Jerzy Woliński | |
PROFILE About me Friends (148) Collections Poetry (305) Photography (1623) Postcards (250) Diary (1) |
Jerzy Woliński, 14 june 2012
wyznanie
spadło niespodzianie
niby tajemnica
żebyś wiedziała
może to tylko
przyjaźń
nie wiem
jak to się stało
a jutro
Jerzy Woliński, 12 june 2012
nie napiszę więcej
do anioła stróża
odesłany
z brak adresu
nie ma takiego znaczka
ani listonosza
on jest w tobie
wszędzie są
ugaszą ogień
... nie mają
odwagi
Jerzy Woliński, 11 june 2012
zamykam
w listku czterolistnej
koniczyny
jak zaklętą
w pamięci dla światła
księżyca
trwajmy
do ostatniego źdźbła
naszej łąki
rosa
jak słodkie łzy
opada
zasłania
tajemnicę
Jerzy Woliński, 10 june 2012
ma ochotę na śniadanie
szarobura kotka
zaczaiła się w zaroślach
może wróbla spotka
nagle kundel ją przepłoszył
i ostrzega nieboraka
teraz wróbel także głodny
ćwierka mu na krzaku
Jerzy Woliński, 8 june 2012
kto piłki kibicem
ale tej siatkówki
niech wypije kielich
do swej mocnej główki
jeszcze dwie wygrane
będę wiernym Fanem
Jerzy Woliński, 8 june 2012
nie cieszy się Witkacy
i nie smutny Jurek
po meczu z Grecją
wciąż mamy pod górę
Jerzy Woliński, 8 june 2012
jak ptak wysoko
w przestworzach
spoglądam w codzienność
wypatruję jutra
pełen nadziei
na spełnienie
...
Jerzy Woliński, 6 june 2012
wycinamy brzózki
by stroić ołtarze
i sypiemy kwiatki
tak jak zwyczaj każe
kroczą w dwuszeregu
w bielutkich sukienkach
na czele procesji
gra orkiestra dęta
płatkami piwonii
ścielona ulica
czyj piękniejszy obraz
czy okno zachwyca
a pod baldachimem
w całym majestacie
pozdrawiamy hostię
którą pewnie znacie
Jerzy Woliński, 5 june 2012
nie gryzą mnie nerwy
kiedy dobry serwis
znowu punkcik z bloku
i as bez wyskoku
niech się cieszy każdy
znowu punkty wlazły
Jerzy Woliński, 5 june 2012
Każdy kibic jest z zespołem
kiedy mecz zakończą golem
irytacja jest dlatego
że nie strzela się karnego
Jerzy Woliński, 4 june 2012
pan Alojzy z Karpacza
ma szatańskiego kaca
owija głowę ręcznikiem
potem nakrywa nocnikiem
on jak wracał tak wraca
Jerzy Woliński, 3 june 2012
płomyki ognia
oplatają
polana brzóz
w kociołku
pierwsze młode ziemniaki
na rożnie
zaróżowiła się ulubiona
biała
w podręcznym dołku
schłodzone
co nieco
biały walc
otworzył drogę
do spełnienia
Jerzy Woliński, 2 june 2012
haloo, czy to Nina?
- nie, Tonina
jak to nie ...
jak tonie, to tu nie dzwonię
Jerzy Woliński, 1 june 2012
nie można żyć beztrosko
w cieniu bratniej duszy
nie można
w pruderii obowiązku
by być szczęśliwym
wystarczy ciepłe
spojrzenie
bez słonecznego
żalu
Jerzy Woliński, 30 may 2012
myśli krążą jak języki
bez opamiętania
dłonie drżą
jak osika na wietrze
wzgórki wirują
jak bańki mydlane
rozmarzeni czarem
ciszy
oddalamy
radość nadchodzącego
poranka
Jerzy Woliński, 29 may 2012
przyzwalasz i
nie bronisz się
na ciągłe
milczące pisanie
jaki będzie
ostatni listek
naszej łąki
...
