RENATA | |
PROFILE About me Friends (122) Collections Poetry (1247) Prose (22) Photography (218) Postcards (34) Diary (96) |
RENATA, 8 may 2021
on czyta te same książki
on kocha rośliny i kupuje kwiaty
opiekuje się mamą jest taki męski
i mówi zawsze dzień dobry sąsiadkom
głową muru nie przebijesz
choć bardzo chcesz na chama wręcz
poznać pana by spełniał marzenia
był lekiem na całe zło i chęć na sex
seksapil ja mam i w pełni kobiece usta
uda się kocham muzykę która wywołuje
śmiech delikatna wonna i dojrzała
tak eksponują swoje walory poznaje
siebie ciebie poszukuje co będzie wezmę
*******
nie chce starą panną być pilnować cnoty
pojawił się on nabrałam ochoty
taki naturalny przystojny i szczery
czas leci opatrzyły się ręce poszły w las maniery
hej niestety faceta mam i problem mam
miał być ratunkiem a to jest cham
tak mnie ciągnęło do jego ramion
teraz chętnie uciekłabym stamtąd
RENATA, 2 may 2021
kochałem Cię mocno tak
bez Ciebie mój nie istniał świat
a potem wspólne dzieci i dom
szczęście u naszych stóp dyndało
a może to -fatamorgana
od rana do rana
w mojej głowie jest dobrze
wyruszyłaś raz w delegację
do miasta A jak zawsze
ja na powrót Twój czekałem z kolacją
winem dziećmi i psem i wiem
spóżniłaś się lecz strach oczy wielkie ma
a może to -fatamorgana
A tam daleko gdzieś w mieście B
pędząc od kochanka rozbiłaś się
pijany tir drogę blokował
teraz Ty w śpiączce mnie łeb rozbolał
drżę w szoku czekając na przebudzenie twe
wybaczyć chce serce me
nie dzieje się nic bez przyczyny
przyznajmy się do błędów i winy
wszak nuda i rutyna
od miłości odpycha
fatamorgana w głowie trwa
obudz się ty wybaczę ja
RENATA, 2 may 2021
w gardło się lało
w głowie szumiało
i ciągle się chciało
na bani być
kołysze się pokój
a może żyrandole
dajcie wy mi spokój
bo wam przypierdolę
język się zaplątał
aż stąd do kolan
zahaczył o pięty
chyba pierdolnięty
zwinął się w supełek
gdy tak właśnie już
chciał dojebać komuś
a tu ani rusz
oj biada będzie z ciebie marmolada
na cóż jest dziś maskarada
ręce rozkłada i zaciska
ależ ty jesteś brzydka
jak cała łażnia publiczna
tylko jeden jest ideał
który innych poniewierał
ten co w lustrze się ogląda
i najładniej zawsze wygląda
RENATA, 12 april 2021
Wyszła za Wiesława
bo mama kazała
ze wsi do wsi
dla zdrowotności
dzieci rodzić
jak to bywa na jawie
on nie szanował jej
od tłustych świń wyzywał
jakoby nawet kijem przez szmatę
nie chciał brać
tylko się śmiać śmiać śmiać
I odszedł do kochanki
bo przecież teraz był panem
bo państwo zapłaciło
za te pola obwodnice
za jego straty rekompensaty
on pił i hazard uprawiał
chodził w złocie
i się zabawiał zabawiał
A jednak żona to nie świnia
podjęła decyzję i się odchudziła
on stary pijak nieogolony
na sali sądowej nie poznał żony
szukał swojej tłustej świni
znalazł szczupłą panią w mini
RENATA, 12 april 2021
Myślałam że książę niebieskooki
zawirował wokół i serce zdobył
piękny narcyz ciągnie włosy me
szloch zamiera w gardle
proszę nie nie nie
Pierwszy raz uderzył trzy dni
po ślubie nikt nie uwierzył
ślady ślady ślady to lubię
powiedział tusz tusz tusz
przecież jesteś winna
zamknij się już
Nie pozwolę Ci odejść
usłyszałam i drżące kolana
przeszkodą dla stóp
łup łup łup
zemdlałam
RENATA, 3 april 2021
takie szczęście idealne jak z powieści
nic nie brakuje można by powiedzieć
mąż zgodny pogodny aż za spokojny
a żonie tej szaleństwa się chce
flirtu romansu ale nie rozwodu
ot gdzieś w hotelu w pośpiechu
majtki ściągnąć z byle kim zapłonąć
więc drogi mężu jedz na działeczkę
żonka już wolna zabawi się troszeczkę
w kotkę policjantkę pielęgniareczkę
podejrzewając niemoralność żony
mąż kupił dyktafon i w pokoju położył
i już nie było miło i pięknie
serce stanęło i zaraz pęknie
mąż pijany jechał załamany
każdy by mu wybaczył tą wódę
a on walnął w drzewo i umarł
ona płakała kochanka już nie chciała
bo diabły szeptały jej do ucha
mąż będzie słuchał oj będzie słuchał
RENATA, 3 april 2021
wyobrażam sobie że
poprzez wieki zbawiasz mnie
świat brudny zły i złudny aż nie wierzę
po co i dlaczego to pytanie trudne
cieszy nas cudze nieszczęście
a sami jesteśmy liśćmi na wietrze
od ziemi do ziemi nadzieję włożyli
cykl narodzin rozkwitu rozkładu śmierci
Jeden dał śmierci stan drugi Zmartwychwstanie
duchowi tak śmiertelni tak czekamy zbawienia
Jezu Panie Zbawicielu Tyś Mesjaszem
od Annasza do Kajfasza od Piłata do Judasza
od Nerona do Hitlera od wczoraj do teraz
od Cezara do Kleopatry od Klaudiusza do Stalina
do jakich celów jesteśmy stworzeni przyznaj
Rubens Rembrandt Makiavelli Tycjan
malowali mękę Pańską symbolicznie
bo chcieli ukazać drzewo życia i śmierci
z dedykacją dla Ciebie o chlebie miłości i niebie
bo jeśli Chrystus nie Zmartwychwstał
daremna jest nasza wiara
wtedy już nie wiesz nic i życie to banał
świat stanie zblednie zatrzyma się zamilknie
a Ty zaśniesz znikniesz
RENATA, 3 april 2021
czułość można przekazywać
przez ekran
dotknij przytul pocałuj
z bliska
czy daleka słów nie żałuj
po drugiej stronie osoba
poczuje przytulenie
poprzez głowę -wzrokowe
Wielkanoc
przemyślenia przy śniadaniu
baran kurce jajka zaniósł
a tam zając
przytupuje wiosnę czuje
pierwiosnki przylaszczki krokusy
śnieg wiatr deszcz i psikusy
narcyzy i zwykły rumianek
bazie bazie bazie
Cieśla z Nazaretu ukrzyżowany
zmartwychwstanie
głupstwo czy zgorszenie
zapytamy
czy też w masce??
RENATA, 28 march 2021
Bieda/czek
Hujaczek huśtaczek
Zakochał się i nie wie
Co robić
Choć ja niepewna farsy
I roli nudnej kluchy żony
Co robić
Wydaje mu się że ją kocha
Tak pięknie przejrzyście
Jeszcze nie było
Współczuć kto komu
W tym domu przywiązać
Do klucza uciec
Sam na sam z tym i owym
Wiedzieć mogę liczyć
Czy przeliczyć się
Co robić
Zawiało pożarem i ultimatum
Zjedzone miałeś żonę
Głupi ciul wiosną mózg
Poluje na ekstra nagość
Co robić
Gdy głowy
Dwie nic nie myślą
Tu i tam
Hujowo
RENATA, 24 march 2021
Raz dwa Basia ma
trzy cztery smaczne sery
pięć sześć berek
ała nie w szczepionkę
Rok cały za mały to pewne
a jednak wśród burzliwych emocji
niedyskretnie
odkryli zdobyli zrobili
test test test i jest
chwila uboga cisza złowroga
raz dwa trzy już można
świat dryfuje nad przepaścią
nie tabletką ani maścią
jak ściągnąć z głowy koronę
chorobie nie dać się pokonać
Szczepmy się z głową
sami ze sobą
bądz zawsze zdrowa
nie jak królowa
migreny biegunki chrypy
bolą kości stawy czyżby to grypa
a jednak
to COVID pasożyt
wygonić się nie da -chyba że
szczepionki koło ratunkowe
więc SzczepMY się
i ci starzy i lekarze
i pacjenci ozdrowieńcy
i ci co się duszą
zaszczepić się muszą
i coraz więcej i więcej
chorych zombi jęczących
tak się żyć nie da
nikt bez maski nic nie sprzeda
tu mandat tam mandat
to zgraja to banda
przyjrzyjmy się światu
przyjrzyjmy krajowi
to COVID
wziął nas w kleszcze
i trzyma wciąż jeszcze
i bardziej i mocniej
morduje i chce wykończyć
jest taka potrzeba
walczyć i się nie dać
nie każmy sobie długo czekać
szczepmy się
RENATA, 24 march 2021
rozłożyste jak orzeł co może
skrzydła rozpiąć wzrokiem pobiec
w szponach mocnych i szerokich
trzymać cały świat
bezwzględne rośnie w potęgę
polepszenia się bytu
krew na rękach dokumentach
nóż zgładzi nie pytaj kogo
błogo swoją drogą im było
drogowskazem władzy został
kierowany okiem nogami słowami
aż w końcu zjadł ostatnią kolację
kobieta znikąd dla ziemi zrobi wszystko
z każdą minutą więcej świat tkwi
w jej rękach i bękart za wszelką cenę
musi umrzeć zamrugała i spod rzęs
wystawały jej konary drzew
RENATA, 14 march 2021
rozpaczliwie pragnąc miłości
tulę poduszkę aż do braku
krwi stapiającej się w wosk
pod spodem wczorajszego dnia
JA i TY niedomówienia niepewność
naszprycowanych miodem kłamstw
JA i TY taka porcelanowa kruchość
przeistacza się w wieczne MY
zapadamy się jakby ziemia była płaska
wzloty Dedala upadek Ikara
unieść się odfrunąć i runąć
przepraszam kochanie przepraszam
za te całe wspólne lata powstał dom
bez oddechu w rocznicę
gdzie ściera się początek z końcem
RENATA, 14 march 2021
scałujesz pocałunkiem zacałujesz
fałsz kant obłudę
wystające nitki wątpliwej
jakości wątków z kącików ust
pożądania godny biust
i błysk w oku
w twoim kroku
najlepiej ogrzać myśli
cokolwiek zrobisz nie stracę
błyskawic przeszywających mózg
mógł sporadycznie na falach
odbierać łączność z Otellem
co powodowało wzrost tempa
temperatury między dwoma
pałeczkami szczęścia
zaglądając w rozgwiazdy
już wiesz że tylko z nią
na te połoniny wrzosowiska
dzikie krainy burz i miodu
zachłannie chcesz
by ciągle siedziała na twoim
kutasie unosząc płową grzywę włosów
rozrywany świat na kawałki
magia mydli oczy
a ty cipkę wystawiasz
długo żyję w niepewności
czy ktoś oprócz mnie
konia tam wstawia
głos słodki sugeruje
tylko do ciebie coś czuję
ale po co z innym esemesujesz
tak jakbyś chciała
zostawić furtkę na zapas
następne jutra sklejone
spermą lat lubieżnych
ekskluzywne pokazy
miłosnych praktyk
wyostrzają apetyt bardziej
niż słynna owa
zupa pomidorowa
RENATA, 5 march 2021
Zginęła śmiercią tragiczną
zabił ją potwór -matka
Miała zaledwie trzy latka
gdy odleciała dusza
po codziennych katuszach
strach płacz panika i kary
za spojrzenie sikanie w majtki
w ogóle za życie
za istnienie za bycie
Matko gniewu pełna
nie utulisz nie przytulisz
do kąta przegnasz
tłumaczysz matko
gdy bijesz tzw .klapsy
bo nie słucha kłamczucha
się nie stara ofiara
kara kara kara
za nocne moczenie
zimny prysznic da ukojenie
I ciągle stoisz pod zimnym prysznicem
mała księżniczko krzycząc rozpaczliwie
nie licz na potwora i jej przydupasa
on też nie raz wyciągnie pasa
Sąsiadka głośny płacz słyszała
policję ponoć na pomoc wezwała
psy powiedziały tłumacząc pani
tak funkcjonuje rodzina
śmiechem płaczem awanturami
"biję i nienawidzę mi też to robili
jestem z bidula mnie też bili
tłumaczy potwór ze zrytą psychiką
lecz kto zapłacze nad księżniczką
a ja myślę sobie w głowie
że na każdym rynku miejskim
niech będą dyby i pręgież
dla wiedżm i czarownic
co małym aniołkom krzywdę robią
RENATA, 5 march 2021
poszukując księcia trafiłam
na Ciebie ogarnąłeś mnie
wprowadzając w stan hipnozy
kawa i czekolada podarowana
smakowała kurewsko słodko
zlizuję fałsz cnotę i wstyd
aż stajesz się gotowy
a potem roztapiam się
roztapiam się pod twoimi palcami
jak księżniczka z czekolady
RENATA, 1 february 2021
Nastukał dzieci we wczesnych
latach dziewięćdziesiątych
ona jak krowa dojna
nie miała wyjścia ani słowa
do gadki
Fatalne warunki mieszkalne
absolutnie nie przeszkadzały
czapki z głów dla ojca
bo inaczej szarosinofioletowe
nogi o stołu
On gotuje on pracuje
on kasę trzyma
on ją dyma
tyle szczęścia w nieszczęściu
że wszędzie razem
sklejeni z krajobrazem
bezkrytycznie
Wciągnął ją w siebie
ona w jego niebie
on ją jebie
ona czy żyje nie wie
Gdy tak idzie za nim
nikogo nie poznaje
cieniem się staje
na świat patrzy
jego oczami
jak sarna niezdarna
pyta czy może się wysrać
czuje się zagubiona
trochę szalona
owca
RENATA, 12 january 2021
przyszedł nie wiadomo skąd
zadziwiająco boski
uzależniła się
zdana na jego łaskę i niełaskę
jak pies na kiełbasę
wprowadza się mówi mam kasę
jakieś zaskórniaki jakiś spadek
mieszka i nie płaci
jest połączeniem boga z diabłem
i najwyrazniej długo trwa czasem
spadanie ze schodów
zalękniona mysz
rozbrojona do granic
szmacona za nic
i nawet zmuszana
do pracy w knajpach
gdzie łapią za dupę
chamy przygłupie
pięść spadła pod oko
kiedyś z grubą warstwą pudru
padło przepraszam
teraz czarne okulary usiłowały
przykryć grozny obrót sprawy
on kocha jak wariat
często komisariat
dołki kopie
lecz ona szalona
znów ze schodów spadła
ktokolwiek wie że spada pięść
reaguj
nie czekaj następnego razu
złe miejsce cztery ściany
mysz ducha wyzionie
a niedżwiedz pijany
RENATA, 12 january 2021
jego głos jego dotyk
chwile uniesień
całkowite przepołowienie
słodkie usta słodkie kłamstwa
chwile wiary
pustka czekania
mógłby być rozerwany
na dwie części
obietnicy nie spełnił
żona z rakiem gryzie ziemię
niech jej zresztą lekka będzie
on miał teraz być już całkiem tu
a mimo wszystko zwiał
bo jak zawsze ta trzecia oszukana
RENATA, 12 january 2021
Byłaś serca biciem
wiosną latem życiem
lecz gdy Twoja gwiazda zgasła
pojawiła się Zuzanna
Przyciągnęła serce nitką
do kłębka
choć była zamężna
mąż francuz zazdrosny
śmiercią grozi w desperacji
kochanek się śmieje
wszak to niepoważne
Nad Zuzanną klątwa ciąży
czy to może zabobony
była serca biciem
Harlekinem
ktoś próbuje przewidzieć
echo zbrodni niesłychanej
osiem kul dostał kochanek
i ona ta przyczyna się rzuciła
własnym ciałem zasłoniła
nie przeżyła
mąż poszedł na komisariat
zabiłem człowieka powiada
RENATA, 9 january 2021
Płatek za płatkiem
inny światek
mrozny biały
nierzeczywisty doskonały
Płatek za płatkiem
sypie śnieżny puch
idą w ruch
lasy łąki drzewa
pełne bladych płatków z nieba
jak kasza manna
jak rosa poranna
jak srebrne konfetti
jak w baśni o królowej śniegu
za płatkiem płatek
jak opłatek
wyciągaj sanki
lepimy bałwanki
za płatkiem płatek
i już cała zaspa śniegu
wiatr wieje w biegu
zamiecie wymiecie
śmiecie
zmysły rozbłysły
w umyśle
z rozmysłem
biegnijmy w zimę
RENATA, 3 january 2021
Niejedno dziewczę
zaczyna karierę
od nóg
dociera tam nie jeden
bóg
anioł i zwierzę
mieczem
nacierając na raj
Ofiara bo ładna
bo chce dotrzeć
na szczyt
a roztrzaska się
o kant dupy
Dietę masz księżniczko
tylko białe i kieliszek
a nogi szerzej mocniej
bo pan chce dotrzeć
do głębi oceanu
Ten i ów morderca
rozumu i kobiecego serca
straszy głowę od strony dupy
a w hotelowych łóżkach
na ścianach i suficie
trupem śmierdzi życie
RENATA, 18 december 2020
Lgnęli do siebie
w pościeli
czując się jak w niebie
chcieli
dalej brnąć
w pocałunków moc
magia dotyku
gdzie skóra drży
TY TY TY
Na czuły szept
emocji jęk
termometr pęka
gorączka jest
dreszcz dreszcz dreszcz
dostaję olśnienia
z Tobą na księżyc
wybieram
się
RENATA, 4 december 2020
ma poczucie wartości równe zero
chce być motylem a jest brzydką heterą
z ogłoszenia wpada na bąki i szerszenie
dbała i starała się a jutro było coraz gorsze
leci leci do światła
chcąc
być najpiękniejsza
jej ikariada trwa
nadal i nadal
dopóki ogień myśli nie strawi
i spocznie we własnym grobie
RENATA, 21 november 2020
Idą zombi gdzieś na spacer
idą sobie tylko w maskach
idą bo gdzieś muszą iść
Mama tata dzieci miś
i najgorsze jest mniemanie
że to jest normalne
raz dwa trzy
oddy cha my
Wchodzimy do sklepu a tam proszę bardzo
kolorowe maski nie wyrażają zachwytu na twarzach
bierzemy bierzemy bo wszystko się przyda
zanim zobaczę kto jest kto i się wyda
co i ile jemy
schudniemy czy przytyjemy
co to komu szkodzi jesteśmy anonimowi
to nie maskarada
ale krążą w maskach
czy mordercy czy to zbóje
złodzieje czy chuje
co ON tam pod maską knuje
nic nie wyraża ludzka mina
nie wiesz kiedy trafisz na skurwysyna
patrz w oczy tam cała prawda
czy masz PSA przed sobą czy policjanta
czy pouczy w związku czy skopie i da mandat
OBOWIĄZKOWO I Z POLECENIA
staliśmy się zombi bez twarzy i imienia
z chęci normalności
robimy w promocji
SESJĘ
zdjęcia w maseczkach
awangarda czy standard
RENATA, 15 november 2020
a wtedy gdy już wszystko było
przykuję cię kajdankami
będziesz uległa bez przymrużenia oka
i pęknąłbym ze śmiechu
gdyby ktoś powiedział
że kopniesz mnie tak
że w momencie śmierci
nakryję się jajami
a potem dla bezpańskiego psa
będę Pedigrii Pall
a wtedy zrzucając na karb
twej kobiecej wyobrazni
radz sobie sama z bransoletkami
RENATA, 12 november 2020
mam zamiar tylko go uwieść
powiedziała Lilith z getta
między nim a łóżkiem
szalona żona
a potem jej grób wyskrobał
łono Assi chyba nie całe
bo potem próbowała
przyoblec się w rolę pani
Tedowej Hugesowej
w podziemiach światłowodu
bezkrwiste niebo
nie rodzi gwiazd
piekło otworzyło swe brzydkie usta
a Ty dławiąc krzyk
odchodzisz taka niekochana
przepraszam to tylko romans
który rozhuśtał śmierć
RENATA, 12 november 2020
Pełen chaosu bezlitosny
świat i czyjeś młode JA
na marginesie książki
w garnku pełnym bigosu
bulgocze
niedomknięty szklany klosz
wyraziste słowa
dla nich za mała głowa
wyrwały się na papier
depresyjne morze
zakorzeniło się w głowie
głęboko jak kwiat
doskonałość w drodze do raju
potykała się brzydko chcąc brzytwą
pociąć cienie upadków
warsztat budził demony
balansując na cienkiej linie
zysków i strat
i zostać i odejść
umrzeć zmartwychwstać
zamknąć korowód
i być na czele
aniele pozwól
kochać i być kochaną
przemienić się w każdą
istotę nieznaną
opisać ich pragnienia
emocje bezosobowo
kultywując każde słowo
Jezu co za przystojny facet
aż to się stało! z wzajemnością
jakby wymyślony z szaleńczego snu
artysta duszy i sztukmistrz poezji
szalona ze szczęścia obłąkanie
wyciągnęła z najdalszych korytarzy
to było dziecinnie proste
zamienił ją na inną
obie winne swojej zagłady
on bawidamek
werdykt wybrzmiał
nie istnieć
pigułka gazu
odgoniła szaleństwo na zawsze
tymczasem
gdy żona szara myszka polna
została zdeptana i upieczona
ona nowa egzotyczna zmysłowa
Lilith zjadła Teda jak kotleta
krwistego
lecz najpierw schrupała
dwóch i pół swoich mężów
ech to grzech a przecież mówią
że to kobiety są winne cudzołóstwa
Assia brylowała zdobywała
hipnotyzowała spojrzeniem
jak sto diabłów Azji
dla samca gotowa na wszystko
odebrać to nic trudnego
fatalna meduza
w swe tłuste usta
wkłada fiuta
obudzona z głębokich nagich kwiatów
nocy w odmętach zaułków i korytarzy
wciąż widzi Sylwię ona dopiero zza grobu
jest silna wciąga jej duszę oddech energię
w otchłań
nabija gazem jak siebie
Assia ulatuje w powietrze
z dorobkiem
RENATA, 12 november 2020
chcę być twoją dziewczyną
zjeść
ciało twoje poczuć dreszcz
zatopić w oczach
pić słowa
z twoich ust
ubóstwiać
rodzić się i umierać
zdzierać odzież i skórę do kości
chcę z miłości
oszaleć
i dalej dalej dalej
rosnę w siłę
ocean tęsknoty przepłynę
serce słodkie czekoladą
oddam ci u stóp
wypływając z cienia
RENATA, 1 november 2020
zamknięci w szaleństwie
chciała mieć męża pisarza
nie głupca i nie gołodupca
i takiego se wzięła wbrew woli
rodziców wielbił ją na równi
z butelką im więcej zarabiał
tym więcej trwonił wyzwolenie
i ekstrawagancja kazały brnąć
do przodu wciąż podróże
przez burze alkoholu imprezy
i jej znudzenie ciągłe czekanie
a gdy przestał korzystać z jej cipki
z szafy wyszły pluskwy i karaluchy
on nabrzmiał i zsiniał słynna whiskey
i wino dobierały słowa a żona ozdoba
bez celu kontrolowana broszka
wyrywająca się poza za i przeciw
jego potrzeb kropką nad i alfą i omegą
jego paranoją zamknięci banderolą
złudzeń i czas gdy Hemingway był
dla Scota odkryciem przykryciem guru
bezsnem i snem zazdrością i podejrzeniem
rzucał pet za petem z kieliszka impetem
a ona tęskniła za prawdziwym facetem
wciąż pisał targał gniótł wyrywał i pisał
jej obrazy taniec pisanie zasnute mgłą
jego zazdrości a nóż będzie lepsza
i czuła była noc do czasu
gdy piękni przeklęci
dobiegali kresu
on osiadł na mieliżnie
ona dostała kuku na muniu
RENATA, 31 october 2020
Wszyscy Święci
w tych ostatnich dniach
nie zaprosili nas na bal
jestem taki jak oni
i kiedyś dotrę
do krainy szczęśliwej
a teraz chociaż znicz
i chryzantemy na ich grobie
nawet tego zabroniono
w roku szczura
w ten dzień ustanowiony
siedzieć masz w domu
i dać spokój śpiącym
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
21 may 2024
The TrialSatish Verma
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma