej do lewej ręki
ugniatając skórę na piersiach
przygotowane  miejsce na sen

za oknem
po bluszczu wspinają się szczury
 mrużąc oczy kołyszę strachy
niech biorą całą


liczba komentarzy: 5 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 23 listopada 2015

Nie całkiem serio ta miłość

 
 
 
                                                Gdy po wszystkich była egzaminach
                                                                        Josif Brodski
 
jesteśmy za starzy aby kochać się na boku
spotkania w lasku za szkołą
na dodatkowej matematyce czy wuefie
winniśmy mieć za sobą
jak dzwony taliowane w pasie rozszerzane u dołu
jaskrawe od kwiatów i materiału kiepskiej jakości
 
tamtego dnia stary profesor historii
przygotował dziesięć pytań o bitwę pod Grunwaldem
ukradłem babci najlepszy koc przedwojenny
podglądaliśmy jak mrówki powoli równo
niosły jeżynę do mrowiska
 
 
dzisiaj wnuczek mi powiedział że nie pójdzie na wagary
bo to za daleko i bolą go nogi
 
 
 
 
 
 


liczba komentarzy: 9 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 22 listopada 2015

Fantazjuję dębowy stół w kuchni

 
 
 
 
rozpoznaję ciszę z daleka
karminowe usta opadają raz prawym raz lewym kącikiem
wydłużanie ostatnich głosek jak przy pierwszopiątkowej spowiedzi
czego tu żałować
ciepłej wódki w zasłanym łóżku
sąsiadów pod psem
walczą z sumieniem po każdej masturbacji
nie to co ja
układam kołdrę pomiędzy zaciskam uda
 
za oknem pijak ociera się o latarnię
wyznaje dozgonną wierność
a przynajmniej do rana
trochę jak Alladyn próbuje wydostać Dżina
w końcu przeznaczenie nawołuje go z okna
 
jeszcze zostało na łyk
chcesz
 
 
 
 


liczba komentarzy: 11 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 8 maja 2015

Nie kochaj mnie

 
podglądam przez kuchenny lufcik
wspólny obiad sąsiadów
u mnie zasłony poszarpane przez koty
rzucają się do okien jakby tam coś czekało
kurz dziobem tnie równo grzbiety dzienników
kiedy on się zbliża
gwałcę mężczyzn w mojej głowie
przyciskając do siebie
odtwarzam skurcze
 
szczypie jak pierwsze targnięcie na los


liczba komentarzy: 9 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 26 listopada 2015

Tego nie chciałbyś wiedzieć

Nigdy jeszcze nie rósł taki krzyk
Przez sufity w głuche okna nieba
Teraz słyszą wszyscy Jestem dziś
Z Twojej łaski prawdziwa kobieta

Wojaczek
 
 
 
dziewczynka odsyłana do kąta
przez okno składziku na drewno widziała pałki wodne
przywoływała je kiedy pchał w nią łapy
czasem przez wypaczone deski
dobiegała ją orkiestra pszenicznych kłosów
przed snem
łopotała nienawiść do dotykanego ciała
jakby w miednicy a może pod pępkiem
ktoś zatrzasnął skrzydła nieodpowiednie do wieku
dla uspokojenia w żadnym razie pamięci
rysowała paznokciem po skórze
otwarte i zamknięte kreski trochę kremowe trochę białe
przypominają o głodzie
 
dziś zamknęli serce trzeba próbować jutro


liczba komentarzy: 7 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 22 czerwca 2016

***

 


  
w warkoczach śpią cmentarze czesane 
babcinymi palcami 
  
od mrozu pękają 
okna za wysokie żeby wyskoczyć 
za późne na słońce 
  
straszą 
nieczynne kominy pełne gniazd 
uwitych z urwanych guzików 
  
nadzieje przytrzasnęły palce szufladą 
chwieją się w posadach











 
 
 


liczba komentarzy: 5 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 25 listopada 2017

Już mnie nie boli babciu

                                                                                                                                                                                 
                              wielki płacz
                                    małych ludzi
spłoszyłam wróble
wyjadały kurom ziarno
przybłąkany czarno-biały kot
zginie pod kołami jak wszystkie
ostatni taniec
 
odmówiłam sąsiadowi
aby być zasuwam powieki
słuchanie jest pstryczkiem dla wyobraźni
a intensywność światła zależy od mocy żarówki
 
mam czarną sukienkę i rajstopy bez wzoru
mienią się w mroku
pójdę przodem
 
lekarze mówią że niepotrzebnie się zadręczam
kiedy co noc próbuję dotknąć rączek
ale w brzuchu przesuwają się tylko leki
zwężam suknię i płaczę
piersi jeszcze nabrzmiałe
 
rozmawiamy o ściętych hortensjach
zachłannym miejsca bzie
byle ominąć różowe buciki
i spakowaną do szpitala torbę
 
 
 


liczba komentarzy: 9 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 8 marca 2017

Zmiana pogody

 
 
na poddaszu  z palców nie palę światła
po omacku rozbieram się z rzęs
gapie pająki rozgościły się
jakby miały nadzieje na kawałek piersi
lub kolano
 
a ja
nigdy tak dotkliwie nie byłam tutaj
utykam na jedną nogę
druga w czarnych rajstopach
jak sen tylko w połowie wyśniony
gdzie diabły w kątach siorbią marazm
 
lęk i podniecenie usta w usta
nad pępkiem chłód
pozycja ani umierać ani rodzić
w sam raz na ten niż
 
 
 
 
 
 
 


liczba komentarzy: 2 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 1 marca 2017

Czas rozpakować walizki

lekceważąc
trzaski sosnowego zagajnika i niskie loty jaskółek
doniosę do domu antałek od dziadków
tupanie nogą  w sieni pomniejsza strach
pod długą nieobecność myszy dobrane w pary
przy każdym szeleście stają na baczność
 
oswajanie nowych pająków trwa tymczasem
szklanki wymykają się z rąk
kożuch od niechcenia rzucony na hak
czas upiec wcześniej sprawione zające
sama zagęszczona strawa na niewiele się zda
 


liczba komentarzy: 1 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 14 lutego 2017

Muszę odnaleźć sprzedawcę plasterków

 
                                                                                                      
 
Nad ranem, usiądę z kawą na huśtawce w ogrodzie i będę nasłuchiwała szczekania psów, z pobliskich domostw.
 
 
potrzebne plasterki z tych zwykłych
niepowlekane złotą nitką
na osiadającą nocą mgłę kiedy wiozę małej  do szpitala rosół
mała ma niemodnie długi nos zbyt bladą cerę i nie akcentuje
sąsiedzi wiedzą że krzyczy przez sen
 
plasterki które utrzymują kąciki ust jak do uśmiechu
wszak trzeba palić  światło we wnętrzach ciasnych tętnic
kreśli w myślach esy floresy od muru do łuku od łuku do bramy
od bramy do ulic Klimka potem Kościuszki
brak wolnych miejsc
 
plasterki by gwiazdę przytwierdzić do nieba
zasypia w małym łóżku w dużej ciemnej sali
gdzieś tam uczy się wypalania traw by przygotować grunt
 
plasterki na niedomknięte powieki
bo nie wiem co ścierać najpierw
rozlaną zupę czy łzy
 
 
 
 
 
 


liczba komentarzy: 5 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 11 lutego 2017

Erotyk spragniony

 

 
na obrzeżach szklanki wiją się języki
pełzają   w ciasną  przestrzeń

zlizując miejsca wyszczerbione
przechylił głowę niebezpiecznie
 
potrzeba odrzucenia skorupy
odgryzienia  ogona
by wyraźniej posmakować


liczba komentarzy: 2 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 27 stycznia 2017

Do mojego dziecka

 
 
broń mnie dziecko
 przed podniesionym głosem i szybką ręką
zapal lampkę
nim lęki rozdziawią paszcze
a cienie nad tobą ślinić się będą
 
broń mnie dziecko
przed zbyt głębokim snem
kiedy rozpamiętujesz hałas
mam szare usta
umieram momentami
 
broń mnie dziecko
przed lekarzami
pierwszego i ostatniego kontaktu
wypytują czy w domu wszystko w porządku
 
wiem
uczyłam cię kochanie
nie kłam


liczba komentarzy: 4 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 22 lipca 2018

Inni są postawieni w sytuacji że coś tracą

 
„Czy zdołasz nas nauczyć, że są krzywdy inne
prócz naszej?”
Karol Wojtyła

nie myślę o rękach czy nogach 
a impulsie by podeprzeć się i znowu wstać
nie myślę o smutku
a złamanych paznokciach wbitych w ścianę 
nie myślę o zalanym przez deszcz mieszkaniu
a spaniu w kącie pomimo własnego łóżka
mówię o strachu który bez konwenansów
urządził się w głowie małej dziewczynki
jest z nią krok w krok
kiedy 
pochyla się i sznuruje trzewiki
gra w klasy i nikt nie woła na obiad
ojciec w Barze u Henia przepija ich wspólne śniadania
i ta tęsknota
kiedy tata Ani i Stasi bierze je na ręce a ona może popatrzeć
i moja matka
co straciła trójkę dzieci
z żalu poszła w obce pokoje


liczba komentarzy: 1 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 4 sierpnia 2018

Jej prawda

 
                                                                                    
                                     Dla prawdy przekonania są                                            niebezpieczniejsze od kłamstw.
                                                                                                                 Nietzsche



matka mówiła że tamta dziewucha
rozkładała szybciej nogi niż ręce
z bojaźni bożej dawała gospodarzowi
rosół w soboty i uda w niedziele
 
matka mówiła że przez pisanie
ląduje się w rynsztoku
a już na pewno umiera z głodu
kiedy przychodziła udawałam że śpię
 
matka mówiła że do bycia świętymi
zawsze las rąk
a tak trudno znaleźć człowieka
 
matka mówiła że depresja jest dla leniwych
teraz odwiedzamy ją w szpitalu
 
 
 
 
 
 
 


liczba komentarzy: 2 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 26 października 2016

Ta obca

                                               
 „Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam.”
Armand Jean Richelieu
 
samotność wyręcza się płaskim brzuchem
i ciągłym znoszeniem wyobrażonego ciężaru
w górę a potem w dół
to jak podążać za obcym zapachem
kiedy własny ogon podkłada się pod łapy
jesteś goniony i gonisz
 
za wysokie progi
małe dzieci wybijają stałe zęby
co zbyło kobietom wturlało się pod schody
przechodzimy nad tym ostrożnie do porządku dziennego
prosta zabawa dla małych panien z niedobrych domów
głód lżejszy niż sumienie
 
miała wykonać rysunek bioder
potrzebowała do tego matki
co potrafi człowieka docenić
złapana za rękaw powtarza  nieśmiertelne
 
niepotrzebnie na ciebie czekałam
 
 
 
 
 
 
 
 
 


liczba komentarzy: 3 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 23 października 2016

Przygotować grunt pod dom

Szybsze me dni niźli biegacz, 
uciekają, nie zaznawszy szczęścia,
  
Hi 9,25.
                                                                                   
 
mówienie do siebie zaraźliwe jak ziewanie
techniki zasłaniania ust są przeróżne
na unik czyli odchylamy głowę do tyłu
lub wpychamy do ust to co popadnie
 
mówienie do siebie zazwyczaj towarzyszy drodze
idę zbyt długo by gdziekolwiek dojść
zewsząd spadają kamienie
mają ludzkie twarze jednak to zwarte bryły
pod stopami kocie łby a na południu beton
wydaje się mniej surowy bo ubrany w jaskrawy tynk
światło przepycha się wściekłe jakby ktoś przytrzasnął mu palce
razi
dłoń nad brwiami nie sprawdza się jako osłona czy tarcza
oczy pieką i czerwieni się nos
 
od razu widać że tylko przechodzę
 
 
 
 


liczba komentarzy: 2 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 18 lipca 2018

Nie będę taka jak ty tato

 
 
 
 
                                                                                                                      
Agnieszka wyrosła ze swojej rodziny, a jeśli się wystaje o głowę
ponad rodzinę, to już się oczy ani rozumy nie spotkają. 
                                              Krystyna Sienkiewicz
 
patrzę ci na ręce gdy mówisz że to dla mojego dobra
niesiesz motylową siatkę powtarzając
skradniemy słońce
szukam w myślach tajemnego przejścia
chociaż awaryjnego
 
mogłabym być dowolną Natalie
ale nauczyłeś mnie drwić
z prostego kuchennego ręcznika
porcelanowe kubki nadstawiają uszu porannej awanturze
wtedy przelewam kawę
 
 
nie pozwolę wygrać ci tej wojny
stanę za swoim światem
niech tylko wyjadą goście
 
 
 
 
 


liczba komentarzy: 2 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 21 marca 2017

Wychowałam się na wsi.

Kiedy czytasz tekst kilka razy, to za każdym razem czyta kto inny.
 
Wiesław Uciechowski
 
po deszczu rosną pokrzywy i złośliwe dzieci
takie co prowadzą kota na sznurku
za robakami na haczyk
przeszukały grządki tulipanów
grą w palanta
wytłukły ostatnie szyby w szklarni
winne tumany kurzu
bo przysłoniły linie boiska
 
babcia  wystawiła na próg kompot z dyni
i chleb ze smalcem
żeby się posilić
psy wylały wodę z miski
myśląc że im też się coś skapnie
 
wieczorem wiadrami wniesiemy zboże do spichlerza
łagodzenie podrapanych łydek
odprawimy w kwitnącym jeziorze


liczba komentarzy: 3 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 21 kwietnia 2018

Albo to albo to

 
wrony okrzyczały drogę
od strony  słońca
zachód
zarumieniony wygraża palcem
„Bóg robi z nami to, co
wiatr z drzewem wiśni”
pająki bujają się na bawełnianych sznurach
jak  tu wieszać pranie
światło przyczepione klamerkami
suszy rękawy
w domu alternatywa
fotele  szerokie w biodrach
z łatwością rodzą historię


liczba komentarzy: 2 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 5 stycznia 2018

Powroty

 
 
                 dusze pokutujących ojców
                 jeszcze nie wróciły na cmentarze
                 włóczą się ulicami
                        Wiesław Uciechowski
 
straszą mnie miejsca  
jak wyprute brzuszyska misiaków
słońce pomimo gibkości
popełnia ścienne dramaty
kurz buja się na krześle
dotrzymuje tempa przeciągom
te grają widelcem o pokrywki
 
 
ojciec już stary
za daleko ma po witki
splatał je by bardziej  bolało
teraz w czasie wolnym
strzela do zwierząt


liczba komentarzy: 6 | szczegóły

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 25 listopada 2017

To ciemność tak piecze

                                                                                                          
 
 
                                            
                                     „Bóg nie żyje.”
                                      Nietzsche
 
 
módl się nade mną kochanie
nim odetną drogę
albo stracę władzę w nogach
sprawdź chyba mam gorączkę
 
przysięgam widziałam
dziadek z babcią do nieba za rękę szli
wyżej i wyżej
ale nie było tam Boga
 
módl się nade mną kochanie
nikt nie przyjdzie z odsieczą
postawię kołnierz przed wiatrem
nim się zachwieje
lekarz mówił żeby nie podnosić wysoko rąk
wieszałam pranie
jedno wypłynęło po drugim
ale nie było tam Boga
 
 
 
 
 
 
 
 


liczba komentarzy: 6 | szczegóły


  10 - 30 - 100  



Pozostałe wiersze: Nie mogę ci tego powiedzieć, Moje depresje, Na wskroś, Na końcu życia mieszkasz nadal gotowy, Włożyłam twój sweter było mi samotniej niż zawsze, Pytasz kiedy urządzę zamach na boga, Wygnanie z raju, Byłyśmy inne, Małpa też człowiek, Czy naprawdę muszę wypełniać ten formularz, Dzieciobranie, Jej prawda, Inni są postawieni w sytuacji że coś tracą, Nie będę taka jak ty tato, Albo to albo to, Tego nie chciałbyś wiedzieć, Powroty, Już mnie nie boli babciu, To ciemność tak piecze, Módlmy się, Modlitwa o cud, Włożę wysokie buty i pójdę na łąki, "Gość w dom(...)", Erotyk drapieżny, Mój bóg nie każe rodzić zgwałconej kobiecie, Zapewnienie Sary, Wychowałam się na wsi., Zmiana pogody, Czas rozpakować walizki, Muszę odnaleźć sprzedawcę plasterków, Erotyk spragniony, Do mojego dziecka, Ta obca, Przygotować grunt pod dom, Przyjął ze spokojem, Mamo płacili i mieli, Grzeczne dziewczynki układają się wygodnie, Na przystawkę kolana, Psychodelia nocą, Ciężkość łóżka, Babciu zamarzam, Śnię ten sam sen, Ćmy pomarły przy oknach, Rozmowy przez ścianę, Tosiowe inspiracje, Bo tak trzeba, Nie chcę się kłaść, Ściana tu ściana tam, Rozmowy nocą, Krótki termin ważności, ***, Wieczne nieodpoczywanie, Posucha, Hmmm, Usypane plany zgłębiania, Stałocieplni, Chochoły, Spiesz się, Przechodzi noc, Voyage, Biję się z myślami, Mieszkam na obrzeżach, Zaciskanie pasa, Przedbiegi, Miejsce przy oknie, Oddalanie, Na odległość, Zachmurzenie umiarkowane, Tego nie chciałbyś wiedzieć, Nie całkiem serio ta miłość, Fantazjuję dębowy stół w kuchni, Nie kochaj mnie, W domku na drzewie mieszka Piotruś Pan, Samostrzał, Skąd się wziął tato, Przecież idę za tobą, Oddalanie, Nie sposób wjechać rowerem w choinkę, Co się plecie w babcinym świecie, Nie najadłam się, Zastyganie, W moim ciele płoną parasole, Spiesz się, Ćwiczenia z odchodzenia, Na dwoje babka wróżyła, W Tomaszówce, Zachody, Uczta kotów przypiecowych, ***, Kiedyś zawrócę, Nie kończ moich myśli, Czekałam, Jeszcze śpię sama, Znajdź sobie inną, Jeszcze zdążę napisać ten wiersz, Ech te usta, Nie można tak cały czas, Erotyk do snu, Pamiętam, Kwaśne cukierki na podróż, Pomaga jak kadzidło, Wolę cię lirycznego, Nie ma trudnych pytań, Bo tak trzeba, To tylko sen drewnianego Jezusa, Domy rysuję zamknięte, Plamy układają się w talię, Ze względu na sernik zacznę od stóp czyli zlizywanie, Było ostatnie słowo, Jesienne mruczando, Od kiedy nie ma taty, Terapia motyli, W mroku ogryzanie skórek ujdzie na sucho, Miasteczko zmęczonych ludzi, Wiesz czego chcesz, Mamo nie skonstruuje machiny do latania, Smutny cyrk, Kiedy przyjdziesz zerwę zasłony, Marysia zamyka oczy, Po pierwsze nie zabijać posłańca, Kobieta bez twarzy, Nie umieraj babciu, Bajka dla Antosia, Bo przecież nic się nie stało, Ostatni taniec, czyli to nie spacer po wodzie, Piersi Florencji, Dotykaj, Na żołądek kaszka, No to sprawa się rypła, Co prawda mam gorączkę, Krótki termin ważności, Na przystawkę kolana, Deszczowy jarmark, Erotyk akuszerki, Erotyk niemożebny, czyli w punkcie ksero, Małgosia, lat 10, Soulowa oda do rąk, O kwiatkach, robaczkach i innych pierdołach, Gromady nienasyceń, Dorastanie do lęku, Zakłócenie akcji, "Włożę wysokie buty i pójdę na łąki", "Martwe ptaki spadają z nieba", ****, Nie chcę się kłaść, Wiatr zajął bujany fotel, Przepis na dziecko, Pachnie chlebem, Ziewanie, Kobieta w kapeluszu rumieni się,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1