Jerzy Woliński, 28 may 2012
kryształowa cisza
w rytmie bluesa
otwiera wnętrze
nikt jej nie zagłusza
osamotniony
słucham jej głosu
Jerzy Woliński, 26 may 2012
Zacność zacności w naszym gronie
dziś my przed matką chylmy skronie
Jerzy Woliński, 24 may 2012
stoi biała dama
sama samiuteńka
dotknięta za szyjkę
bez kieliszka pęk(ł)a
Jerzy Woliński, 23 may 2012
zdarza się niekiedy
przynieść przypalony bochen chleba
co przypomina mi babcię Barbarę
mieszkała w sąsiedniej klatce
na parterze często wypatrywała
przez otwarte okno
wnuczku mam coś dla ciebie
była to świeżutka skórka
jeszcze gorącego chleba
choć najbardziej cieszyły przypiętki
kilkudniowa nasza nieobecność
tworzyła zapas czerstwych skórek
przeznaczonych już dla ptactwa i drobiu
ten majestatyczny szacunek dla chleba
tamtego pokolenia
pozostaje w pamięci do dziś
Jerzy Woliński, 22 may 2012
a propos - studencki pokój
kwadratowa klatka
w niej wszystko się mieści
trzy tapczany szafa półki na książki
i półka na prowiant
duże lustro umywalka trzy krzesła
wiszą story na oknie
głośnik na ścianie - po co to gadanie
jeszcze lampy zwisają z sufitu
mała nocna stoi na stole
to wszystko zmieszane w nieładzie
wygląda zabawnie
co bawi także nas studentów
lubimy nasz pokój
X 67r
Jerzy Woliński, 20 may 2012
myślę o tobie
z brzaskiem poranka z nastaniem mroku
w domu pracy na każdym kroku
na obiedzie przy innej osobie
myślę o tobie
w sklepie kinie i przy kiosku
też na działce albo w lasku
gdy rabię drzewo i noszę wodę
myślę o tobie
jak słyszę ranny trel słowika
patrzę na konia co utyka
głaszczę czarnej kozy brodę
myślę o tobie
w czasie mycia przy goleniu
na małej czarnej po jedzeniu
nawet gdy kamień mam na wątrobie
myślę o tobie
Jerzy Woliński, 17 may 2012
tak pięknie grałaś
na fortepianie
oczy wpatrzone
były w twą siostrę
szliśmy wprost drogą
co nas zawiodła
ciebie na prawo
lecz mnie nie prosto
Jerzy Woliński, 17 may 2012
może kiedyś staniemy
w kropelkach deszczu
niech nam stukają
o szyby nieśmiałości
przemoczeni
odkryjemy tajemnicę
otworzymy się
dla pierwszego wieczoru
Jerzy Woliński, 15 may 2012
Na kształt dzbanka bez ucha
na kształt storczyka
zaklinam
twą postać myśli
twego ducha
skamieniały niczym posąg
wiruję po elipsie życia
lunatyk
a ty
Jerzy Woliński, 10 may 2012
Rzekł raz zdrowy ogórek z Zawoi
iż w życiu niczego się nie boi
wydał okrzyków serię
i ... zasilił mizerię
to kucharz w plasterki go pokroił
Jerzy Woliński, 10 may 2012
Pewien ogórek świeżo urwany
zrazu snuć zaczął bardzo śmiałe plany
- gdy się stanę korniszonem
znajdę sobie piękną żonę
- nie zdążył, na mizerię poszatkowany
Jerzy Woliński, 10 may 2012
nie pojmuję z czasem
czemu w domu pusto
poniekąd rozumiem
kiedy spojrzę w lustro
Jerzy Woliński, 8 may 2012
motylku mój niewinny szczerozłoty
znamy się ledwie od zeszłej soboty
już skrzydełkami me oczka przymykasz
spać ja nie mogę chcę patrzeć na ciebie
gdy siedzisz na kwiatku fruwasz po niebie
choć mnie dotykasz swymi nóżkami
pięknie śpiewasz trzepocząc skrzydłami
życie przy tobie raptem się zmienia
mam więcej słońca żyję bez cienia
trapi jedynie maleńkie pytanie
czy tak do końca mych dni zostanie
Jerzy Woliński, 6 may 2012
pewien kapucyn gdzieś z Chochołowa
diabłu chciał drogi raz pokrzyżować
nie święcona woda z kranu
bardziej kropidło do chrzanu
rokita dalej może buszować
Jerzy Woliński, 14 february 2012
żaden Valentino ze mnie
i dlatego jest przyjemnie
życzyć wielu fanom Trumla
by z nas wena była dumna
wczoraj jutro i codziennie
Jerzy Woliński, 6 february 2012
Kto powiedział, iż detektywi
nie pracują za mamonę,
temu gęba niech się skrzywi,
kiedy wejdzie na ambonę.
Lepiej zwykły mundurowy
niż w tym barze sok jabłkowy.
Jerzy Woliński, 22 december 2011
coraz więcej siwych włosów
kiedy wnucząt ci przybywa
sam nie możesz w to uwierzyć
iż ci jednak sił ubywa
Jerzy Woliński, 21 december 2011
biała gwiazdka śniegu
i garsteczka siana
jeden talerz więcej
wieczerza udana
nucimy kolędy
te od wieków znane
by te dni świąteczne
były wciąż kochane
Jerzy Woliński, 23 september 2011
Dzisiaj wielu woła walczę o parlament
nam wciąż brzmi w uszach żałosnych par lament
Jerzy Woliński, 7 september 2011
deszczyk pada będą grzyby
dziś pozbieram je na niby
kozik z miotłą zakupiony
będzie pasował dla żony
ruszam w miejsca ukochane
tam prawdziwki wyzbierane
trafiam w znane wrzosowisko
kilka kurek i to wszystko
potem wlazłem w gęste krzaki
no i wreszcie trzy maślaki
dno koszyka puste prawie
a tu koźlarz rośnie w trawie
jeden drugi jeszcze trzeci
słońce coraz wyżej świeci
wypatrzyłem cztery kanie
czas więc kończyć to zbieranie
Jerzy Woliński, 4 september 2011
Mamo kup mi dziś laleczkę
tato kup mi dziewczyneczkę
dobrą na zimę na lato
kup mi kup mi drogi tato
bo ja za nią tak szaleję
iż co noc się do niej śmieję
co dzień wzdycham tęsknię płaczę
z łóżka aż pod sufit skaczę
i gdy łbem o sufit walę
przeklinam na całą skalę
Jerzy Woliński, 5 august 2011
Zwykłe imię dziewczyny
a tyle w nim uciechy
poprzestawiasz połamiesz
tu i tam dasz krechy
powtórzysz jedną literę
rabarbar masz znakomity
weźmiesz trzy pierwsze bar
to pierwiastek lub miejsce do jedzenia
lub po prostu ar
z rolnictwem związany
i masz już prawie wiersz napisany
uwzględnić od tyłu już arab jedzie
konik i arba w której on siedzi
a rab na niego czeka
i ara furkocze
a Ra bóg słońca
pięknie mu przygrzewa
Abba mu śpiewa
la sol fa mi re do
takie jest tego pisania credo
wystarczy rzec abra-cadabra
i nie wiem w końcu czy jestem niezdara
gdy z mi wychodzi tylko Barbara.
Jerzy Woliński, 16 july 2011
Poecie cygańskiemu K. Garlińskiemu
W odległym dymie znalazł Papuszę
I dzieła z dłuta dał dla Prymasa
Parno, gdy świątki w oparach mirry
do swojej magii sam nas zaprasza.
Jerzy Woliński, 4 july 2011
pośród biało-czarnych drzew
mówisz mi cicho być
nagie gałęzie śpiewają
cicho być
nie przyjmujesz zaproszenia
które wyzwala w nas natura
siedzisz w cieniu suchych liści tataraku
cicho być
ptaki niczym kruki
rozpraszają nasze spojrzenia
w szklance paruje czarna rzeczywistość
cicho być
zostałaś opiekunką
wypełniasz swawole nocy
czy będę ci też gotowym
cicho być
ciągle cicho szepczesz
bądź
Jerzy Woliński, 2 july 2011
dumasz czasami
a lata lecą
gryzie nas w gardło rzeczywistość
normalna praca
codzienny trud
typowy krok po kroku
raz parcie w przód
a to skok wzwyż
swoboda
i niepokój
z takim bilansem
trzeba żyć
i kark prostować twardo
aby wnukom już nie mówić tak
iż nic nie było warto
Jerzy Woliński, 24 june 2011
Chwilami nie pomnę gdzie jestem
i nie wiem co czynię
nie myślę
o rodzinie
sposób bycia nijaki
głupoty
flirty zaloty
gdzieś szukam ochoty
igraszki jak z wiewiórką
swawole
pląsy fochy
wystarczy krawat
w grochy
czyny niby szlachetne
postawa jak junaka
po prostu ...
jak
sztubaka
Jerzy Woliński, 22 june 2011
Dziwożony z Kupałnocki
ciągle bawią się w te klocki
by było weselej
dają ognia ziele
nie czekają dobranocki.
Jerzy Woliński, 20 june 2011
czy to Ty
marzysz śnisz
pragniesz szczęścia i wolności
słońca w sercu blasku nieba
czy to Ty
ciągle czekasz w niepewności
nie śpisz nocą
błądzisz w dzień
czy to Ty
nie wiesz w końcu co masz robić
tęsknić
albo odejść precz
czy to Ty
myślisz nie raz o przyszłości
widząc wszystko
w bladym tle
czy to Ty
masz złudzenie czasem takie
wszystko będzie z nami fest
i choć szczęście to nijakie
mówisz basta
jest jak jest
czy to Ty ...
Jerzy Woliński, 18 june 2011
Bywa przeważnie okrągłe i rośnie
korzeniami w ziemi
miewa liście a niekiedy igły
listki rozmawiają jak sąsiedzi
pokłócone więdną i opadają
zgodnie rosną obok siebie
jak syjamscy bracia
zupełnie inaczej niż ludzie
pod stary młode
przy nim trawa i wrzosy
tylko wierzby gdzieniegdzie płaczą
nie plotkują
nie oczerniają
żyją słońcem
powietrzem i wodą
żal jak usycha
splin na warkot pilarza -
czy tobie ...
Jerzy Woliński, 15 june 2011
Niejednego poety z Trumlowa
podszyte wiatrem są wpisów słowa
wlepia nam trzy codziennie
wietrząc wenę niezmiennie
wiatr historii i tak je pochowa.
Jerzy Woliński, 14 june 2011
przychodzisz niespokojny
ciepły i orzeźwiający
gasisz promienie słońca
budzisz ze snu
niewinne niezapominajki
przybierając na sile
porywasz dachy
i drzewa
dokuczasz zimnem
bądź łagodny
wietrze
muskaj lica
rozwiewaj włosy niczym paprocie
schładzaj ręce
graj melodię serca
zanieś głosu wołanie
wietrze ...
Jerzy Woliński, 13 june 2011
Prowadź mnie do lasu
gdzie rosną paprocie
tam garścią świetlików
twe ciało ozłocę
powtykam we włosy
ubiorę na lato
i tylko mi nie mów
że oddasz się za to.
Pójdźmy do ogrodu
gdzie wśród funkii cienia
malutka słodyczka
blask swój rozprzestrzenia
na naszej huśtawce
przy świetle księżyca
zobaczymy razem
jak jej kwiat zachwyca.
Zabierz do pokoju
gdzie w oknie paprotka
może w końcu będzie
tej nocy przesłodka
niechaj jej warkocze
oplotą cię całą
byś do końca życia
mą sobótką stałą.
A ja cię zabiorę
w te oliwne gaje
będziemy wspominać
przecudowne maje
tam pierwsze motyle
w twych błękitnych oczach
a może tym razem
miło cię zaskoczę.
Jerzy Woliński, 12 june 2011
To nie sztuka zabić kruka,
albo sowę trafić w głowę,
ale sztuka całkiem świeża
gołą pupą siąść na jeża.
*
Był rolnikiem dla mongołów
słońcem dla ludu Orientu
nawet w godle nad Sekwaną
też koronę mu przypięto
tu czarodziej a tam złodziej
raz bogactwo toteż sknera
tak więc każda strona świata
robi z niego bohatera
nieraz gości w mym ogrodzie
gdy dojrzeją winogrona
lecz czy można go nie kochać
niechaj każdy się przekona
* przysłowie
Jerzy Woliński, 4 june 2011
tańczyłem kiedyś
z góralską laską
wyszło niestety
fatalne fiasko
ni to krzesany
zbójnicki raczej
gdy zobaczyła
me nogi kacze
ale do walca
raźno stawały
w walcu to można
różne kawały
szeptać do uszka
figlować ręką
cóż taki taniec
dla niej ud(ręką)
Jerzy Woliński, 3 june 2011
widziałem chatkę
i się nie wstydzę
w pobliżu lasu
gdzie rosły rydze
tuż stara jabłoń
przy niej mrowisko
te resztki strzechy
cudne zjawisko
Jerzy Woliński, 31 may 2011
Karolowi Kernowi
jedna kreska
jądra znak
a dwie kreski
to już akt
Jerzy Woliński, 28 may 2011
w dziurce
ocieplenia ściany wieżowca
para wróbli
uwiła gniazdko
często nasz parapet
lub balkon służył
jako przystań
miłosnych zalotów
nie pozwalały
innym zająć gniazda
niestety w deszczowej porze
grupa jeżyków
zaatakowała to lokum
z tragicznym skutkiem
po paru dniach
tylko jeden z wróbli
ćwierkał na balustradzie balkonu
czekając z nadzieją
tak smutnego ćwierkotu
trudno było słuchać
od tygodnia
puste gniazdo
okrywa tajemnica
Jerzy Woliński, 27 may 2011
W każdym czasie prawie
bliski mu Watykan
więc pilnuje ustaw
i sobie tak-tika
Jerzy Woliński, 26 may 2011
Nie nosi białej bluzki
lecz w kolorze lnu
z biedronką
nie wiem
co miała
więcej
czy będę
wiedział
Jerzy Woliński, 19 may 2011
wiara jest we mnie
nim nadejdzie przebudzenie
nie ukryjesz twarzy
ani rąk
zrodzonych do pieszczot
twe nogi
ogarniają mnie
Jerzy Woliński, 17 may 2011
Pewien Florek, mądra głowa,
z Kasią wczoraj poballouał,
usuneli wpisy
takie chytre lisy.
Jurek skrzętnie je skopiował.
Jerzy Woliński, 16 may 2011
Tak mało stanowisk,
a jak ziarn działaczy.
Sypnie, czy poskąpi
to niewiele znaczy.
Jerzy Woliński, 16 may 2011
Chociaż nad ustawą
siedzi godzin kilka
ale, by ją skreślić
wystarcza mu chwilka.
Jerzy Woliński, 14 may 2011
Na widok dwudziestki
laskę czasem złamie
odkąd został dziadkiem
czeka na tapczanie
Jerzy Woliński, 12 may 2011
niepodal kamiennego wzgórza
tam Ewka pod drzewem się wkurza
i patrzą i mówią sąsiedzi
a ona jak siedzi tak siedzi
i siedzi i siedzi i szlocha
iż chłopak ją rzucił nikczemny
a ona tak bardzo go kocha
staniczek ma bardzo pojemny
wnet chustkę swą białą wyciąga
by otrzeć spłonione swe lica
i patrzy i patrzy pod kątem
i okiem na Józka już rzuca
ten Józek ma brodę bez wąsów
i w spodniach podobno coś nosi
lecz nie chce on Krysi porzucić
i woli też chodzić do Zosi
więc Ewka strój nowy naciąga
na sanki pod wierchy dziś pójdzie
być może znów rzuci gdzieś okiem
Sławkowi na sucho nie ujdzie
a Sławek ma merca niestety
i chatę i szklarnię pieczarki
on woli dorodne kobiety
a Ewka ma zmywać mu garnki
dziś miłość już sobie ślubują
gromadka dzieciaków zrobiona
ten Sławk jest teraz jedyny
a Ewa jest wciąż jego żoną
Jerzy Woliński, 12 may 2011
zimne ręce ogrzej draniu
i nie gadaj o kochaniu
weź się w garść ty łobuzie
i nie traktuj mnie na luzie
nie dotykaj mnie wisusie
lepiej pomyśl o kaktusie
nie zaczepiaj ty gałganie
bo a nuż i coś się stanie
chyba z ciebie dobre ziółko
a ja tylko przyjaciółką
tyś prawdziwy utrapieniec
ja się z tobą nie ożenię
pewnieś także jest gagatek
taki facet od mężatek
niby jesteś ty mój luby
a prowadzisz mnie do zguby
może w końcu
będziesz miły
jako że już nie mam siły
powiem wreszcie mój kochany
gdyż mój świat zaczarowany
Jerzy Woliński, 10 may 2011
czy można zmieniać
naturalne więzy
nie burząc
ani na chwilę
zasad
i wiary
zwłaszcza
w cudzym łóżku
Jerzy Woliński, 8 may 2011
powiem siwy co ja myślę
może w końcu ci się przyśnię
powiem siwy co ja czuję
jesteś ze mną nie żałuję
powiem siwy co ja widzę
że już ciebie się nie wstydzę
powiem siwy o czym marzę
żeby dotknąć raz twej twarzy
powiem siwy co zaśpiewam
bo przez ciebie to ja ziewam
powiem siwy co ja krzyczę
jak cię widzę no to ryczę
powiem siwy co ja zrobię
chyba wezwę pogotowie
powiem siwy czego pragnę
byś był dla mnie i mustangiem
powiem siwy czego nie wiem
jak mam dalej żyć bez ciebie
Jerzy Woliński, 6 may 2011
Mały ślimak w muszelce
jak zamknięty w butelce
swe mieszkanko gdzieś chowa przed zimą
więc zakopał się w ziemi -
pora teraz się lenić
a liść dębu mu będzie pierzyną
Skulił różki pod siebie
czując się jakby w niebie
i zasypia jak w gawrze niedźwiadek
zwiędły listek sałaty
tak jak kocyk od taty
będzie grzał mu przez zimę pośladek
Pochowały się mrówki
by nie zmarzły im główki
trzeba zimę po prostu przeczekać
na te chłodne wieczory
jeż gromadzi przetwory
on prawdziwy przyjaciel człowieka
Nawet w kropki biedronka
a i żuczek i stonka
gdzieś swej norki przed zimnem szukają
odleciały też kosy
pochowały się osy
oraz pszczółka co zwali ją Mają
Śnieżek pruszy dziś biały
na te ziemskie powały
a zwierzątka schowane śpią smacznie
ta kołderka puszysta
co osiadła na listkach
każe czekać aż wiosna się zacznie
Tylko mały szaraczek
sam po zaspach gdzieś skacze
bo ucieka przed lisem chytrusem
zaś maleńka sarenka
szuka w trawach ziarenka
śnieg jest dla niej cieplutkim obrusem
Kiedy zima się znudzi
to świat zwierząt się zbudzi
i znów życie się zacznie na nowo
wnet zakwitną śnieżyczki
rozchylając koszyczki
a owady sen przerwą zimowy
Gdy już słonko przygrzeje
one wszystkie więc śmielej
zaczną ze swych wychodzić noreczek
kret po grządkach buszuje
ziarno marchwi kiełkuje
rozchylają się pąki porzeczek
Już rozkwitła rabata
i motylki na kwiatach
wreszcie ślimak wychodzi z ukrycia
drepcząc bardzo powoli
różki ma jak słup soli
poszukuje coś sobie do picia
Słodka rosana płatku -
tak więc śpiesz się gagatku
by nie wysechł ten nektar wspaniały
i nie lękaj się mrówki
ani tej bożej krówki
one mszyc sobie będą szukały
Leci bocian wysoko
widzi małą sierotę
więc braciszka podrzuca mu w kwiatki
nie zjadł dziś żabki bociek
tylko smakiem się ociekł
będą się głodzić jego dwa dziatki
Brata swego spotyka
świerszcz im jest za muzyka
raźno drepczą aż cieknie im ślinka
a to w kwiatach konwalii
to do malin dotarli
więc znowu razem cała rodzinka
w kwiatach tulą się pszczoły
a bielinek wesoły
na kapuście uwija swe gniazdo
jak jaszczurka zielona
kilometry pokona
to dla żuczka jest świetnym pojazdem
szpaki jedzą czereśnie
bladym świtem nie wcześniej
gdy je kogut do życia obudzi
wszystkie inne zwierzeta
niechaj każdy pamięta
pożyteczne są dla dobrych ludzi
Bo świat fauny i flory
piękny jest na wieczory
a bez niego jest trudne twe życie
całą wiosnę i latem
uwijają się zatem
by nam żyło się coraz obficiej
Kiedy jesień nadchodzi
każdy stary i młodzi
znów do spania szykują się w zimie
i ślimaczek z swym bratem
też znaleźli swą chatę
i znów zbudzą się gdy zima minie
Jerzy Woliński, 3 may 2011
daj skrzydła Azraela
owiń prześcieradłem białym
wznieś na rękach w przestworza
kołysz
jak falę
a gdy będę daleko
niech ślad pozostanie
Jerzy Woliński, 3 may 2011
Zabiorę cię
do naszej Arklantydy
gdzie słońce nie zachodzi
śniegiem się obmyjemy
i zrobimy wszystko
by nie czuć zimna
w białym igloo
Jerzy Woliński, 2 may 2011
Gdy wysoko słoneczko
fruwa owad z kropeczką
bożą krówką przez dzieci przezwany
cztery kropki na skrzydle
chyba nie mył się w mydle
przez mamusię tak pewnie ubrany
Nie myl stonki bez kropek
ma paskudną robotę
nie ma przez nią już młodych ziemniaczków
choć jest siostrą biedronki
nie kochamy tej stonki
nie kochamy szkodliwych robaczków
Jak biedronka na drzewie
nam szkodniki wygrzebie
to urosną przepyszne owoce
pokochały ją pszczoły
i motylek wesoły
także ślimak na białej stokrotce
Przyfrunęla też ważka
piękno skrzydła igraszka
jest ozdobą sadzawek i kwiatów
nawet ptaki zlatują
kiedy nektar poczują
i kołują nad piękną rabatą
Idzie raz mały krecik
a biedronka na grzbiecie
słucha śpiewu słowika i świerszcza
taki koncert śpiewaczy
znalazł wiernych słuchaczy
i wiewiórce też ucho rozpieszcza
Każde fajne zwierzątko
ma swe miejsce na grządce
pożyteczne jest bardzo w ogrodzie
więc się cieszą rośliny
bez nich świat byłby inny
to ci mówi twój dziadek czarodziej
Jerzy Woliński, 23 april 2011
Mały żółty kurczaczek
omija z kolcem krzaczek -
jak ognia, bo ukłuc się boi
a jego kuzyn mały
po różach drepcze cały
i choc kuśtyka, to wdzięcznie stoi
ej, bracie nie bój się
róża wnet polubi cię
wędruj za mną, to też będziesz cały
szły kurczaki szeregiem
za nimi burek biegiem
a indor gulgotał dla chwały
w kurniku kwoka gdacze
na polu szarak skacze
ucieszył go widok dwóch krasnali
chrum, chrum świnki słychac też
za drzewem schował się jeż
kwakanie kaczek słychac w oddali
a mała ruda gąska
i bociek, co nam kląska
do tego żabka, pszczoły i ptaki
auu, auu - wilk wyje
obok gdzieś lis się kryje
raban robią wszystkie zwierzaki
a czas przegonic łotra
zło - co na drodze spotkam
koniec! intruzów czas pozbyc się już
a kurczaki wciąż kwilą
może koguta zmylą
i chyba wiedzą jak unikac róż
lis ucieka do nory
a wilk udał, że chory
mają więc wolnośc wszystkie zwierzęta
a mały czarny kotek
raz na, a raz pod płotem
czaruje i uwodzi pisklęta
ile zwierząt jest tutaj
nawet studnia zepsuta
i ten kurnik, co wiele w nim jajek
do miski mleczko wlano
o owcę tez zadbano
mamy sielankę jak gdyby z bajek
i każdy bajki słucha
nadstawia kogut ucha
i ten kucyk, co piękną ma grzywę
kurczaki będą kurą
ale kogutem - bzdura
ale zostaną na zawsze żywe
na dachu gołąb grucha
do żony, co go słucha
razem swe dzieci będą chowali
zwierzęta żyją w zagrodzie
ej, już tak jest w przyrodzie
ja wiem, że będziecie je kochali
Jerzy Woliński, 14 april 2011
Ledwie zdążyłeś zdmuchnąc
pierwszą świeczkę
siostra Snu
zamknęła Ci oczy
czterdzieści wiosen
wierzba Tobie bratem
białym kwiatem
ścielę Twą mogiłę
Jerzy Woliński, 13 april 2011
Ile jesteś młodsza
nie wiem
czy to zabawa
nie wie
lubisz spac sama
nie wi
czy będziesz śmiała
nie w
a mamy sznse
nie
mam odwagę
ni
Jerzy Woliński, 8 april 2011
Ten kandydat na głos liczy
kto mu pewny krzyżyk da,
a jak spotka gdzieś brzemienną
to uwierzy, że aż dwa.
Jerzy Woliński, 4 april 2011
Zielonym płomieniem
pełznę po białym obrusie
każdy listek krwawi
ty jesteś najczerwieńsza
uległem twej barwie.
Jerzy Woliński, 4 april 2011
Pewien belfer z Lipek Wielkich
Miał konika na muszelki
Na rocznicę, daję słowo
Dostał muszlę klozetową
Więc pożytek był niewielki.
Jerzy Woliński, 23 february 2011
W kwiat lotosu
w kwiat storczyka
zaklinam Cię
Lorelei
skamieniałem na posąg
wiruję po elipsie życia
lunatyk
jak Ty.
Jerzy Woliński, 23 february 2011
Poplątane słowa
zapomniane przez przypadek
jak płomienne umizgi
i wiewiórcze igraszki
łupina orzecha
mą dziuplą
w blasku dogasającej świecy
palcem
wystukuję
zapach mięty.
Jerzy Woliński, 8 february 2011
Pewnej pani ze wsi Górki
urosły duże ogórki
wielce pani obrażona
iż nie będzie korniszona
zrobi mizerię dla córki.
Jerzy Woliński, 5 february 2011
Słowa
piaskiem wgryzają się w oczy
Życzą mi
ptasich treli nocą
ostów na imieniny
a ja chciałbym
poziomek jeżyny
i pożółkłych liści oddechu.
Jerzy Woliński, 5 february 2011
Pewna pani z Niedoradza
na ogórek się zasadza
co rozmiaru jest cukinii
a jej rączka tylko mini
Jej to wcale nie przeszkadza.
Jerzy Woliński, 31 january 2011
Czy zdradzać żonę
częste pytanie
chociaż nie po to brałem ślub
tak coś na boku
bez zobowiązań
a związek przetrwa aż po grób
Gdyby tak w myślach
choć przez przypadek
komu zaszkodzi jeden raz
jest tyle kobiet
również sąsiadek
być może sprawdzić się już czas
Na delegacji
lub senatorium
a potem powrót w zwykły byt
nie jestem orłem
ale dość zdolnym
aby wykazać że mam spryt
Co trzeba mogę
bez reklamacji
zatem pytania stawiam dwa
żyję normalnie
jestem spokojny
a gdy się budzę to wszystko gra
A może ona
po takim stażu
idąc do sklepu skoro świt
kogoś napotka
w ramach rewanżu
a da drapaka - co za wstyd
Powiedzą rogacz
a tak przystojny
pies go na spacer co dzień gna
tak więc małżeńskiej
unikaj wojny
zwykła iluzja i zwykła gra
Jerzy Woliński, 20 january 2011
Twoje oczy
pulsują niebem
stoimy
jak w raju
zarzuciłem
ręce na ramiona
czekamy
przylgnęłaś
nie zamykając oczu
Jerzy Woliński, 18 january 2011
Gdy przyjdą chłodne wieczory,
W ogrodzie trwają wciąż spory:
Czy zima będzie dla nas łaskawa?
Wiewiórka pyta szaraczka,
Co się wychylił zza krzaczka;
Czy trawka będzie go grzać, ciekawa?
A zięby, gile, sikory
I dzięcioł,co nie jest chory
Gniazda szykują na zimę.
Jeż zakopany wśród siana
Cytrynek śpiący od rana
Nie boją się o swoją pierzynę.
Nareszcie śnieżek już prószy,
Zwierzęta chowają uszy,
Ogród przykryty jest białym puchem.
Bałwana lepią dzieciaki
Szczygieł posyła buziaki
Trwa więc zabawa, zabawa ruchem.
Co jedzą ptaki, gdy mrozi?
Kto im jedzenie dowozi?
Czy karmnik już jest pełen przysmaków?
Gdzie zając szuka marchewek?
Co wróbel znajdzie na drzewie,
A co kowalik dziś zje na krzaku?
Dzięcioł wyjada orzechy,
Rudzik wędruje pod strzechy,
Bo bardzo lubi płatki owsiane.
Wiewiórki kita puszysta
Zamiata śnieżek na listkach
I szuka,gdzie orzechy schowane.
Przezorny strzyżyk na drzewie
Sam jarzębinę wygrzebie,
By nie głodować, gdy zła pogoda.
A dzwońców gała gromada
Zlatuje na żer, do stada
Żeby maku lub dyni podziobać.
Bogatka zaś tłuste skubie,
Modra słonecznik lubi,
Sikory karmnik bardzo kochają.
Zięba nie gardzi jabłuszkiem,
Szpak poszukuje zaś gruszki,
Dla nich owoce zimą są rajem.
Ziarna konopi i maku
Gdy mróz, są pyszne dla ptaków,
Więc nie odlecą do ciepłych krajów.
Kto im dorzuci dziś ziarna,
Kiedy pogoda jest marna?
Dzieci to rzucą, wiele rodzajów!
Gwarno jest dzisiaj w ogrodzie,
Gdy słonko świeci na wschodzie.
Ćwierkają pięknie wszystkie wróbelki.
Zając się zbudził na chwilę'
Bo zachwycony jest gilem -
Nasiona lubi ptaszek niewielki.
Zima odchodzi powoli
Jadła już będzie dowoli
To wiosna i jeż się ze snu budzi.
Nadleciały dwa bociany
Malowane są altany
Życie na nowo zacznie się w trudzie.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma